Po co wam ślub?

Dlaczego tak dążycie, pragniecie i marzycie o ślubie? Przecież równie dobrze mozna żyć bez tego papierka. Na co wam on i dlaczego tak wam na nim zależy?

popieramale kiedyś nie byłam taka mądra

i ja też

ja też. i ślubu nigdy ni wezmę;)

taniej będzie;] się w skarbówce rozliczyć ;]

:o

i co się krzywisz? przynajmniej rozsądną odpowiedź Ci podałam:) bo oprócz róznych względów urzędowo - prawnych nic to w moim życiu nie zmieni

Dżizes Krajst aleś głupi :o :D

>> przynajmniej rozsądną odpowiedź Ci podałam Jak jesteś biedna, to twój problem. Pytam normalnych ludzi.

oszczędna:) rozróżniasz?

prawiczku ja też :P :P ale dzisiejszych czasach takich jak na lekarstwo :o

Nie chcę ślubu, bo znam życie.

jesli bede miec meza to napewno nie prawiczka, chlopcy :P

>> oszczędna rozróżniasz? Biedna, w dodatku głupia. Jesli bierzesz ślub po to, żeby rocznie kilka PLN zaoszczedzić, to współczuję mamusi twoim dzieciom :o

teraz to same kvrwy, puszczalskie i ateistki :o

Mój brat jest w seperacji, niepotrzebnie brał ślub:(

slowiczka nic nie mow:-O mam podobnie w rodzinie

widziały gały kogo brały :D :D

oo ja tez kiedys sie zastanawialam po co slub i zylam ladnych pare lat na kocia lape. no bo faktycznie, patrzac zdroworozsadkowo, to slub daje ci tylko pare ulatwien w zalatwianiu roznych urzedowych spraw... cala reszta sie nie zmienia. chyba z czasem czlowiek do pewnych rzeczy sie przekonuje.jedni szybciej, drudzy pozniej, inni wcale. ja teraz spotkalam takiego czlowieka, ze od poczatku bylo dla mnie jasne, ze to bedzie moj maz i tyle. zaden inny, tylko ten.. jeszcze sie nie oswiadczyl, ale wiem, ze i tak dopne swego. tak mi sie odmienilo, ha :)

a Ty czytaj ze zrozumieniem, pytam po co skoro można żyć bez papierka... toteż napisałam Ci jakie względy przemawiają za tym... że się ludzie kochają to chyba oczywiste (dla mnie przynajmniej, dla Ciebie widać nie skoro trzeba o tym głośno zatrąbić) jesli są ze sobą... ech i bądź tu człowiecze szczery, to cię pojadą, jak im odpowiedź nie spasuje

a w moim przypadku rocznie to wypada tyle że i trójeczkę dzieci można na kolonie za granicę wysłać, więc nie ma co współczuć :)

eee? to na slubie można zaoszczędzić? ja nie biorę, gdyż mi to nie potrzebne i dla mnie nie opłacalne.

>> to na slubie można zaoszczędzić? Oszczędzają tylko biedni, zakladając ten temat nie mialem na myśli korzysci finansowych, które są groszowe ;o

'Biedna, w dodatku głupia. Jesli bierzesz ślub po to, żeby rocznie kilka PLN zaoszczedzić, to współczuję mamusi twoim dzieciom' Jak jestes tak biedna ze na wspolnym roxzliczeniu mozesz zaoszczedzic tylko pare zlotych to rzeczywiscie nie warto. Niektorym daje to oszczednosci pozwalajace na przyjemne wakacje. Wiec jezeli i tak sie juz z kims jest to dlaczego sie nie pobrac i dostac od panstwa bonusa w postaci 2 tygodni na greckiej plazy w kazdym roku. Dla mnie nduzo lepszy powod niz np. by dowiesc swej milosci i zadeklarowac ze chce sie spedzic razem zycie - bo do tego to akurat uzednika na swiadka nie potrzebuje.

zgadzam się z wypowiedzią powyższą :)

Nigdy nie wezmę ślubu, żeby ułatwiało mi sprawy urzędowe, ślub to jest bardzo poważna sprawa, mój brat mieszkał z żoną w naszym mieszkaniu gdzie spędziliśmy dzieciństwo, ona myślała, że te mieszkanie będzie jej , a nie miała do niego żadnych praw, jest córką wojskowego, rozpieszczona jedynaczka, przyszła na gotowe:(

co za kretyński topik :o :o

>> Niektorym daje to oszczednosci pozwalajace na przyjemne wakacje. Kurrwa :o Co za jakieś tępe myslenie, tylko baba może tak głupio kalkulować. Jesteś biedna, rozumiem, byle trzy tysiące to dla ciebie fortuna, ok. Ale jeśli już tak podchodzisz do sprawy, to policz jakie koszty za soba niesie ślub i wesele i policz ile takich wczasów bys za to miala :o

akurat ten nie jest kretyński

słowiczku, a czy ja piszę że to sprawa niepoważna, wezmę go przecież z człowiekiem, z którym jestem pewna, że to ten jedyny, na całe życie i żaden inny z łapanki nikogo nie wezmę przeciez ;)