STRASZNY problem z włosami, pomóżcie proszę..

zawsze bardzo dbałam o włosy, nigdy ich nie farbowałam, zero stylizacji, pianek, żeli. od lat ten sam szampon i odżywka jednej firmy. odżywiam się zdrowo. z trudem udało mi się zapuścić długie włosy... przedwczoraj jednak zauważyłam, że z niewiadomych przyczyn, końcówkę warkocza na odcinku ok 3-5cm mam w strasznym stanie! na tym odcinku włosy są cienkie, sianowate i jak oglądam je pojedynczo, to każdy włos wygląda, jakby był pozaginany w 3-4 miejscach, pod różnymi kątami.. przeraziłam się, obcięłam natychmiast całą zniszczoną część, ale teraz boję się, że to mi się znowu zrobi i znów będę musiała obciąć, i znowu.. boję się, czy to może być objaw jakiejś choroby? nie wiem, czy to ma jakieś znaczenie, ale ostatnio przechodziłam ciężkie zapalenie oskrzeli i brałam bactrim, ponadto od 2 miesięcy mam pierwszą pracę, bardzo stresującą i czasochłonną, rzadko mam okazję przespać więcej niż ok 4-5h na dobę. to może mieć wpływ na stan włosów? co mogę zrobić? brałam belissę, właśnie teraz kończę pierwsze opakowanie. proszę, doradźcie mi, może ktoś miał podobnie..

nie sądzę żeby stres czy choroba miała wplyw na same końcówki.z tych powodów mogłabyś mieć problem z ich wypadaniem .kiedy ostatnio podcinalaś końcówki może to tylko one były zniszczone wiadomo że nie podcinane co jakiś czas niszczą się rozdwajają i sa cieńsze a co za tym idzie wyglądaja jak siano.myślę żę skoro je ściełaś a reszta włosów jest w dobrej formie nie powinno być problemu.

oj, tak poważniej podciąć, to podcinałam chyba w czerwcu ubiegłego roku. może to brak podcinania im zaszkodził? nie wypadają, nawet parę razy liczyłam, ile tracę włosów przy codziennym czesaniu, a ile przy myciu - i przy czesaniu jest to od ok 10 do 20 włosów, a przy myciu zwykle.. kilka. jakieś 5, góra 10, nie więcej. wiem, że jestem wariatka, ale zawsze chciałam mieć długie włosy. miałam do pasa, teraz trochę krócej, bo obcięłam więcej niż same zniszczone części, w sumie tak z 10cm skróciłam. jak często mam podcinać, żeby tak się nie psuły? jest szansa, że ten problem nie będzie się powtarzał i nie zostanę z długością na pół zapałki? :(

przynajmniej raz na pół roku chyba powinno się podcinać zeby wyglądały zdrowo. kup sobie jedwab do włosów

Możliwe że masz niedobór żelaza,

nie schizuj się, to normalne że włosy się rozdwajają, po prostu im są dłuższe tym łatwiej niszczą się ocierając się o ubrania .... po prostu musisz stosować odżywki na końcówki, jakieś serum, olejki i regularnie podcinać włosy np co 3- 6 miesięcy włosy rozdwająja Ci sie nie od leków, stresu czy choroby ale od tego że stale używasz tego samego szamponu i odżywki, dostarczasz tych samych składników odżywczych i włosy się nimi już nasyciły, włosy potrzebują by czasem zmieniać szampon i odżywkę by te skuteczniej działały i by włosy dostawały to czego w danym momencie im brakuje

dokaldnie tak jak powiedziala poprzedniczka- to zupelnie normalne, ze koncowki sie niszcza. Ja polecam Wella Sp Ends express- drogi specyfik, ale bardzo wydajny i dziala rewelacyjnie. Moj fryzjer pytal, czy podcielam sobie sama koncowki, bo po 4 miechach niepodcinania wygladaly swietnie.

dziękuję Wam bardzo, na razie kupiłam sobie serum RADICAL, apteczne, polecone przez farmaceutkę, pomyślę też o tej Welli... zmieniłam też szampon, na o wiele lepszy - zobaczymy, na razie włosy wyglądają ładnie, najwidoczniej służy im podcięcie i lepsze kosmetyki.

http://www.gestewlosy.pl/p/179/strona zapraszam i polecam gorąco ;)