Nagły przeraźliwy krzyk i wrzask u dwumiesięcznego dziecka

godzinę po jedzeniu ni z tego ni z owego mój syn zaczął przeraźliwie płakać wrzeszczeć krzyczeć, tak się zanosił aż tracił dech, nigdy wczesniej czegos takiego nie było,z nerwów cała się aż trzęsłam, to było straszne, krzyczał tak jakby go ktoś ze skóry obdzierał:-( co to mogło być? brzuszek miał miękki, qpa była,a kolek nie miał już od bardzo dawna

brzuszek pewnie. Ale zobacz czy go ucho nie boli, Delikatnie nacisnij okolice ucha jak sie rozpłacze to moze ma zapalenie.

No ale chyba jednak kolka:( Nie sądzę, żeby mu się coś śniło bo jest za malutki jeszcze na świadome sny. Mógł się powietrza nałykać przy jedzonku i tak to się porobiło:)

czyli kolka może pojawić sie nawet godzinę po jedzeniu? gdzies wyczytałam,że zazwyczaj pojawia się po pół godzinie...hmmm synek miewał już kolki, ale nigdy tak nie krzyczał, owszem płakał strasznie i się też zanosił, ale tak jak dzisiaj to jeszcze nie było a no i nie wyrwało go to ze snu, bo nie spał, chwile wczesniej ochoczo ze mną gaworzył i był usmiechniety od ucha do ucha, a tu nagle taki wrzask....czyli tak wygląda standardowa kolka? ktoś mi powiedział, ze możeto był skręt kiszek...:-( teraz niunia mi śpi, więc to uszko zobaczę jak się obudzi

nie skret kiszek, wyluzuj:) albo ucho, albo sie czegos wystraszyl. Moja Jagódka kiedys sie wystraszyla uwieszonej przy kloszu malej zabawki, wrzask połączony z zaniesieniem sie i utratą oddechu:)

różne myśli mi krążą po głowie... tak się zastanawiam czego ewentualnie mógł się przestraszyć...właśnie miałam go przepoić, miałam go na ręku, butla wędrowała w stronę buźki i nawet ani razu nie zdązył z niej pociągnąć dotknęłam tylko smokiemust i się zaczęło...mam tylko nadzieję, że tobyło jednorazowe