Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

linka555

Po co to cale wesele?! Ja wole bez tego.Czy tylko ja jestem taka antyweselna??

Polecane posty

Gość eternity23
nie koniecznie wesele ale jakies malutkie przyjescie?? wkoncu 1 raz w zyciu slub sie bierze... moze warto zapamietac ten dzien do konca zycia?? chyba ze bierzesz slub z przymus. wpadlas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wpadłam. Oczywiście że ten dzień warto zapamiętać jako najpiekniejszy. Lecz po co do tego mi ciotki, wujki których widziałam raz w życiu, i ta całonocna balanga przy discopolo. Dla mnie śłub to chwila tylko dla nas - mnie i mojego wybranka. a nie dla gości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka to nie rób niczego na siłę, chyba że baaaaardzo zależy na tym Twojemu facetowi. Jesli nie to postawcie na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Madzianietka. Tak byłoby najlepiej lecz wyobraż sobie rozczarowanie choćby rodziców ( w końcu to też osoby które bardzo sie kocha). Można zaprosić rodziców, ale co wtedy powie babcia?. No a potem chrzestna i brat męża.. i jego żona... i ich dzieci... Rety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też nie chcę wesela i wiejskiej potupajki i mieć nie zamierzam. Troche rodzina napiera, ale to przecież moj ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M-a**26
Ja też tak mam :):) Biorę slub na ktorym włącznie z nami będzie 16 osób. po ceremonii tort, toast, kawa, mini-obiad, piwo wino.. . u rodziców w domu, jedzenie roboty mojej i obu mam. to już tego lata :) A naszeodłożone pieniądze wolimy przeznaczyć na umeblowanie mieszkania (dostaliśmy po dziadku ale meble są stare i nieładne i chcemy nową łazienkę zrobić). a nie hcemy kasy na weseleo d rodzicówq ani kredytu. poza tym nigdy nie marzyliśmy o typowym weselu, jesli już to przyjęciu dla rodzicow,rodzeństwa i przyjaciół. góra 30 sób. pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M-a**26
*nie CHcemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 33635b3535
mnie co prawda daleko do wesela,nie mam nawet kandydata,ale rozumiem Was... W ogole do mnie nie trafia zaden pierwszy taniec,oczepiny itd, po co marnowac tyle kasy? wolalabym zrobic przyjecie w domu,a potem z mlodszymi znajomymi i rodzina isc do klubu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez na razie wesela nie
planuje bo kandydata brak, ale nie marze o wielkim weselu. male przyjecie dla rodzicow, rodzenstwa, swiadkow mi wystrczy. czycsa u jakies mezatki, ktore tak zrobiy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im blizej do slubu i wesela, tym mniej mam ochote w tym uczesniczyc :-O juz teraz czuje ze bede sie czuc jak malpka w zoo, przyjda ludzie i beda podziwiac :-O myslalam, ze slub i wesele to \"moj dzien\" ale to tak naprawde dzien podporzadkowany gosciom i ich potrzebom. mam ochote jechac do Vegas i tam sie hajtnac w 5 minut i miec z glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Karamba (i nie tylko)- to ma być nasz dzień w którym mamy się dobrze czuć. A z reguły jest to omawianie przez ciocię Józie i wuja Miecia że sukienka taka, że tort za słodki... Po co mi to?! A pieniążki przeznaczyć można na wspaniały wyjazd, czy wczasy które można pamiętać do końca życia. I być szczęśliwym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Kasssia89 - na to wesele to pewnie wydasz oszczędności swego życia. Nie szkoda Ci tego? Nie wolałabyś polecieć z ukochanym na Karaiby czy gdzieś tam gdzieś tam gdzie, co byłoby wspaniałą podróżą poślubną i wspomnieniem na całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rakuja
Nie poddajcie się! Wiem,co mówię.Na moim pierwszym ślubie,prawie 30 lat temu było wesele,po którym i tak nas obmawiano,a małżeństwo szlag trafił.Drugi ślub był prawie 8 lat temu,tylko rodzice i świadkowie-przyjątko w restauracji.Nikt z gości nie obmówił,bo ich nie było.Obmówili sąsiesiedzi i znajomi,ale tych mieliśmy w dupie.Pooooolecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martamatt
ja mam wesele w sierpniu i już czuje stres jak o tym pomysle:/ a ze mój narzeczony nie umie tańczyć w parze (wychował sie na muzyce technicznej) albo że coś pójdzie źle ech,tez się zastanawiam nad sensem tego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rakuja
aha,zapomniałam dodać,że teraz jestem szczęśliwa...Ale dwa lata temu stara ciotka mi wywrzeszczała przez telefon,że jestem wariatka,bo wesela nie robiłam.Wyobrażacie to sobie? I ona by wtedy też była.Boże,uchowaj od takiej rodziny:-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
ja zawsze marzyłam o weselu, a teraz kiedy ono sie zbliża to coraz bardziej mi się odechciewa. Po pierwsze dlatego, ze nie bedzie wymarzone, po drugie, ze bedzie duzo obcych mi ludzi. Ale cos za cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pumka10101010
a ja juz myslalam,ze ze mna cos nie tak:)tez nie chce wesela,gosci,itp...dla mnie slub to najwazniejszy moment w zyciu dwojga ludzi i dlatego chcialabym byc tylko ja ,moj partner i swiadkowie(tylko i wylacznie dlatego,ze niestety musza byc)...juz nastawiam rodzicow,nie sa zadowoleni,mama w szoku,ale tlumacze jej ,ze powinna cieszyc sie ,ze w ogole wezmiemy slub(jestesmy juz 10 lat razem):)do tego zapytalam czy miala swoj slub taki jaki chciala,oczywiscie odpowiedziala,ze tak wiec powiedzialam,zeby uszanowala to,ze ja tez chce miec \"swoj\"slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rakuja
I jeszcze coś dodam dla tych,którzy się nie boją.O tym,że się pobierzemy mój ukochany Ojciec dowiedział się 2 tyg przed ślubem(matka nie żyje) a teściowa tydzień przed ślubem(teść też zmarł wcześniej).Mój syn z pierwszego małżeństwa oraz cała rodzina dowiedzieli się z listów,które wrzuciłam do skrzynki w 2 godz po ślubie,czyli po wyjściu z restauracji.Świadkowie wsiedli w samochód i odjechali w siną dal! Było przecudnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rakuja
eternity23-czasy,kiedy ślub brało się tylko raz w życiu,na szczęście,minęły.Tylko nielicznym się udaje przeżyć szczęśliwe życie u boku tego pierwszego... I tylko nieliczni męczą się teraz w nieudanych związkach do końca życia.Tobie życzę jednak udanego,jedynego,szczęśliwego wyboru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rety, wspaniałe to co piszecie powyżej! Bo myślałam że jestem jakaś dziwna, zdziwaczała... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sałatka śledziowa
"Mój syn z pierwszego małżeństwa oraz cała rodzina dowiedzieli się z listów,które wrzuciłam do skrzynki w 2 godz po ślubie" "Cała rodzina", to jestem w stanie zrozumiec. ale żeby syna nie powiadomić wcześniej to już świństwo. Nie bylo mu przykro, że z kim jak z kim, ale Z NIM nie podzieliłas się wiadomością o zmianie także i w jego życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sałatka śledziowa
" Oczywiście że ten dzień warto zapamiętać jako najpiekniejszy. Lecz po co do tego mi ciotki, wujki których widziałam raz w życiu, i ta całonocna balanga przy discopolo." Masz swoje zdanie na temat ślubów i ewentualnych wesel - proszę bardzo. Każdy powinien przezyć ten dzień tak, jak mu się wymarzy. Ale, czy przy okazji musisz poniżać słownie tych, którzy wolą coś innego? Dałaś opis wesela nie dość, że nieprawdziwy, to jeszcze pogardliwy. Kto dzisiaj, przy takich kosztach, zaprasza wujków i ciotki, których nie zna? A wesele to niekoniecznie disco polo i źle pojęty "folklor". To, że ludzie mają odmienne gusty jest ok, ale czy nie byloby jeszcze bardziej ok, gdyby gusty innych szanowali? Młlo by ci bylo, jakby ktoś napisał na przykład, że po ślubie będziesz katowała gości kilkugodzinną nasiadówą w restauracji, wynudzą się a kasę na prezent tak czy tak muszą wyłożyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do sałatka śledziowa - Skoro twierdzisz że mój opis wesela jest nie dość prawdziwy, to jaką muzykę wg Ciebie się gra na weselach?Przecież nie jest to jazz lub muzyka poważna bo nie wiem czy przy tym (choć to wspaniała muzyka) goście bawili się. Pisząc o wujkach i ciotkach to z reguły jest że widuje się ich na pogrzebach lub weselach w rodzinie, więc może 2 razy w życiu przy niewielkich rozsinych po świecie członkach rodziny. Piszesz że katowałabym nasiadówką. Źle chyba zrozumiałaś - ja nie chcę wcale gości!!! Więc wspomniana nasiadówka kilkugodzinna nawet nie wchodzi w gre!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sałatka śledziowa
"to jaką muzykę wg Ciebie się gra na weselach?Przecież nie jest to jazz lub muzyka poważna" Między muzyką klasyczną i jazzem, a disco polo jest jeszcze cała masa innych gatunków muzycznych, że wymienię tylko rock, pop czy muzykę biesiadną (nie mylić z dico polo) A na marginesie - na różnych imprezach ludzie, któzy lubią tańczyć bawią się świetnie, nawet przy Sokołach czy przy Jesteś szalona. To kwestia dopasowania się do sytuacji - jak ktoś chce posłuchać czegoś ambitnego, to idzie na koncert, albo włącza CD. Na zabawie z założenia tanecznej muzyka tam wykonywana ma być przede wszystkim taneczna, jak to się popularnie mówi " pod nogę":-) >Pisząc o wujkach i ciotkach to z reguły jest że widuje się ich na pogrzebach lub weselach w rodzinie, więc może 2 razy w życiu Z reguły na wesele zaprasza się dziadków, chrzestnych, rodzeństwo własne i rodziców (a nie powiesz chyba, że siostrę twojej mamy widzialaś dwa razy w życiu), rodzeństwo cioteczne młodych, ewentualnie bliskich przyhjaciół młodych, czy rodziców. Czasy, kiedy zapraszało się wszystkich pociotków i pół wsi i robilo się wesele na 250 osób, minęły. Masz jakiś spaczony obraz wesel. Nie lubisz tego typu imprez - ok. Nikt ci nie powinien mówić, że to głupie czy niewłaściwie. Jedni lubią się bawić na takich imprezach, inni nie. Ale również ty nie powinnaś obrażać takim i pogardliwymi wypowiedziami wyborów innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sałatka śledziowa
"Piszesz że katowałabym nasiadówką. Źle chyba zrozumiałaś - ja nie chcę wcale gości!!! Więc wspomniana nasiadówka kilkugodzinna nawet nie wchodzi w gre!" A widzialaś tam, w mojej wypowiedzi, takie dwa małe, ale znaczące słowa " NA PRZYKŁAD'? Nie pisałam, że TY chcesz katowac ludzi nasiadówką, ponieważ zgdonie z tym, co piszę do ciebie, nie mam w zwyczaju obrażać ludzi wyśmiewając ich poglądy i wybory. Napisałam ci przykładową opnię kogoś kto ma równie pogardliwy stosunek do tzw."uroczystych obiadów" po ślubie, jak ty do wesel. Każdy ma jakiś gust, ale nie powinien się wywyższać nad tymi, którzy ten gust mają inny, bo nigdzie nie jest powiedziane, że jego wybór jest lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kompletnie nie zrozumiałaś. Nie chce mi sie już wyjasniać sprawy muzycznej, bo za wszelką cenę starasz się udowodnić swoją rację. Również nie chce mi sie tłumaczyć że siostrę swej matki żyjącą w Australii można widzieć faktycznie 2 razy w życiu. Nie zrozumiałaś że wcale nie moim zamairem było wykazywanie wyższości jednego (mojego) gustu nad innymi. Nie moim zamiarem było obrażanie kogokolwiek.Ale zastanów się czy to właśnie Ty nie obrażasz np mnie starając się wcisnać w moje usta że jestem nietolerancyjna w stosunku do innych gustów. Ja nikogo tu nie oceniałam - zauważ to Bo chyba nie zrozumiałaś. To chyba Ty starasz się pokazać swoją rzekomą obiektywność. Nie rozumiemy się, nie zrozumiałaś mnie. Koniec tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
linka, wszystko ładnie pięknie, ale fakt jest taki, że wesela nie robi sie zwykle dla siebie tylko dla innych (ciagle to zdanie słyszałam swego czasu). Ja również byłam ogromną przeciwniczką organizowania wesela i pomimo, że forsowałam ten pogląd przez kilka lat, wesele się odbędzie, bo moj sprzeciw był niczym wobec pewnych argumentów tesciow. Taki temat jak ten powtarza sie tutaj co jakis czas i zwykle wiekszosc jego uczestniczek jest przeciwna zorganizowaniu wesela, a z tego co widze knajpy organizujace wesela nie narzekaja na brak chetnych... Nasze deklaracje to jedno, a rzeczywistosc to drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×