Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

asxz...strasznie mi przykro, ale nie szuakłaś tego miejsca i nie napisałaś tutaj bez powodu. Jakie to straszne.... czytam i z przerazeniem po raz enty stwierdzam, jakie te nasze losy podobne, jak to wszytsko się przeplata i jak bardzo wiele podobieństw jest w mechanizmach działania naszych m. Przychodzi nowa osoba, szukająca pomocy, gdzie widac jasno z opisu, że jest molestowana psychicznie, mało...jest niemal ubezwłasnowolniona.... i zadaje pytanie chociaż myslę, że sama wie, ale szuka potwierdzenia... Jak możesz pisac, że on Cię kocha...po czym piszesz, że jesteś wolna i czujesz się dobrze jak on zasnie? Czy tak zachowuje się ktoś kto kocha???? Sprawdza, kontroluje, wyręcza się kimś, tyranizuje niemal.... Ktos kto kocha powoduje, sprawia, że skrzydła nam rosną u ramion, sprawia, że człowiek czuje się wspaniale, że jeste szczęsliwy... To jest miłość. A czy TY...Kochana asxz.... czujesz się szczęśliwa???? Gdzie jest Twoje szczęście w tym związku? W czym się przejawia? Czy chciałąbyś tak żyć do końca życia? Czy czujesz strach w swoim związku? Czy chciałabyś takiego męza jak twój m np. dla swojej córki? Co byś doradziła przyjaciółce gdyby Ci opisała, że taki ma związek ze swoim m? Miłość to wolność. Przytulam Cię. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
Napiszę jeszcze coś więcej ale chyba nie dzisiaj, bo właśnie skończyłam pracę, a w domu nie chcę żeby coś zobaczył, chyba, że zaśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
asxz - oczywiscie, ze Twoj maz to toksyk i kontroler. Odpowiedz sobie na pytanie czy takiego zycia chcialas i oczekiwalas? Doskonale wiesz, bo piszesz o tym, co Ci sie nie podoba, czego nie lubisz i jestes zadowolona, kiedy on spi. Wiec po co Ci taki maz?? To nie jest prawda, ze "on jest dobry dla dziecka". On nie jest. To nie jest tylko to, jak on sie bezposrednio odnosi do dziecka, to jest wazne jak on sie odnosi do Ciebie. Dziecko to widzi, odczuwa i strasznie to na nie dziala. Wiadomo, ze dzieci najlepiej wychowuja sie w pelnej rodzinie, ale rodzinie zdrowej, a nie dysfunkcyjnej. W takim przypadku lepiej jest dla dziecka, kiedy matka jest bez takiego gnebiciela. No, nie mowiac juz o kobiecie. Consekfencja - w sprawie pomocy dla innych. Wszystko powinno byc w normie, mozna pomagac, ale nie za duzo. Kiedys przeczytalam, ze numerem jeden jestesmy my same, a dopiero potem inni. Jak nie bedziemy dbac o siebie, to nie bedziemy mialy sily dbac o innych. Free-wolna - gratulacje dla Ciebie i wspanialy przyklad dla innych tutaj Pan. Mmak - ja - numer 1 - to nie ma nic wspolnego z egoizmem. Takie jest prawo natury. asxz - u Ciebie, to tak jakbym czytala fakty z mojego zycia. Potem o tym napisze. Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondi w moim odczucie chęć nadmiernej pmocy innym nie ma nic wspolnego z odczuciem szczescia. znam osoby bardzo szczesliwe, ktore pomagaja czasami innym ale po glebokim namysle i analizie. i znam osoby gleboko nieszczesliwe, ktore nie proszone rzucaja sie na pomoc osoba ktore tak naprawde tej pomocy wcale nie potrzebuja. problem sądze ze lezy w wew.odczuciach, wew. tzw. przymusach, mylnym poczuciu obowiazku i obawie, ze gdy stanie sie zboku to obudzi sie poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszx
Czy ja już nic nie rozumię, czy on to co teraz jest nazywa cichymi dniami. Dzisiaj dzwonił do roboty o ktrórej będę bo makaron chce mi zgotować. Dobra nie ma sprawy. Ale dlaczego jak mnie przytulił od razu chciał dotknąć moich piersi, a jak powiedziałm nie to się odsunął, spróbował drugi raz i ja też powiedziałm nie to się obraził, przedetem jak nie miałam ochoty to i tak to robiłam wiecie o co chodzi. Wydaje mi się ze on dalej nie wie w czym rzecz. A ja już go nie kocham, ale jestem jak pies na smyczy. Wiem, że jak go zostawię znajdę wsparcie u rodziców i nie tylko. Teraz go nie ma wyszedł powiedział, że ja wprowadzam nerwową atmosferę w domu, to moja wina. Nikt nie jest winny tylko ja. I znowu chce wywołać poczucie winny. Mam Przyjaciela przy którym czuję się wolna i szczęsliwa, on dodaje mi sił. Już dwa razy zanim go spotkałam próbował się zabić, a mój nawet jak się dowiedział to powiedział podam ci nóż. Nie wiem czy powiedział to w gniewie czy nie. Przez ten czas co byłam z dala od niego byłam taka szczęśliwa, nikt nie kontrolował mnie z kim rozmawiam i o czym. A on teraz pisze gdzieś na forum(przez przypadek zobaczyłam, że mamy ciche dni). Nie chcę już czuć się winna za to że z kimś rozmawiam, jak go nie ma w tej chwili. To że jest moim m nie oznacza, że nie mogę mieć swoich jak on to ujął tajemnic. Ostanio kupiłam sobie kolczyki 3 nie powiedziałam mu, wiecie że sprawdził moją pocztę i dzisiaj powiedział jakie to kolczyki ostatnio przyszły. też znam hasło do jego poczty ale tam nie wchodzę. On mi wcześniej nie ufał a teraz tym bardziej. I pewnie jak wróci znowu będzie awantura. Spierniczyłam swoje życie, ale to nie ważne, że innym też, zwłaszcza dziecku. Nawet jak odejdę będzie mnie prześladował, za mała miejscowość aby się ukryć. Chyba wszystko to co się dzieje bierze się z dzieciństwa, rodzice nie są źli nie kłocili się nie pili i nie palili, ale wyrobili we mnie odruch obwiniania się. DO dziś pamiętam jak mówiła że przyjdę o 22 do domu (19 lat już i nawet poźniej nawet po ślubie jak mieszkaliśmy tam przez 3 lata) a ja się zpóźniłam więcej niż 15 minut to miałam takie wyrzuty sumienia, że lepiej nie gadać. Nigdy przy nich nie paliłam papierosów bo się bałam, a co oni mi będą gadać dopiero ostanio powiedziałm że nie będę się z tym ukrywać kończę na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
asxz - To juz jest bardzo dobrze, ze masz swiadomosc, ze to on jest winien tego, ze sie zle czujesz i jestes nieszczesliwa. Ostatnio rozmawialam z facetem, ktory byl pierwszym moim chlopakiem duzo lat temu, kiedy jeszcze bylismy nastolatkami. Rozwiodl sie z zona po chyba 33 latach. Oczywiscie za wszystko obwinia zone. Powiedzialam mu, ze aby stwierdzic naprawde jak tam bylo, trzeba zapytac obie strony. Powiedzial, ze jego zona byla oziebla, bo nie chciala z nim spac. Nic na to nie odpowiedzialam, bo wiem w czym rzecz. Ciebie, asxz, to tez dotyczy. Oczywista jest sprawa, ze jak kobieta jest gnebiona przez mezczyzne, to nie bedzie sie chciala nawet przytulic do niego, a co dopiero inne sprawy. Niech sobie mowi co chce, niech Ciebie wini, Ty nie powinnas sie czuc winna, absolutnie. Nie odzywa sie, to jest kara za Twoje "nieposluszenstwo", brak subordynacji, wedlug niego. Ale Ty najlepiej wiesz o co chodzi i my tutaj wszystkie wiemy. Ja to dobrze znam. Kiedys sie zastanawialam, czy wlasnie oni nie czuja sie winni, ze powoduja to, ze my czujemy sie nieszczesliwe. Ale nie, ich to zupelnie nie obchodzi. Oni sa wlasnie szczesliwi z tego powodu, ze nas pognebili. Ich wieksze szczescie to jest to, ze maja nad nami kontrole, jak ich zlosc i wrednosc robi to, ze my sie denerwujemy, placzemy, jestesmy smutne. To sa sadysci bez zadnych glebokich uczuc. Oni najwiecej kochaja siebie. Chca z nami byc, zeby miec kogo gnebic. Zeruja na naszym nieszczesciu. Zapomnialam napisac jeszcze do atmaskaa - dlatego zle sie czujesz, poniewaz za wczesnie weszlas w drugi zwiazek. Jeszcze z tamtego sie nie otrzasnelas. Psychologowie twierdza, ze nie wolno, absolutnie, natychmiast angazowac sie z drugim mezczyzna. Trzeba przeczekac, uspokoic sie. To tak jakby ktos umarl, a my zaraz po pogrzebie bralybysmy slub z kim innym. Oczywiscie, mimo, ze w tamtym zwiazku bylo zle, ale bylysmy przyzwyczajone do tamtej osoby. Nowa porownujemy do tamtej. I wnosimy caly bagaz naszych smutkow do nowego zwiazku, co nie rokuje dobrze. To tyle na dzisiaj. Ciesze sie, ze znalazlam to forum. Mam sporo do powiedzenia, bo sama przezylam takie zwiazki niefortunne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
U mnie jest jeszcze inny problem chyba zakochuje się w kimś innym, i dlatego mam teraz siłę walczyć. Przedtem czułam sie jak ziarenko piasku które nie może oprzeć się działaniu wiatru. A teraz choć wiem, że nie będę z tym kims czuję siłę aby walczyc. wyszedł z domu nie wźiął swojego telefonu, za jakiś czas sms zadzwoń m zadzwoniłam a on do mnie czy ma po co wracać do domu i czy to jest jego dom? A co do tego gościa do którego zaczynam coś czuć(mieszkamy daleko od siebie, więc nie ma mowy o zdradzie fizycznej), to nie ja pierwsza wydzwaniam,wtedy gdy się pokłocimy chociaż z przyzwyczajenia bym to zrobiła, tak jest z moin nm on nie zadzwoni pierwszy, a ten drugi sam zadzwoni. Mam narąbane w głowie nie kocham męża, zaczynam kochać kogoś innego. Wrócił narąbany i oczywiście obudził dziecko i do mnie nawet dziecko jest przeciw tobi a dzieciak mówi ja chcę spać. Wiem że nie jestem ideałem, mam swoje słabości i wady, Dużo by pisać jak zmieniła się sytuacja w otoczniu adkąd podjęłam walke. Niestety nie mogę o tym pisać bo jak by kiedyś tu był to mnie by bo tym poznał. Nie chcę być z nim a nie potrafię się uwolnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
Pstanio rozmawiam z koleżanka z dawnych lat, bez jego wiedzy oczym pogadamy, też miała ciężkie przejścia i ja jej doradzałm. ja która nie umie sobie poradzić. stwierdziła, że od początku byłam od niego uzależniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asxy uzaleznienie jest jednym..a zazdrosc czyms zupelnie innym...twoj facet jest chorobliwie o ciebie zazdrosny...nie wiem czy to w tym przypadku milosc za niego przemawia..czy chec miec ciebie jako swojej wlasnosci !!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
możesz wejść na cztwerię albo skypa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
nie umię sobie z tym poradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
interia bialerozy region sanok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
ktoś tu jest jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
przepraszam za błedy piszę po ciemku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety doradzcie
a co jesli kobieta jest taka? A ja ja kocham? ma takie napady,gdy cos nie po jej mysli,albo gdy nie moze mnie kontrolowac,jak jestem w pracy to sie boje nieraz odbierac,bo wszedzie sa moje dziwki,dzis zrobila mi piekielna awanture u fryzjera,bylo to sporadyczne przez 5lat niegrozne bagatelizowalem,ale od 2 lat intensywniej a od roku to juz masakra przechodzi sama siebie,rozstalem sie z nia ,ale wrocilem,bo mimo wszystko jest slodka kochana i wspaniala.Jak jej moge pomoc? dzis rozmawialismy i 1szy raz w zyciu przyznala sie,ze wie co robi i bardzo chcialaby umiec z tym skonczyc,a ja nie wiem jak jej pomoc:( psycholog?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
I znowu poszedł spać na dół. I tel teraz nie odbiera. I wszystko moja wina, bo kiedys jak się kłociliśmy to powiedział rób sobie co chcesz i ja tak bedę robić i daj mi święty spokój. A dzis to wykorzystał. On się starał a ja nic w tym kierunku nie robię. Dlaczego czuję się winna. Czy to ja dążę do tego aby to wszystko zniszczyć? Bo nie chcę jjuż być psem uwiązanym na smyczy. Powyłanczał wszystkie telefony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To znaczy, że masz toksyczną żonę. To duży sukces, że jest już świadoma krzywdy, jaką wyrządza Tobie i myślę, że dobry psycholog potrafi jej fachowo pomóc. yeez, ja nie pisałam o nadmiernej pomocy. Człowiek szczęśliwy jest życzliwy w stosunku do innych, ale jak napisałam, sam określa czy i na ile pomóc. Ma wolną wolę, podejmuje decyzje, które uważa za słuszne, a wtedy nie ma miejsca na poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
Dzwonię do psychologa, nie umię już sobie sama z tym wszystkim dać rady. I jeszcze dziecko, mamo czego nie kochasz juz taty. Czego on nie wiedzi tego że zabił we mnie wolność, a teraz jak chcę się wyswobodzić to tak bardzo czuję się winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asxz
Nie wiem chyba z przyzwyczajenia, zawsze tak robiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"asxz Nie wiem chyba z przyzwyczajenia, zawsze tak robiłam" To przestan to robic, przeciez to i tak nic nie daje, zreszta nie widze powodu po co do niego dzwonisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×