Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość limonka2+1

PAŹDZIERNIK 2009

Polecane posty

Ja tez się wybieram na spacer. Mała ma 2,5 tygodnia, ale wczoraj byliśmy w castoramie, Realu-przeszło trzy godziny, więc chyba nic się nie stanie jak pójdę kilometr i z powrotem. Zobaczymy jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia 04.05
Witam dziewczynki.Już po wizycie WSZYSKO WYSOKO,LEKARZ STWIERDZIŁ ŻE BRAK CHĘCI DO PORODU....:( POŁOŻNA POWIEDZIAŁA ŻE MAM BRZUCH WIELKOŚCI 7-8 MIESIĘCY I JAK MAŁY WAŻY 3700 TO JEST WSZYSTKO...JUŻ SIE KURWA POGŁUBIŁA W TYM WSZYSTKIM...15 WRZEŚNIA USG POKAZAŁO 3705.POSŁUCHAŁ MAŁEGO I WSZYSTKO OK.JUTRO NA BADANIA RANO,I W CZWARTEK ZNOWU DO NIEGO NA WIZYTE.JAK NIC SIĘ NIE BEDZIE DZIAŁO DO CZWARTKU TO DA MI SKIEROWANIE DO SZPITALA....:( I BEDE PEWNIE TAM LEŻEC KIJ WIE ILE...:( A ZA MOJA MAŁA CÓRCIĄ TO SIE CHYBA ZAPŁACZE,A CO DOPIERO ONA....:( MOŻE ZROBIĄ MI TĄ CESARKE ZASRANĄ I NIE BEDE LEŻEC TAM NIEWIADOMO ILE,CHYBA ŻE MAŁY ZDECYDUJE SIE WYJŚC WCZEŚNIEJ Z MOJEGO BRZUSZKA...WRACAŁAM OD TEGO LEKARZA Z GŁOWĄ PEŁNĄ MYŚLI...W CZWARTEK BEDZIE TYDZIEŃ PO TERMINIE...ALE PO CO TAM NA WEEKEND MAM IŚC LEŻEC JAKBYM NIE MOGŁA W PONIEDZIAŁEK JUŻ....ZOBACZYMY CO BEDZIE DO CZWARTKU...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gabrysia nie denerwuj sie moze wszystko sie samo zacznie, moze pomolestuj meza troche to przyjemny sposob na wywołanie u nas sie sprawdził:P i nie martw sie o swoja starsza pocieche na pewno swietnie sobie poradzi, ja tez miałam tysiac takich mysli jak da sobie rade moj synek a on jakby wydoroslał przez te dni kiedy byłam w szpitalu, poza tym pomagały babcie i szwagierka i uspokaja tez mnie ze małemu nic sie nie dzieje, wiec głowa do gory bedzie dobrze🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia 04.05
No właśnie przyjechała moja mama i mówi że sobie urlop wezmie to bedzie siedziec z Jula.Wiem że jej sięnic złego nie bedzie dziac,przecież mąż bedzie moja mama-a ona kocha mała jak nikogo innego..:) Ale sam fakt ż emnie nie bedzie to takie dziwne uczcie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gabrysia rozumiem doskonale co czujesz bo moj synek dopiero teraz został po raz pierwszy na tyle dni sam jak ja byłam w szpitalu i powiem ci ze przezywałam to od momentu zrobienia testu ciazowego a super sobie poradzili razem z mezem, poza ty przychodził do mnie do szpitala (ale wcale nie chciał tam za długo siedziec) no i gadał ze mna przez telefon, tak wiec wniosek taki ze to przy mamie dzieci sa takie niesamodzielne a jak trzeba to swietnie daja sobie rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia 04.05
No co ty..:) A to można przyprowadzac dzieci do szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia 04.05
No ciekawe czy u mnie bedzie można...Ale chyba nie chciała bym by ją przywieżli do szpitala,ja to bym chyba sie zapłakała jak by musiała już iśc:) My zawsze wszystko razem....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatek dzięki bo właśnie się zastanawiałam czy pod koniec tygodnia jak będzie ładnie to może byśmy wyszły 4sz4 moja Ola tez ma czkawke tak 2 razy dziennie i mój mąż trzyma ją wtedy pionowo i zaraz przechodzi, pierwszy raz to się z tego ś,miałam ale teraz widze że pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
byla u mnie dzis polozna i stwierdzila bym zmienila mleko na inne i wtedy sie zobaczy czy malego bedzie bolal brzuszek. gabrysia ----------------czytaJAC TWOJE WYPOWIEDZI O ZOSTtawieniu julki z inna osoba na czas twojego pobytu w szpitalu to stwierdzam ze ja tez tak mialam. oj przezywalam to strasznie podobnie jak agatek-gagatek juz od chwili gdy zobaczylam dwie kreski na tescie ciazowym!!! ale jakos przezylam to rozstanie na 2 dni. najtrudniej bylo dla mnie jak w nocy wybieralismy sie do szpitala bo juz mialam skurcze i wogole to plakac mi sie chcialo ze malego zostawiam ale jakos dalam sobie rade. on bezemnie a ja bez niego.czesto poprostu z nim rozmawialam i to od daaaaaaaaaawna ze urodze dzidzie w szpitalu ze mnie nie bedzie 2 dni i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylismy dzisiaj na spacerku - pierwszy raz u nas w miescie, wczesniej bylismy na spacerkach w szpitalu. Renatinka stwierdzam ze nasz wozek nie jest jednak idealny! Prowadzi sie super, jest ladny, ale wpinanie i wypinanie gondoli to jakas masakra! O ile z pusta gondola szlo gladko, to z dzieckiem w srodku juz ciezko wcelowac w te zapiecia. Mieszkasz w bloku? Ja na szczescie tylko na pierwszym pietrze, ale i tak zawsze to jakies schodki. Bede robila inaczej - najpierw zjade po schodach wozkiem, potem zniose dziecko. Mam nadzieje ze mi nie zakosza wozka w tym czasie. Wkurzylam sie. Poza tym on jest cholernie ciezki!!! Producent pisal ze gondolka wazy 4 kilo. Gowno prawda, wazylam - cos kolo 6 kg! Ehh no nic, to byl\pierwszy raz, moze sie jakos wprawie. Betix - wspolczuje Ci kochana A jesli chodzi o mleko to ja po raz kolejny zareklamuje Nutramigen - u nas sie sprawdza, tylko ze na recepte i troche drogi 4sz4 - Kuba tez ma czesto czkawke. Jak uleje, jak go rozbieram. Czasem wystarczy jak sie napije. Lubila - ja swojego wietrzylam dwa dni po 10 min jak bylismy w szpitalu. Nie werandowalam bo nie mialam jak. A potem normalny spacerek, 20 min na poczatek JoG - ja jem rozne gotowane mieska, unikam wzdymajacych potraw, czekolady, ale nie wiem po co, synek tal malo pije mojego mleka ze chyba zaczne stopniowo jesc normalnie i go obserwowac. Co do witamin to mysle ze feminatal wystarczy. smalle- widac synusiowi dobrze w brzuszku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabrysia 04.05
Ale tu dzisiaj cisza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cisza koszmarna :) Rumianella chyba ma juz Laryske :) No i Dorka... Dziewczyny, odzywajcie sie, co u Was slychac. A u nas dzisiaj dzien spiocha. Maly ciagle by spal. Az boje sie nocy... moze albo tez byc tak ladnie spiaca, albo wrecz odwrotnie hihi Mam nadzieje,ze Filipek da pospac mamusi, bo jakas bez zycia dzis jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatinka ja jestem bo mam chwilkę , moja niunia śpi sobie w asyście brata i tatusia, moi panowie bardzo do niej garną nawet się tego nie spodziewałam, nawet do kupki sa wyścigi Ola też dzisiaj przespała prawie cały dzień z przerwami na karmienie i kilkuminutowe oglądanie świata noce przesypia odpukać pięknie , w pierwsza noc budziła się na karmienie , mąz ją przynosił z kołyski ja dawałam cyca i i ona zasypiała przy cycu , potem mąż ją przebierał i się troszkę wybudzała , przez dwie ostatnie noce wypróbowaliśmy inny system , jak zapłacze to mąz ją przynosi ja dostawiam do cyca a on szybko w tym czasie zajmuje się dołem i zmienia pieluszkę i jak mała zaśnie to jest gotowa do odłożenia do kołyski ,fajny sposób bo cała operacja krótko trwa, mam nadzieję że na kolejne noce też poskutkuje ogólnie mała jest cudowna , jestem taka szczęśliwa że w końcu ją mam i żałuję tylko że tak długo zwlekaliśmy bo zapomniałam jakie to cudowne uczucie mieć taką maleńką istotę dziewczyny się nie odzywają pewnie tulą już swoje maleństwa pozdrawiam wszystkie mamusie rozpakowane i te jeszcze 2w 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubila-- moj maly dzis w nocy byl tak grzeczny, ze nawet moj M nie byl potrzebny do pomocy :) Wstalam 3 razy dac cyca. Karmie w fotelu, bo jak robilam to w lozku, to prawie sama zasypialam z malym. W fotelu 10 minut na karmienie, odbicie i maly do lozka. No chyba,ze w miedzyczasie zapelni pieluszke :) Wtedy odbywa sie cala ceremonia przebierania. Dla mnie najslodsze jest jak sie naje i go biore od odbicia. Wtedy tak slodziutko sie przytula i usmiecha... Oj, jaka ja jestem zakochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was wieczorna pora:) Kochane, mam ciut krępujące pytanie- mam nadzieję że żadnej z Was tym nie urażę, jesli tak to przepraszam mocno. Miałam dziś sytuacje, weszłam do wanny, i nagle tak jak by coś poleciało, siusiu to nie było bo przecież bym poczuła że mi się chcę, a do tego woda zrobiła by się ciut żółta raczej? A woda nic się nie zmieniła, nie wiem czy to były wody, czy co? jak na razie nic dalej się nie dzieje prócz kłócia w podbrzuszu, a w tym momenci gdy to coś wyleciało to mocno zabolało i tyle, nie wiem czy mam się bać czy iść spokojnie spać :( Jeszcze raz przepraszam jeśli którąś uraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misiaczka ja ci nie pomogę bo mi wody odeszły dopiero na łóżku porodowym to nawet nie wiem bardzo jak to wyglądało, a może zaczęły ci sączyć?ja tak miałam kilka dni czułam własnie jak coś mi wylatuje i nie wiedziałam co to jest, może zadzwoń do szpitala? naprawdę nie wiem co ci poradzić może któraś dziewczyna jeszcze dzisiaj zaglądnie to coś ci podpowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzis super wysapana... Moja corcia dzis pobila rekord chyba. Spala prawie 14 godzin. Od rana juz lazilam i nie wiedzialam co ze soba zrobic... Lezec nie moglam, bo boli... Mimo, ze w nocy wstawalam czesto, to czuje sie mega wysapna. I wogle dobrze sie czuje. Choc wczoraj po poludniu dopadly mnie jakies straszne frustracje... ryczalam do poduszki... Jedrek nie wiedzial jak mi pomoc... Zaczelam snuc jakies czarne wizje i spanikowalam, ze nie mam spisanego testamentu... Nie chodzi o sprawy finansowe, tylko o dzieci. Prosilam Jedrka, zeby obiecal mi, ze jakby mi sie cos stalo (np. przy porodzie) to ma nie dopuscic, zeby rozdzielili dziewczynki (jesli on sam by nie dawal rady z wychowaniem obu) i zeby przenigdy nie dopuscil do adopcji ich przez zwiazek homoseksualny... Pozniej zaczely mnie martwic inne problemy... Ach, widac hormony juz zupelnie mnie atakuja... Martwie sie wszystkim i wszystko widze w ciemnych barwach... Ciesze sie, bo juz wczoraj wszystko w domu poczyscilam i pomylam... jestem gotowa na nowego lokatora! Domek lsni. Dzis robie sobie przerwe od porzadkow i ide na spacerek z moja Polka :) A w sprawach porodowych u mnie bez zmian... Hance chyba jeszcze dobrze w srodku. :) Co prawda wczoraj troche stracha mi napedzila, bo malo sie ruszala... Dzis tez tylko kilka przeciagniec i cisza... Ale rozumiem ja, bo nie ma jak sie poruszac... przeciez ciasno ma! No i nadal skurcze i bol brzucha... ale widac taka moja uroda... ;) Jutro termin, wiec juz blisko... Polozna jest przekonana, ze powinnam urodzic blisko terminu, bo Pole mialam dokladnie w dniu wyznaczonym (przez pierwsze USG)... Na Hanke wypadlo 28.10. wiec niby ten dzien (lub okolice) powinien byc wlasciwym... ale zobaczymy. Ale poki co nie ma to dla mnie znaczenia... Bede sie martwic jak bedzie ponad tydzien po terminie (bardzo bym chciala naturalnie rodzic, bez wspomagaczy i wypedzaczy). Na razie ciesze sie jeszcze ostatnimi chwilami sam na sam z moja starsza corcia :) . Kasiu444 - dzieki za slowko... Nie mialam na mysli, ze tu nie zagladasz, tylko balam sie jestes zbyt mocno zapracowana i zajeta by Cie jeszcze obarczac moimi sprawami... :) Ale skoro piszesz, ze chetnie... to juz nie mam skrupulow. :) Misiaczka - ja mysle, ze to moglo byc siusiu... skoro zoltawe. No i zabolalo... moze dzidzia dala Ci kuksanca w pecherz moczowy i sie wylalo... To czesto sie zdarza brzuchatkom, zwlaszcza na finiszu. Ale obserwuj to. Wloz sobie podpaske, lub cos co dobrze wsiaka wilgoc (lignine, wate) i poloz sie. Jak przesiaknie w pol godziny i bedzie mialo zapach lekko slodkawy to sa to na bank wody plodowe... Wtedy skontaktuj sie z polozna czy szpitalem. smalle - odzywaj sie Kochana! Pewnie juz lada moment... mamy termin na jutro! Gabrysia - trzymamy kciuki! Bedzie dobrze, a Twoja coreczka na pewno dobrze zniesie rozlake. Ja tez sie martwie, ze bede musiala moja zostawic... Na szczescie w moim przypadku nie bedzie dlugo, bo jak nie bedzie wiekszych komplikacji to wroce do domku po kilku lub kilkunastu godzinach... A poza tym Pola moze byc caly czas ze mna... nawet przy porodzie (tego akurat nie chce). Rumianella - nic nie dala znaku zycia po wizycie "wykurzajacej Laryske"... Chyba zostala i rodzi... I SURI sie nie odzywa - pewnie urodzila... 4sz4 - nie przejmuj sie tak mocno czkawka. Widzisz, ze dziewczyny pisza to samo... to zupelnie normalna sprawa u niemowlat. Moja Pola miala ja prawie non stop... nawet przez sen! Polozna mi powiedziala, ze dzieciom ona nie przeszkadza... i ze to rodzice sie martwia, ze ona "meczy" dziecko... a ono nie odczuwa jej negatywnie. Ale sa sposoby na zaradzenie jej... Musisz wyprobowac wlasny. U mnie dzial cyc... :) betix - no to nawet co do pilnowania gromadki dzieci jedziemy na tym samym wozku... Mi podrzucaja niespelna 4-letnia kuzynke Poli... Boje sie, ze jak bede miala Hanie, to bede musiala byc bardziej asertywna i powiedziec jawnie, ze mnie to meczy... Bo juz pal licho moje zmeczenie, ale przy noworodku w takim halasie bedzie ciezko... No i upilnowac towarzystwo, bo tez mnostwo krzykow i zatargow... A ciezko coskolwiek zrobic, bo moja jeszcze jako tako... ale ta starsza kompletnie mnie nie slucha i nie reaguje na moje prosby czy polecenia... Przewaznie slysze krotkie i niegrzeczne "nie!" jak o cos prosze... Ciezko mi sie z nia prozumiec. Kasia444 - wspolczuje szwow... Mam nadzieje, ze problem bedziesz miala z glowy jak najszybciej i najbezbolesniej! Niestety nie wiem co to znaczy, bo nie bylam nigdy szyta... K_Z_Kasia - cos kiepsko szukalam, ze nie znalazlam namiarow telefonicznych na Ciebie... Ale tez wiedzialam, ze masz tyle na glowie... szpital... ze jeszcze zawracac Ci glowe mna... Jakos mi bylo glupio... Dobrze, ze juz jestescie w domku. No super, ze spacerki sie udaja... choc z wozkiem to rzeczywiscie nie najmilsza niespodzianka. Ale pociesze Cie, ze idealnego wozka nie ma. Kazdy by mial cos do czego moznaby sie przyczepic... Mam nadzieje, ze szybko dojdziecie do wprawy i bedzie dobrze. :) A zabawy z moja 3-latka... Ona jest strasznie towarzyska i kochana... i wie, ze "mama ma duzy brzuch"... Jednak zawsze wymysla mi rozne role i zadania do spelnienia... :) Wczoraj na szczescie zadowolila sie mamy szczekaniem :P a skakanie na czworach przez przeszkody zostawila sobie... ;) Bawic sie w "zdechle foczki" to jakos szkoda mi dziecka ;) ale moja ulubiona zabawa w tym momencie to "lekarz"... Pola jest super doktorem, a ja moge sobie bez ograniczen narzekac i lezec... ;) Wogle Polka jest swietna... Tak bacznie mnie obserwuje i probuje nasladowac... Czasem wychodzi komcznie... Ostatnio jak Jedrek wrocil z pracy, przyszla do niego i z powazna mina oznajmila: "wiesz Tata, dzis mialam ciezki dzien... co chwile skurcze..." :) A wczoraj powiedziala, ze "my z mama to jestesmy biedne... Mamie puchna nogi, a Poli spuchlo oczko..." Co oczywiscie nie mialo miejsca w Jej przypadku... Bidulka tak sie ze mna solidaryzuje... Jest kochana. Renatinka - ale milo sie czyta wpisy "zakochanej" mamy!!! :) Super, ze Filipek taki fajny... grzeczny i nawet towarzyski... :) Buziaczki od nas wielkie dla niego!! Lubila - super, ze Ola taka kochana i bezproblemowa! I sliczna! Ma sliczny malenki nosek... Moja miala taki perkaty, a Twoja Olenka ma taki smukly i malenki... Zupelnie jak nie noworodek. Bedzie z niej slicznotka! Zreszta juz jest! Wogle te nasze pazdziernikowe dzieciaczki sa sliczne... JoG - ciesze sie ogromnie (wiem, ze sie powtarzam :) ), ze sposob karmienia "pod gorke" zadzialal... :) Z czasem Patrycja bedzie wieksza i nauczy sobie radzic z wieksza iloscia pokarmu i juz nie bedziesz musiala zadnych "sztuczek" stosowac... Rumianella - pewnie, ze jest mozliwe urodzic w 20 minut... Tylko dobrze by bylo jakby te 20 minut zaczelo sie liczyc od momentu przyjazdu do szptala :P A ja potrzebuje conajmniej godzinke na zorganizowanie opieki dla Poli i jakies pol godziny na dojazd do szpitala... Nie wierze w to, zebym urodzila az tak szybko... Ale roznie moze byc... z Pola zaczelo sie bardzo gwaltownie (nie licze tych kilku dni kiedy odchodzily wody, bo wtedy nic sie nie dzialo poza "strumyczkiem" i ciagle czekalam az sie zacznie), od razu skurcze byly masakryczne i szybko bylam w szpitalu (mialam szczescie, ze to byla noc, wiec Jedrek w domu i zero ruchu na ulicach)... Jak przyjechalam to juz mialam rozwarcie na 7cm... A podobno przy drugim porodzie czas rozwierania srednio jest krotszy o polowe... Do tego teraz mam bolesne skurcze, ktore moga juz cos powodowac... a z Pola byla cisza... Dlatego takie czarne wizje snuje moja kumpela... Mam nadzieje, ze sie nie sprawdza. Juz wole troche sie pomeczyc dluzej i zdazyc do szpitala... I mysle, ze tak bedzie. Nieznajoma sie nie odzywa juz kolejny dzien... a zawsze choc slowko skrobnela... Daj znak zycia Kochana!!!! Uciekam Dziewczyny... do jutra! Chyba, ze Hance zechce sie dolaczyc do pazdziernikowego bobaskowa, to dam znac SMSem. A tak to jestem tu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, jestem jeszcze z WAMI:) Nic się dalej nie działo i nie dzieje- a szkoda :-) camisia- tak jak napisałaś, pewnie to było siusiu-chociaż to nie miało żadnej barwy:) ale póki co.. czekam dalej... :) Ściskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camisia -> ale słodziutka ta twoja córcia z tym solidaryzowaniem się z mamusią :) Misiaczkaa -> trzymam kciuki żeby coś się zaczęło dziać! Mój Pawcio (odpukać ;) ) też super przesypia noce, pobudki mamy ok 1, 4 i 7 czyli podobnie jak wstawałam na siusiu ;) a właśnie mamusie czy tak samo jak ja delektujecie się siusianiem raz na kilka godzin? :P co do dnia to zupełnie inny temat - ostatnio w kółko by tylko czuwał, łapie sobie krótkie drzemki, już się zaczęłam zastanawiać czy aby to nie z głodu np ale pokarmu mam dużo i przecież wtedy w nocy też by był głodny... więc to chyba po prostu chęć poznawania świata, całe szczęście, że chce to robić w dzień a nie w nocy :P Mamusie mam do was pytanie bo mnie nurtuję jedna rzecz - czy Wam też podczas ciąży poszerzyły się biodra (nie chodzi mi o tłuszcz) i czy wróciły do poprzedniego rozmiaru po porodzie? bo ja tak mam :( sporo mi się poszerzyły i jak na razie nie widzę żeby wracały do swojego rozmiaru sprzed ciąży :( najgorsze jest to że ja z natury zawsze byłam szeroka w biodrach a teraz to masakra... jak tak dalej pójdzie to w żadne spodnie się nie zmieszczę i czeka mnie wymiana garderoby :( i jeszcze jedna sprawa - czy któraś z mam karmiących piersią ma je różnej wielkości? bo ja mam prawą większą od lewej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Camisia fajna ta twoja Pola , ja mam nadzieję że moja Ola też będzie taka kochaniutka, z tym oczkiem to nieźle wymyśliła, ciekawa cz Hania zdecyduje się wyjść w terminie , może jest obowiązkowa i czeka na ten dzień::) Perełka ja mam tak tylko że lewy dużo większy od prawego ale ja mam tak całe życie a teraz jak są większe to bardziej widać różnice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
perełka1983 - ja mam niesymetryczne piersi, lewa jest większa od prawej a teraz gdy są znacznie większe troszkę to widać-zresztą może mi się tylko tak wydaje że widać:) Ale ogólnie to myślę że każda kobieta ma w większym bądź mniejszym stopniu tak.. a co do bioder to też mam szersze, mam nadzieje że po urodzeniu choć troszkę to zejdzie, mojej bratowej zeszło wszystko, więc wierzę że i nam się uda ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HeY!!! Chciałam się przywitać, bo nie mam za dużo czasu na siedzenie przed kompem :) Wieczne pielgrzymki w domu, albo jak da radę to porządki. Wczoraj było u nas tak ciepło, że mała zaliczyła pierwszy spacer prawie godzinkę, dzisiaj też się wybierzemy na długą przejażdżkę bryką ;-) Wczorajszy dzień i trochę nocy mi przepłakała, brzuszek twardy jak kamień, ale nie pomyślałam, żeby ją przecież kłaść na brzuszku, bo musi ćwiczyć. Jak ją położyłam to takie piardyyyyyyy :-P szły że hoho :D\Od razu jej ulżyło i oczywiście herbatka. Kupki nie zrobiła przez całą noc :( Ja też karmię cycem, bo któraś pytała co jeść...\ Ja jem właściwie wszystko mleczne bleeeeeeee Już mi to brzydnie, ale pomidroka też zjem :) Już w szpitalu jadam i małej nic nie było, także ok, ale teraz jest ten czas gdzie one są takie sztuczne, więć może warto zaparzać :) Muszę się pochwalić, że zaczęłam jeść kiełbasę i jakoś ten kanapki nawet smakują {poproszę o brawa } heh Niedługo to będę jadła masło na chleb.... O nieeeee, tego to chyba nie :( Uciekam dziewczynki, mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku, u mnie też coraz lepiej, Malinka ma dzisiaj 3 tygodnie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) znowu mam zaległości, bo wczoraj mialam urwanie glowy a konkretnie zalatwialam papierkowe sprawy, moja siostra wzięła sobie urlop i zostala mi z Martynką a ja w tym czasie po "becikowe" i do mojej pracy zgłosić martynkę do ubezpieczenia i załatwic swiadczenie z tytułu urodzenia dziecka w ubezpieczalni...ach ta biurokracja, najeździłam się ale zalatwilam wszystko co chciałam...najgorsze jest to że nie ma kto zostac z Martynką i kompletnie nie mogę się nigdzie ruszyć, czy ktoras tez jest tak przywiązana do domu???? teściowie pracują, rodzice daleko i też pracują, mąż zapierdziela po 12 godzin, wszyscy zapracowani i muszą brać urlopy, ech... a z wózkiem cięzko się ruszać po tramwajach i autobusach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przed chwilą była u mnie położna i wszystko ok ,pooglądała Olę, ucieszyła sie że jestem na jutro umówiona z moją położna na wyciąganie szwów i poszła zdziwiła mnie tylko tym że powiedziała że mogę w sumie jeść wszystko oprócz wzdymających rzeczy i uaważać na cytrusy i produkty mleczne a przecież niektóre właśnie jecie mleczne rzeczy głownie i teraz zgłupiałam bo nie wiem co robić , w sumie jem wszystko tylko nie przesadzam z ilościami i jak na razie gitara więc może tego sie będe trzymać czy wasze maleństwa reagują na coś szczególnie źle? a i mam zaraz ubrać małą i otworzyć okno bo piękne słoneczko i 3 dni tak robić a potem spacerek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angela ja tez uwiązana, jutro ma siostra przyjechac zająć się małą bo ja muszę do położnej i jeszcze chce zahaczyć o sklep meblowy i wybrać komplet do salonu, to będzie moje pierwsze wyjście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubila u mnie też była przed chwila położna ;) tez pooglądała sobie Pawcia ;) ale Ci zazdroszczę tego słonka! ja na nie czekam i czekam żeby wyjść na spacer... a u mnie ciągle szaro, chmury i deszcz, dziś jeszcze nie pada to może chociaż z tego skorzystam i wyjde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że dziś cisza, ale co tam-popiszę sama ze sobą! Camisia---ja też przed porodem miałam stresa na wypadek gdyby coś było nie tak. moje obawy dotyczyły głównie sytuacji gdyby mąż miał decydować o życiu moim i dziecka. m niestety nie chciał o niczym słyszeć, każda próba rozmowy kończyła się zazwyczaj nerwami. napisałam więc gdzieś w 5,6 miesiącu ciąży specjalne oświadczenie. w wypadku gdyby zaistniała sytuacja zagrażająca życiu którejkolwiek z nas to moim życzeniem jest ratowanie przede wszystkim życia mojego dziecka-nawet gdyby to oznaczało tragiczne skutki dla mnie. jak sama widzisz ja też miałam obawy. Zobacz ile jest już mam i napewno chociaż kilka z nas miało takie czy inne obawy, to normalne bo hormony buzują. za niedługą chwilę o wszystkim zapomnisz a skupisz się na swoich dzieciaczkach... a ja byłam dziś w przychodni na badaniu. Patrycja rośnie-przybiera na wadze i jest zdrowa. dostałyśmy witaminę k i d oraz coś do smarowania cycuszków-chociaż to nie aż takie konieczne bo niby przy karmieniu piersią dziecko może mieć lekko podpuchnięte cycuszki. wolałam jednak kupić. za niecały miesiąc szczepienie. dziecko wogóle mi nie płakało, pokazałam się też w pracy ale mojej córci nie było w głowie się rozglądać-spała. zrobiłam zakupy, zaniosłam do PZU papiery i teraz sobie siedzimy. Mała leż i obserwuje, a\raczej nasłuchuje. niedaleko leży sobie mój kocurek, chciał się też wepchnąć na kolana ale jest za duży-dziecko jest jeszcze od niego mniejsze chociaż waży 4,06. chyba pójdziemy na drzemkę, w nocy czuwałam żeby dziecka nie zdusić w łóżku-a niepotrzebnie bo spała w jednym podejściu ponad 5 godzin,ale rano też wstałam bo wizyta u lekarza. Dziewczyny a któraś jest już po szczepieniu? Ja mam za jakiś czas i zastanawiam się nad ta szczepionką kojarzoną - 5lub 6 składników w jednym. Co wy na to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×