Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmamma emigrantka

Czy powinnam od niego odejsc - DYLEMATY EMIGRANTKI

Polecane posty

Gość mmamma emigrantka

Wiec sformuowalam tak temat, chcialabym poznac wasze zdanie czyli co Wy jako kobiety, matki, kochanki byscie zrobily na moim miejscu. Jestesmy ze soba 6 lat, mieszkamy za granica, mamy 2 letniego syna. Maz ma firme, teraz jest kryzys. Ciezko nam sie wiedzie. Ja znam bardzo dobrze jezyk, ale nie moge zostawic malego z opiekunka, bo jedna juz wzielam i mi pokradla rzeczy, wiec juz nie zaufam, a do zlobka poszedl pare razy i non stop chory. Wobec tego szukam pracy na pol etatu, gdy maz wroci, zeby pojsc, zreszta chce mi sie strasznie, bo mam dosc siedzenia w tym domu, z dzieckiem a jedyna moja rozrywka jest wymyslanie menu na obiad. Rozmawiam z mezem, zeby moze poszukal innej pracy, ze moze wrocimy do Polski, ze firma nie prosperuje dobrze, ale on ciagle swoje, ze beda z tego pieniadze. Ja mam juz dosc tej kurwa samotnosci, mam dosc siedzenia w domu, mam dosc strachu o pieniadze. Maz tez powiedzial, ze wrocilby jesli nie mielibysmy dlugow ( mamy dwa kredyty i kredyt na samochod) a tak to napewno nie przez najblizsze 2 lata co najmniej, poki nie splaci dlugow. Jestesmy oboje wyksztalceni, jestem pewna, ze szybko znalezlibysmy prace w PL i zaczeli normalnie zyc, syn by mial dziadkow, my rodzine, ale on sie zaparl. ja juz kurde nie umiem tak zyc, poza tym zajebiscie sie od siebie oddalilismy, nawet jak wraca maz z pracy jest tak nijak, czasem sie pokochamy ale to nie to. Ja chyba juz go nawet nie kocham, bo skoro mysle o powrocie do Pl bez niego. na wakacje bylam 2 miesiace sama z synem i bylo...super. Spotykalam sie czasami ze znajomymi, rodzina pomagala mi przy synu, cos robilam, gdzies jezdzilam. Wcale nie chcialm wrcac, ale on po nas przyjechal, obiecywal, ze bedzie inaczej. A moze to ja mam za wysokie wymagania w stosunku do zycia, do niego... Chcialabym wrocic przede wszystkim ze wzgledu na to, ze mam 29 lat, ze chcialabym cos jeszcze osiagnac w zyciu zawodowym, mam jakies marzenia, aspiracje, chcialbym zapracowac na swoja emeryture, poza tym chce spotykac sie z przyjaciolmi, wyjsc czasem na jakas impreze, no... tak normalnie zyc, usmiadomilam sobie, ze ja tutaj nie jestem szczesliwa. Czy na moim miejscu wrocilybyscie same do PL??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmamma emigrantka
podnosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba truskawkowa...
a nie uciekasz od samodzielnego podjecia decyzji?a jak sie nie uda po odejsciu -z kariera z dalszym zyciem prywatnym to uznasz,ze babki z forum zle radzily?mysle ,zeprobujesz uciec od samodzielnego podjecia decyzji -bo faktycznie to jest trudne i nigdy nie wiadomo jak bedzie dalej.a przeciesz ludzie tu "klikajacy" cie wogle nie znaja nie wiedza jakie jest zdanie drugiej strony ,twoich bliskich.mysle ze to oni moga ci wskazac kierunek dalszej drogi ,a nie ludzie z forum.powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letnich czy zimowych
nie powinnas odchodzic dziecko powinno miec ojca myslisz egoistycznie przeciez cie maz nei bije,nie wykorzystuje,nie zneca sie psychicznie masz za dobrze i ci sie w głowie poprzewracało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadaj sobie pytanie-czy kochasz męża? Jeśli NIE to uważam że nie ma sensu dusić się w takim małżeństwie. To że się odchodzi od partnera nie znaczy że odpuszcza się dziecko! Myślę że będąc na emigracji również trzeba znaleźć swój sposób na życie! Dopadła Ciebie chandra. Ale musisz coś z tym zrobić! Idź do fryzjera,do kina,wyjdź do ludzi,poszukaj pracy(nie każda opiekunka jest złodziejką!) ,poszukaj swoją passie -Może wtedy odżyjesz i stwierdzisz że nie masz szarego życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmigrantka
do baby truskawkowej -wiedzialm, ze tak napiszesz, znaczy nie Ty ale ktoras z Was, oczywiscie, ze podejme sama decyzje, jestem duza dziewczynka:D oczywiscie, ze nie uciekam , chcialam pozznac obiektywwna opinie kobiet tyle a zrobie jak uwazam letnich czy zimowych - zenujace, ze mnie maz nie bije? jakby mnie uderzyl, sam by dostal i by tyle mnie widzial, ze nie zneca sie psychicznie, a to jakis cud? chyba ktos, kto kocha, to szanuje a nie wykorzystuje, a jak odejde to dziecko straci ojca??? nie ojciec jest zawsze. Princpolo - jaka podalabys definicje milosci po tylu latach, co wg Ciebie znaczy kochac...bo ja sie chyba pogubialm, zalezy mi na nim, ale dlatego, ze to chyba bardziej przyzwyczajenie niz milosc, mam taki charakter, ze kazdemu pomoge, tym bardziej osobie, z ktora zyje tyle lat, a milosc, juz nie wiem czym jest... "gdy patrze na niego juz nie przechodza mi dreszcze, juz nie brakuje mi powietrza, juz nie krzycze jeszcze,jeszcze,jeszcze...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derftghy
a lubisz z nim przebywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmigrantka
lubie, ale czasami wkurzaja mnie jego zachowania,rozmowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letnich czy zimowych
jesli chcesz mu pomoc to nie zostawiaj Go samego z długami za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derftghy
a sadziesz, ze znajdziesz takiego, ktory w ogole Cie niczym nie wkurzy , na ktorego widok po 7 latac bycia razem bedizesz trzesla sie z pozadania ilekroc go zobaczysz...jakos nie chce mi sie wierzyc...ale jak napisalas jestes duza dziewczynka i sama wiesz co dla Ciebie bedzie najlepsze...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letnich czy zimowych
poza tym to ,ze jedna opiekunka okazala sie swinia nie oznacza ze druga tez bedzie taka szukaj opiekunki i pracy-splaccie długi i wracajcie do polski (chociaz nie wiem po co )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmigrantka
tylko, ze mi wcale nie zalezy, zeby szukac innego faceta, ja mam dosc facetow, nie chce miec nikogo, sama sobie swietnie radze, zalezy mi na tym, zeby zyc a nie wegetowac, zeby rozwinac skrzydla....bo moim celem zyciowym nie jest robienie obiadow i siedzenie w domu, co do opiekunki, nie chcemy oboje z mezem zatrudniac zadnej kobiety wiecej, bo nie moglibysmy normalnie funkcjonowac z nerwow, za bardzo kochamy syna, a to jest zbyt stresujaca sytuacja, to nie Polska niestety, ze kazdy kazdego zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letnich czy zimowych
obydwoje z mezem mamy wyzsze wyksztalcenie i naprawde o dobra prace jest baaaaaaaaaaaardzo ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudowna123
Kobieto idz do pracy i moze zacznie wam sie normalnie ukladac.Smieszny post kogos jak nie bije i nie zneca sie to z nim masz byc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derftghy
czyli widzisz tlyko 1 rozwiazanie - powrot do Polski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko z tego co piszesz to wygląda na to, że masz taką małą depresję. Sytuacja finansowa wpływa na was oboje i wkradł się miedzy was kryzys małżeński. Wiadomo, że po kilku latach małżeństwa nie wygląda to tak jak na samym początku, ale to nie musi oznaczać braku miłości. Chociaż skoro dla ciebie pogorszenie sytuacji finansowej i brak znajomych na emigracji jest powodem do rozważania rozstania to może faktycznie szukasz powodów, aby swoją decyzje poprzeć. Przecież tu w Polsce sytuacja może wyglądać dokładnie tak samo jak tam, albo jeszcze gorzej. Mąż może nie znaleźć odpowiedniej pracy, ty zresztą też. Z oddaniem dziecka do żłobka jest problem, bo brak miejsc, więc pewnie też opiekunka wchodziłaby w grę, o ile byłoby was na nią stać. Kredyty za granica nie znikną, trzeba będzie je dalej spłacać a jeśli od razu dobrej pracy nie znajdziecie to możecie sie nieźle wkopać. a jeżeli zostawisz męża za granica i wrócisz z dzieckiem to może być jeszcze gorzej, bo z czegoś tutaj musisz żyć. A co do definicji miłości w małżeństwie- ja jestem mężatką 9 lat i dla mnie miłość to nie dreszcze itd. tylko uczucie, że bez mojego męża nie mogę żyć. Więc radze sie dobrze zastanowić i życzę podjęcia decyzji, której nie przyjdzie ci żałować w przyszłości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość letnich czy zimowych
napisałąm tak bo odebrałam to ze ucieka od niego tylko dlatego ze sie im gorzej powodzi a autorka chce poszalec z przyjaciolmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjceofr
ja myślę,że ty jesteś troszkę egoistką... ja się duzę, ja chcę więcej, ja nie pracuję ja chce wrócić... wszystko ja!!! a gdzie w tym w szytskim on??? gdzie "my"??? jeśli chodzi o prace, to dla mnie wymówki z twojej strony... jesli chodzi o reszte, to chyba jesteś lekko niedojrzała... nie doceniasz tego,że mąż cięzko zapiernicza żeby spłacić długi, że też jest na emigracji, że nie dość, że nie ma bliskich to jeszcze zbyt wiele czasu by zając się samym soba bo ma firme ciebie i dziecko... ty jak byś chciała, to mozesz sobie świetnie zorganizować czas-wystarczy chcieć- wiem bo mam identyczną sytuację... co do tego,że nie wiesz czy go kochasz bo cie wkurza czasem... zastanó się jak bardzo ty go mu7sisz wkurzac tym swoim użalaniem się nad sobą podczas gdy on na uszach staje żeby zapewnić tobie i dziecku wsyztsko to czego potrzeba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba truskawkowa...
poprzedniczko nie myl depresji ze zlym nastrojem na wszystko! wszystko mnie wkurza bo............................ widac ze autorka oczekuje ze ktos powie: biedna matka polka na obczyznie z obcokrajowcem! sa tysiace takich matek,zon ,kochanek i nikt ich po glowce nie glaszcze,czy w polsce czy zagranica nie wszystkim jest lekko nie wszyscy maja dobrze-ale trzeba w zyci dazyc do tego by czuc sie dobrze by byc potrzebnym drugiej osobie by dac cos z siebie a nie czekac na gotowe.zaangazuj sie w swoje zycie bo jest dosc leniwe wiecej wiery w ludzi z ktorymi zyjesz a nie czekanie ..................tylko na co?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooooo
sorz e to pisze ale jestes glupia i tyle jak przyszedl kryzys nie ma kasy a ty masz na glowie dom i dziecko to uciekasz bo brak ci dreszczy i imprez w pl bylas na wakacjach a to roznica niz zzcie na codzien a prawdziwa milosc to nie dreszcze JAK MOZNA ZOSTAWIC MEZA SAMEGO Z DLUGAMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjceofr
brawo truskawkowa babo:-D zgadzam się w stu % dla mnie autorka to trochę rozkapryszone dziecko... takich jak ty jest wiele... ja żyję tak samo i nie mowie ze zawsze jest swietnie, ale zdecydowalam sie na zycie z moim partnerem zdecydowalam sie na wyjazd to ponosze konsekwencje i ciesze sie tym co mam... jestes duza dziewczynka jak juz sama powiedzialas to podnies glowe do gory, wez sie za siebie i zacznij dzialac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjceofr
mysle ze autorka spodziewala sie tego, ze zaczniemy sie tu wsyztskie nad nia uzalac i współczuc a wychodzi na to, ze tu same knkretne babki są:D super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baba truskawkowa- oczywiście, masz rację. Napisałam "mała depresja" ale chodziło mi o gorszy nastrój. Wiadomo, że sam fakt, że coś nas wkurza to nie depresja. Mnie mąż też drażni niektórymi zachowaniami, ale tak to jest w związkach- nie ma ideałów ( i dzięki bogu). I też tak jak jedna z poprzedniczek pomyślałam o mężu autorki, jego tez na pewno niejedno wkurza, ciekawe czy myśli o rozstaniu- pewnie nie, bo skupia sie na tym, aby walczyć i się nie poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmigrantka
amibaby99 - mam chyba depresje, bo czasami czuje sie juz lepiej, ale pozniej znow przychodzi kryzys i mam ochote piznac to wszystko i wrocic, bo ludze sie, ze bedzie lepiej, tak ludze sie....bo tak naprawde w to nie wierze.....madrze napisalas, masz racje letnich czy zimowych - nie chce wyjechac, zeby szalec z przyjaciolmi,chce cos jeszcze osiagnac poki moge, zeby potem nie zalowac jdjceofr - masz racje wiesz, jestem egoistka, bo zawsze liczyl sie tylko on i dziecko, a teraz przyszlo do mnie, ze chcialabym zrobic tez cos dla siebie, byc szczesliwa, moze jestem niedojrzala, moze nie umiem sie przystosowac i w razie problemow chce wziasc nogi za pas, zreszta zawsze mialam mentalnosc niedojrzalego faceta:) Doceniam meza, staram sie go wspierac, ale juz nie moge, mam dosc. wiem, ze go wkurzam, ze sie uzalam, bo mi to powiedzial pare razy. babo truskawkowa- nie oczekuje, ze ktos mnie poglaszcze, bow iem, ze wszystkim ciezko, czy tutaj czy tam, czy gdziekolwiek Wcale nie spodziewalam sie, ze zaczniecie sie uzelac i wlasnie super, ze powiedzialyscie pare gorzkich slow, bo sa one...prawdziwe i potwierdzilyscie slowa mego meza, czyli jestem niedojrzala jednak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak: bylo dobrze, to byliscie razem, przyszedl kryzys, firma meza gorzej prosperuje, to myslisz o ucieczce. malzenstwo polega na tym, ze bierze sie odpowiedzialnosc za ta druga osobe. nie przypuszczam, aby twoj maz sam narobil sobie dlugow, bo decyzje o kredytach musieliscie podjac wspolnie. a zrobiliscie to po to, aby wam sie lepiej zylo. teraz jest troche gorzej, juz nie takie pieniadze, maz tez pewnie sie zmienil, napewno tez sie martwi zaistniala sytuacja, tym, ze ma na utrzymaniu rodzine, a ty zamiast go w tym wesprzec, podejsc, pogadac, probowac zrozumiec, marzysz o kolejnych wakacjach w polsce, o tym ze bedziesz tam sama z synem, rodzinka ci pomoze, przypilnuje dzieciaka, a ty bedziesz mogla sie rozerwac. chcialas byc z tym czlowiekiem, to teraz nie uciekaj bo nagle jest ci zle, ale probuj naprawic sytuacje, odbudowac relacje. nie tylko tobie jest zle :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malzenstwo, to nie tylko na dobre..............na zle rowniez. NIkt nigdy nie mial i nie bedzie mial TYLKO dobrze. Odejscie od meza to wg mnie uciekanie od problemow. Jestescie dopiero na poczatku drognie , ktora czasami bedzie gladka, czasami z wybojami. Raz na wozie raz pod wozem. Takie zycie. Rozmowa, rozmowa, rozmowa......wspolne decyzje, wspolne rozwiazywanie problemow. Jesli uwazasz, ze maz nie umie podjac samodzielnie decyzji, wykaz sie znajomoscia \"polityki malzenskiej\" i staraj sie tak go nakierowac, aby wyszlo na Twoje, ale niech maz mysli, ze to wspolna decyzja ;) Pomysl, ze jak go zostawisz samego z dlugami, problemami........on moze sie zalamac. Ja bym tak nie zrobila. Mowisz, ze chyba go nie kochasz, ale lubisz z nim przebywac :) Zauroczenie juz minelo i juz nie krzyczysz jeszcze jeszcze............teraz weszliscie w nastepna faze malzenstwa, ktore polega wlasnie na lubieniu siebie. Jednak jesli myslisz, ze w tym \"wozie\" cos skrzypi, to napraw to. Masz bardzo duzo do stracenia i duzo do zyskania..........zastanow sie czy warto :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjceofr
emigrantko ja i podejrzewam ze reszta tez nie mowimy tego by ci dowalic tylko raczej dac motywujacego kopniaka w tylek- niestety tak wyglada zycie... uwierz ze gdziekolwiek byscie nie byli tak mogloby sie dziac... w polsce sytuacja moglaby byc jeszcze gorsza... ja mam 3 fakultety skonczone i co z tego??? dostane prace za 1500zł przy dobrych wiatrach ajk ja w ogole dostane... moj maz ma firme i niestety od czasu jakiegos jest nieciekawie... budujemy dom wiec wisi nad nami kredyt... w ubieglym roku wrocilismy zza granicy bo doszlismy dow niosku ze tu bedzie lepiej-wcale nie jest uwierz ze jak dosiegaja cie problemy to nawet sie nie chce imprezowac... ale nie narzekam ze jest zle i odejde-kocham go jest cudownym facetem i wiem ze stara sie jak moze zeby bylo nam dobrze... w zwiazku trzeba patzrec na wspolne dobro a nie na to czego chce ja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa i pomysl sobie, ze w polsce musielibyscie zaczynac wszystko od nowa, wiec nie dziwie sie twojemu mezowi, ze w dobie kryzysu nie chce podjac takiego ryzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmigrantka
glupio mi....jestem egoistka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdjceofr
emigrantko to skoro juz razem wcpólnie uświadomiłyśmy ci pare rzeczy to teraz zabieraj sie za zrobienie mega super obiadku zrob cos co mąż uwielbia:D zjedzcie wspolny obiadek i zaplanuj jakos popołudnie dla was 3 zróbcie cos razem z dizeckiem idzcie na spacer czy pobawcie sie razem a wieczorem przytul swojego dzielnego rycerza i powiedz mu to co mowisz nam powiedz ze zdajesz sobie sprawe z tego ze nie pomagalas mu za bardzo ale ze teraz sie bardziej postarasz porozmawiaj z nim zapytaj jak on sie z tym wsyztskim czuje to bedzie swietny poczatek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×