Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość calineczkaaa

On odszedl bo stwierdzil ze mam za duzo problemow

Polecane posty

Gość calineczkaaa

Poznalam faceta, ja 27 lat on 32. Spotykalismy sie przez pewnien czas a on nagle przestal sie odzywac. Napisalam do niego o co mogl sie obrazic, spotkalismy sie zeby wyjasnic. On mi opwiedzial ze kiedy mnie poznal bylam usmiechnieta czarujaca dziewczyna a potem okazalam sie czesto smutna, z problemami, nieszczesliwa i to go zaczelo przytlaczac. Co o tym sadzicie? czy to jest facet zeby sobie zawracac nim glowe czy nie zasluguje zeby go kopnac w tylek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczkaaa
ups

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co Ty za głupie pytanie zadajesz? oczywiście ze dać sobie z nim spokuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11Dankaaaaa23
kopnij w tyłek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calineczka... odwróć sytuację. Spotykasz uśmiechniętego, radosnego faceta, a im lepiej go poznajesz to się okazuje, że jest smutny, ma pełno problemów, wciąż nieszczęśliwy, narzekający, zmęczony... co byś zrobiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaa
Och jak mi sie cieplo na sercu zrobilo ze tez tak myslicie. Chodzi o to ze kiedy poznalam go zaczelam nowa prace, mialam duzo stresu, czasami mu sie zwierzylam ze jest mi ciezko, ze ludzie tam nie sa przyjazni, ze atmosfera do dupy itp i ze jestem zmeczona. A nie jestem z natury typowa maruda ktora biadoli godzinami jaka to jest nieszczesliwa... Kiedy mi to powiedzial zrobilo mi sie smutno i przykro bo dla mnie facet - moj facet to ktos na kogo moge liczyc a nie tylko dobrze sie bawic przy piwie ze znajomymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaa
qwertz- uznalabym ze zaufal mi na tyle zeby mi pokazac jaki naprawde jest, ze nie musi niczego ukrywac bo ma do mnie zaufanie. Jesli by mi na nim zalezalo chcialabym mu pomoc zeby znowu stal sie radosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie do końca jest tak. Czyjesz problemy w końcu zaczynają oddziaływać na nas. Nie zawsze jesteśmy wystarczająco silni, nie zawsze mamy ochotę na branie a siebie kłopotów innych. Nie napiszę, że miał racje, ale nie napiszę, że nie miał. Poprostu nie czuł się gotowy na Twoje problemy. A Ty powinnaś się przez chwilkę zastanowić, czy może rzeczywiście nie wymagałaś od niego zbyt wiele. Czy nie liczyłaś na to, że będzie Cię rozweselał, rozśmieszał. Masz do tego pełne prawo, ale nie każdy facet ma na to ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie on pierwszy, który ucieka gdy zaczynają się problemy. Szczerze mówiąc, lepiej Ci będzie bez niego. Chłopak się wystraszył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehhh wtopilas troche
Ja tez bywam przygnebiona i smutna, w ogole z natury jestem optymistka. Ale nikt o tym nie wie co mnie drazy od srodka. Nawet moj partner ma mnie za niepoprawna optymistke ;) Nie przytlaczaj innych swoimi problemami i smutkami. To egoistyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaa
Qwertz- tylko ze ja nie mam nie wiadomo jakich problemow, nie lamentuje i nie placze przez cale dnie... Zwierzylam mu sie kilka razy ze moja praca mnie dobija, nie szukalam godzinnych pocieszen. Czasami chcialam zeby mnie przytuli i powiedzial ze bedzie dobrze, ze wszystko sie ulozy. A on mi potem powiedzial ze ja narzekam, ze mial wrazenie ze jestem nieszczesliwa itp. Rozczarowla mnie bardzo. On tez czasami mowil ze jest zmeczony, ze ma duzo stresu ale ja nigdy bym nie powiedziala ze jest marudny i nudny! Kobieta w czerwonym berecie- ja nie jestem ponura, tylko po co mi facet jesli nie moge mu sie zwierzyc?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z "qwertz" - to nie jest tak jednoznaczne i proste. Związek ma swoje etapy i nie na każdym z nich jesteśmy na wszytko gotowi. Jeśli autorka zbyt mocno obarczyła go swoimi problemami na początku znajomości, to nie dziwię się, że nie podołał. Najpierw trzeba coś silnego zbudować, a dopiero potem z tej siły czerpać. Jesli nie ma z czego czerpać, to sie po prostu związek rozpada. No takie życie, zdarza się - to są bardzo naturalne reakcje i nie uważam, żeby słuszne bylo obwinianie drugiej strony za coś takiego. czasem ludzi, ktrzy sa ze sobą latami pewne rzeczy przerastaja, a co dopiero w świeżym, nieugruntowanym związku naprawdę, na akie rzeczy nalezy zawsze spojrzec z obu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaa
Casertana- mysle ze masz racje w tym co napisalas, bo zwiazek to nie tylko zabawa i smiech. To zaufanie. Jesli sie kocha to ta osoba staje sie na tyle wazna ze przejmujemy sie nia, jej problemy staja sie naszymi przynajmniej ja to tak widze. Moze i lepiej ze odszedl. Egoista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaa
Klaudka- tak , z jednej strony masz racje, wiem ze nie mozna zbyt duzo oczekiwac od drugiej osoby po zaledwie 3 miesiacach znajomosci ale mysle ze to byla jakby proba tego czy to przetrwa. Pamietam ze wiele razy kiedy go pytalam czy u niego wszystko dobrze on zawsze odpowiadal : duzo pracy ale wszystko wporzadku. Mnie np to rozczarowywalo ze nie chce mi sie zwierzyc, ze nie mowi mi jak u niego minal dzien itp. Ja to odbieralam za brak zaufania i niechec do zwierzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxgsdgs
Z jednej strony facet nie jest w porządku, zachował się egoistycznie. Ale z drugiej ty też jesteś egoistkom. Nikt nie lubi ludzi zrzędzących, marudzących, wiecznie zmeczonych i pozbawionych energii. Ty możesz to odczuwać 'kilka razy powiedziałam mu, że źle się czuje' społeczeństwo może to odczuwać 'jest nudnym, wiecznie nieszczesliwym ponurakiem' Zwiazek powinnien miec czas i na zabawe i na smutki. wydaje mi sie, ze w waszym przewazało to drugie, skoro tak go to przytlaczało, że odszedł i otwórz sie tez na inne komentarze, które nie tylko go besztają...bo bardzo mozliwe, albo nawet pewne, ze to twoja wina ale facet to tez gnojek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
calineczka... widać, że się nie zgraliście. On na pytnaie \"co słychać\" odpowiadał, że jest ok. Ty na to samo pytanie wylewałaś na niego wiadro smutków, wierząc głęboko, ze okazujesz tym swoje zaufanie. Nie możesz nazywać egoistą człowieka, który po prostu się nie przejął Tobą, tak jakbyś chciała. Bo Ty oczekiwałaś pocieszania, łączenia się w \"bólu\" i głaskania po głowie. A on chciał spotkań, na których nie będzie musiał myśleć o problemach dnia codziennego. Może to Ty wyszłaś na egoistkę, bo Twoje problemy były najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 miesiące to bardzo krótki czas, zbyt krótki, żeby robić tego typu próby. Rozumiem, że jestes rozgoryczona, rozczarowana, to normalne, ale uważam, ze jeses niesprawiedliwa - trzy miesiące to okres po którym partner oczywiście może nas wspierać w trudnych chwilach, ale niestetyt nie musi. Nie ma tu jeszcze na tyle silnych więzi, by obowiązkiem drugiej osoby było się poświęceć. Niestety, taki okres to czas, w którym ludzie często rezygnują z dalszego bycia ze sobą jeśli pojawiają się zbyt duże problemy. I próby tutaj sa niedorzeczne, bo po 3 miesiącach ty jeszcze nie zbudowałaś wystarczająco dużo, żeby mu "egzaminy" robić i oceniać takie życie i tyle - tak powinnas do tego podejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie uważam, żeby ten facet był gnojkiem. Trzymiesięczny związek, to nie jest jeszcze silna więź. To jest jeszcze czas budowania, wzajemnego poznawania się, \"obwąchiwania się\". Poznał wesołą dziewczynę, potem się rozczarował, bo radość zniknęła, a zaczęło się narzekanie. Zerwał. Przykre? Tak! Smutne? Tak! Egoistyczne? Na pewno nie! Dla każdego człowieka jego własne problemy są najważniejsze i zawsze byśmy chcieli, żeby nasze było na wierzchu. A nie pomyślałaś, że w tym całym zamieszaniu wokół Ciebie on poczuł się jak rękaw do wypłakiwania i nic więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie uważacie że jeśli
facet miał takie odczucia to powinien o tym porozmawiać z autorką? powiedzieć co mu leży na wątrobie i przeszkadza? a nie znikać i nie odzywać się jak gówniarz??? autorka pewnie nie zdawała sobie sprawy ze ten facet tak odbiera jej zachowanie, a gdyby poznała jego punkt widzenia to miałaby szansę to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxgsdgs
Spotykalismy sie przez pewnien czas a on nagle przestal sie odzywac zaden nie-gnojek nie kończy w tai sposób znajomości:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spotykalismy sie przez pewnien
a nie uwazacie ze jesli my tez piszemy to samo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qwertz, tak, dokładnie - calkowicie się z Tobą zgadzam :) Nie wymagam od autorki, żeby była szczęśliwa z tego powodu, ze odszedł, ale powinna tez spojrzeć na to z drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sądzę, że on po prostu sobie cierpliwie czekał nieporuszając tematu. Czekał, ąz ona skończy z narzekaniem. Minęły trzy miesiące, i żadnej zmiany. Więc dał sobie spokój. A wiecie czym by się rozmowa skończyła? Awanturą, płaczem i topikiem: \"Ja mam problemy, a on uważa, że przesadzam!\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bxgsdgs
quertz - obojetnie co byłoby powodem, dla którego partner chciałby sie rozstac, powinnien jej o tym powiedziec prosto w twarz. a nie po chamsku przestac sie odzywac nie wiem, moze lubisz jak twój partner z dnia na dzień zrywa kontakt, nawet ci nie wyjaśniając dlaczego?? bo ja raczej nie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Calineczkaaa
bxgsdf- pewnie on mnie widzial jaka ponura babe, wiecznie nieszczesliwa, ktora wiecznie narzeka. Nie jestem taka a raczej wrazliwa. On chyba nie potrafil mnie zrozumiec ani nie wiedzial jak mnie pokochac. Wiem ze napewno jest w tym wszystkim troche mojej winy, moze nawet duzo ale on tez jest gnojkiem jak to powiedzialas, plytkim i do tego egoista. Zapomnialam tez dodac, ze kiedys powiedzial ze on zwraca bardzo na urode u kobiet,co mnie rozczarowalo bo dla mnie uroda nie jest najwazniejsza. Powiedzialam mu ze gdybym nie byla ladna to nawet nie chcial by ze mna rozmawiac? on na to ze nie ma co sie oszukiwac ize wszyscy wiedza ze dzis uroda jest na pierwszym miejscu..Czy nie dupek byl z niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASNDRA
zasługuje żeby go kopnąć w tyłek szkoda,że sie nie zainteresował Twoimi problemami, może dziś byś już ich nie miała, facet powinien Cie wspierac i pomóc a nie "uciekać" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 miesiące to naprawdę nie jest to okres, po którym mamy prawo wymagac od partnera, żeby zachowywał się w pewnych sytuacjach właśnie tak, jak my sobie wymarzyłyśmy. Może tego nie zrobić z zupełnie prozaicznych powodów - nie jesteście jeszcze ze sobą na tyke blisko, zeby prowadzić pewnego typu rozmowy, nie widział, że tego oczekujesz (w końcu lież on cię znał) lub się po prostu pogbił w tym wszystkim. Ludzka rzecz. W całej tej sytuacji słowo klucz to "ZA KRÓTKO", żeby mogło przetrwać pewne problemy. Być może gdyby one pojawiły się za rok, dwa, byłoby zupełnie inaczej Tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×