Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dalera

Przykre niespodzianki

Polecane posty

Czy w dniu ślubu, w kościele, w urzędzie, na weselu wydarzyły się jakieś przykre niespodzianki, coś przykrego, smutnego co popsuło Wam nastrój? Nie zrozumcie mnie źle, że zakładając ten temat chce się dołować czy negatywnie nakręcać. W czerwcu wychodzę za mąż i zastanawiam się czego uniknąć. Moja przyjaciółka skręciła nogę w kostce przy wysiadaniu z auta, przed kościołem. Ból niesamowity, męczyła się tak do końca, prawie nie tańczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedna biednaa
Nic sie nie martw :) Bedzie dobrze.Ja w sumie o takich przypadkach drastycznych nie słyszałam....natomiast przykra niespodzianką może być ...brak dowodów osobistych przy podpisywaniu dokumentów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto o tym pamiętać i wiedzieć. Żeby potem nie było zdziwienia. Jestem osobą podatną na przeziębienia- musze na siebie uważać, szczególnie przed slubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meander losu
Mnie dręczy wirus opryszczki. Zawsze w sytuacjach stresowych, pojawiają mi się bąble na wargach. Miałam koszmary o tym, że budzę się rano w dniu ślubu z piekącym wykwitem. Profilaktycznie jadłam Heviran- 1 tabletka przez trzy miesiące przed. Udało się. Może jest ktoś, kto walczy z tym wirusem i moja rada się przyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat bral slub cywilny i nagle, jakies 5 min przed ceremonia zaprosili go do sali i powiedzieli, ze jesli nie zaplaci 150 zl to nie bedzie mial muzyki no i nie mial wyboru - zapozyczyl sie u rodzicow bo nie wzial portfela i musial zaplacic - wczesniej nie bylo o tym mowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukl211
pare lat temu mojej kolezance wiatr porwał welon i uczepił sie na drzewie ojciec panny mlodej podnosił swoją zone do gory zeby zdjela ten welon jakos sie udalo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na ślubie kuzynki ksiądz
na końcu powiedział, że ślub powinien być nieważny, bo nie podali ręki świadkom na znak pokoju....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ostroznie
nie to zebym straszyla ale znam tragiczna historie.miala miejsce pare lat temu.po slubie,na poczatku wesela Mlody Mloda przenosil przez prog.Zle wycelowal i uderzyla glowa o futryne.Nic sie na poczatku nie dzialo po za bolem.Gdzie po 30 min zemdlala.Karetka zabrala ja do szpitala.Krwiak i obrzek mozgu.2 dni na OIOMie.Potem Mloda odeszla z tego swiata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sporo już było tu podobnych historii na forum. Jesli są prawdziwe to są bardzo przykre, ale jesli są wymyślone to po co je opowiadac? Może jakieś mniej drastyczne przypadki :-)? Moj kolega, który jest księdzem opowiadał, że jak udzielał ślubu to panna młoda tak się histerycznie zanosiła płaczem (reakcja stresowa), że kilkakrotnie musieli zaczynać przysięgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijiaklsjf
to sa prawdziwe historie.jedna z nich widzialam na wlasne oczy.prauje w szpitalu i pamietam dziewczyny przywozone na sygnale w sukniach slubnych.najczesciej sa to wlasnie urazy glowy.niekazdej udalo sie wyjsc z tego calo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvunia
z ta smiercia panny mlodej tez slyszalam ze uderzyla glowa w futryne wiec chyba nie ejst wymyslone! ale to straszna tragedia! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weellaa
To jest zmysdlona bajka. Kiedys rozmawialismy z ludzmi na studich i okazalo sie ze u kazdego z nas w miescie, a wszyscy bylismy z roznych stron, wydarzyla sie taka, prawie podobna sytuacji. Rożnica byla tylko taka ży panna młoda udezyła glową o fuytryne czy o filar i czy po tym pan mlody rzucil się pod pociag, pod kola samochodu czy do rzeki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja chyba pobiłam rekordy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie chodziii
to dawaj te rekordy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja chyba pobiłam rekordy
Przed ślubem jakiś tydzień farbowałam sie z blond na rudo (narzeczony nie lubił mnie w wersji blond, stwierzdił, ze poznał rudą i żenić też się chce z rudą) - u fryzjera przy myciu cała farba spłynęła mi z głowy. Naprędce fryzjer kładł farbę, potem kosmetyczka robiła mi makijaż jak trzymałam tę farbę na głowie. Potem mój ojciec pojechął odebrać bukiet i przywiózl nie ten - pomylili w kwiaciarni :). Do ślubu miał nas wieźć swoim nowym samochodem mój wujek - niegdy nie miał wypadku, jak juz jechał z moim narzeczonym, uderzył w nich tramwaj. Im nic się nie stało, ale samochód był do kasacji. Pod urząd podjechaliśy starym volkswagenem mojego drugiego wujka - tego samego dnia wieczorem ten samochód został ukradziony. a zaraz po ślubie, urwało mi sie ramiączko od sukienki, sukienka była cienka i lejąca, więc ta strona opadła i ukazala wszystkim moją bieliznę. Dwa lata później byliśmy po rozwodzie ;). I teraz wiem, ze wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, ze nie powinniśmy brać tego ślubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etwetwsges
U mnie w okolicach był taki wypadek, że w auto państwa młodych uderzył jakiś inny samochód - oboje zginęli (już po ślubie) :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulllla25
U mnie byla przygoda z suknia,2 dni przed slubem.Otoz odebralam ja z salonu,nawet tam przymierzylam,panie ekspedientki mi ja nawet pomogly zakladac.Wszystko bylo idealnie,przyjezdzam z nia do domu,chce sie w niej pokazac siostrze,zakladam,a tu zamek BUCH!!po prostu sie rozszedl!!!! Od razu zawiozlam ja tam gdzie kupilam z reklamacja.Nie wiem co by bylo,gdybym tak nie zmierzyla jej w domu,tylko w dniu slubu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulllla25
Aaaa..i jeszcze kolo w sukni mi sie zlamalo,ale to juz ok polnocy :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
historia z framuga w ktora uderzyla mloda przy przenoszeniu to chyba jakis zart. znaczy derzyc sie mogla no to sie zdarza:) ale krwiak sie nie zrobi od uderzenia takiego nawet mocnego. musiala miec juz wczesniej krwiaka od dawnego urazu ktory sie powoli tworzyl a teraz zbiegiem okolicznosci sie rozlal. obrzeg mozgu tez nie powstanie jesli nie ma uszkodzenia nawet czaszki. naciagana ta historyjka. ale pozostale to sama przykosc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiec ... w temacie i bez zmyslalania. w dzien slubu fryzjerka wyczynila mi na glowie kompletna porazke, wygladalam jak wkurzony japonski wojownik, do tego jeszcze popuchniety, bo jak sie zobaczylam w lustrze to ryczalam chyba z pol godziny. fryzjerka powiedziala, ze nie ma czasu na poprawki, bo od tego byly probne fryzury. ale na probnych inaczej mnie czesala, bylam 2 razy, robilam zdjecia, zeby jej na wszelki wypadek przypomniec jakby zapomniala!!! no ale coz, wrocilam do domu, wsciekla i placzaca, kosmetyczka juz czekala. moje kolezanki obdzwanialy salony w miescie, kto mnie przyjmie zeby mnie uczesac. bylo poludnie, o 14 mial przyjechac narzeczony z rodzicami. niestety, w okolicy nikt sie nie zgodzil. jedyna osoba, ktora zachowala zimna krew byla moja mama. wsadzila mi glowe pod prysznic, nalozyla odzywke nablyszczajaca, pianke, i nalozyla grube walki. kosmetyczka z moja zaplakana buzia zrobila cuda w 45 minut. mama ulozyla mi wlosy (rozpuszczone, ale proste) wpiela welon. wygladalam naturalnie, czulam sie swietnie i wreszcie zaczelam sie usmiechac. potem, siedzialysmy w czworke: z moja mama, przyjaciolka i kosmetyczka i po 2 godzinach zasmiewalysmy z mojej przygody. jest jednak jeden wielki plus takiego nerwa, od tej chwili caly czas sie usmiechalam, dzis wydaje mi sie, ze limit nerwow na ten dzien wykorzystalam wczesniej :D potem juz tylko luzik i radosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
żeby daleko nie szukac - mój ojciec wnosił moją matkę do sali weselnej i się wywrocili. mama miala rozbity nos, suknia we krwi... ale jakos zatamowali, mama sie przebrała w suknie przewidziana na poprawiny i tylko welon zostal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×