Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość limonka2+1

PAŹDZIERNIK 2009

Polecane posty

cześć dziewczynki, dawno mnie nie było, jakoś mocno mnie pochłania moje dziecko, a gdy mam chwilkę wolnego staram się odpocząć GRATULUJĘ nowym mamom i postraam się zaglądać częściej , pozdrawiam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki 4sz4 gratuluje my od wczoraj jesteśmy z Olą w domku i tak jak się spodziewałam juz zaliczyliśmy pierwsza wizyte babć i cioć z dziećmi a wieczorem znajomych, ale jestem w szoku jak dobrze to zniosłam, ogólnie czuje się bardzo dobrze i mała chyba tez chociaz troszkę się niepokoje poniewaz praktycznie cały czas śpi budzi sie tylko co 2,5-3 godziny glośnym płaczem na cyca po czym sama zasypia , odkładam ja do łóżęczka i spi znowu i tak w nocy i w dzień powiedzcie mamusie czy wasze pociechy 4 dniowe tez tak miały o nie wiem czy to normalne a ja mam wpisane brak 2 fazy porodu bo przed chwilą sprwdzałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dagar, marze o tym, zeby twoje czyżby... było juz faktem... lekarze mówili ze juz w tameten weeknd urodze, a tu kolejny mija spokojnie, a larysa siedzi w brzuchu.... jestem załamana i nie udzielam sie zeby nie psuc wam nastroju. zresztą zrobiło sie tu juz tak mamusiowo, tak fajnie, a ja nic jeszcze nie moge napisać.... ale suri milczy, a miała przeczucie ze urodzi w sobote. moze chociaz jej sie uda!!! 4sz4:czułam ze ty juz jesteś mamą. gratuluję!! renatinka,tez chce taki poród - mistyczny;) miałam byc pięć dni po tobie, ale chyba moja larysa nie umie liczyc do pięciu;) pozdrawiam wszystkie szczęśliwe mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rumianella🌼 moje dziecie też nie umie liczyć :( termina według usg mam na dzisiaj i co ? wielkie nic... skurcze raz na jakiś czas po 45 sekund ale nieregularne więc nici z porodu Moja mała chyba czeka na termin z miesiączki czyli 1 listopad Mam nadzieje że jak pójdę w poniedziałek do szpitala to mnie już położą i zrobią to cięcie bo tylko mam stresa...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorka... pierwszy termin z usg mialam na 27 pazdziernika... drugi termin wykazal iz 18 wrzesnia powinnam miec urodzone..a trzeci termin z usg wykazal ze 21 pazdziernika urodze... a termin z okresu mam na 31 pazdziernika:D Wiec jak na razie tylko czekac bo tylko ten termin zostal:D A ja juz nie mam wiecej cierpliowsci:( tez juz chce sie z Wami dzielic zmartwieniami i szczesciem dzidziusia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rumianella--> ja tez marudzilam w poniedzialek, ze to juz termin, a malemu sie nie spieszy... O 13.50 poszlam sie polozyc, bo mialam juz dosyc telefonow i sms JUZ?? ZACZYNA SIE?? I jak sie polozylam do lozka, tak poczulam jakby mega-kopniaka, no i odeszly wody :) Wiec moze twoja Laryska tez chce Cie wziac tak z zaskoczenia?? :) Trzymam kciukasy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama marcowego synka
Moje dziecko tez mialo NAN na poczatku, ale pojawily sie takie bole brzucha, ze nie moglismy dac sobie rady! Dostal enfamil i sie przyjal. Brzuszek miekki. Co do kupek, to te po sztucznym mleku sa gestsze, jak plastelina i dziecko musi nauczyc sie je robic. My radzilismy sobie czopkami i rumiankiem, ale takim parzonym, nie z granulowanych herbatek. Podawajcie też do przepajania przegotowana wode. BEZ GLUKOZY! Bo potem nie bedzie chcialo pic zwyklej, bezsmakowej. Pomagal tez fotelik samochodowy, bo małemu bylo wygodniej wypchnac kupke. Mam nadzieje, ze troche pomoglam :) Co do karmienia piersią, to ja walczyłam bardzo! Po cesarce miałam mało mleka, a młody głodny non stop. Co przeżyłam to moje... Nie chciałybyście tego czytać :) W każdym razie udało się utrzymać karmienie i do tej pory raz na dobę daję małemu pierś. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za MAMUSIE PAŹDZIERNIKOWE :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo! Dziewczyny! Co tu taka cisza?? :) My wlasnie po pierwszej kapieli Filipka w domu. Uwielbia wode! Jedyne, czego potrzebowal, to zebym trzymala go za raczke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieznajoma -- zapomnialam Ci odpisac. To prawda, ze walczylam o ta ciaze od poczatku. Rok temu stracilam poprzednia... Ostatnie 9 miesiecy to byl dla mnie najpiekniejszy, ale tez najcudowniejszy okres w moim dotychczasowym zyciu. Ale teraz, gdy mam juz Filipka, nie moge uwierzyc w swoje szczescie. I gdy tak usmiechnie sie do mnie zza cyca, nie ma nic, co mogloby mnie bardziej uszczesliwic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubila----->moja mała tak ma cały czas w dzień w nocy budzi się co 3,4 godziny nie martw się na zapas,dzidzia musi znalezć swój własny rytm:):)Już nawet mój bobas ma swoja godzinę na kupkę:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieznajoma dzięki, jednak to prawda że jak byłyśmy w ciąży to wsłuchiwałyśmy się w nasze ciała a teraz całą uwagę skupiamy na maluszkach czy jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatinka jejku jaki śliczny Twój Filipek.. wszystkie dzieciaczki takie przecudne... 4sz4 gratulujeeeee... juz nas nieduzo zostalo..:), Camisa tez sie nie odzywa moze juz ma Hanie..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatinka -> super, że tak miło wspominasz swój poród, ja pewnie też bym miło wspominała gdyby nie udana II faza... bo I szła mi gładko, piłeczka itp. Filipek słodziak! lubila -> mój na początku też mnie zadziwiał swoim rytmem jak w zegarku ;) po paru dniach znudziło mu się to ciągłe spanie i teraz potrafi mieć 2 godz. przerwy na rozglądanie się i poznawanie świata ;) także korzystaj póki możesz bo to wg mnie taki czas dla mamusi na odpoczynek po porodzie ;) dziewczynki nie rozpakowane nie załamujcie się! trzymam za Was kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hej dziewczyny. wpadlam sie wyrzalic bo juz naprawde nie daje rady :( moj maly dzis nie spal przeszlo 3 h w nocy jestem zla , niewyspana i wogole. wkurza mnie juz to takie uwiazanie chcialabym gdzies isc ale nie moge bo pogoda np nieodpowiednia dla malego, czy akurat godzina nieodpowiednia. chcialabym tu czy tam wyskoczyc ale nie da rady bo ciagle z malym i z malym.nie mam go z kim zostawic za bardzo wiec siedze w tym domu i siedze. czesto filip placze niewiem czemu, denerwuje mnie tym placzem. denerwuje mnie gdy w nocy 100 razy sie budzi, a ja jestem wykonczona. pedze po tych durnych schodach na dol zrobic mleka i znowu szoruje na gore i tak w kolko! i jak pomyle ze przeciez i tak sie nie wyspie np chocby nastepnego dnia bo przeciez mam jeszcze 3-letniego syna to mnie cholera jasna bierze. no nie daje rady,myslalam ze dwojka dzieci to nic takiego a ja nie potrafie sobie poradzic. jak moj starszy synek byl taki malutki to zawsze wiedzialam czego chce gdy plakal a teraz to czasem nie wiem juz co robic. i gdy pomysle ze jeszcze kazdy dzien i noc beda takie same przez dlugi dlugi czas to juz wogole sily mi opadaja i rece i wogole wszystko. :( jestem zla matka i tyle, nie mam wystarczajaco duzo cierpliwosci dla filipa,czesto nie wiem czego placze i zdarza mi sie krzyczec oststnio na niego. wiem wiem to okrutne i wogole ale juz nie mam sil. ok.teraz mozecie mnie potępiać ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betix-kochanie dlaczego ktoś miałby cię potępiać ? masz poprostu bejbi blusa-depreche w którą niestety dużo młodych mamuś wpada.Postaraj sie wyjść z domku choćna godzinke-bez dzieci-poproś kogoś o pomoc-powiedz że ci ciężko-i nie wstydźsie ukrywac przed bliskimi jak sie czujesz bo to tylko pogorszy sprawę . Wiem że ci trudno sama przez to przechodziłam....Najważniejsza jest pomoc bliskiej osoby🌼 a na forum zawsze sie możesz wyżalić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renatinka, synus piękny i słodki. suri i camisia milczą, pewnie tulą lub lada moment będą tulic swoje dzidzie... błagam napiszcie mi jakiś sposób, nawet głupi, co zrobić, zeby urodzić. maliki nie pomagają, seks tez nie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betix kochana, nikt Cie nie bedzie krytykowal. I tak Cie podziwiam - masz dwojke dzieci, ja sama nie wiem czy bym dala rade. Ja czasem w nocy tez sie wkurzam, ostanio jak zaczelam klac to meza obudzilam. Teraz jak maly marudzi to sie czyms zajmuje - np biore go o cyca i wchodze na neta. Staram sie nie myslec o tym ze sie nie wyspie. Po prostu odpuszczam sobie spaniei sie na niego nie denerwuje. W dzien tez za bardzo nie mam jak sie polozyc - zawsze jest cos do zrobienia. Jeszcze troszke musimy sie przemeczyc, bedzie lepiej. Trzymaj sie dzielnie. Wyspimy sie jak dzieci sie wyprowadza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rumianella nie wiem sama co Ci poradzic, ja pilam malinki. Nie jestes jeszcze mocno przeterminowana, nie martw sie. WIem ze CI juz ciezko, ale to pewnie kwestia gora kilku dni. A co lekarz mowil? BEda wywolywac jak cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rumianella🌼 a ty myszko jestes już po terminie... no to leć do szpitala niech ci wywołają :) jak leżałam na patologi ciąży pare dni temu to dziewczyny przychodziły dostały zastrzyk na przyśpieszenie i za niedługo tuliły dziecie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja idę jutro raniutko na izbe przyjęć - jak tylko zawioze synka do szkoły i aż jestem ciekawa co powiedzą według terminu usg miałam urodzić wczoraj:( a ja jakoś nie czuje żeby coś sie zbliżało Mała strasznie sie kokosi-a ponoć przed porodem ruchy są mniejsze:( krocze nawet mnie przestało tak boleć jak bolało w ostatnim tygodniu i potrafie zejść z łóżka nie jęcząc biegunka mnie męczy od 2 dni-więc to teżobjaw do du.y:( a skurcze są najwyżej dwa w ciągu godziny:( Pocieszam sie tylko myślą że u synka to jakoś te skurcze tak znienacka sie zaczeły na wody nie czekam-jakoś nie wierze że same odejdą -ostatnio to lekarz je uwalniał.. buuuuuuuuuuu a za pare dni bede płakać że sie nie wysypiam i bolą mnie cycki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Betix----> nie załamuj się kochana. Ja dzisiejsza nockę tez miałam zarwaną, próbowałam zmienić Patrycji harmonogram dnia i ją wieczorem przed kąpielą wymęczyłam ze trzy godziny, ale nic to nie dało. wręcz przeciwnie bo zamiast wstać o 3 i 6 rano wstała mi 2 razy więcej i nie chciała spać, marudziła, kręciła się, sucho w gaciach, cyca tez nie chciała... To, że czekałyśmy na te nasze pociechy nie znaczy, że mamy być matkami idealnymi. Mamy prawo być zmęczone, zdenerwowane i nie wyspane. wkońcu jesteśmy "uwiązane" i nawet gdy wyjdziemy gdzieś to myśli krążą wokół dziecka. Pamiętaj kochana, że mamy prawo do wszelkich uczuć, a że się złościsz nie znaczy odrazu, że jesteś zła matką. Złą matka jest ta co zostawia dziecko na śmietniku i odchodzi jakby nigdy nic. Jak sama piszesz nie śpisz, biegasz po mleko i jesteś z Filipkiem więc jesteś super mamą. NIe oczekuj od siebie, że po paru tygodniach będziesz znała już dziecko, musimy się siebie nauczyć, a potem będzie coraz lepiej! Buziaki i trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
betix- jesteś SUPER mamą, ja z jednym jestem niedospana i czasem nerwy mi puszczają, a przy dwójce... oj chyba bym nie dała rady rumianella - spokojnie i Ty niedługo urodzisz, ponoć przy pełni księżyca jest więcej porodów Ja właśnie rodziłam gdzieś w okolicy pełni no i brakowało miejsc na położnictwie więc położyli mnie na ginekologii. Dla poprawienia humoru opiszę jedną historyjkę z mojego pobytu w szpitalu. Miałam cc, w szpitalu tłok, po cesarkach u nas dzieci zabierają na noce i przynoszą do karmienia. Którejś nocy o 22 przynieśli mi Piotrusia do karmienia, on grzecznie zjadł i czekaliśmy na położną aż go zabierze, przyszła o 23. W pokoju leżałam jeszcze z jedną mamą po cc, miałyśmy zapalone światło w łazience żeby widzieć noski dzieci jak karmimy i żeby światło nie przeszkadzało osobie śpiącej. O 24 znów mi Małego przynieśli. Patrzę że w kocyku, pewnie mu zimo było, więc go szybko do cyca żeby nie płakał. Jak się najadł to zaczęłam się mu przyglądać, jakby włosów miał więcej, jakby pucka większe, no to szybko zajżałam w kocyk no i nakarmiłam NIE MOJE DZIECKO. Dziecko było koleżanki z boku..... Matka POLKA Pilnujcie swoich dzieci pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki ja po pierwszej nocy w domu jestem cholernie zadowolona. zmęczenie położyliśmy się wszycy w trójkę o 22. mała po piersi i przewinięciu zasnęła w 3 minuty, obudziła mnie tylko dwa razy- o 2 i o 5 na pół godzinki. gdyby tak było ciągle byłabym szczęśliwa. to może opiszę w skrócie mój poród. w środę miałam skurcze od 2 w nocy a=le kazałam iść mężowi do pracy. o 14 skurcze tak bolały że dzwoniłam i poszliśmy do szpitala o 16. położyli mnie na sali a mężowi kazali iść do domu bo stwierdzili że w nocy nie urodzę. faktycznie nie urodziłam,ale to co przeszłam... najgorsza noc mojego życia. skurcze co 3 minuty,od krzyża, o leżeniu a co dopiero spaniu nie było mowy. chodzenie męczyło a wiedziałam że do porodu jeszcze daleko (rozwarcie na 2cm) a siedzenie powodowało ból krzyża ale taki jakby mi go wyrywali... jeszcze położne- najgorsza zmiana. błagałam o czopek przeciwbólowy o 3 rano to mnie wyśmiały i powiedziały że poród MA BOLEĆ. co 4 godziny przychodziła jedna krowa i krzyczała dlaczego nie spię. tłumaczyłam że na leżąco skurcze wyciskają mi łzy i NIE DAM RADY LEŻEC. a ona na to że dobrze mi radzi sie położyć bo czopka i tak nie dostanę za to że krzyknęłam kilka razy z bólu a jest cisza nocna, a po drugie ona wie lepiej co mam robić bo pracowała tu jak ja się urodziłam bo wie dobrze ile mam lat. kroplówkę dostałam o 5 a jak spytałam co to powiedziała że wystarczy że ona wie... jak powiedziałam że jestem umówiona na znieczulenie ZZO to usmiechnęła się cynicznie i powiedziała że dzwoni do lekarza zapytać a naprawdę poszła spać... płakać nie miałam siły. modliłam się do 7 rano by przyszła inna, lepsza zmiana i ... PRZYSZŁA :) był lekarz który mnie prowadził i KAsia- położna anioł. mowiła do mnie po imieniu lub myszko nawet gdy krzyczałam z bólu. delikatnie badała. tłumaczyła co się akurat dzieje. pomagała. KAZAŁA krzyczeć jeśli chcę... mąż był od 8.lekarz powiedział że do dwóch godzin urodzę. skurcze oczywiście straszne ale już do wytrzymania ze względu na męża i opiekę. o 10 odeszły wody- od tej pory miałam 15 skurczy podczas których nie mogłam krzyczeć tylko siedzieć na toalecie i sapać jak pies (to po to by główka się obnizyła). o 10.30 leżałam na łóżku i RODZIŁAM. położna była przy mnie i spokojnie mówiła co mam robić. nie potępiała. powiedziała że jak będziemy współpracować to za 20 minut będę mieć dzidzię. jak nie- będę się meczyć jeszcze godzinę. podziałało. parłam chyba 7 razy. najgorsza była główka ale to i tak nie był taki okropny ból. położna miała przygotowane nozyczki do cięcia ale powiedziała (gdy główka była już wyczuwalna palcem- pozwoliła mi jej dotknąć :) ) że teraz zaboli- zabolało bo wykonała jakiś masaż ścian pochwy palcem ale potem zaparłam dwa razy i urodziłam BEZ NACIĘCIA :) dzidzia zapłakała. mąż przeciął pępowinę- moment magiczny. łożysko urodziłam w 5 minut. za 20 minut przynieśli mi umytą Olę i na godzinę połozyli na piersi. nic już nie bolało. czułam tylko że tryskam krwią z macicy ale śmieszyło mnie to. :) o 12.10 byłam na sali z Oleńką i karmiłam ją pierwszy raz. czułam się świetnie. o 15 sama wzięlam prysznic. mogłam siadać. smiać się. nosić córeczką. teraz ważę już mniej niż przed ciążą. czuję się i wyglądam świetnie. Oleńka właśnie zaczęła marudzić... idę do łóżka na karmienie. będzie dobrze dwupaczki. trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
migotka... a ja myślałam ze takie rzeczy dzieją się tylko w filmach! Matko Polko, a wtym czasie gdzie był twój dzidziuś? Ktos inny karmił? 4sz4, jej jak ty sie wymęczyłaś. ale zawsze mnie wzrusza jak mamy po takich męczarniach mówią ze było warto i wspominają najbardziej moment kiedy zapłakało dziecko. dzielna dziewczynka z ciebie (a nocna zmiana nie do pozazdroszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczyny, az sie wystraszylam... tylko chwilke mnie nie bylo, a juz myslicie, ze urodzilam... Nieee... Jescze nie. Tylko weekend mialam... Nie udalo mi sie tu zajrzec, bo maz w domu, w dodatku rozchorowal sie. Wczoraj po lekarzach jezdzilismy... i blagalismy Hanie, zeby nie zrobila numeru i nie zaczela sie pchac na ten swiat... bo Tata nie moglby raczej jej pierwszy witac... Na szczescie juz drugi dzien na antybiotykach i lepiej sie czuje. A ja ciagle w dwupaku... choc nie narzekam, bo jeszcze mam kilka dni do terminu, a co do przeczuc listopadowych, to pewnie i dluzej pochodze... Moze nie spieszno mi tak rowniez dlatego, ze mam troche stracha, jak to bedzie z dwojeczka... Betix, masz prawo tak reagowac... Ja sie boje, ze ze mna bedzie gorzej! Ja juz czasami nie daje rady z moim urwiskiem... Dzis np. kaldzenie jej spac trwalo prawie 2 godziny... masakra... Co ja zrobie, jak jeszcze bede miala niemowle wiszace na cycu? Wole nie myslec, bo jestem przerazona.... No, ale inne kobiety daja rade to i my musimy... Poza tym u mnie nic nowego, poza tym, ze nadal sie czuje dobrze, tzn. lepiej niz ostatnio... Jedynie skurcze mnie nawiedzaja dosc bolesne... Ale to podobno normalne przy drugim dziecku, ze sa czestsze i silniejsze (te przepowiadajace). Tak wiec jest bez zmian... Mala rusza sie mniej i delikatniej, no ale coz sie dziwic... nie ma juz miejsca. Brzuch mam olbrzymi! Jestem juz strasznie zmeczona, bo bardzo pozno juz... i ciezko mi odpisac kazdej z Was. Postaram sie nadrobic to jutro rano. Tylko napisze to co najbardziej pilne... Gratulacje dla 4sz4!!! Super, ze juz Ola jest z Wami i ze jestes w dobrej formie... Renatinka - ciesze sie, ze masz takie wspomnienie z porodu... To wspaniale! Ja tez takie mam z pierwszego... choc nie ukrywam, ze troche mam juz stracha przed kolejnym... ale nie tyle boje sie, co mam "treme"... jak przed jakims wystepem... Glupie, wiem... ale jakos boje, zeby wszystko bylo dobrze, zeby we wlasciwym momencie sie to stalo, zeby Pola miala opieke, zeby Jedrek zdarzyl na czas... Ach, za duzo chyba mysle... :) A Filipek - cudowny!!! Gratulacje! No i na koniec mniej przyjemna sparawa, ale musze sie wypowiedziec teraz, bo nie dam rady przemilczec... POMARANCZKA.... Nie wiem, czy to szczucie nas nawzajem na siebie, czy rzeczywiscie, ktoras z nas nie ma odwagi napisac co mysli... W gruncie rzeczy nie wazne (choc mysle, ze to ktos z zewnatrz nas probuje rozbic). Po pierwsze, jak Cie cos doprowadza do takiego stanu, ze musisz tu na forum klac, to nie czytaj go!!! Proste chyba? Po drugie, mam wrazenie, ze jestes albo bardzo nieszczesliwa, albo masz ogromne wyrzuty sumienia, ze nie karmisz piersia!!! Dla zadnej z nas to nie ma znaczenia, w jaki sposob karmimy dzieci... Kazda robi to najlepiej jak umie i tak jak chce. A tu na forum dzielimy sie naszymi doswiadczeniami, opiniami, spostrzezeniami, przezyciami... A poniewaz sposob karmienia wynika z jakiegos powodu, to piszemy sobie dlaczego tak robimy... To chyba normalne... Niektore z nas karmia butelka, bo tak chca, tak im wygodniej, tak sa szczesliwsze - normalne i prawidlowe. Niektore karmia butelka, bo musza dokarmiac, albo zwyczajnie maja klopoty z laktacja... To chyba tez noramlne... Sa takie, ktore karmia butelka, bo musza wrocic do pracy... albo musza tak karmic ze wzgledow na wlasne zdrowie, albo z powodu zapalenia piersi... Powodow moze byc tysiace... Tylko, dlaczego to ma byc temat tabu??? Czy to cos zlego o tym rozmawiac? Dlaczego nie mozemy sie podzelic swoim doswiadczeniem, dlaczego nie mozemy zapytac o karmienie??? Przeciez jak ktos nie chce odpowiedziec, to nie musi... Ale dlaczego ma nie chciec, skoro to normalna sprawa??? Dziwi mnie, ze piszesz o "nagonce", a sama ja robisz!! Przeciez bez skrepowania pytalysmy sie wzajemnie np. dlaczego nie chce ktoras z nas rodzic silami natury... Nie bylo zadnych nieprzyjemnych komentarzy ani "obrazy majestatu"... Pytalysmy sie o wiele roznych kontrowersyjnych spraw i nikt sie nie urazal... A jak chcesz pytac dlaczego ktos karmi piersia, to czemu nie pytasz?? Prosze bardzo! Co za glupie gadanie (za przeproszeniem)... Ja jeszcze nie urodzilam, ale piersze dziecko karmilam prawie 2 lata piersia i chcialabym drugie tez tak karmic... I moge Ci napisac dlaczego... Z wygody... bo nie musze pilnowac czasu, ilosci, temperatury... nie musze w nocy biegac do kuchni, tylko na spiaco wyciagam cyca i po sprawie... Ale moze i ze skapstwa :P Mleko modyfikowane jest takie drogie... wiec szkoda mi pieniedzy, jak mam domowej produkcji... Dlatego tez mam wielki szacun i podziw dla dziewczyn, ktore karmia butelka, bo musza w to wkladac znacznie wiecej wysilku i milosci! Przepraszam za moj ton... ale nie bylo to ladne atakowac MG29... I wogle takie wypowiedzi... Skoro jestes jedna z nas, to zal mi Ciebie za tchorzowstwo... MG29 - blagam, odezwij sie i nie reaguj na zaczepki pomaranczki... Trzeba jej chyba wspolczuc, bo ma jakies problemy ze soba, a nie brac na serio takie wypowiedzi. Bez Ciebie nie bedzie tu tak samo!!! MG29 - dzieki za kilka slow odnosnie drugiego porodu... :) Mam pytanie: Czy po porodzie bylo trudniej niz po ostatnim? Bo kilka osob juz mi mowilo, ze duzo bolesniej przechodzi sie polog, obkurczanie macicy... Jak bylo u Ciebie? I wogle jakie doswiadczenia maja pozostale "podwojne" mamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pażdziernikowa
camisia ale czemu matki karmiące piersią nie pyta się czemu karmią piersią ? tego nie rozumiem ...tylko pytania sa zawsze do matek karmiących sztucznie... t

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×