Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Oleś-ia

Związek to ryzyko...

Polecane posty

dziś z nim jestem, ciesze się, a za pare tygodni czuje ze bede tu wyplakiwać się wam, ze mnie rzucił. I jaki sens jest się wiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta sama co zawsze - heej to było moje przemyślenie, z którym chciałam się z wami podzielić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osoba_trzecia
NIE MA SENSU - RZUĆ GO JUŻ DZIŚ :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleś-ia ale po co z góry zakładać jakiś rozpad/koniec? lubisz mieć takie czarne myśli?;) poza tym... co do ryzyka, choć osobiście związku nie nazwałabym ryzykiem, mówi się przecież... "jest ryzyko, jest przyjemność";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jaka tam przyjemnosc...Mam złe doswiadczenie. Ja bym chciala sie zwiazac z \"tym\" raz a porzadnie, do konca, ale to za fajnie byloby, bu... chyba przez ta sesje mi odbja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne. Każda bliższa relacja, gdy w grę wchodzi zaufanie, wiąże się z ryzykiem. Najbezpieczniej i najrozsądniej byłoby do niczego i nikogo się nie przywiązywać, nikomu nie ufać, polegać tylko na sobie i być w 100% emocjonalnie samowystarczalnym. Wtedy nie będzie ryzyka. Powodzenia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne zęby w 7 dni
całe nasze życie to ryzyko, ryzykujemy wychodząc z domu, mając pracę ryzykujemy że możemy ją stracić, wiążąc się z drugą osobą ryzykujemy nie tylko to że zostaniemy porzucone ale wiele innych rzeczy że partner okaże się damskim bokserem, że będzie nas zdradzał itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta sama --> sens bycia samej? przynajmniej wiesz, ze od siebie nigdy nie odjedziesz, a tu jaka masz miec pewnosc? na jakim filmie bylas? Montmorlonit --> ja niby wiem czego chce a niby nie...Wiem ze chce kochac i byc kochana, ale boje sie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleś-ia nie powiem, żeby moje życie było usłane samymi rewelacjami w życiu uczuciowym, ale mimo to... nie zamierzam rezygnować z miłości i związków:) Monciak film będzie w czw, jutro będzie drinkowanie, a dziś była drzemka, która mnie rozbudziła i znów jestem na jakiś czas tutaj:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze zycie to ryzyko...moze nie doswiadczylam w zyciu wiele, ale wiem jak boli jak ktos noz w serce wlozy...juz wole dostac niezliczone ilosci kopniakow w DE, niz byc zraniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez bede sie wyplakiwac...smucic lada dzien cos czuje... Bu, zdecydowalam sie byc z nim, juz prawie tydzien jestesmy, a teraz mam watpliwosci :( to egoistyczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oleś-ia "przynajmniej wiesz, ze od siebie nigdy nie odjedziesz, a tu jaka masz miec pewnosc?" już doświadczyłam czyjegoś odejścia, innym razem czyjejś zdrady... mam przez to zamknąć się w 4ścianach klasztoru i nie poznawać nikogo? z nikim się nie spotykać? nikomu nie zaufać? nikogo nie pokochać? nie bądźmy śmieszni:) nie mierzmy wszystkich tą samą miarą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie tez boje, ze wszystko sie zapadnie... ze bede zalowac, ze zaryzykowałam. mowie, ze boje sie zakochac ale mysle, ze to juz za pozno. juz sie zakochalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olesia jeśli masz wątpliwości to skończ to teraz... mój były miał wątpliwości "już wczesniej" a spotykał się ze mną powiększając moją nadzieję i uczucia do niego.... nie rób tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta sama --> kiedy byl moim kolega, nie chcialam miec go jako kolegi bez zobowiazan, a terraz jak go mam jako chlopaka zastanawiam sie czy nie lepiej bylo miec go bez zobowiazac. zero czulosci, tak o po porstu, ale to zbyt dziwkowate a ja taka nie jestem xtra.. --> ja moze sie jeszcze nie zakochalam, ale malo brakuje :/ Montmorlonit --> ja juz sama nie wiem co mam myslec:( bardzo go lubi, chce z nim byc, ale mysl ze to moze sie skonczyc,,,przeraza mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monciak, tak życie jak... w Madrycie prawie co? hehehe:P nie no, bez przesady, trzeba odreagować stres jakoś;):D a co do wątpliwości, lepiej naprawdę rozwiać je na początku czegokolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xtra...-> a co zrobic zeby bylo odwrotnie? jak bym chciala zeby on mi kiedys powiedzial to co ty pzed momentem...ach , marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olesia hm....ja miałam coś podobnie...takie uczucia...i mnie zostawił.. może to było przeczucie że tak będzie...a może wywołałam tym rozstanie... ale nie myślałam o tym nagminnie tylko czasem mnie nachodziły takie myśli...że on sie rozmyśli..cóż no i się tak stało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ja sobie wmawiam ze dystans, ze spokojnie, ze co ma byc to bedze. a wydaje mi sie, ze sama siebie oklamuje. ehh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początku nie miałam wątpliwości co do tego że chcę z nim być...byłam tego pewna najbardziej na świecie... a później zaczęły się wątpliwości, bo w nim się pojawiły.....zaczął się dziwnie zachowywać, olewać mnie...przeczuwałam, że nie jest dobrze....i wtedy pojawiły się wątpliwości u mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×