Jak reagujecie kiedy ktoś was zjebie ?

ktos z bliskich i to niekoniecznie słusznie

wkurzam sie i tłumacze tej osobie ze to nie tak jak ona mysli a jak nie działa daje sobie spokoj i sie obrazam

jas mi wtedy przykro , i najlepiej szybko bym uciekła gdzieś daleko , jestem pamiętliwa osoba , i jezeli ktoś z rodziny by mnie zjeb... to napewno już bym tam przez nastepne 3 lata nie zawitała

reagowałem w wojsku: Tak jest.

nie pamietam czy kiedys bylem w tej sytuacji, ale pewnie klotnia by sie zaczela

Zależy kto =]. Jak matka to wole przemilczeć bo jak zaczynam komentować wydziera się jeszcze bardziej, ignor to w tym wypadku najlepsze rozwiązanie. Jeśli ojciec to uświadamiam go że przyganiał kocioł garnkowi. :P

no bo mnie denerwuje jak ktoś kto np. mieszka ze mną, ma przykładowo nieszczególny dzień i jest nie w humorze. No i wystarczy wtedy byle błahostka żeby ten ktoś wybuchnął i wyładował się na mnie. Zastanawiam się jak kogos takiego nauczyć że tak się nie robi. Jak sie obrażam to tak naprawde odnoszę wrażenie że to nieszczególnie działa a ja chyba najbardziej się omęcze z tym uczuciem, bo takie moje obrażanie się polega raczej na jakimś takim emocjonalnym wyczekiwaniu w izolacji, tylko że wyczekiwaniu w sumie nie wiem na co. Chyba na załamanie nerwowe. A tak dalej rozmawiać jak gdyby nigdy nic to też nie chce za cholere.

to niech ta osoba kupi worek treningowy skora ma tam czeste fochy to niech wali w ten worek a nie w ciebie :D

tym samym czyli zjebą, :D