Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DziennaZmiana

Wysiadam. Mam dosyć. Po prostu.

Polecane posty

Gość DziennaZmiana

Nie wiem, co robić, żebrzę o jakąś pomoc, radę, cokolwiek... Myślałam, że jestem fajna, że mam zdrowe podejście do życia, że myślę pozytywnie i jakoś to będzie. A jest niezbyt dobrze. Zakochałam się. Całe półtora roku temu. 1,5 roku. Nieszczęśliwie. I ciągle o nim myślę. Zasypiając, budząc się, myjąc zęby, ciągle, ciągle, ciągle. Wyobrażam sobie, co by było, gdybyśmy byli para, zastanawiam się, co on robi, analizuję każde spojrzenie i słowo zastanawiając się, co nie wyszło i czy to była jego decyzja czy moja wina. Już nie mogę. Sfiksowałam, ot co. I nie mogę się tego pozbyć. Jestem strasznie nieszczęśliwa i, chociaż to dziecinne, to mam myśli samobójcze. Moja śmierć jakoś strasznie by nikogo nie zabolała, a ja miałabym spokój. Tak strasznie się męczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barnadetta
Nie myśl ,że Ty jedna tak masz ! To minie , jeszcze będziesz szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak miałam. Ponad rok wzdychałam do jednego mężczyzny. Mimo, że był daleko i widywałam go naprawdę okazjonalnie, to wciąż o nim myślałam, rano, wieczorem i przy każdej błahej czynności. Płakałam, nie mogłam spać, nie mogłam przygotowywać się do egzaminów w sesji. W momencie, kiedy się ożenił, dostałam kopa od życia, wtedy już musiałam się wyleczyć dla własnego dobra, bo nie miałam nadziei. Mówię Ci: z chwilą, kiedy już wiedziałam, że z moich marzeń NIC nie wyjdzie NIGDY, zaczęłam na siłę zmieniać swoje myślenie i bardzo, ale to bardzo szybko okazało się, że byłam przywiązana bardziej do swoich wyobrażeń niż do niego. Patrzę dziś na jego szczęscie u boku żony i nie czuję cienia zazdrości. To naprawdę kwestia zmiany myślenia! Dziewczyny, nie budujcie wokół faceta fantazji, zwykle nie ma ona wiele wspólnego z rzeczywistością a wciąga tylko w zgubny nałóg życia tym, co nierealne. I, co gorsza: nałóg własnego cierpienia. Tak, do tego też można się przywiązać. Owszem, to jest dziecinne, że myślisz o samobójstwie, chociaż wiem, że się męczysz. Ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziennaZmiana
Wiem, że nie ja jedna.. Ale to było takie upokarzające, że on mnie nie chciał. I jeszcze przez to straciłam znajomych, a potem miałam duże problemy i potrzebowałam ludzi... Byli przy mnie przyjaciele, a ja ciągle myślałam o nim. I dalej myślę tylko o nim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DziennaZmiana
Lat mam 20. Może to przez to, że ja nie dostałam takiego kopa. Wiem, że on jest wolny. I ja jestem wolna. I nawet się nie pokłóciliśmy, teoretycznie moglibyśmy być razem. Ale on mnie nie chce. Przy czym nawet tego nie mogę być pewna. Ja to zresztą jestem tak beznadziejna, że nikt mnie nie zechce, a nawet jeśli, to odkąd poznałam jego każdy inny budzi we mnie obzydzenie. I czuję trochę bezsens tej sytuacji, bo w sumie po co żyć, skoro nie mogę być szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×