Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

aweb !! ja tez sie cieszę.... :P musisz potem koniecznie napisac o tych badaniach... blondi.. czyli z tego związku nie masz dzieci, a wszystko układa się dobrze? moja teściowa powiedziała, ale nie do mnie, ze jak ja sobie wyobrażam dalsze życie, mam 3 dzieci i co , myśle że nastepny facet będzie je kochał? ze pewnie NOWY tez nie będzie dobry dla mojej 2, no bo ten najstarszy to juz nie b edzie zagrożony, wiadomo, ale podobno mnie rozumie, skoro dałam juz niejedna szanse jej synowi, to w końcu musi sie nauczyć.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niee calkiem blondynka🖐️-ciesze sie,ze uslyszalam od kogos sensowne zdanie na temat samodzielnosci i samowystarczalnosci.A z tym,ze to sa slogany chodzilo mi dokladnie o to,ze wiele osob uzywa tych i nie tylko tych slow,nie zastanawiajac sie-samemu nad ich trescia,a rozumiejac je niezgodnie z ich znaczeniem,bo iles razy w ciagu zycia uslyszeli dane slowo i rozumieja je zgodnie z sytuacja,w jakiej to uslyszeli,a niekoniecznie zgodna z wg.mnie prawdziwym znaczeniem tego slowa.Dlatego uwazam,ze sa to slogany,bo ludzie mowia,mowia,a jak sie zapytam czasami-gdy mam inne zdanie na temat znaczenia jakiegos slowa,to okazuje sie,ze nie wiedza,co ono znaczy,albo myla pojecia.Ja od dziecka zastanawiam sie nad faktyczna trescia roznych slow,odkad zauwazylam,ze rozne osoby to samo slowo inaczej rozumieja.Dlatego uwazam,ze wiele slow jest sloganami,bo ludzie powtarzaja uslyszane zwroty ,a tak naprawde nie rozumieja czasami tresci tego,co mowia.I w tym sensie sa to dla mnie wyswiechtane slowa,hasla.Bo czy to slowo niesie ze soba dla tych ludzi jakas tresc,skoro nie rozumieja jego znaczenia?Czy probowalas sie spytac czasami kogos-i siebie rowniez,co znaczy wedlug niego slowo,ktore mowi?Ja czasami sie pytam,jak np.zaczyna sie maly konflikt w dyskusji i zaczynam miec wrazenie,ze inaczej rozumiemy slowa,ktore mowimy dyskutujac o czyms.Po prostu lubie rozumiec dokladnie,co ktos do mnie mowi i co ja mowie.Juz dawno np.przestalam uzywac slow ze slownika wyrazow obcych,czego sie nauczylam w dziecinstwie,gdy okazalo sie,ze moja mama czesto uzywala tych slow niezgodnie z ich znaczeniem.Poza tym iles osob po prostu nie rozumialo,co mowie,a lubie i nadal ucze sie tak mowic,zeby ktos mnie jak najwiecej rozumial. :oOstatnio zastanawiam sie nad faktycznym znaczeniem slow szacunek i partnerstwo,a co sie kogos spytam,co to wg.niego znaczy,to slysze czesto zupelnie cos innego.Chce miec wlasne zdanie na ten temat,jakies tam mam,ale nie jestem go do konca pewna,mam watpliwosci.Jezeli mozecie,to napiszcie mi,prosze,swoje zdanie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maja 1962 - dobra komunikacja i porozumienie to juz 3/4 sukcesu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Napisze pozniej, bo teraz sprzatam, jutro malowanie pokoju. Bardzo smieszne co napisala Poqutnica, musze to przeczytac jeszcze raz. Aweb - uspokoj sie, nie daj sie sprowokowac, tym gnebicielom wlasnie o to chodzi, zebysmy byly takie zdenerwowane, robia nam na zlosc i czuja sie swietnie jak osiagna efekt. Jak bedzie widzial, ze Ciebie to nie rusza, nie bedzie mial potrzeby zlosliwosci. Notuj na zimno wszystko co on zlego zrobi, potem to podasz w sadzie, albo adwokatowi. Chocby to wszystko dlugo trwalo, to masz wszelkie prawo do czesci swojej wlasnosci, to nie tylko dla Ciebie ale i dla dzieci, pamietaj. Z jakiej racji on ma wszystkim sie oblowic? I omijaj go, nie sluchaj, a jak sie na niego napatoczysz to patrz na niego jak na idiote, zaloz sobie sluchawki na uszy i sluchaj Abby albo Jana Sebastiana Bacha. Ha ha ha ha! Napisze pozniej wiecej. Bede musiala notowac kto co napisal, zeby odpowiedziec, bo miesza mi sie w glowie i potem nie pamietam co kto pisal. Ciesze sie, ze Was poznalam, choc krotko, ale mysle, ze dlugo tu bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blondynka 🌻 dzięki za ćwiczenie "z pogranicza'. Wypróbuję na pewno. Ale nie dziś. Dzisiaj idę na imprezę naszo-klasową i mam zamiar dobrze się bawić. Gdybym była z ex to albo bym nie poszła, albo 'się bawiła' z telefonem przy uchu, wysłuchując jakie bezeceństwa wyprawiam :) Ja to nazywam inna jakość życia. Bezcenne... Chociaż do sprawy o podział majątku już dojrzałam i lada dzień udam się do prawnika. Ale tyle sie dzieje w moim życiu, że po prostu NIE MAM czasu :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Kobitki.. Od dawna jestem obecna na forum. Wszystkie tutaj kobiety sa wspaniale.Kazda ma inna historie ale jedno nas laczy.Bol i Chec szukania pomocy, wsparcia, akceptacji, milosci, szczescia.Mozna tak wymieniac bez konca.. Ponad rok zajelo mi opracowanie koncepcji napisania ksiazki.Analizy, rozmowy z psychologiem,kobietami takimi jak my..Do Was Apeluje.. Szukam kobiet ktore sa gotowe opowiedziec swoja historie na lamach ksiazki,Dlaczego?.. Aby ostrzec inne kobiety..Wyostrzyc ich zmysly.. Niewazne z jakiego srodowiska jestes.Biedna , bogata, wyksztalcona, laczy Nas ten sam problem.. Jezeli ktos chce pomoc sobie i innym prosze o kontakt. Wystarczy zdanie..,,Tak, chce opowiedziec o swoim zyciu,,.Anonimowosc zapewniona. Licze na Was Kobietki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiaaa :D tak na forum oczekujesz ze ktos napisze TAK ? :D :D :D wklej adres

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jen-nie calkiem zrozumialam chyba Twoje podejscie do zycia teraz.Tak,jak to na razie rozumiem,to jest Ci chyba bardzo ciezko,jezeli tak czesto kierujesz sie tym,co ludzie uwazaja,ze powinnas.A co Ty uwazasz na te tematy?Piszesz na przyklad,ze powinnas rodzicow wspierac-finansowo.Byc moze tak,byc moze nie.A dlaczego tak uwazasz,dlaczego czujesz sie winna?Ja to rozumiem ogolnie tak,ze nie akceptujesz siebie takiej jaka jestes,a akceptacja siebie,to wg.mnie jest podstawa do jakichkolwiek zmian.Jezeli czujesz sie winna,tzn.,ze szukasz winy-nie odpowiedzialnosci,tylko winy i tylko w sobie.Poszukac Ci winy w nich?A czy przygotowalas sie przy nich w dziecinstwie tak do zycia,zeby teraz ich wspierac-nie!Ale wg.mnie nie chodzi o niczyja wine.Jestescie wszyscy odpowiedzialni za sytuacje,jaka jest,ale nie-winni.Popelniliscie jakies bledy,ale,do licha,jestescie ludzmi,a nie idealami i macie do tego prawo.Mozna wg.mnie dazyc do idealu,mozna naprawiac bledy,ktore sie da naprawic,ale tez bez przesady.Kazdy ma jakies swoje mozliwosci,ktos jest dobry w czyms,ktos inny w czyms innym,ale to wlasnie jest ciekawe,ze ludzie sa rozni.Mozna nad soba pracowac i zwiekszac swoje mozliwosci,ale ja pracuje nad tym,co mnie pasuje,co mnie jest potrzebne,a nie innym,bo i tak wszystkich ludzi wokol mnie bym nie zadowolila.Dlaczego uwazasz,ze POWINNAS radykalnie zmienic swoja sytuacje finansowa?Tzn. co?Powinnas sie stac milionerka?Czy wlasnie na tym Ci zalezy? Czy patrzylas sie na siebie na zasadzie-jakie mam wady,jakie zalety.Ktore wady mi nie pasuja,jak moglabym to zmienic.Czy godzisz sie ze swoimi cechami,ktore uwazasz za wady na zasadzie np.nie podoba mi sie kolor moich wlosow,ale moge je farbowac i bedzie mi sie podobal,np.nie podoba mi sie,ze sie jakos tam zachowuje,no to sie oducze,naucze sie innego zachowania.Czy patrzylas sie na swoje wady na zasadzie-sa-no to trudno,co dam rade,to zmienie,co nie,to moze pozniej,a jezeli nawet wcale,to trudno.Jestem tylko czlowiekiem,albo az czlowiekiem.Czy znasz swoje zalety?Sprobuj teraz kilka sobie wymienic.Moze nie koncentruj sie-bo takie sprawiasz wrazenie,tylko na swoich wadach.Znac siebie,to znac swoje wady i zalety.A akceptowac siebie,to godzic sie z tym,ze taka teraz jestem,ewentualnie zastanowic sie,jak zmienic to,co mi nie pasuje i i godzic sie z tym,czego-przynajmniej w tej chwili nie dam rady zmienic.A co-musisz dac rade wszystko zrobic,musisz wiedziec wszystko?Ja np.wiem,ze ja nie musze nic.Nawet umrzec-samo mi sie umrze. Moze sprobuj popatrzec sie na swoje winy jak na bledy,ktore popelnia kazdy czlowiek i ma do tego prawo.Oczywiscie,ze robimy wszystko,co lezy w naszych mozliwosciach,zeby jak najmniej ich popelniac,ale jezeli popelnilismy,albo popelniamy nadal jakis blad-czasami nie wiemy jaki,czasami przekracza to nasze mozliwosci w danym czasie,w danej sytuacji,to co?Swiat sie jeszcze nie zawalil od ludzkich bledow. Pozdrawiam Cie cieplutko,byc moze zle zrozumialam Twoje podejscie do siebie.🌻 Pozdrawiam wszystkich cieplutko,do zobaczenia w poniedzialek,bo jade za chwile na kilka dni do pracy,bez dostepu do komp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻yeez-zgadzam sie,ze dobra komunikacja i porozumienie jest b.wazne,ale jezeli chodzi o sukces,to nie wiem w czym,zreszta mnie nie zalezy na sukcesach,albo inaczej-zalezy co dla Ciebie jest sukcesem,a co dla mnie.Mnie nie zalezy po prostu na sukcesach typu np."byc gwiazda",wrecz odwrotnie-nie chcialabym.Ale b.Cie lubie.Tak jak i ja nieduzo piszesz o sobie,ale czuje,ze wiele mamy ze soba wspolnego.Oczywiscie moge sie mylic.;o Zreszta lubie w ogole ludzi i wszystkich na tym forum,siebie oczywiscie tez.:) Ja lubie ludzi nie za cos-po prostu lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maja1962 - pisze z domu ale nie mam pewnosci czy to wejdzie, bo od jakiegos czasu cafe szwankuje sukcesem to w tym kontekscie co pisalas jest wlasnie wlasciwa, czyli zrozumiala dla obu zaineresowanych stron komunikacja , bez domyslen, bez wymyslow a jasno prosto zwiezle i zrozlumiale sukces tak jak milosc ma tyle znaczen ilu ludzi :D kazdy nadaje swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maja1962 - pisze z domu ale nie mam pewnosci czy to wejdzie, bo od jakiegos czasu cafe szwankuje sukcesem to w tym kontekscie co pisalas jest wlasnie wlasciwa, czyli zrozumiala dla obu zaineresowanych stron komunikacja , bez domyslen, bez wymyslow a jasno prosto zwiezle i zrozlumiale sukces tak jak milosc ma tyle znaczen ilu ludzi :D kazdy nadaje swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Kasiu, Zgadzam sie opowiedziec swoje zycie, abys mogla to umiescic w swojej ksiazce. Mam caly bagaz przezyc z gnebicielem, poczawszy od mojego ojca, poprzez meza wloczykija knajpianego, az do tzw. partnera - gnebiciela. Z mojego zycia tylko moglaby byc epopeja. Dobry pomysl u Ciebie napisania ksiazki. Pozdrawiam Cie. Urszula

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie nasze kochane kobietki :) pobuszowałam wczoraj troche po stronce której link jedna z was zamieściła... kobiece serce... troche sie podłamałam... :( chyba podobnie jak MAJA doszłam do wniosku, ze ja jestem chora !!! jako ofiara DDD rozwaliłam mój związek? znów znalazłam winy u siebie !!!! czy Wy tez miałyście takie pierwsze uczucie? ale ja nie czuje że kogos krzywdziłam !! ale tego sie ponoc nie czuję!! z tym, ze nigdy nie byłam ani zaborcza ani zazdrosna, ani agresywna, raczej histeryczna, ale czy to możliwe ze m ma racje i że np w związku że czułam sie (teraz tylko o tym mówię, nigdy nikomu wcześniej tego nie mówiła nawet m ) niekochana, miałam "trudnego" tate - despote, tak w jednym słowie. Czy to więc moja wina ! widziałam rzeczy których rzeczywiście nie było ? rozpieszczała syna? tak zrozumiałam przesłanki czytelni z tej strony, dziewczyny prosze wyjaśnijcie mi to , nie chce zaczynac od początku... nie jestem zzłamana ani nie mam cofki, ale zgłuoiałam do reszty!!! znacie moja historie od podszewki, co myślicie?? prosze odpowiedzcie mi..... pozdrawiam i licze na pomoc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak- kochana, nie beirz wsyztskiego co czytasz tak do siebie, ja naczytałam sie tylu ksiązek, poradników, ze jak miałabym w ten sposób reagowac, to wyszłoby , ze ja jestem chodzacym złem, a nie mój m :) kochanie głowa do góry i nie przejmuj sie tym!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och, aweb szczęsie ty moje, dobrze że jesteś.... powaznie sie tym wszystkim zmartwiłam... tyle rozmów, tyle łez , wizyty u psychologa... a okaże sie na koniec ze mam uprzedzenia lub złe podejście do zycia.... ale jedno mnie zastanawia... moja psych. nigdy nie zapytała mnie o moje dzieciństwo.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w każdym razie jedno jest pewne... jestem uzalezniona od miłości, tz po tych psychotestach doszłam do takiego wniosku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co za tym idzie, pewnie długo nie będę sama i prawdopodobnie znów wpakuje sie w jakieś gówno !! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yezz -podalam adres ponizej mojego postu..Wczesniej poprostu zapomnialam:)Nieoczekuje wypowiedzi na forum..Podaje jeszcze raz Kate24s@wp.pl Jesienna Rozo..Napisz wiadomosc na piv. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak-nie wpakujesz sie w gówno, bo jestes ostrożniejsza juz w doborze partnera, będziesz zwracała uwage na jego zachowanie,proponuje pobyc jakis czas samej, zeby do konca sobie pewne rzeczy uswiadomiec, zeby wiedziec czego oczekujesz od życia, od ludzi, od partnera, co mozesz a co chcesz dac w związku,ale pamietaj, zeby teraz na pierwszy plan wysuwac swoje potrzeby, potem całej reszty. :) A psychotesty zlej, to jest zabawa dla nastolatek. A jesli chodzi o pania psycholog, to moim zdsaniem nie musi ona pytac o dziecinstwo, myśle, ze z twoich opowiadan jakies wnioski ona wyciaga. Mnie tez nie pytała, ale za to wypytywał o relacje jakie teraz mam z rodzicami, kiedy tak opowiiadałam o sobie wiele dało mi do myslenia. Dzieciństwo miałam ok, tylko nie miałam za duzo swobody i nie byłam chcwalona za osiągnięcia. Ale to juz moje wnioski, które dzieki terapi do mnie dotarły. Skoro Ty widzisz podłoze problemu w dzieciństwie tzn ze terapia dała wiele, dotarłas do przeszłości, zrozumiałas pewne fakty i teraz pytanie czy potrafisz je zaakcepytowac ( bo czasu nie cofniesz wiec na zmainy za późno) i sie z nimi pogodzić. Jesli tak, to pierwszy krok do wyzdrowienia masz za sobą. Wiec nie łam sie kochana, tylko pracuj nad sobą przede wszystkim. Ja np staram sie nie popełniac błedów moich rodziców, czyli daję dzieciom swobodę, moga ze mną rozmawiac na wszystkie tematy, wiedza, ze nie będe karcic za ich pomysły, najwyzej powiem swoje zdanie, ale ostateczna decyzja nalezy do nich. W końcu człowiek na błedach sie uczy. pamietasz jak rodzice nas przed czyms ostrezgali, my im nie wierzyłysmy i robiłysmy pewne rzeczy, potem okazłąo sie ze mieli racje. Ale to były nasze doświadczenia, na naszych błędach zrozumialyśmy i sie przekonałysmy, ze ktos nas ostrzegał, ale gdybysmy nie podjeły tej próby to może do końca zycia zyłybysmy w przekonaniu, ze ten ktos nie mial racji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aweb 🌻 Akurat w tym przypadku uważam, że te testy pozwalają odpowiedzieć samej sobie na wiele pytań i postawić kolejne. Nie wszystkie testy to zabawa dla nastolatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodkie klamstwa
Witam was wszystkie kochane :) Minelo sporo czasu od mojego ostatniego wpisu... Dzisiaj moge juz pewna siebie powiedziec,ze.... uwolnilam sie od mojego tyrana... ale moze opowiem od poczatku... No wiec, on chcial za wszelka cene zobaczyc sie ze mna po raz ostatni, tak wiec zrobil mi "niespodzianke" zjawiajac sie w moich drzwiach pewnego ranka... sklamalabym gdybym powiedziala ze mnie to nie ucieszylo... brakowalo mi go... choc nie umialam sie przed nikim do tego przyznac. Spedzilismy razem tydzien, spalismy ze soba... czego teraz moge zalowac, ale o tym pozniej.. No wiec nie byl to tydzien z bajki, bo jemu wszystko przeszkadzalo, telefony, moje rozmowy w internecie itp itd.. Doszlismy do wniosku ze zostaniemy przyjaciolmi... choc dobrze wiedzialam ze to niemozliwe. On wyjechal a ja czulam sie okropnie przez kilka dni, potem zauwazylam ze spoznia mi sie miesiaczka... do tej pory jej nie mam, tak jak i nie mam odwagi sie przekonac czy jestem w ciazy... Napisalam mu o moich watpliwosciach, co pozniej przerodzilo sie w straszna klotnie, on powiedzial ze nawet jesli jestem w ciazy to to napewno nie jest jego dziecko, bo on juz wie co ja wyprawialam pod jego nieobecnosc :( Znow rozmowa zeszla na temat zdrady, ktora on sobie wymyslil...nie mialam juz sil z nim sie klocic wiec sie poddalam... teraz on tylko czasem napisze sms i pyta jak sie czuje, a czuje sie podle. Z jednej strony myslalam ze sie od niego uwolnilam na zawsze, teraz mysle ze moze on sobie to zaplanowal a ja nie bylam dosc ostrozna... Tak wiec... mam nadzieje ze do niczego nie doszlo. a ja wkoncu bede mogla zyc swoim zyciem bez wyrzutow sumienia i ciaglego obwiniania samej siebie za nic.. Pozdrawiam wszystkie was serdecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak 🌻 Jeżeli byłabyś całkowicie zdrowa, nie szarpałabyś, tak jak się szarpiesz. Ja uważam, że każda kobieta tkwiąca w toksycznym związku jest w jakiś sposób uzależniona od miłości i partnera. Kobieta nie uzależniona - odchodzi gdy jest źle traktowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmak Pamiętaj, ze to co się dzieje nie jest Twoja winą! Twoje reakcje, zachowania w stosunku do partnera są powodowane chęcią zaleczenia ran z dzieciństwa. Nie jesteś winna temu jak byłaś traktowana jako dziecko. Ale teraz masz szansę na rozwój i zmianę, bo widzisz, że tak jak było do tej pory - nie działa. Jak pisały dziewczyny - zmienisz siebie, zmieni się otoczenie :-) Bo tylko na siebie masz wpływ, nie zmienisz innej osoby choćbyś nie wiem jak bardzo tego pragnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta nie uzależniona - odchodzi gdy jest źle traktowana. Nareszcie padły tutaj TE SŁOWAA !!! ophrys :-D ❤️ dzięki , dzięki, dzięki !!!!!!!!!! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta nie uzależniona - odchodzi gdy jest źle traktowana. A teraz DUŻYMI literkami :-D KOBIETA NIE UZALEZNIONA - ODCHODZI GDY JEST ŻLE TRAKTOWANA. i taka mała mantreczka mogłaby powstac z tego zdania , jak taki lekki delikatny wierszyk :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×