Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sunflowerka

nietypowe menu na wesele

Polecane posty

Gość gość
Prezenty też chcesz nietypowe? Talon na węgiel, zamiast koperty? O gościach pomyśl idiotko, to im ma smakować, a nie stawać w gardle, bo se jedna na nietypowość postawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj "Kotleciarz to typ, który wybierze się na zagraniczne wakacje i będzie narzekał, że w hotelowym menu nie ma schaboszczaka w panierce. Poczęstowany linguine z pysznym sosem cytrynowo - pietruszkowym skomentuje, że "dziwne to spaghetti, bo nie ma mięsa i czerwonego sosu". Tak w ogóle, jedzenie spaghetti z owym mięsnym sosem jest szczytem jego urozmaicenia kulinarnego. Podejrzliwie traktuje wszystko, czego Matula nie ugotowała. Dla przykładu angielski kotleciarz na wczasach w Hiszpanii będzie oblegał knajpy serwujące fish & chips i Johna Smiths'a. Bardzo prawdopodobne, że polski kotleciarz, gdy zawita u niego w gości Japończyk, będzie się starał na siłę podać sushi. No bo co innego może jadać Japończyk, jak nie sushi?! Nie, to nie jest upodobanie stricte kulinarne, temu towarzyszy cała otoczka. Kotleciarstwo to nie jest kulinarna ułomność, to stan umysłu. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I się z tym zgadzam. Przeciwieństwem kotleciarza jest wykwinciarz, czyli taki co to wykwintnie jada. Nie przeszkadza mu, że kałamarnica w smaku i konsystencji przypomina rowerową dentkę, on te gumiate białe woreczki żre, bo wydaje mu się, że są wykwintne. Nigdy nie jadł prawdziwych krewetek, ale mrożonym dziadostwem z marketu potrafi się zachwycić. Nie wie, co to np. muszle św. Jakuba, czy świeże ostrygi, ale czarne mrożone małże wydają mu się szczytem rozkoszy dla podniebienia. Też wolę dobry kotlet z prawidłowo zamarynowanej karkówki, niż wymyślne potrawy, których próbowałam, ale mi one po prostu nie smakują. A makaron, to ja wolę jeść we Włoszech. Na polskim weselu oczekuję raczej polskiej kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zobacz to
Chcecie darmowe, mrożące krew w żyłach, szokujące, autentyczne (to dokumentalne) i wartościowe filmiki na youtube? Wpiszcie sobie Piotr glas, przede wszystkim polecam „demony seksu”, gwarantuję szok z potężnym przesłaniem !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Na polskim weselu oczekuję raczej polskiej kuchni. " No to polecam sięgnąć po PRAWDZIWE polskie przepisy, staropolskie. Możesz się moooocno zdziwić, bo np. wieprzowiny praktycznie w ogóle nie jadano, tak samo jak panierek. Za to królowały ryby na 200 sposobów, cielęcina, dziczyzna, raki, dania bogate w smaki i przyprawy. Niestety, większość ludzi nie ma o tej prawdziwej polskiej kuchni zielonego pojęcia, i utożsamia z nią komunistyczne bezbarwne, bezsmakowe erzace jedzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś , oho, aż tak dobrze pasujesz do opisu kotleciarza? :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie - gość wczoraj ma zupełną rację. Może być potrawka z jelenia (bardzo ciemne, chude mięso), pieczony dzik, sielawa, polskie pierniki (bo kawa już tradycyjna do nich). Ale polskie, polskie, polskie i jeszcze raz polskie. Polska ma naprawdę wspaniałą kuchnię i nie trzeba udawać, że jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam też jestem za polską tradycyjną kuchnią (rozumiecie: kartacze, pierogi, karkówka i te rzeczy :D) Owszem, lubię próbować nowości, ale moim zdaniem wesele to nie jest dobra okazja do wprowadzania potraw, których przynajmniej część gości w ogóle może nie widziała na oczy. I nie ma co mieć pretensji do ludzi, że lubią tradycyjną kuchnię, którą znają i nie chcą za bardzo próbować innych rzeczy, nie można nikogo do niczego zmuszać. Na weselu zawsze najbezpieczniej będzie podać coś, co raczej wszyscy znają, chętnie zjedzą i nie będą głodni. Nie musi to być już koniecznie rosół, ale osobiście na weselu chętniej zjadłabym chociażby zupę-krem z pieczarek, borowików czy brokułową albo strogonowa czy flaczki niż coś co pierwszy raz widzę na oczy. Jak ktoś już kiedyś tu napisał, jest wiele potraw dość tradycyjnych, ale innych niż schabowy (którym, swoją drogą, też bynajmniej nie pogardzę hi hi) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze wesele na jakim bylam to wesele grzybowe,w kazdym daniu byly grzyby 1,krem z borowikow 2,pieczen z sosem grzybowym Pieczarki fszerowane miesem schabowy z pieczarkami pieczarki w smietanie poledwica w sosie kurkowym Nawet k..........a ryz podali z grzybami Pieczony prosiak z kasza i grzybami Sos tatarski tez z grzybami I podali tez dania o ktorych nie maja pojecia ze te dania nie moga stac kilka godzin na stole,np melon z szynka czy mozzarella z pomidorami. Wedlin na stolach nie bylo,za to byl wiejski stol,a tam krolowaly pierogi z kapusta i grzybami,troche wiejskiej szynki i pasztetu,co szybko zniknelo,na szczescie byl chleb i smalec bez grzybow,i to bylo moje jedzenie na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na moim weselu byli głownie obcokrajowcy, wiec jasne, że chcialam im pokazac najlepsza polsąa kuchnie ( nie te stołówkową typu schabowy w panierce.Jjest mnostwo eleganckich polskich potraw, o ktorych juz ktos wyzej pisał. Do tego uwzgledniłam wegetarian i bezglutenowców - dało sie. Najwazniejsze, zeby kucharze pzrygotowali to, co naprawde potrafia robic, sushi w polskim wykonaniu czesto bywa malo jadalne, tak samo słatki z owocami morza , ktore powinny bec swieze, niez mronek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Morning Coffee - podzielam Twoje zdanie. Ja też uwielbiam egzotyczną kuchnię, ale wesele po prostu nie jest okazją do degustacji kulinarnych eksperymentów. Nie tylko ze względu na różnorakie gusta gości, ale też na to, że zwyczajnie nie ma czasu delektować się wymyślnym żarciem. Wesele toczy się szybko - tu taniec, tam przemówienie, to znów toast, zdjęcia, znów taniec - i tak dalej, a pomiędzy tymi atrakcjami kieliszki wódki. Nie ma czasu żeby się zastanawiać czy lepiej smakuje sushi, czy mam ochotę akurat na penne con crimini czy też lepiej przetrwam noc na kurczaku po tajsku. Je się raczej szybko, a potrawy powinny nie tylko smakować, ale też poprawiać wytrzymałość i trzeźwość gości. I do tego właśnie idealnie pasuje polska tradycyjna kuchnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
morning_coffee , stroganoff na weselu? przecież to zabójstwo dla portfela młodych! wiesz, ile kosztuje polędwica wołowa? to teraz przelicz ją na np. 80 osób... Nawet 10 deko na osobę daje ok. 700 zł za jedno danie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tylko jedna z propozycji, ja nie jestem za tym, żeby młodzi (lub ich rodzice) wydawali nie wiadomo jakie pieniądze ;) nie orientuję się za bardzo w cenach, ale kojarzę strogonowa z jakiegoś wesela albo i może niejednego, a żadne z wesel na jakich byłam nie było organizowane przez jakichś bardzo bogatych ludzi, więc może jednak nie jest tak źle? No, nieważne, myślę, że da się wybrać potrawę w rozsądnej cenie i jednocześnie taką, która nie będzie ani zbyt egzotyczna ani przesadnie domowa, na weselach jestem za polską kuchnią w wersji bardziej... hmm... odświętnej jeśli można to tak ująć :) nie zwykłe mielone, ale i nie homar w majonezie, o! :P Co do "grzybowego wesela", o którym ktoś tu pisze - rozumiem, że nawet jeśli ktoś lubi grzyby to na takim weselu mogą się bardzo szybko przejeść... ale cóż, ja byłabym zachwycona! Nie będę ukrywać, lubię grzyby i to bardzo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym chyba padła z głodu na przyjęciu grzybowym ;) Wątek stary, ale skoro został odświeżony, to dodam coś od siebie: U nas sprawdziła się opcja z daniami do wyboru: zupa tradycyjna (żurek) lub mniej popularna (krem z soczewicy), z drugim daniem podobnie: pieczeń z dodatkami lub roladki z kurczaka ze szpinakiem i czymś tam. Nie odważyłabym się podać owoców morza albo jakichś orientalnych cudów, bo wiem, że większość starszych osób (stanowiących połowę gości) niechętnie by ich próbowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja robiłam wesele w restauracji Gruba Łycha. Typowe polska knajpka polska kuchnia. Bardzo super to wyszło . My robiliśmy przyjęcie weselne na 30 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tradycyjne polskie dania są chyba najlepsze na wesele. Oczywiście mogą pojawić się jakieś 2 egzotyczne potrawy i będzie to dobrze wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje wesele odbyło się w restauracji Dzikie Wino www.dzikiewino.com.pl Restauracja ta daje możliwość samodzielnego dobrania menu weselnego, co w naszym przypadku okazało się bardzo przydatne J Sama wybierałam dania, które chciałam mieć na swoim weselu (w tym były też dania wegetariańskie). Postarali się, trzeba im to przyznać - jedzenie było przepyszne J

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zieniaki i chleb oraz pirogi www.youtube.com/watch?v=V1uNg_GeUsM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalina

A ja na weselu zamiast swojskiego stołu miałam stół z sushi. Trochę obawialiśmy się tego jak zareagują nasi goście ale okazało się, że był to strzał w 10!Zajadali się bo sushi z Sushi Wesoła po prostu rozpływało się w ustach!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrawa

My chcieliśmy na wesele wziąć coś sprawdzonego i zamówiliśmy Catering Arts, bo moja siostra też ich miała. Tutaj masz link http://catering-arts.pl/wesele/. I ja byłam bardzo zadowolona z menu. Wszystkim gościom mega smakowało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goszcz

Ja na swoim nie bede miala zadnego miesa, wiec juz to bedzie rozczarowaniem dla wielu, ale mam to w dupie.

Problemem jest to, ze chce zrobic wesele w hotelu albo dworku a nie wiejskiej remizie wiec raczej porcje beda wygladaly inaczej niz te do ktorych moja rodzina z Polski jest przyzwyczajona.

Wkurzam sie juz na sama mysl o tym, ze ludzie beda gadali o tym ze wyszli glodni czy cos. ale do cholery jasnej ja nie chce isc na kompromis robienia wesela w remizie bo maz kuzynki bedzie krecil nosem ze nie ma swiniaka i malo na talerzu.

na wesele jedzie sie celebrowac slub rodziny lub znajomych a nie nawpierniczac po korek.

nie oczekuje prezentow slubnych wiec prosze mi nie mowic ze wykosztuja sie na prezenty czy cos a ja im nawet jesc nie dam.

wiecej, slub bedzie bez ksiedza, w plenerze i bez disco polo. mysle ze to bedzie dla niektorych rozczarowanie stulecia.

 kuzynka powiedziala po slubie kolezanki "czekalam na dewolaje, ale nie bylo, wyobrazasz sobie, nie bylo dewolajow!" chcialabym uslyszec jej komentarz po moim...

 

robic sobie ten stres czy wziac te pieniadze i jechac na Bora Bora i miec fajne wspomnienie zamiast naburmuszonych nosow?

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×