Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

poczytałam trochę - ogólnie temat mnie średnio interesuje, ale nikt nie obraża Cię Marysiu tak jak Ty sama siebie i oczywiście Twój kochaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wam to sie jeszce nie znudzilo uzalac nad soba.. jestescie drogie kochanki jak wrzod na dupie... i do tego ropiejacy...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu... nie oczekuj spolecznej akceptacji .. przypominam ze jestes kochanka- zlodziejka cudzego meza.. a to zasluguje na potepienie;) hehhehe Bedziesz smazyc sie w piekle hehhe ( zart) ale kto wie? hahha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"Manka durnoto a jak inaczej? Bardziej wulgarnie? To jak ten dowciphehe Ty glupia k.......,Tylko nie glupia. buuhaaaaaaa" --- spaliłeś/łaś :P w dowcipie było "ty STARA kurwo!" - "ooo tylko nie STARA!" 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwazania K
Nie tak dawno trafilam na to forum i nie wiem , czy taka sytuacja byla juz opisana, po prostu nie zdazylam jeszcze wszystkiego przeczytac. A sprawa jest tego typu... Poznalam mojego K , jak zauwazylam tak nazywa sie tu ogolnie obecnego lub ex partnera ;), przypadkowo na necie. Ot gadki dwoch osob rzuconych w swiat, bowiem on mieszkal wowczas w Anglii(przeszlo 2 lata wtedy), ja we Francji. Gadka-szmatka, bajery-rowery, bylo milo , coraz milej, on zeznal, ze jest w separacji, ja jestem rozwiedziona. Poltora miesiaca pozniej (2007 rok) przyjechal na weekend do Francji no i zaczelo sie. Juz nie bylo ja-ty, zaczelo wystepowac- MY. Wszystko zaczelo rozkrecac sie z predkoscia blyskawicy, podroze w te i wew te, Anglia -Francja, godzinne rozmowy telefoniczne, godziny spedzone na gg... To byla koncowka roku i wlasnie wtedy moj K baknal, ze na Boze Narodzenie zwala sie do niego zonka z potomstwem i gdyby wiedzial, ze mnie pozna , to nie zapraszalby ich na swieta itp itd. Cos mi zgrzytnelo wowczas w umysle, ze przeciez jesli chcial swietowac z dziecmi, to po cholere mu `odseparowana` zona ?! Zwlaszcza, ze dzieci nie sa malutkie, w tym jedno pelnoletnie. Powiedzial, ze zonka nie puscilaby corki (lat 13) samej (? , bo przeciez z bratem!) i dlatego ona przyjezdza tez. Pomyslalam sobie: ok, zobaczymy co bedzie dalej, zwlaszcza, ze bylo milo, ale nie staralam sie angazowac zbytnio, zbyt wielkie blizny zostaly mi po poprzednim zwiazku wiec nie jestem ZBYT otwarta teraz. No i zonka zjechala, dzieci tez wszystko cacy, K wydzwanial, siedzial na gg, a na moje uwagi, ze to moze nie wypada, bo co zonka na to, mowil, ze bardzo cieszylby sie gdyby cos powiedziala na ten temat, bo chcialby, zeby sie dowiedziala. Wtedy przemknelo mi przez glowe , ze ta `separacja` to chyba `delegacja` raczej, no, ale to byly dopiero 3-4 miesiace od poznania i w sumie jeszcze nie bylo nic wiadomo. Swieta minely, familia wrocila w domowe pielesze, a tu moj K dzwoni, ze znalazl mi prace w Anglii i moze przenioslabym sie tam. Hm, pomyslalam sobie.., chcesz mnie miec blisko? to ty sie przeprowadz! Jak pomyslalam, tak powiedzialam.. i... PRZENIOSL SIE!!!! Od lipca 2008 mieszkamy razem we Francji. Ale.., wiadomo, ze to za proste , jak to w zyciu. Poki bylismy osobno nie widzialam jego relacji z rodzina. A tu okazuje sie , ze zonka pisuje ckliwe smsy, kochanie ...., tralala.., teskno mi, chcialabym cie uslyszec itp itp. W domu rodzinnym mojego K nie ma telefonu stacjonarnego wiec zonka pisze, kiedy bedzie miala dyzur w szpitalu, zeby on mogl zadzwonic, bo bedzie `pod telefonem` ;) Smieszne, bo oni w Polsce nie znaja jego numeru stac. tu , we Francji, choc przeciez wiedza, ze go ma! Moj K twierdzi, ze z zonka wiaza go dzieci i tego typu farmazony , i ze nie dzwoni do niej , bo ich rozmowy ograniczaja sie do gadek o pogodzie i ilosci opalu potrzebnego na zime. Oczywiscie rozumiem, ze czasem dzwonic musi by dowiedziec sie o dzieciaki, ale wlasciwie z nimi ma kontakt takze przez gg, z ktorego zonka nie korzysta, bo nie umie pisac na kompie( he he he )Tyle tylko, ze dzieciaki maja juz od dawna wlasne zycie i tatus jest potrzebny do dawania kasy na kolejna koszule lub rozbity woz. On sle ile moze wowczas i na tym kontakt sie urywa, az do nastepnego razu. Teraz kwestia zonki.., czy ona nie widzi , ze cos jest nie tak? Odkad K jest we Francji byl w Polsce raz (4 dni) , teraz wypycham go na swieta(tydzien), bo chce pobyc troche sama i przemyslec co nieco. Zadalam pytanie mojemu K, jak sobie to wszystko wyobraza, bo ja nie zamierzam zyc w trojke, a on na to , ze nie wie, i nie chce , zeby ktos przez niego cierpial.. Zabilam go smiechem, bo tak naprawde wszyscy sa szczesliwi, bo zonka ma mezusia, ktory zwala sie rzadko, ale JEST , dzieciaki maja tatusia,ktory kupuje im co chca, on sam jest szczesliwy, bo ma `zonke` w postaci mnie , oraz zabezpieczenie w postaci zonki, tylko kurna, ja jakos najbardziej szczesliwa nie jestem . Ogolnie rzeczywiscie tworzymy zgrany zwiazek, na moj zarzut, ze moze jest ze mna , bo potrzebowal d**y, odpowiedzial, ze gdyby o to chodzilo , to nie musialby sie przeprowadzac do Francji w tym celu. Troche racji w tym ma :) Ja nadal nie jestem AZ TAK zaangazowana, bo nie chce sie bezgranicznie angazowac w cos , co byc moze nie ma przyszlosci, im bardziej jestem `odlegla` tym bardziej on stara sie nieba mi przychylic... A ja nie wiem co dalej.. Zamierzam mu powiedziec, zeby wykorzystal swoj pobyt w Polsce na podjecie decyzji... W te albo w tamta..., bo dluzej to tak sie nie da. Po prostu nie chce. I co Wy na to??? Wiem, ze to troche nietypowa sytuacja , bo to zona wykrada chwilki dla siebie , a nie ja... kochanka..., totalna zamiana rol.., ja pikole... ;):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swietny tekst i styl ale do rzeczy sprawa jest z jednej strony zlozona a z drugiej banalnie prosta ty nikogo nie oszukujesz i nikogo nie zdradzasz, to tylko twoja decyzja czego chcesz od zycia i kogo chcesz za partnera tak jak piszesz, koles wcina ciastko i ma ciastko, historie o separacji jak sama sie domyslasz mozna wlozyc miedzy bajki, w to samo miejsce wsadz ckliwe wyznanie o unikaniu zranienia innych osob dobrze kombinujesz - daj ultimatum, bo 3 osoby to zdecydowanie tlok mimo, ze jedna z nich jest w pewnej odleglosci, zrob to poki (jak wynika z twojego tekstu) wypelniona jestes zdrowym rozsadkiem i sporym dystansem bardzo mozliwe (to tylko ty potrafisz ocenic), ze koles faktycznie jest zaangazowany w relacje z toba i wymaga tylko mocnego szturchniecia, zeby sie ocknal i postawil kropke nad i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mARYSIA29
...piErdole was wszystkich.... KURWA ON NIE MA ZONY PO RAZ SETNY TO PISZE A ZRESZTA CHUJ WAM DO TEGO DEBILE!!!! SPIERDALAM STAD!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaaaaaaaaaaaaaaa haaaaaaa
oooooooooooooooooooo! jaka wulgarna kochanica, bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj Maryśka
głupolu, my cię nie chcemy, rzuć się na swojego fagaska i jego wypierdol, może zostawi swoją partnerkę i będzie tylko twój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
że kochanki to wulgarne szmaty czyli faceci zamieniają starą dvpę na wulgarną szmatę, ok, teraz rozumien dlaczego wzrasta liczba rozwodów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minesota
oj drogie Maryśki a może by tak się zabrac do jakies pracy za swoje zycie sie wziać a nie siedziec tutaj i te dyrdymały wypisywać? i bic pianę? zwyczajnie ręce opadają do samej ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważaj minesota
bo Ci makaron kipi... do kuchmi marsz :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minesota
Ty mi do mojego garnka nie zagladaj :) a ten swój przypalony makaron przestań innym na uszy nawijać koleś i do roboty !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mARYSIA29
...nie jestem wulgarna...po prostu nie lubie jak ktos mnie od kurew wyzywa i tyle...nie chcecie mnie????mam to gdzies jak bede chciala to bede pisac...ale w sumie juz nie mam po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko zdzirko
pisz sobie, pisz, na tym świecie każdy ma swoje miejsce, takie łachudry jak Ty też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie nastolatka
Oj chyba zagalopowaliście się .Trochę kultury. Wyzwiska i klątwy nic tu nie pomogą, jeżeli komus cos tu nie odpowiada,to niech nie czyta a tym bardziej nie bierze udziału w dyskusji. Mam jeszcze pytanie do Marcina: co w twoim przypadku oznacza słowo "zdrada"? Skoro jestes głęboko wierzący to na pewno nie sypiasz ze swoja dziewczyną? Pozdrawiam kulturalne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obrazaj sie marysia tylko zglaszaj zlosliwcow do usuniecia. nawet po kilka razy. to w koncu nasz topic. wcale nie musimy sie tlumaczyc z naszego postepowania. robimy to co czujemy. ci popaprancy nawet porzadnie nie przedstawiaja sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronna
Już nie chciałabym się wypowiadać n/t boga i ewentualnych kar za moje niecne występki, bo uważam to za mało sensowne, gdyż każdy rozsądny człowiek nie wyciąga takich durnych argumentów. Chciałam tylko sprostować pewną sprawę, mianowicie wpływ rodziców na wiarę, bo nie mogę się zgodzić z tym, co napisał nasz "kolega". Rodzice mogą małemu dziecku wmawiać pewne wartości i uczyć pewnych zachowań. I o ile oczywiście wiele z nich zostaje zinternalizowanych to jednak coś takiego jak wiara w boga może się zmieniać przez całe życie. Co z tego, że mamusia mnie zaprowadzała do kościółka na drogę krzyżową i uczyła modlitw, jak teraz mam swoje własne przemyślenia i refleksje na ten temat i choćby mnie wyklęli z rodziny to i tak ich nie zmienię. Jestem zepsuta :D i dobrze mi z tym. Hej, czy naprawdę nie jest możliwym by na forum prowadzić rzeczowe dyskusje zamiast obrzucać się błotem? Każdy ma prawo do własnych poglądów i ma także prawo wyrażać je publicznie, nawet jeśli są dziecinne, głupie czy... użyjemy innego epitetu na ich określenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam i chce
masz racje. pisalam juz o tym powyzej wszem i wobec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgłoszona do usunięcia
do: tez tak chce i mam "porzadnie nie przedstawiam się" a niby po co czy kochanki się przedstawiają, nie, żyją w cieniu niby ich nie ma szara strefa nadstawiają dvpy po lasach latem , po hotelach zimą - jeżeli facio zdradzacz chce inwestować, taką szmatę kiedyś tatusiek przyprowadził do domu, leżała na łóżku matki w jej szlafroku szmata jedna myślał, że pojechałam na wycieczkę szkolną, młoda byłam i głupia to jej kłaków trochę wyrwałam i gębę podrapała, teraz już bym tylko kopneła zdzirę w dvpę i kopniakami wykopała z domu a tatusiek gnój skończony nic mi nie poweidział, jeszcze błagał bym nic nie mówiła mamie i do dziś załuje że nie powiedziałam bo uważam że taką męską szmatę też powinna wykopać ze swojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwazania K
do zawsze szczery :) dziekuje za komplement, fakt, wiem , ze mam tzw lekkosc piora, ale ze wzgledu na dlugosc, obawialam sie , ze nikt nie przeczyta mojego postu. Dziekuje zatem za cierpliwosc ;) Z tym ultimatum to sprawa sie tak ma, ze nie chce, zeby moj K podejmowal decyzje, bo ma mnie , chce, zeby podjal ja , bo CHCE TEGO ON. Taki smieszny niuans, ale dla mnie bardzo istotny. Zdecydowanie za to chce, zeby cos sie ruszylo,bo po prostu dusze sie nieco w tym ukladzie, dyndam w prozni, ktora rowna sie ciaglej niepewnosci. Odnosnie przyslowiowych ciastek,to wpadlam na szatanski pomysl..., jesli moj K tak bardzo chce byc ze mna, a ze wzgledu na asekuracje, bo tak to trzeba nazwac, nadal boi sie podjac te drastyczna decyzje o rozwodzie, to nich sie ODSEPARUJE , tak jak to mowil, ze juz jest. W formie prawnej, a nie `separacja` , bo mieszkaja z zonka w innych panstwach. Bedzie to niejako przymkniecie drzwi, ale nie zatrzasniecie , a i zonka teoretycznie bedzie nadal zonka, choc juz bedzie mniej wiecej wiedziec co sie swieci. Bedzie to uczciwe takze dla niej, bo ona zyje w nieswiadomosci, choc wydaje mi sie , ze jest bardziej cwana niz sie zdaje i dobrze wie o co chodzi, tylko po prostu jest jej wygodnie tak jak jest. Cala moja sytuacja jest troche dziwna, bo niczego nie rozbijalam i jestem wyjatkiem potwierdzajacym regule mitu o kochankach. Mowi sie , ze kochanka jest zawsze zadbana, chetna , znosi humory kochasia, pozwala wyplakac sie na ramieniu itp. A ja ? Mieszkajac razem trudno byc zawsze kwitnaca, rozpromieniona i ochocza na figle. Moj K widzi mnie czasem rozmemlana, zmeczona, z fochem, gderajaca.., takie zycie ;) Na pytanie, czy przypadkiem nie upodabniam sie z tym do zonki , moj K odpowiada: nie, ja to lubie nawet. O zonce zawsze wyraza sie z szacunkiem (za co ja takze mam szacunek dla niego), bo jak twierdzi to jej sie nalezy jak psu kielbasa, bo jest matka jego dzieci, dodaje jednak, ze nie jest to kobieta , z ktora da sie zyc. Nie dlatego, ze jest niedobra, klotliwa, zapuszczona czy jakas.. Po prostu jest zupelnie bezwolna, nie ma swojego zdania, totalnie jet podporzadkowana mezusiowi, gdyby to bylo mozliwe, to pytalaby go czy MOZE kupic sobie majtki lub proszek do prania, a nastepne pytanie brzmialoby JAKI? Dlatego masz racje `zawsze szczery` szturchaniec bedzie bardzo na miejscu, bo moj K przyzwyczajony do ciaglego glaskania po glowie przez zonke,chyba potrzebuje bodzca, he he. I tak je ma, bo daleko mi to natury kobiety-bluszczu i jak mi cos nie pasuje , to mowie o tym. Jestem dosc samodzielna, choc strategicznie nie zawsze sie tym chwale ;):):) Nie wiem jak sie to wszystko dalej potoczy, mam nadzieje, ze jakos bezbolesnie dla kazdej ze stron.. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgloszona do usuniecia - kiedys bedziesz na miejscu tamtej szmaty. sytuacja lubi sie powtarzac. tylko nie zapomnij co ci napisalam. zebys sie nie zdziwila. dzieci nie powinni wtracac sie w zycie rodzicow. kiedys zaloza swoje rodziny i rodzicow zostawiaja samych. najczesciej zapominaja o nich. no chyba ze czegos potrzebuja od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna lafirynda udająca
świętą jeszcze będzie zwalać na żonkę, że niby cwana otóż nie kochanko małoszanowna! to ON jest cwany i on oszukuje Was obie, a właściwie swoją żonę, bo Ty przecież zgodziłaś się na ten układ i w tym uczestniczysz. Do mojej siostry też zgłośiła się taka lafirynda z którą mój cudowny szwagier pomieszkiwał z dala od Polski. Zgłosiła się z pretensjami, że czas najwyższy rozwiązać ten problem bo jej przeszkadzają "te częste wyjazdy ukochanego do dzieci" . Siostra po prostu miała stan przedzawałowy po tym wszystkim, bo szwagier udawał cudownego męża, tęskniącego, potrafił prowadzić długaśne rozmowy z siostrą, opisywał jak rozbuduje firmę, którą zostawił na głowie siostry, jak zmienią dom i jeszcze pieprzył, że może postarają się o 3 dzieciątko, często pisał maile, gadali przez skape. Zgodziłaś się na życie z gnojem i próbujesz zwalić odpowiedzialność na jego żonę, jakie to proste!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgloszona do usuniecia
a co ty chcąca możesz innego lub odkrywczego napisać? oczywiście wszyscy zdradzali, zdradzają lub będą zdradzać... bo ludziska to już takie świnie są, że tylko podle oszukiwać i ranić potrafią... biedulko prawie dziewicza wśród tego chłamu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoooooooo spokojnie
a gdzie się podziała zakochana Maryśka nudno bez niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwazania K
do tez tak mam i chce masz racje.., jedno zastrzezenie.. Kochanka niekoniecznie musi stroic sie w szlafrok zonki.. To tyle ;):):) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwazania K
do kolejna lafirynda udająca ... prosze.., wskaz mi jedno miejsce, w ktorym zwalilam wine na zonke ???? a w ogole..., czy ja gdzies wspomnialam o czyjejkolwiek .. WINIE ? jesli juz to `winie` K, ktory jest nie w porzadku.. Rozumiem Twoje emocje, ale czytaj wszystko, a nie `miedzy wierszami` Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×