Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość NARESZCIE MYŚLĄCE DZIEWCZYNY
bo jak czytałam ten stary topic o kochankowaniu, to zastanawiałam się skąd na świecie bierze się tyle naiwniaczek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladygaga30
kleopatra654, rozstałam się z K bo przyprawiał mnie o huśtawki nastrojów, jak Go cos naszło, to wydzwaniał i pisał całymi dniami, innym razem 3-4 dni sie nie odzywa, jak napisałam smsa to odp. na drugi dzień, nieraz wogóle nie odp. tylko pisał z innej bajki, mam rodzinę, dla takiego dupka mam ryzykować, teraz mysle, żę chyba wcale go nie kochałam to było raczej pożądanie, fascynacja, "coś nowego" on napisał mi już z 50 smsów, że to niby moja tez wina, bo powiedziałam mu ze nigdy od męża nie odejdę więc on tez troche wyluzował i takie tam inne pierdoły. chce żebym wróciła, ale nie ma mowy!!!!!!!!!! Ja właśnie chciałam,żeby on na co dzień tak się starał, teraz to już za późno, dzięki Bogu,że mieszkamy w innych miastach Mam jeszcze w sobie taka złość pisząc to ale to tylko złość, nie żal, nie smutek i nie żałuję co najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
U mnie to juz koniec...na 100%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Wiecie co jest najgorsze ze jego dziewczyna przeczytala smsa ode mnie...na szczescie byla tam mowa o tym gdzie sie spotkamy...i nic wiecej...on jej powiedzial ze czasmi widzimy sie jako znajomi...teraz boje sie ze moj maz sie o tym dowie:( nie powiedzial wam ze moj K. to znajomy mego meza..........ale wpadlam...fuck...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Teraz do mnie dotarlo jaka bylam naiwna...wierzylam w to mowil...ze mnie kocha,ze chce byc ze mna...teraz wiem ze to byla nieprawda i tylko z tego powodu jest mi smutno...ze mu zaufalam,wierzylam o on mnie tak potraktowal...dupek z niego...tylko jak zapomniec??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazyna grazka jajaja
Marysia..daj sobie czas..nie dzwon,nie pisz,wypacz sie i..zyj swoim zyciem...ja od wczoraj dalam sobie na wstrzymanie..on dzwoni..ja nie odbieram...i juz nie odbiore choc serce mowi co innego...ale to bez sensu..on dzwoni,opowiada o pracy,rodzinie,a ja?moje uczucia tez sie licza,niemam zamiaru byc Matka Teresa i pocieszycielka,ja jestem najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do Grazyna-dzieki bardzo za slowa otuchy...ale ty masz lepiej...on przynajmniej do Ciebie dzwoni,probuje walczyc a moj K. po prostu mnie olal na maxa:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra654
Witajcie ponownie, przypomne Wam, moj K zostawił mnie dla nowej K. Na dluzsza mete to super, ze rozwiązał za mnie problem. Ale jakos mnie to boli i nie moge sobie z tym poradzic. Duma urożona? K mieszka niedaleko nas, widuj go czesto niestety... A tak kochał, nad zycie i na zawsze. Zeby wrocił do zony nie bolałoby tak bardzo. Ja jestem juz tym okaleczona psychicznie. Nasz romans to on rozkrecił z wielkiej miłosci ponoc. Teraz widac jaka to miłosc była. Teraz chciałabym, zeby on załował, ze mnie zostawił, ale to chyba niemozliwe skoro to zrobił tak po prostu. Wtedy pokazałabym ile jest wart, a tak nie miałam okazji. Jak sobie poradzic, zeby szybko stanac na nogi? jak sie zachowywac jak go widze? Pozdrawiam Was, moze napiszecie mi pare słów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do Kleopatry-wiem co czujesz...ja w tej chwili czuje sie tak samo jak ty...oszukana...tez mowil ze mnie kocha i to bardzo...ze bedzie mnie kochal zawsze...i takie tam bajery...teraz wiem ze to byly tylko puste slowa...musimy zapomniec o naszych K...nie byli nas wart...bzoe jakie kobiety sa naiwne...facet to facet...świnia i tyle...musimy zyc dalej bez nich..bedzie trudne ale na pewno do zrobienia...stac nas na to!!!trzymaj sie i powodzonka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra654
Marysia, dzieki za wsparcie :) Kobietki, ja jestem tu dopiero od tygodnia, a wczesniej myslałam, ze k mnie kocha. Wy jestescie w tym temacie juz dłuzej. Czy nasi k kochali nas kiedykolwiek? Dopiero teraz zaczynam rozumiec, ze oni wszytsko zrobia, zeby nas zdobyc. Moj k.... ma teraz nową i co ja tez tak potraktuje jak mnie? I potem następną? Jakie to chore. dla sexu tyle zachodu ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie.Zawsze chciałam poczytać ten temat, ale za dużo było wpisów więc super, że się tu przeniósł. Ja byłam w obydwu rolach byłam kochanką i żoną zdradzaną. Uwierzcie mi czasami kochanka może zamienić się w zonę. Między mną i 1 mężem nie układało się zbytnio. Poznał przez gg dziewczynę. Ja z nią też pisałam i rozmawiałam przez telefon. Udawała szczęśliwą mężatkę.Owszem mężatką była, ale chyba nie taką szczęśliwą.Próbowali ze mnie robić idiotkę twierdząc, ze nic ich nie łączy. niestety nie ze mna takie numery wiedziałam o wszystkim. Fakt, że ja dawno chciałam rozwodu nawet powiedziałam mu, że daję nam rok jak się nic nie zmieni bierzemy rozwód. Jak już byłam na 98% pewna, że oni ze sobą sypiają znalazłam mojego K. Tak jak Wy piszecie byl cudowny pomocny czuły itp. Od razu sobie powiedzieliśmy, że będziemy tylko przyjaciółmi on miał żone dziecko i nie miałam zamiaru tego rozwalać. Rzeczywiście jakiś czas była to przyjaźń, potem seks , potem weszły emocje w grę. Tysiąc razy chciałam z tym skończyć, ale po jakimś czasie ulegałam jak np odezwał sie na gg. Ale teraz jest to wszystko za mną wiele łez wylałam, ale mam to za sobą. Obecnie jestem mężatką od póltora roku. Szczęśliwą chociaż jak we wszystkich małżeństwach zdarzają się dobre i ze dni na szczęscie tych złych jest mało. Marysiu dokładni wiem przez co teraz przechodzisz, ale warto to uciąć, bo fakt jest taki,że faceci myślą najczęsciej o jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po
huj ci marysia 29 byl kochanek bardzo dobrze ze sie maz dowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleopatra654
Madzialenka, a Twoj obecny maz to ktos nowy, czy dawny k ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grazyna grazka jajaja
Marysiu..moj dzwoni,pisze,ale nie chce sie umowic:( mowi ze nie ma czasu,jest zajety i wogole nie wiem czy spotkamy sie...nie mieszkamy daleko,ale nie rozumiem go...to po co wydzwania wogole?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnula210
dla podtrzymania kontaktu, tez tak mam, narazie zawiesilismy spotkania , ale za jakiś czas się spotkamy napewno (jak się wszystko u niego unormuje) więc może tez dlatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A potem
Dlatego, że uwielbia z tobą rozmawiać, słyszeć twój głos i po prostu żebyś o nim nie zapomniała i nie mówiła, że się tobą nie interesuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak jest
czesc dziewczyny,mam nadzieje ze moge do was dolaczyc.Tez mam K..juz od dwoch lat,z poczatku bylo jak w bajce..czeste spotkania ,sms,telefony ..a teraz nie ma juz takich czestych kontaktow,fakt oboje nie mamy na to zbyt wiele czasu..ale gdy tylko jest mozliwosc..staje na glowie i biegne do niego...wiem to jest chore..a moze to milosc...nigdy nie padlo ani odemnie ani od niego slowo kocham..sama nie wiem co on czuje..wiem ze On nie chce tego skonczyc,a ja pare razy juz po Jego dluzszym milczeniu obiecywalam sobie ze juz nigdy wiecej nie chce go widziec ale jak tylko sie odezwie odrazu zmieniam zdanie...juz sama nie wiem co mam robic:(chyba sie uzaleznilam od Niego,nie mam odwagi zapytac Go co on naprawde czuje i dlaczego to tak dlugo ciagnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do nie wiem jak jest-nawet nie wiesz jak ja Ciebie rozumiem...mam tak samo jak ty...czuje tak samo jak ty...ale juz powiedzialam koniec...nie ma to sensu i Tobie radze to skonczyc,odciac sie od niego,zapomniec...wiem ze to trudne ale dla nas najlepsze...to co z tego z moj K. mowil ze mnie kocha,ze jest dla niego wszystkim kiedy nagle zaczal coraz rzadziej sie odzywac,pzrestal pisac smys...a jak mu powiedzialam ze to koniec to nawet nie probowal walczyc o mnie...po psrostu zamillkl...zniknal z mego zycia tak po prostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to
Marysiu29 a co zrobisz jeśli zacznie dzwonić? Odbierzesz? Przeczytasz sms? Spotkasz się z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak jest
Wiem Marysiu ze powinnam to skonczyc ale chyba jestem za slaba ,nie potrafie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mam taka propozycję
by wypisywać te wszystkie przysięgi obietnice i czułe słówka. Mój wciąż powtarza mimo rozstania: - nie ma skarbu na świecie większego od Ciebie - jesteś moją jedyną prawdziwa miłością no i najlepsze: - bez Ciebie jestem trupem Bożeeeeeee!!! Chce mi się wyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otrząsnijcie się
jest coś takiego, że część facetów zdradza, ale niestety, to nie są Ci zasługujący na naszą uwagę mojego k poznałam na czacie, szukałam wolnego faceta, nie miałam parcia na nowe znajomości, bo właśnie przygotowywałam się do rozwodu i oto ..taki cud... też w trakcie rozwodu, jedno dziecko jak i u mnie, cudowne rozmowy, rzadkie, ale nastawiające optymistyczne, facet mądry, bystry i nie chrzaniący o seksie, zdobywał mnie powolutku... szarmancki... po pewnym czasie spotkanie i to w ciemno i okazuje się, że przystojny wiele spotkań zanim dochodzi do seksu, a sam seks niezwykły. Oczywiście rozmowy o nas, czego szukamy w życiu, rozmowy o naszych nieudanych małżeństwach. Znajomość się rozwija, ustalamy, że zamieszkamy razem, on zostawi żonie dom, ustalamy, ile będzie płacił na żonę i córkę, bo żona nie pracuje. Wszystko niby gra, ja jestem już po rozwodzie, czekamy na jego rozprawę... i tu zonk, on jeszcze nie może, kłamał, że ma złożone papiery... nie może, bo najmłodsza córka ma 12 lat i ostatnio tak strasznie płakała i wariowała... i tu kolejny zonk, bo ja słyszałam z jego opowiadań tylko o jednej córce prawie pełnoletniej...myślał, że jestem już tak zaangażowana w ten związek, że przełknę wszystkie jego kłamstwa... bo chociaż żonie kiedyś powiedział, że ma kogoś i odchodzi ( bo niby już nic ich nie łączyło i byli sobie obcy) , to teraz jednak powiedział żonie, że tylko tak mówił, by jej dokuczyć, by się odczepiła od niego, przestała wypytywać... czyli chciał bym czekała aż ta najmłodsza córka dorośnie? nasi wspaniali faceci kłamią, są w dym doskonali, zrobią wszystko by zamydlić nam oczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to mam taka propozycję
taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elena 48
Drogie Panie.Nigdy nie bylam w Waszej sytuacji , nie zmieniam zdania co do kochankowania. Wiem jak szybko mozna sie zaangazowac kiedy jestesmy uczuciowo podatne na zabiegi innego czlowieka.Ale na pocieszenie dla Was(choc to przykre tak w ogole),kobiety po przejsciach ,ktore zdecydowanie stawiaja na wolnych tez maja ogromny problem stworzyc stabilny wartosciowy zwiazek.Mam duzo starszych kolezanek po rozwodach z ustabilizowana sytuacja i co? A no tez Ci wolni szukaja -wlasnie czego? Nic poza przelotnymi znajomosciami, pragnieniem seksu, i dalej szukaja swoich wymarzonych kobiet.Znalezc partnera na dobre i zle chwile, a juz meza z ktorym mozna byloby powedrowac przez zycie to tak jak totolotek.To rzadkosc, by szczesliwie sie poukladalo.Wiec pytam-dlaczego jest tak trudno kobietom osiagnac spokoj i szczescie w zyciu.By nie lapac chwil a poczuc spokoj i stabilizacje.Zycie jest takie trudne, nawet kiedy chce sie zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem i przekonaniem, nie krzywdzac siebie i innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Zycie jest bardzo trudne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Boze jak ja za nim tesknie....:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maryska
dasz rade, nie lam sie, zobaczysz jak szybko wyjdzie szydlo z worka... chocby dlatego warto sie przemeczyc i poczekac, uwierz wiem co mowie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo to
Ja chyba zaraz ulegnę :( Nie mam w nikim oparcia i jego słodkie sms chyba za chwilę mnie 'złamią'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj maz jest kims calkiem nowym. A byly K tez jest po rowodzie, ale to nie jest facet, z ktorym bym mogla tworzyc staly zwiazek.Tak jak piszecie po pewnym czasie wychodzi szydlo z worka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×