Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iskinska24

Małżeńswo z rozsądku - jak być szczęśliwą

Polecane posty

Gość iskinska24
Mysle, ze skoro nie oczekuje jakiejs namietnej milosci to jej brak mnie nie unieszczesliwi. Ktos napisal ze 1/3 dziewczyn tak robi. Ja nie bede szukala romansow. Swoje zycie widze w domu przy boku mojego przyszlego meza. Nie widze powodow do zdrady i szukania kogos poza malzenstwem. Zeby na sile gonic za namietnoscia i uczuciem. Drogie, ja jestem bardziej wywazona. Ale chcialabym zeby bylo jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możnnaa
wyjść za mąż z miłości, mnie się udało, mamy za sobą 10 lat, troje dzieci i miłości nie brakuje, wiadomo, że stan zakochania mija ale to naturalne... gdyby zabrakło męża wiem, ze bardzo trudno było by mi doiść do siebie, mój mąż też się zdenerwował jak kiedyś przyśniło mu się, ze wolę innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie należy wszystkich mierzyć swoja miarą. Mnie np. nie było stać na takie posunięcie, ale na pewno są osoby, które chcą założony cel w postaci małżeństwa osiągnąć jak najszybciej i w sumie to ich sprawa. Głuio tylko slubowac tę miłość, tym bardziej jeżeli jesteś wierząca i będziesz robić to przed Bogiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gówniarze sami tu piszą do tego przemądrzali... w małżeństwie liczy sie lojalność, gotowość do pomocy jedno drugiemu, wsparcie w miarę możliwości... a wy sobie głowy w chmurach dalej trzymajcie dzieciaki :P :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możnnaa
wyjść za mąż z rozsądku to takie rozsądne, nie ma szansy autorko topiku byś zakochała się w narzeczonym? fajnie jest choć raz w życiu zakochać się i być choć odrobinę wtedy szalonym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kwiat ma rację o wiele bardziej ufałabym komuś kto postanowiłby być ze mną z rozsądku, niż dlatego że mu się penis pali na mój widok. ot i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondynkaaaa
a ja myślałam że sie zakochocham i wyjdę za mąz z miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj widać dziewczyno, że Ty to wogóle życia nie znasz .... Życie jest okrutne wiesz . Żadna z kobiet sądzę, że przed wyjściem za mąż nie zakłada zdrad i innych rzeczy.... Wszystko jest piękne i ładne i tego Ci życzę :) ale życie jest przewrotne i nikt go nie zna.... w jednej chwili czasem szlak trafia wszystko ..... a świat jaki Ty sobie wyukładałaś i wyśniłaś rozsypuje się jak domek z kart..... ja też taka byłam pewna wszystkiego i wiesz to mnie w pewnym sensie zgubiło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możnnaa
miłość bez rozsądku to głupota rozsądek bez miłość to wyrachowanie, porażka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam ja nie jestem g*wniażem tylko dojrzałą kobietą z doświadczeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możnnaa
no a czy wyjście za mąż z rozsądku to daje pewność, że mąż nie zdradzi, bo znajdzie kogoś w kim się zakocha..i co wtedy.. mniej boli taka zdrada???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możnnaa
mnie się wydaje, że jednak ludzie powinni wiązać się z kimś kogo kochają i kto kocha ich, a potem wiadomo ciężka praca, by to był udany związek... znam taka kobietę która wyszła z rozsądku i wcale nie jest szczęśliwa a przy tym unieszczęśliwiła męża, który dla od miany bardzo ją kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aby wyjść za mąż z rozsądku i być szczęśliwym? Bardzo prosto :zostać alkoholikiem albo narkomanem, albo znaleźć bardzo twórczy i cwany sposób na oszukiwanie, męża idioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iskinska24 - jezeli narzeczonego lubisz to juz jest dobra podstawa do małżeństwa moim zdaniem. jezeli jego światopogląd ci odpowiada i vice versa to nie powinnoiscie miec wielkich zgrzytów tak uważam. a zakochanie, zauroczenie zawsze przechodzi i wtedy wazne jest to co napisalem powyzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ucho od sledzia
podziwiam osoby, które decydują sie na taki zwiazek... byc moze jest to bardziej uczciwe niz zycie w uludzie milosci.. szacunek, lojalnosc, uczciwosc sa chyba w partnerstwie najwazniejsze.... znam wiele par ,ktore zwiazaly sie'z rozsadku" i sa teraz bardzo szczesliwi... ja mysle,że nawet milosc do nich po czasie przywedrowala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
margo - jak na razie dziecko to strasznie emocjonalnie piszesz swoje posty jak na nick wskazujacy na wiek dojrzaly :P i błedy ortograficzne walisz ze hej. moze sie wrocisz na lekcje polskiego co? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a czy wyjście za mąż z rozsądku to daje pewność, że mąż nie zdradzi, bo znajdzie kogoś w kim się zakocha..i co wtedy.. mniej boli taka zdrada??? Ciesze sie ze w koncu ktos zauwazyl ze odczuwanie zdrady nie zalezy od milosci. Jesli kochasz podchodzisz do zdrady inaczej (Np. zastanwiasz sie nad zwiazkiem, wybaczacz) jesli nie kochasz zdrada jest dla Ciebie koncem milosci ktorej nie bylo. Proste to jest jak drut szkoda tylko ze jest wielu ludzi ktorzy tego nie widza i wydaje im sie ze bardzo zostali skrzywdzeni kiedy sami sie do tego przyczynili, kiedy sami ziona nienawiscia. Ludzie obudzcie sie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malzenstwo z rozsadku czy tez z wielkiej milosci... tak naprawde nigdy nie mamy gwarancji ,ze nie bedziemy zdradzani czy tez sami nie zdradzimy.... autorko skoro tobie odpowiada taki uklad i wiesz,ze przy tym mezczyznie bedziesz szczesliwa.. to nie pozostaje mi nic innego jak zyczyc ci szczescia:):) pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielebny l.
"Głuio tylko slubowac tę miłość, tym bardziej jeżeli jesteś wierząca i będziesz robić to przed Bogiem" Kościół miłość małżeńską rozumie zupełnie inaczej niż Ty Luśka i osoby krytykujące założycielkę topiku, i jak zapewne ona sama. Wy mówicie o miłości erotycznej czy pożądaniu, o nieustannie mokrych majtkach, jak to bardzo trafnie określiła retro. O ile to pożądanie, ten pociąg seksualny jest podstawowym czynnikiem inicjującym dobór ludzi (tak jak i zwierząt) w pary, to zbudowanie trwałego związku małżeńskiego w oparciu o miłość erotyczną jest niemożliwe. I prawie cala tematyka działu uczuciowego kafeterii jest tego dowodem, nie wspominając już o doświadczeniach ludzi z naszego realnego świata. Zazwyczaj przyciąganie seksualne słabnie wraz z wydlużaniem czasu trwania związku, często są to tylko miesiące, rok,dwa. Przestał pociągać mnie seksulnie, jego widok nie zapiera mi tchu w piersiach, tzn. nie kocham go i mam moralne prawo poszukać kogoś innego, kto mnie będzie podniecał. Silny pociąg seksualny do drugiej osoby utrudnia jej ocenę jako czlowieka, stąd tylu małzonków budzących się z okrzykiem: "Gdzie ja mialem/am oczy?" W przysiedze małżeńskiej narzeczony nie przyrzeka, że na widok roznegliżowanej żony będzie mu zawsze stawał, a narzeczona, że na widok męża będzie zawsze miała kisiel w majtkach, że będą zawsze przyprawiali siebie nawzajem o palpitację serca. Chodzi o odpowiedzialność, lojalność wobec współmałżonka, troskę o jego dobro, oddanie. Bez tego żadne małżeństwo się nie utrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo kobiet tak robi i one często ostatecznie \"lądują lepiej\" niż te takie zakochane, że nie widzą jakie życie im wybranek zgotuje. Trzeźwym okiem trzeba patrzeć na instytucję małżeńswta... gdybym się zakochała w jakimś wariacie, co sam o siebie nie jest w stanie zadbać, a chciałby mieć żonę i rodzinę, to bym podziękowała. Miłość miłością, ale ktoś musi myśleć na tym świecie trzeźwo, a skoro większość facetów myśli penisem, to kto ma to robić, jak nie my? teraz mnie jedżcie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, czyli całkiem nieźle :P Wolałabym być tą, która ląduje w łóżku kochanków, niż tą, co czeka z tą całą swoją miłością aż mąż wróci od kochanki :P Oczywiście zaraz mnie zakrzyczą, że są małżeństwa, gdzie nikt nikogo nie zdradza... oczywiście, że są, ale skoro co trzecie kobieta zdradza, a co 10 facet NIE zdradza, to sobie obliczcie ile takich szczęśliwych małżeństw. Wiem, wiem, wasze takie jest :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mylisz sie wykładowco
wlasnie jak sie nie kocha, to latwo wybaczyc zdrade, bo co mnie to w sumie obchodzi... jesli sie jest z kims z przyzwyczajenia, dla kasy, z 'rozsadku' to zdrada boli tylko o ile mozliwy jest rozpad zwiazku i odejscie faceta (z domem i furą ;) ), ale nie boli jako złamanie lojalności i wiernosci... a gdy kocha... prawie nie mozna wybaczyc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mylisz się wykładowco" dałaś mi dużo do myślenia. Czy w związkach bez miłości, z rozsądku, można rozważać problem zdrady. W końcu nie kochają się , więc czy to jest zdrada. No może w pojęciu, przysięgi małżeńskiej, nie dotrzymuje się , jakiegoś nierealnego przyrzeczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×