Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Ja - czs, czs, czas... Potrzebujesz bardzo dużo czasu. Będzie bardzo ciezko, zapewniam. Będzie jeszcze gorzej niż jest teraz. A potem - a potem przyjdzie chwila, kiedy cos cie odbije do dna - i wtedy lepiej, lepiej, lepiej! A potem moze cofka.. Znowu źle, mysli, ze jednak nie tzeba było... głupie myśli, którym tzreba dać przez siebie przepłynąć. Bo odejdą! Ja - odejdą! Zobaczysz, to minie. Minie! Mogę zaświadczyć własnym przykładem. I będzie juz naprawdę bardzo dobrze! O, jka bardzo dobrze! Tak bardzo warto, dziewczyny, tak bardzo warto! Ja odeszłam półtora roku temu. Lepiej - było po pół roku. Dobrze - po roku Teraz, po półtora - jest bardzo dobrze. To pomyślcie - co mnie jeszcze czeka? :) :) Wart, naprawde warto Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiero teraz nadrobię nieprzeczytane posty :) ach.. zapomniałam się przywitać :) Dzień Dobry Kochane :) Ja 1972 zgadzam się z Twoim postem z 23:39 a szczególnie z \"Domy z toksykami, czy tego chcemy czy nie są DYSFUNKCYJNE\" nie wiem czy zostałam dobrze zrozumiana albo czy też wyraziłam się dobrze ;) cały czas mam na myśli to , że owszem powinnyśmy zrozumiec i odczuć również efekty swoich dzialań czy wyborów , ale do niczego wg mnie prowadzi wszystko , jeśli będziemy tylko i wyłącznie rozpamiętywać nic nie robiąc w kierunku zmian . siódemko 7 :) przybijam piątkę :) ale jak to się robi ? < ręka> wiesz ja w sobie odnajduję wiele takich rzeczy jak to sprzątanie , np waga idealna , depilacja idealna - hi hi to tak dla rozluxnienia atmosfery - ale tak faktycznie ze mną było , staram się to zmieniać Macie ogromną rację pisząc , ze wszystkie te rzeczy które nas spotykają mają początek w dzieciństwie , czuję , ze będę musiała z tym zrobić rozrachunek , w tej chwili nie czuję się na to gotowa nawet sama przed sobą.... to zrozumialam dzięki Ja1972 i czterem umowom , które tak otwarcie przedstawiły dramatyczne wydarzenia ze swojego dzieciństwa :( Cztery Umowy wiesz....bardzo dobrze Cię rozumiem gdy czytam ze łzami w oczach to co napisałaś , jak płakałas i nie otrzymałaś wsparcia... jak przez to przestała śpokazywac łzy Ja kiedyś w chwili ogromnej słabości poryczałam się , nie potrafiłąm się opanować i tak bardzo wtedy pragnęłam choć jednego cholernego dobrego słowa od niego , usłyszałam tylko\" tak Kur...a!! tylko ty masz problemy g..o masz nie problemy i trzask zamykanych drzwi ; wtedy obiecałam sobie , że nigdy przenigdy nie zobaczy jak płaczę ( wyjątkiem było moje wycie na pogrzebie Mamy :(( ) , teraz placzę rzadko a jeśli nawet to po kryjomu bo wiem , że nie dość ze nie dostanę wsparcia to jeszzce czeka mnie wrzask :( wbił mi się w głowę , że nie należy płakać smutno mi się robi jak sobie uzmysławiam , ze zamiast wsparcia wszystkie lata z nim dostawałam kopy ale a raczej dzieki temu trwam w swojej decyzji zmiany siebie i bardzo mnie cieszą moje malutkie kroczki , chcę za rok tu Wam napisać , ze zrealizowałam swój plan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie...dawno nie pisałam ale ciągle Was czytam...macie w sobie takie mnóstwo pozytywnej energii...czasem to co piszecie czujecie nie jest wesołe...czasem kiedy was czytam serce sciska ból..że ja w porównaniu z Waszymi problemami moge się schować do mysiej dziury...bo moje problemy nie dosiegaja Waszym do pięt...ale chciałam się wypowiedziec a propos płakania...ja osobiście mam wrażenie że mój M..uwielbia doprowadzać mnie do płaczu..sprawia mu to jakąś dziwną władzę nade mną...ja nie mam traumy z dzieciństwa..miałam kochających rodziców mimo ze Tata lubił wypić nigdy przenigdy nie odbiło się to na mojej siostrze ani na mnie...miałam wszystko o czym dziecko może zamarzyć...więc to raczej nie to...natomiast wiem że mój M.miał a raczej nie miał \"kochającego\"domu..ojciec pijak matka wiecznie zabiegana pracująca na 3 zmiany...nie wiem próbuję sobie jakoś wytłumaczyć dlaczego teraz jest taki..w jego domu wiecznie brakowało pieniędzy teraz w miarę dobrze zarabia więc na nic sobie nie żałuje...wiecznie miał jakies kompleksy więc staje przed lustrem i mówi sam do siebie jaki to on nie jest przystojny...ja mam mnóstwo kompleksów i on wie gdzie mocno uderzyć/słownie/ tak żeby zabolało... i sprawia że tak mi źle kiedy już sięgam dna..po 2-3 dniach klęka przede mną przytula\"przecież wiesz że Ja tylko Ciebie kocham maleńka\" a to to tylko nerwy bo praca bo koledzy bo mnie zdenerwowałaś...są tysiące wytłumaczeń... i koło się zamyka...a ja z każdym dniem coraz mniej się uśmiecham już nawet klientki w moim sklepie zauważył że mam \"smutny zgaszony\" uśmiech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje za otuchę. Donosze, ze nic nie czuje - totalna blokada. Nie wiem kiedy i jak. Pstryk i właczyla si. Bylam dzis na grupie - one tez to widzily. troche pracujac sie ni otworzyło. Teraz czuje: bol głowy, zal, przygnebienie i smutek. I wielki TUMIWISIZM Mam 2 dni na pozbieranie sie - powrot dzieci z wakacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej wszystkim
Mam pytanie,czy ignorowanie mnie za każdym razem gdy z nim rozmawiam to też molestowanie?wygląda to tak ja mówię do niego on patrzy przed siebie nie na mnie.A gdy w pewnym momencie go o coś spytam to odpowiada a co mówiłaś bo nie słuchałem.I tak zawsze jest.Albo mówi mi wprost i tak cię nie słucham.Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem co mnie uchroni, czego teraz chce: żadnych spotkań z m1 (spodobalo mi sie to okreslenie z innego forum m1 = mąż nr 1) i dużo miłosci, wyrozumiałosci i dobroci dla samej siebie dobrego dnia życze 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🖐️ oneill , jesteś 🖐️ http://www.gandalf.com.pl/fragment/toksyczne-slowa-slowna-agresja-w/ Przewodnią myślą tej książki jest założenie, iż celem słownej agresji jest zdobycie kontroli, chęć podporządkowania sobie drugiej osoby. Akty owej agresji są jawne lub ukryte, powtarzają się, wymuszają uległość oraz - jak określają je Bach i Deutsch (1980) - \"prowadzą do obłędu\". wymuszają uległość wymuszają uległość wymuszają uległość wymuszają uległość \"prowadzą do obłędu\". \"prowadzą do obłędu\". \"prowadzą do obłędu\". \"prowadzą do obłędu\". :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słowna agresja jest przejawem wrogości. Napastnik nie bywa prowokowany przez swoją partnerkę. Może natomiast Świadomie lub nieświadomie wypierać się swoich czynów. Z pewnością jednak nie grozi mu to, że pewnego ranka się obudzi i powie: \"Ojej! Zobaczcie, co ja wyprawiałem. Jest mi naprawdę przykro. To się więcej nie powtórzy\". Nikt poza ofiarą nie doświadcza skutków agresji i zazwyczaj nikt oprócz niej nie potrafi rozpoznać jej przejawów. \"Agresja może być rozpoznana dzięki temu, że ofiara boleśnie odczuwa jej skutki\". Czyli popada w obłed - to już mój dopisek ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Kto nienawidzi , ten wargami swymi zmienia swój wygląd nie do poznania , lecz w sobie kryje podstęp.Chociaż odzywa się miłym głosem , nie wierz mu , bo w jego sercu jest siedem obrzydliwości.Nienawiść bywa zakryta podstępem\" Księga Przysłów 26:24-26 \" Oto jest ktoś brzemienny krzywdą , i począł niedolę a ma urodzic fałsz.Wykopał dół i dalej go drążył , lecz wpadnie do jamy którą sam przygotował.Niedola spowodowana przez niego wróci na jego głowę a na czubek głowy spadnie mu jego własna przemoc \" Psalm 7:14-17

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odradzam sie kazdego dnia...widze swoje błedy...wiem \" gdzie \" jestem jeszcze słaba ale uczę się własnie na tym tylko czemu tak boli ? moze to tez przez to ze zdrowieje przeciez przez cały czas...jesli teraz znowu odzyskam to co straciłam nie oddam ani grama ze swojej własnej miłosci nikomu. Dla siebie ja zachowam i musze pilnować. Dzięki niej tylko żyję i trwam ... Nie mogę pozwolic na odbieranie jej ... Cięzko pracowałam na odzyskanie jej , nie oddam. Niech Bóg będzie ze mną . Wytrwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mezczyzni lubia ogladac sie za innymi kobietami ,ale kobiety tez lubia podrywac mezow badz spokojna z niewolnika nie ma robotnika ,bedzie chcial ,to i tak odejdzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dino20 mezczyzni lubia ogladac sie za innymi kobietami ,ale kobiety tez lubia podrywac mezow badz spokojna z niewolnika nie ma robotnika ,bedzie chcial ,to i tak odejdzie, to do mnie napisane ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, tak sobie szukam po necie o manipulacji. \"Manipulacja ma miejsce za każdym razem , gdy człowiek jest wciągany w jakieś NIEPOŻĄDANE dla siebie stany lub działania. Z własnej woli człowiek w nic podobnego wdawać się nie będzie. Jeśli jednak tak się stało , znaczy to że dał się nabrać , dał się złapać , znaczy to, że nastąpiła manipulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MIŁOŚĆ DO SAMEGO SIEBIE Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie... Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że emocjonalny ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem dla mnie, żebym nie żył wbrew własnej prawdzie. Dziś wiem, że to się nazywa AUTENTYCZNOŚCIĄ. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, jak żenujące jest dla innych, gdy narzucam im własne pragnienia, wiedząc, że ani nie nadszedł odpowiedni czas, ani tamta osoba nie jest na to gotowa, nawet jeśli byłem nią ja sam. Dziś wiem, że to się nazywa SZACUNKIEM DO SAMEGO SIEBIE. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec, że wszystko wokół mnie stanowi zaproszenie do rozwoju. Dziś wiem, że to się nazywa DOJRZAŁOŚCIĄ. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że zawsze i we wszystkich okolicznościach jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu i że wszystko, co się dzieje, jest właściwe. Od tamtej pory mogłem być spokojny. Dziś wiem, że to się nazywa WEWNĘTRZNĄ PEWNOŚCIĄ. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem ograbiać się z wolnego czasu i przestałem tworzyć kolejne wielkie plany na przyszłość. Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność, co kocham i co sprawia, że moje serce się uśmiecha. I robię to na swój sposób i we własnym tempie. Dziś wiem, że to się nazywa RZETELNOŚCIĄ. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się od tego wszystkiego, co nie było dla mnie zdrowe. od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego, co wciąż odciągało mnie ode mnie samego. Na początku nazywałem to \"zdrowym egoizmem\" Ale dziś wiem, że to MIŁOŚĆ DO SAMEGO SIEBIE. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem chcieć zawsze mieć rację. Dzięki temu rzadziej się myliłem. Dziś wiem, że to się nazywa SKROMNOŚCIĄ. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, wzbraniałem się przed życiem w przeszłości i troską o własną przyszłość. Teraz żyję chwilą, w której dzieje się WSZYSTKO. Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to DOSKONAŁOŚCIĄ. Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że moje myślenie może uczynić ze mnie chorego nędznika. Kiedy jednak zwróciłem się do sił mojego serca, mój rozum zyskał ważnego wspólnika. Ten związek nazywam dziś MĄDROŚCIĄ SERCA. Nie musimy już się obawiać sporów, konfliktów i problemów z samymi sobą i z innymi, ponieważ nawet gwiazdy wpadają na siebie, tworząc nowe światy. Dziś wiem, że TO JEST WŁAŚNIE ŻYCIE! Charles Chaplin - reżyser, aktor, komik i kompozytor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podczytuję Wasz topiek, kiedyś nawet pisałam... chcę Wam napisać jedno... mój zwiazek trwał 8 lat. To był bardzo toksyczny zwiazek. Bałam siesamotnosci dlatego w nim tkwiłam. Jestem 8 m-cy po rozwodzie i... da sie życ bez mojego meża!!! Nie ma nic piekniejszego niż brak nerwów i strachu... Za Was trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cztery umowy 😍 "Nierozładowane emocje z przeszłości często obracają się przeciwko nam. Odreagowywanie, czyli ponowne przeżywanie dzieciństwa , jest najbardziej destrukcyjnym sposobem, w jaki skrzywdzone wewnętrzne dziecko zakłóca nasze życie.Przypadek Maggie stanowi dramatyczny przykład przymusu powtarzania przeszłości. -Być może tym razem mi sie uda- mówi skrzywdzone wewnętrzne dziecko Maggie.-Jeśli będę doskonała i dam mamusi wszystko, czego potrzebuje, stanę sie dla niej ważna i okaże mi swoją miłość i czułość- Jest to przykład magicznego myślenia dziecka, a nie racjonalne myslenie dorosłego " To cytat z "Powrót do swego wewnętrznego domu" Johna Bradshawa, kupiłam i dzisiaj mi dostarczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to próbuję siódemko :) Dziewczyny :) siódemko ja manipulację odbieram tak , tzn uważam , że wobec mojej osoby nastąpiła wtedy kiedy zostałam wmanewrowana w to by zachować się tak , że czuje się z tym niefajnie czyli wbrew sobie , wbrew temu co bym zrobiła gdyby manipulant nie ingerował ; wydaje mi się , że dobrze już teraz rozpoznaję u siebie ten stan , czasem jednak daję się wkręcić manipulantom , ale pracuję nad tym by zdarzało się to rzadziej a najlepiej wcale :) mam jakies dziwne mieszane odczucia i nie wiem jak to sobie wytłumaczyć.... w sytuacjach kiedy dostawałam o toksyka " po łbie" słownie teraz jakoś nie obrywa mi sie , przyzwyczajona jak bite zwierzę czekam na razy a tu nie ma..... i chodzi tu o sytuację kiedy robię cos co w żaen sposób nie może być zakwalifikowane jako złe czy coś czego się nie powinno robic ; czyli normalna sytuacja w której byłam bezpodstawnie atakowana awanturą teraz awantur nie powoduje, to chore ale wytraciło mnie to z równowagi czy też zbiło z pantałyku , zupełna nieprzewidywalność ....; nie oznacza to , że zgadzałam się na wrzaski , ale domniemując kiedy atak nastąpi łatwiej było mi się przygotować na spokojne zareagowanie , krótkie cięcie czy macie na to jakąs teorię ? czy świadomie zmienił taktykę czy też ja tworzę teorie spisku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta:D logiczne. U mnie spokój. Wzięłam kilka dni urlopu. Rozmowy z dziećmi. Czasem śmieszne, czasem trudne. Ale jest ok. Znajomi powoli wracają. Przychodzą nowi. Lubię tak. Powolutku myślę o pakowaniu. Bo za miesiąc będę się przenosić do siebie. Czeka mnie też rozmowa z moim adwokatem. I dobrze. Teraz już tylko spokojnie chcę zmierzać do celu. Wrócić na swoje. Rozwieść się. Odzyskać pieniądze. Odzyskać siebie. Dziewczyny u mnie w pracy zauważyły, że znów się uśmiecham. Że jestem spokojna, że jakoś tak zachowuję się normalnie. Ostatni miesiąc byłam kłębkiem nerwów. A ja lubię siebie spokojną i uśmiechniętą. Moja kartka: pozytywów i negatywów jest długa. Po stronie negatywów - jak oceniam siebie , jeśli jestem z toksykiem- jest bardzo długa. Po stronie pozytywów - oj malutko. Bilans jest jednoznaczny. Nie warto. Warto natomiast dla siebie samej odciąć się, zamknąć drzwi. I właśnie to robię. Zero kontaktów. Ostatnie dni są takie, że coraz bardziej czuję, że to totalnie obcy człowiek. Obcy, w dodatku nie bardzo bezpieczny. Takich odsuwa się na bok. A ja żyję sobie. Praca, dzieci, urlop, spotkania ze znajomymi. Tak jest dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złamane skrzydła i owszem mam teorię. Każdy z nas przychodzi na ziemię, żeby czegoś się nauczyć. Ja traktuję toksyka, jako swego rodzaju "nauczyciela". I to jest tak, że pewne zachowania są powtarzalne. U mnie było tak. Ty śmiesz pytać gdzie byłem i co robiłem. Wkurzasz mnie tym. Kolejne dni więc, spóźniam się po 12 godzin. Kiedy już opanowałam tę sytuację. Nauczyłam się. Reagowałam spokojnie nagle zmiana. Delikatna. Spóźniam się nie 12 godzin, ale przychodzę o czasie , nie mam ochoty zjeść obiadu i wychodzę na 2 godziny nic nikomu nie mówiąC. To jest tak, że uczymy się. Każda drobna zmiana wytrąca nas z równowagi. Dlaczego? Bo zamiast powiedzieć od razu zdrowo: NIE! Nie godzę się na takie traktowanie. Zasługiję na więcej. My tkwimy w szambie. Przyzwyczajamy się do kolejnych "zafrywek", "draństw", nielojalności" i tak sobie tkwimy. Ty masz powiedzieć dość! Nie chcę, niezależnie od tego, czy sytuiacja zmieniła się delikatnie czy drastycznie. Ty dalej "tozkminiasz" co on, jak on ,dlaczego on....Przstań być jego psychologiem, zacznij być psychologiem dla siebie! To jest właśnie to... Cała Twoja uwaga skierowana jest na niego...Nie na siebie. Ja nie biję w Ciebie - złamane skrzydła. Ja to przerabiałam. Przerabiam. Wiem jedno. Dopóki myśle o sobie jest dobrze , Kiedy moje myśli uciekają na tor: on, co z nim, jak, gdzie, na ile się i co zmieniło w jego postępowaniu - jest nawrót. Zacznij myśleć o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brakuje mi tu Niebo... Oneill...Deko pustwo bez Ciebie:D:D:D:D Yeez. Mam nadzieję, że jednak czytasz...Może warto si.ę odezwać. Brakuje mi nie całkiem blondynki. Ona daleko. Żegna matkę. N...wracaj...pomolestuj trochę :D:D:D Montia:D Idalka... Present... Boże kochany... Jak ja tutaj długo jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze nie nie mam pracy. rewelka! - 3 piwka i mi to lotto Jutro o tym pomyśle - Scarlett O.Hara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 1972 🖐️ Dla ciebie ❤️. Mam nadzieje, ze dzisiaj masz lepszy dzien. Czy rozmawialas juz z dziecmi,ze ojca nie bedzie gdy wroca z wakacji ? Dzieci maja tendencje do oskarzania siebie, za rozpad rodziny. Na pewno to wiesz, ale tak celem upewnenia sie pisze... warto uczciwie z nimi pogadac, bez obwiniania zadnego z rodzicow i zapewnic dzieci, ze sa kochane zarowno przez mame jak i tate. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
consekwencja, Anna66 - dziekuje za troske. Prace stracilam, nagle i niespodziewanie, tuz przed wyjazdem na wakacje. Dzieci wiedzą, ze ich ojciec sie teraz wyprowadzil. On chcial ich zaskoczyc, wyprowadzajac sie podczas ich nieobecnosci, ale na to nie pozwolilam. Rozmawialismy z nimi w polowie czerwca. Wyjazdzajac wiedzieli. Co i jak zrozumieli okaze sie. Bardzo sie za nimi juz stesknilam. Terapia daje mi wieksza swiadomosc tego co sie ze mna dzieje. Dystans i oglad siebie, jak okiem kamery. Teraz np. widze jak silny mam mechanizm "blokady". Mam wrecz taki Pstryczek Emocjoniczek, jak tym pstryczkiem zrobic pstryk nie odczuwam nic. Żeby nie bolalo, zeby przezyc ... Ale juz tak nie chce, to nie jest dobre dla mnie. Ja sie teraz domyslam, "co powinnam czuc" zamiast czuc. Pocwicze ze spisem uczuc ... co mi sie uruchomi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-Być może tym razem mi sie uda- mówi skrzywdzone wewnętrzne dziecko Maggie.-Jeśli będę doskonała i dam mamusi wszystko, czego potrzebuje, stanę sie dla niej ważna i okaże mi swoją miłość i czułość- Jest to przykład magicznego myślenia dziecka, a nie racjonalne myslenie dorosłego " Po ciękich trudach jakie musiałam przejśc, przezyć, i z nimi się skonfrontować , czuć je , w miare jak coraz bardziej odzyskiwałam sama siebie , i zaczęłam kochac samą siebie , już umiałam się zatroszczyć o siebie , przyszło jakieś wyzwolenie we mnie , w jeden dzień. Cała ja wiedziałam już że JA NIE MUSZĘ : zadowalać mojej mamy prosić o to ze mnie zrozumie błagać - zauwaz mnie bo jestem twoim dzieckiem ja nie musze juz żebrać o tą uwagę jej dla mnie nie musze robić NIC żeby jej się SPODOBAĆ :-P zupełnie nic ja nie jestem żebrakiem o miłosc ani matki ani nikogo tak chciałoby sie już żyć normalnie ale nie idzie jeszcze nie idzie bo jeszcze cos jest i mam dosc Ale tak sie ciesze ze już ją nie błagam o nic o miłosierdzie o nic...tylko jestem poprostu jestem wiem czego ona sama nie miała w swoim dziecinstwie dlatego rozumiem wiem i czuje ze teraz tłumie zal w sobie jeszcze, łzy chcą leciec i kilka juz uroniłam ale nie bede płakac czy matka moze nienawidzic własnego dziecka? tak cos czuje ze tak. denerwuje sie , boli mnie to , i nie chce tgo czuc , wogole mam dosc juz , bo to sie chyba nigdy nie skonczy, ja musze zyć i chce juz zyc ..... tak spierdolone zycie i jeszcze sie trzeba samemu w tym na nowo babrac i ja mam to niby uniesc ? to wszystko razem ? dzwonie do moje p.psycholog bo mam dosc. ja nie potrzebują za bardzo bliskosci " LUDZI " bo tylko ludzie mnie skrzywdzili najwiecej !!!!!!!!!!! najgorsze kanalie i najwieksza mieszanka psychopatów , zboczency i tacy bez ludzkich uczuc , emocji Bog wie co z nimi zrobic , ja nie musze tego wiedziec. zreszta tu chyba tez za duzo pisałam , moze wcale niepotrzebnie ale coz ... juz sie stało czekam na ten dzien kiedy pierdolnę drzwiami i nie obróce sie juz za siebie nigdy w to miejsce bo nie bedzie za czym sie oglądac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie chcesz skrzywdzić i tak chodzisz po tym swiecie ale ISTNIEJĄ tacy którzy tez chodzą po tym samym swiecie i CHCĄ krzywdzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodajcie otuchy prosze
przepraszam,ze tak szybko i chaotycznie,ale... rozstaje sie z mezem, oddalam wypowiedzenie na wspolnie wynajmowane mieszkanie. dzisiaj, zaraz maja przyjsc nowi interesanci na to mieszkanie. toksyk robi wszystko na zlosc, powiedzial, ze nie wejda do pokoju w ktorym spi.bo NIE! a jak ktos wejdzie to wypierd..li z domu. ja juz nie daje rady, strzepki nerwow ze mnie. Co ja mam zrobic? oczywiscie znowu najem sie wstydu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodajcie otuchy rposze
dzisiaj to byl jedyny termin, kiedy oni moga to mieszkanie zobaczyc, do dzisiaj maja dac znac wlascicielowi, czy sie decyduja czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×