Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

corobić ❤️ jestes wspaniała ! Masz wiele serca i to widać i to się czuje :-D Wiesz, przed chwilą skończyłam pisać do mojej p.psycholog Miało być krótko , zwiężle , ale nie udało się :-P myślałam ze dam radę na jednej kartce streścić ale zapisałam aż 4 !! :-) ale dobra...myśle ze najważniejsze opisałam. Zobaczymy co z tego będzie ... A tutaj jeszcze zostanę z Wami :-P :-D :-D :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siódemka, dzieki dzięki, zawsze miło poczuć połechtene ego. Nie walczę z tym:):):) Co będzie? W końcu będzie dobrze, bo tego chcesz i szukasz pomocy i rozwiązań. Ja mam tak z synem. Mam jeszcze jeden problem z którym staram się uporać i woczraj przy jakiejś tam dyskusji z osobą, która nas prowadzi ( terapię synka w sensie ) powiedizała mi, żebyśmy jechali na wakacje, ćwiczyli ale postarali się na chwile zapomnieć o problemie...tak jak rodzice, którzy bardzo chcą mieć dziecko a nie mogą. Wiesz Siódemka, mam w życiu kupę szczęścia!!!! Zawsze spotykam dobre i wspaniałe osoby na swojej drodze...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewnaaaaaaaaaaa
corobic dziekuje za te słowa:):):) ja wiem ze powinnam to zakonczyc tearz i zaczac wszystko od nowa. Chodzi o to ze on nie jest zadnym draniem itp.. byc cudowny fakt sie zmienil i boje sie ze bedzie sie zmienial dalej..na gorsze, a wtedy ja bede cierpiala jeszce bardziej i czy to moza zaliczyc do toksycznego zwiazku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niepewnaaaaa Ostatanio to po klotni on powiedzial mi zegnaj a ja w glebi serca sie ucieszylam bo nie chcialam funkcjowac w takimk chorym zwiazku. Zamęczysz się w tym związku , tam niczego dobrego do siebie nie wezmiesz jedynie ból , krzywde i poczucie winy i rozdarcie , przypomnij sobie , skup sie ile dobrego cie spotkało w tej " miłosci " z nim a ile złego. Za każdym razem będziesz sama siebie więcej traciła az się pogubisz. Jesteś młoda, zasługujesz na fajnego faceta , który będzie ciebie szanował i o tym stale pamiętaj. Po co ci kots zazdrosny i zaborczy ? Wyobrażasz sobie kolejne dwa lata z twojego zycia w takim układzie ? Jak myslisz, jak czujesz, jakie będzie twoje poczucie godnosci, jaka radośc w tobie będzie kiedy znowu pozwolisz się mu zblizyc do siebie ? nie wstępuj na ta drogę znowu... zrób to dla samej siebie...tak powinno być, ratuj sie dziewczyno , masz do tego teraz okazję własnie. corobić juz ci napisała dobrze ..posłuchaj jej...dobrze ci doradziła. powodzenia i nie pozwól sie omotac ! miłego wypadu z kolezankami ! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić ❤️ Tak , będzie dobrze...bo chce i dlatego tutaj byłam przez tak długi okres i jeszcze zostanę ale nie chce was juz obarczać moim smutnymi " żalami " Wiesz Siódemka, mam w życiu kupę szczęścia!!!! Zawsze spotykam dobre i wspaniałe osoby na swojej drodze... To mnie ogromnie cieszy !!! ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niepewnaaaa napisałaś "fakt sie zmienil i boje sie ze bedzie sie zmienial dalej..na gorsze, a wtedy ja bede cierpiala jeszce bardziej i czy to moza zaliczyc do toksycznego zwiazku??" tak..można...trzeba..żeby nie spieprzyc sobie zycia. Każdy był cudowny, kwiaty, cudowne słowa, cudowne mamiace chwile....a potem coraz większa przemoc, czy to emocjonalna czy też fizyczna dodatkowo. Nie będę CIe prosić o to byś nie wracała, bo to nic nie da, bo i tak zrobisz co zechcesz. Z mojego doświadczenia...pogadaj z terapeutą...na pewno Ci to nie zaszkodzi, a jest duża szansa, że pomoże ułozyć sobei bardoz fajnie życie:) Serdeczności🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do tych osób, które spotykam...jak był taki czas, żę widziałam cały świat przez pryzmat mojego faceta, to tego nie widziałąm, a raczej przestałam to widzieć, a teraz znów wracam do dostrzegania tego, co mnie raduje niezmiernie:D Szukam pomocy dla synka i ją dostaję, za pieniądze, bez pieniedzy, różnie, ale dostaję. Trafiam na uczciwych ludzi, któzy biorąc pieniądze w pewnym momencie powiedzieli..."więcej nie umiem zrobiic, moja wiedza się wyczerpała" a przecież lekarz nie musiał się dotego przyznawać, mógł dalej brać kasę. Ukłony w stronę tej kobiety, bo do pewnego momentu pomogła mi bardzo. I jakoś jak mam dobry nastrój to przypominam siebie słowa z Alchemika, parafrazując, - jesli czegoś bardoz pragniesz i coś wtym kierunku robisz, to cały świat sprzysięga się, zeby Ci się to udało. I z tym przekonaniem chcę życ. CO nie oznacza, że nei mam dołów, kryzysów, mam ich i to bardoz dużo...szczególnei rpzed okresem....ale walczę z tym, racjonalizuję i mam nadizeję, ze to też wkońcu uda mi się zminimalizować:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było do Siódemki, ale treść niezakazana dl ainnych:):):) Ktokolwiek chciałby coś wziąć z tego pomocnego dla siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Dawno mnie tu nie mylo ale czytam Wasze wypowiedzi:) Szkoda tylko ze znowu ja musze sie tu wyzalic:( Tkwie dalej w chorym zwiaku bo nie potafie odejsc, zauwazylam ze jestm uzalezniona od NIEGO-doslownie:O Ale tyle ptzykrosci mi ON sprawia ze juz nie mam sily nawet z NIM rozmawiac😠 Wczoraj zrobil mi awanture ze przed praca nie zrobilam obiadu ze nie umylam szklanek po kawie i pytanie"co ja robie przez tyle czasu rano" - to sa jakies 2 godz od wstania czasem krocej czasem troche dluzej zalezy. Tak mnie to zabolalo ze nie wytrzymalam! Wygarnelam mu ze i tak to wszytsko robie samam bo on do nieczeggo sie nie dotyka wiec niech sie nie wpieprza do moich rzeczy! Takie wypominanie mnie dobija, to sie zdarzylo tylko wczoraj a tak zawsze jest obiad zanik wroci z pracy, jest posprzatane, ma ciuchy wyprane i jakos nigdy nie moze mi nawet podziekowac za to ile dla niego robie!! Boli mnie to!! 😭 ON nie widzi dobrych rzeczy tyklko zle, a przeciez to bylo tylko raz tylko wczoraj:(:(:(Czuje sie jak zurzyty material:O A dla niego jestem tylko workiem na sperme.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiekkk, a w czym Ci wyżalanei pomoże? CO chcesz z tym "byciem jak się określasz workiem na spermę" zrobić? Kaśka od wyżalania się jeszcze nikt sobie nie poprawił. Pomyśl jak sobei możęsz życie ułatwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prosze powiedz mi jak mam sie uwolnic od tego zwiazku? jestem uzalezniona od niego, nie potrafie zyc bez niego wiem ze to jest zle ale nie umiem nie potafie😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dina20
zadnej nic nie narzucam nic nie mam zamiaru wygrywac ,ale moje zdanie jest takie ,chociaz sama doznalam bolu,jesli sie dorosnie i wejdzie w ten sam okres co nasze mamy ,wtedy latwiej wszystko zrozumiec ,ciezki okres kobiety jesli wchodzi w klime ,ale to trzeba przezyc ,i wtedy oceniac postepowanie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, nie ma gotowej recepty - jedno juz wiesz, jesteś uzależniona, to jak narkotyk, uważasz, że łatwo wychodzi się uzależnienia? Z tego co ja wiem i doświadczyłam to trudno - ja nadal jestem uzależniona, ale walczyłam i nadal walczę z sobą, zeby nie traktować siebie przez pryzmat partnera, on ma być dla meni miłym dodatkiem za przeproszeniem a nei celem samym w sobei , któremu ofiarowiuję swoją tożsamość, dlaktórego skąłdam soebi siebie w ofierze. Po tym jak zauważyłam wyżej wymienione symptomy u siebi, zaczęłm aszukać w necie o przemocy psychicznej, znalazłam ten temat. Potem uświadomiałm soebi, ze jestem uzależniona, potem poszłma do psychologa, potem uświadomiłąm sobie, żę poprzedni związek tez był z przemocą, potem uświadomiłam sobie, że matka mnie krzywdziła. Przeszłam terapię, poczułamsięna tyle silna, że zakończyłam co nei oznacza, że zakończyłam sama się roziwjąc. Od teog czasu minęły już prawie 3 lata. NIc nie da się szybko zrobić, choć niektóre dziewczyny robią to szybcije niż ja metodą szybkiego odcięcia się od faceta. Ale nie piszace na tym forum. Ile z tej wiedzy, którą tu przeczytałaś do tej pory wdrożyłaś w swoje życie? Trudno to zrobić, ja wiem, bo sama jestem tego przykkładem, ale sama jestem też przykłądem, ze możńa. W pewnym momencie poczułam, ze już nei daję rady i mam ochotę sobei coś złego zrobic. I to był momnet kiedy poszłam d psychologa. Wałkowałam tam temat faceta. Potem juz sama zaczełam wałkowac siebie. I stało się, przestałam traktować faceta jako cały mój świat. Mój świat to wiele czynników. I zaczeło być dużo lepiej. Już nie mówię nie umiem bez neigo życ, bo umiem - w swoim 34 letnim życiu spędzeiłam z nim tlkyo 4 lata - żyłąm wczesniej? Żyłam i to całkiem nienajgorzej. Więc jeśli sytuacja nie beize spokojna, to trudno nasze drogi się rozejdą. Ale wiesz co, zwiżek z nim pozwolił mi uświadomić sobei moje własne zaburzenia. Może dlatego teraz nie skupiam się na nim, a na sobei. I takiej drogi tez TObie życzę[serce} Będąc teraz na Twoim miejscu oszłabym do psychologa. Masz grypę, nie umiesz sama się wyleczyć idziesz do lekarza ogólengo, masz chora dusze idziesz do psychologa. Pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silniejsza
Cześć. Czytam Was już długo, swoją historię kiedyś opisałam. Teraz znów mam doła przez tego h... Właśnie jestem po telefonicznej rozmowie, w której zostałam zmieszana z błotem, zwyzywana od najgorszych i postraszona zabraniem dziecka-mamy 3-miesięczną córeczkę. Już nie mam siły walczyć, zresztą to i tak nic nie da, on nie chce się leczyć mówiąc, że to ja mam problem. Powiedzieliśmy sobie "żegnaj" i tu epitety. Nie wiem co robić. Boję się, że znów się poddam i zadzwonię z przeprosinami, tyle razy już się przed nim upokorzyłam, że aż wstyd się przyznać. I on wie, że ma mnie w garści. Jutro wraca (jest zawodowym kierowcą) i co będzie? Powiedział, że wyjdzie, jeśli go policja wyprowadzi (mieszkanie moje, nie jest zameldowany, nie jesteśmy małżeństwem). A ja już naprawdę mam dość oskarżeń wyssanych z palca. Sama zajmuję się domem i dzieckiem, kompletnie w niczym mi nie pomaga, rzuci marnym groszem i jeszcze powie, że WSZYSTKO TO MOJA WINA. Zero wsparcia, ostatnio lekarka nastraszyła nas, że córeczka ma słabe napięcie mięśniowe i wysłała do specjalisty i co usłyszałam? To twoja wina. Karmię małą piersią i co słyszę? Sztuczne mleko jest lepsze, zdrowsze. Wiele by można było przytaczać, a chodzi tylko o jedno- jak się wyzwolić od niego. Bo miłośći już chyba nie ma, rośnie nienawiść. Boże drogi, jak się nie poddać i zakończyc ten chory związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corobić - dziekuje Ci za te slowa:) wiem ez powinnam sie uwolnic od niego tkwie w tym za dlugo(pozad 6 lat) i patrzac na swoja przeszlosc bylam kiedys bardzo pogodna dziewczyna, radosna, szczesliwa.... a teraz? jestem z facetem ktorego kocham i on mnie tez (niby) a o szczesciu pamietam tylko z poprzednich lat:( On ma ciezki charakter bo jego ojciec jest taki sam ale myslam ze z biegiem czasu ON sie zmieni bo na poczatku bylo tak pieknie pamietam dbre chwile bo byly takie ale za malo... w porownaniu do tych klotni awantur o byle gowno ah szkoda slow. 2 razy mialm mysli samobojcze i ON o tym wie ale niegdzie ztym problemem nie bylam a moze powinnam? Na pewno. Czasem tak bardzo potrzebuje jego ciepla, potzrebuje JEGO samego jako mojej polowki a ON mnie odpycha jak wroga. Nie ma dnia zebym nie wylala przez niego lez ale to jest z bezsilnosci, z braku pomocy z JEGO strony. Cale mieszkanie mam na glowie robie doslownie wszytsko a ON? nawet dziekuje nie powie:( Dla mnie jets niemily wyzywa a dla innych czuly, cieply w slowach zartuje smieje sie i nawet kiedys powiedzial ze byl szczesliwszy kiedy mnie nie bylo..............i co jeszcze z NIM robie?? podziwiam sie sama za swoja wytrwalosc😭 tylko ze ten nalog mnie zabija 😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silniejsza, nie napisze nic w kwestii Twojego faceta, ale poruszyło mnei to co napisałaś o dziecku - koniecznie idź jak najszybciej do neurologa. Na pewno bezecie musieli rehabilitowac dziecko. I temu się poświęc bo warto. Bo po to bedzes zmusiał mieć dużo siły. Znam to z autopsji. Problem tęz znam z autopsji - patrz wczesniejsze moje wpisy jełsi masz ochotę - równeiż z pierwszej cześci. Ale dobry stna dziecka to jest najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo, mysłałam, ze mój post wcieło, więc napisałam drugi:) Kasia, przeczytaj swoje dwa posty ten na który Ci odpoweidziałam i ten, ktory Ty potem napisałaś. Niby podziękowałaś za moje słowa ( nie po to je de facto napisała:):):) ), ale tak jakkbyś w ogóle ich nie zauważyła. I dalej pojechałas i napisałas prawie to samo c o w pierwszym poście...straciłaś kilka cennych minut z życia:) ALe tak na poczatku jest. TEraz na pewno się na mnei wkurzysz, choć może tego nei pokazęsz, bo napisze Ci , że jesteś ciepriętnica i w wsoim cierpieniu siępławisz ( bazując na dwóch takich samych postach ). Tęz byłam cierpiętnica, ucze się teraz nią nei być, każda z nas była. TO też element naszej choroby. Kaśka nawet nei przystanęłaś nad tym co Ci napisałam. ALe głeboko wierzę, zę sam do wszytkiego djdzeisz i uda CI sie rozwiązać związek, albo może utrzymasz go i zmieni się Twój punkt widzenia. Nie wiem. Ja wiem jak to jest było u mnie, ale nie wiem jak to się zakoćńzy. JEdno wiem - zakończy sie pozywtywnie zenim, czy bez neigo, bo mój świat to nie tylko on:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silniejsza
do corobić już byliśmy u neurologa, wszystko w porządku, zalecił rehabilitację i kontrolę za dwa m-ce.Trzymam kciuki za Twojego synka, co nieco czytałam, również z pierwszej części, to właśnie Wy pozwoliłyście mi tak do końca przejrzeć na oczy. Jeszcze miesiąc temu nie wiedziałam, że to jest molestowanie psychiczne. A jeśli chodzi o dzisiejszą sytuację z telefonem to już zadzwonił z przeprosinami i oczekiwał moich. Nie przeprosiłam i nie chciałam rozmawiać. I tak nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silniejsza, SUPER, rehabilitacja czyni cuda!!!!!:D:D:D:D:D Warto też stosować się do zaleceń rehabilitantów i pracowac samemu w domku:) Usciski dla maluszka od nieznannej dobrze mu życzacej:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, siły nabiera sięprzez aktywność, bo tlyko "coś" robiąc z problemem widać efekty, a widząc efekty człoweik sam się nakręca pozytywnie do działania. Najgorsza jest bierność. Każda ma prawo do marudzenie użalania się, ale jełsi naprawde chce się coś zmienić w soim życiu, to nie można tlyko wyrzygiwać swojego zalu koleżankom, wszsytkim świętym i tu w necie. Powodzenia:) SObei również tego życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silniejsza
Kasia, ja przez swojego też morze łez wylałam. A teraz? Wszystko mi zobojętniało, a mimo to nie potrafię go zostawić. Na wszystko potrzeba czasu, we mnie to juz kiełkuje, a mojego partnera szlag chce trafić, że zaczęłam się buntować. Czytaj ten topik, mi strasznie pomógł, myślę że jestem na dobrej drodze, bo już przez niego nie płaczę i staram sie odbić od dna, na które mnie sprowadził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... Dlugo nie pisalam bo to co sie dzialo jest poprostu zalosne..... Wczoraj szczyt szczytow... puscil sygnal zebym oddzwonila. akurat szlam do znajomej, telefon mialam w torebce wiec nie uslyszalam, a co on na to? ze go zdradzilam i dlatego!! chyba cos we mnie wstapilo, czarno zrobilo mi sie przed oczami.... powiedzialam ze ma sie wynosic z mojego zycia, reszty nie pamietam, poprostu z nerwow stracilam panowanie nad soba i slowami... dzisiaj dalej wysyla sms'y i wmawia mi zdrade, powiedzialam ze nie chce go znac, teraz pisze chamskie wiadomosci, ze bylam dobra w lozku i tylko tyle, prowokuje mnie do pisania.... Boze jak bardzo chcialabym, zeby ten koszmar sie skonczyl, ja moge wyladowac na ulicy bez domu i pieniedzy, ale do niego nie wroce, koniec. czuje sie jak... smiec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przestalam odpowiadac na jego smsy... napisal, zebym tylko mu powiedziala ze go nie kocham a on mnie zostawi w spokoju. potem spytal czy go tak bardzo nienawidze, powiedzialam, ze nie bo nienawisc to za duze uczucie, a on czy nadal go kocham jak przedtem. On mnie wykonczy psychicznie i nerwowo.. wolalabym zeby nie prosil, nie przepraszal, zeby poprostu mnie zapomnial...nie mam juz sily.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silniejsza
dina20, przepraszam, ale Ty tu chyba nie pasujesz. Widać ten problem Cię nie dotyczy. Jeszcze dwa lata temu też mnie nie dotyczył, a teraz... A każdy miał mnie za silną kobietę, sama za taką siebie uważałam. Aż pojawił się rycerz na białym koniu i uszło ze mnie życie. Pisanie tutaj bardzo pomaga. Ja zaczęłam od czytania i pomogło mi to nazwać rzecz po imieniu. My nie potrzebujemy zimnego prysznica, tylko czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Badania wykazały, że związki, w których kobiety doznają przemocy fizycznej ze strony swoich partnerów, przechodzą przez trzy fazy powtarzającego się cyklu. 1. Faza narastania napięcia W tej fazie partner jest napięty i stale poirytowany. Każdy drobiazg wywołuje jego złość, często robi awanturę, zaczyna więcej pić, przyjmować narkotyki lub inne substancje zmieniające świadomość. Może poniżać partnerkę, poprawiając swoje samopoczucie. Prowokuje kłótnie i staje się coraz bardziej niebezpieczny. Sprawia wrażenie, że nie panuje nad swoim gniewem. Kobieta stara się jakoś opanować sytuację - uspokaja go, spełnia wszystkie zachcianki, wywiązuje się ze wszystkich obowiązków. Często przeprasza sprawcę. Ciągle zastanawia się nad tym, co może zrobić, aby poprawić mu humor, uczynić go szczęśliwym i powstrzymać przed wyrządzeniem krzywdy. Niektóre kobiety w tej fazie mają różne dolegliwości fizyczne, jak bóle żołądka, bóle głowy, bezsenność, utratę apetytu. Inne wpadają w apatię, tracą energię do życia, lub stają się niespokojne i pobudliwe nerwowo. Jest to wynik narastania napięcia, które po pewnym czasie staje się nie do zniesienia. Zdarza się, że kobieta wywołuje w końcu awanturę, żeby "mieć to już za sobą". 2. Faza gwałtownej przemocy W tej fazie partner staje się gwałtowny. Wpada w szał i wyładowuje się. Eksplozję wywołuje zazwyczaj jakiś drobiazg, np. lekkie opóźnienie posiłku. Skutki użytej przemocy mogą być różne - podbite oko, połamane kości, obrażenia wewnętrzne, poronienie, śmierć. Kobieta stara się zrobić wszystko, żeby go uspokoić i ochronić siebie. Zazwyczaj, niezależnie od tego jak bardzo się stara, wściekłość partnera narasta coraz bardziej. Czuje się bezradna, bo ani przekonywanie sprawcy, ani bycie miłą, ani unikanie , ani bierne poddawanie się mu nie pomaga i nie łagodzi jego gniewu. Po zakończeniu wybuchu przemocy, kobieta jest w stanie szoku. Nie może uwierzyć, że to się na prawdę stało. Odczuwa wstyd i przerażenie. Jest oszołomiona. Staje się apatyczna, traci ochotę do życia, odczuwa złość i bezradność. 3. Faza miodowego miesiąca Gdy sprawca wyładował już swoją złość i wie że posunął się za daleko nagle staje się inną osobą. Szczerze żałuje za to, co zrobił, okazuje skruchę i obiecuje, że to się nigdy nie powtórzy. Stara się znaleźć jakieś wytłumaczenie dla tego, co zrobił i przekonuje ofiarę, że to był jednorazowy, wyjątkowy incydent, który już się nigdy nie zdarzy. Sprawca okazuje ciepło i miłość. Staje się znowu podobny do tego, jaki był na początku znajomości. Przynosi kwiaty, prezenty, zachowuje się jakby przemoc nigdy nie miała miejsca. Rozmawia z ofiarą, dzieli się swoimi przeżyciami, obiecuje, że nigdy już jej nie skrzywdzi. Dba o ofiarę spędza z nią czas i utrzymuje bardzo satysfakcjonujące kontakty seksualne. Sprawca i ofiara zachowują się jak świeżo zakochana para. Ofiara zaczyna wierzyć w to, że partner się zmienił i że przemoc była jedynie incydentem. Czuje się kochana, myśli, że jest dla niego ważna i znowu go kocha. Spełniają się jej marzenia o cudownej miłości, odczuwa bliskość i zespolenie z partnerem. Życie we dwoje wydaje się piękne i pełne nadziei. Ale faza miodowego miesiąca przemijają i znowu rozpoczyna się faza narastania napięci. Zatrzymuje ona ofiarę w cyklu przemocy, bo łatwo pod jej wpływem zapomnieć o koszmarze pozostałych dwóch faz. Prawdziwe zagrożenie, jakie niesie ze sobą faza miodowego miesiąca jest związane z tym, ze przemoc w następnym cyklu jest zazwyczaj gwałtowniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olej z wiesiołka w kapsułkach Oddziaływanie oleju z wiesiołka (oleum oenotherae) w różnych jednostkach chorobowych pozytywnie oddziaływuje w wielu schorzeniach m.innymi syndrom przedmiesiączkowy PMS, ( Horrobin D.F., 1987). Łagodzi problemy menstruacyjne i napięcie przedmiesiączkowe, dlatego nazywany jest pigułką kobiecą. 🖐️ :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Empatia - definicja Empatia (gr. empátheia ‘cierpienie’) - w psychologii zdolność odczuwania stanów psychicznych innych ludzi (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza). Osoba nie posiadająca tej umiejętności jest "ślepa" emocjonalnie i nie potrafi ocenić ani dostrzec stanów emocjonalnych innych osób. Silna empatia objawia się między innymi uczuciem bólu wtedy, gdy przyglądamy się cierpieniu innej osoby, zdolnością współodczuwania i wczuwania się w perspektywę widzenia świata innych ludzi. Psychologowie zastanawiali się skąd bierze się uczucie empatii i dlaczego niektórzy ludzie są go pozbawieni. Empatia jest jednym z najsilniejszych hamulców zachowań agresywnych, więc jest to także pytanie istotne z punktu widzenia inżynierii społecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osoby pozbawione zdolności do empatii są bardzo agresywne, o silnej osobowości, narzucające swą wolę i wizję świata, nie znoszące sprzeciwu, nie uznające argumentów innych stron, nie dopuszczające do swojej świadomości możliwości własnej pomyłki lub błędu, wysoce konfliktowe, bezkompromisowe. Dobra , idę spać. Miałam fajny, dobry, spokojny dzień , za który dziękuję Bogu, sobie i wam. Dobranoc 💤 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×