Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hopaura

Ukrywanie choroby...

Polecane posty

Gość hopaura

Jak powiedzieć o chorobie bliskim, skoro nie chce się iść do szpitala i podjąć leczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwia mnie dziś wszystko
To po co mówić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwss
choroby prowadzacej do smierci jesli sie jej nie leczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Tak. Ale jeśli ktoś reszty życia nie chce spędzić podpięty do rurek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwss
powinni zrozumiec powiedz najprosciej jak sie da a co jesli leczenie przyniosloby jednak rezultaty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwss
jak dlugo juz wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Jeśli powiem, będą naciski na leczenie. Jeśli nie powiem, będą mieć żal. Jeśli podejmę się leczenia, skończę na życiu w szpitalu. Jeśli nie, mam szansę je przeżyć po swojemu. Nie wiem ile, ale po swojemu. bez rurek, leków, chemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Długo. Ponad rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwss
na chemie mozesz jezdzic do szpitala nie musisz tam caly czas lezec beda sie buntowali przeciwko twojej decyzji. to bedzie czesc ich buntu przeciwko chorobie tak samo zupelnie jak twoj lek przed leczeniem jest tez czescia leku przed choroba ale sama wiesz, ze powinni wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwss
i rok trzymasz to w sobie???? a w miedzyczasie mialas kontak z lekarzem po diagnozie? powiedzialas komukolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrrra
chemii? A więc raczek - nieboraczek? To może chciałbyś wiedzieć jak wygląda umieranie na nieoperacyjnego juz raka? Cięzko żyje sie po swojemu bedąc bez przerwy naćpanym morfiną :O Bierzesz to pod uwagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Nie mówiłam. Widzę po sobie, że sie choroba pogłębia. To dziadostwo mam w brzuchu. Lekarz chce abym nie mogła stanowić o sobie. Sądowne ograniczenie. Mam dopiero 20 lat. Nikt nie rozumie, że wolę to od leczenia. Spróbować normalnie przeżyć koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Biorę wszystko pod uwagę. Cud, że tu o tym piszę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwss
Nikt nie rozumie, że wolę to od leczenia. Spróbować normalnie przeżyć koniec. skad wiesz ze nikt nie rozumie skoro nikt nie wie? kazdy po trochu to rozumie ale nie wtedy kiedy to ktos kogo kochasz rezygnuje z leczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrrra
Spróbować normalnie przeżyć koniec. Normalne przezywanie nioperacyjnego raka polega na bezustannym podawaniu leków na morfinie, bo ból jest zwykle nie do zniesienia. Idź do hospicjum. Zobacz CO tak naprawdę wybierasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość postaw sie
w odwrotnej sytuacji...pomyśl, ze ktoś z twoich bliskich jest chory...uszanowałabyś jego decyzje czy namawiała na leczenie? jakbys sie czuła, gdyby bliska ci osoba poddała się bez walki? zawsze jest iskierka nadziei...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicia z garnkiem w ręku
na co chorujesz? Jesteś tego absolutnie pewna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicia z garnkiem w ręku
moja kuzynka wygrała z rakiem, zajęło jej to niecały rok. Nie poddawaj sie. To nie tak że umiera sie w szpitalu podłaczonym do kupy rurek. Zawsze możesz wypisać sie na żądanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Nadzieja... Przecież leczenie tego to jest koszmar. Za dużo widziałam. Stąd też nastawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kicia z garnkiem w ręku
Ale co to jest? Nie uważasz że warto sie pomęczyć żeby z tego wyjść i zacząć nowe życie? Przeginasz! Mów na co jesteś chora!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Przez rok się postarzałam. Znajduję siwe włosy. Boję się reakcji innych. Bardzo. Boję się litości. Leczenia swoją drogą. Boję się, że życie mi tam umknie. Że mogę już nie wyjść. Najbardziej się boję usłyszeć, że zostało niewiele czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Lekarz chce abym nie mogła stanowić o sobie. Sądowne ograniczenie. " Co masz na myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale na co chorujesz
znam osoby ktore w wieku 19 lat zaczely siwiec i sa zdrowe. ja tez mlodo zaczelam siwiec ale u nas to genetyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale nie rozumiem, wybierając nieleczenie, wybierasz świadomie śmierć. Łudzisz się, że samo przejdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopaura
Guz na jajniku. Podczas sytologii wyszło III.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandrrrra
Przecież leczenie tego to jest koszmar. Nieleczone jest równym koszmarem, nie rozumiesz tego? Różnica polega tylko na nadziei na życie albo w przypadku nieleczenia na rychłą smierć Ktos ci bliski umarł na raka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem twojej postawy. Masz 20 lat - w tym wieku masz ogromne szanse na wyleczenie. Co ci powiedziano? jakie szanse miałaś w momencie postawienia diagnozy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bo chwila, moment. Cytologia to jedno, jajnik zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cytologia to rozmaz z szyjki macicy. Nie jest badaniem przesiewowym w kierunku raka jajnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczas cytologii
wyszła III? i ty tego nie leczyłaś?! przecież to nawet nie wiadomo było czy to są komórki rakowe a przez ten rok czasu kiedy z tym nic nie robiłas to kto wie czy to faktycznie nie przeksztalciło sie w jakis stan rakowy czy coś! po prostu bezmyślnosć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×