Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość Amor_new
Cześć Wszystkim Dzisiaj jakoś ciężka noc i ciężkie wstawanie, śniła mi się Ex i obudziłem się sam w łóżku i stwierdziłem pierwszy raz od rozstania że naprawdę mocno tęsknię za nią. Wcześniej wiadomo szarpanie, kłótnie, wyrzucanie błędów a dzisiaj tak na sucho i bez emocji Tęsknię za jej zapachem, za włosami za nią całą taką jaka jest. Troszkę dziwne powinno mi przechodzić i tak poniekąd jest ale przychodzą takie poranki i co na nie poradzić. Wiem też że wiele kobiet by dało dużo aby ktoś obdarzył ją takim uczuciem jak ja swoją ex. I wiem że ona nie chciała naprawiać naszych błędów. Ciężkie to na prawdę mój przypadek jest ciężki, najchętniej bym wyjechał gdzieś daleko, może jak bym jej nie widział i nie miał z nią żadnego kontaktu....... Ale chyba to nie możliwe jestem z nią związany nie tylko starymi uczuciami, mamy kupę nie pozałatwianych spraw które nas łączą i jeszcze nie które pogłębiamy. Ja jestem i nie wiem co robić, myślałem że on też chce się odsunąć ode mnie ale to wszystko co się dzieje wskazuje że ona też się zagubiła. Po co był ten esek na walentynki od niej ? Grzeczność !!! Po co ona to robi ? Jaki ma w tym cel, już tyle czasu nie jesteśmy razem, PO TO JEJ TO !!! Oooooooooooooo już lepiej ..... popisałem i mogę zaczynać dzień. Dużo pracy dzisiaj !!! A wieczorkiem coś wymyśle. stefaniaharper Nie wiem co powiedzieć nowe towarzystwo może w głowie zawrócić, widziałem co się działo z moją ex i przez chwilę ze mną jak wpadłem w towarzystwo małolatów. Wariactwo najlepiej postawiło by się wszystko do góry nogami ale się nie da. I trzeba żyć do przodu. Może kiedyś zrozumie co Stracił i będzie szukał z tobą kontaktu. Miłego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) czytam Was regularnie tylko nie udzielałam się ;) Ramonka to jest topik na którym się żalimy płaczemy i piszemy co u Nas więc nie przestawaj pisać tylko dlatego ze komuś sie nie podoba że masz kontakt z ukochanym.Jeśli ten kontakt Tobie w jakiś sposób robi dobrze :p to nie rezygnuj z niego i nawet jeśli Twój facet to trudny przypadek to przeczekaj bo Ty go kochasz i masz prawo walczyć o szczęście. Z tego co czytałam Twój ukochany nie był Święty... ale skoro po tym wszystkim co Ci zrobił Ty nadal kochasz to walcz dziewczyno o niego bo być może pewnego dnia on zrozumie że Ty byłas zawsze gdy Cie potrzebował i wtedy doceni to... i będziecie żyli długo i szczęśliwie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bolijakdiabli Pomimo że Ramona opisała nam swój „przypadek” ze szczegółami to nikt nie na zna jej sytuacji tak dobrze jak ona sama. To ona musi przemyśleć i postanowić czy dzwonić, czy odbierać telefony, widywać się z nim. A do tego uwierz mi , potrzeba dużego wyczucia. Jeśli on Ramonko potrzebuję czasu- daj mu go. Ale nie czekaj i nie naciskaj bo Jemu jest z tym wygodnie. Zawsze ma do kogo wrócić i dlatego nigdy się do końca nie zdecyduje. Taki stan może trwać miesiąc albo 5 lat a Ty będziesz tylko czekać na Niego. Skup się na sobie, zacznij robić coś innego, nie traktuj czekania na Jego decyzje jako priorytetu w życiu, nie podporządkowuj sobie młodości pod jedno Jego zdanie. pamiętaj, że żyjesz też dla siebie. A może... PRZEDE WSZYSTKIM dla siebie. Albo jest się kowalem własnego losu, albo... katem. nie wierzę tak do końca w słowa typu \"widocznie tak miało być\", albo \"jeśli mamy być razem to będziemy\". o jest nasze życie i nasz los. nasza miłość, nasza przyjaźń, nienawiść, złość, smutek, strach, ulga i ból. Albo nauczymy się z tym żyć i będziemy kowalami, albo pozwolimy,żeby to nas przerosło i w najlepszym wypadku skończymy w okrągłym pokoju bez klamek... lub co niektórych słabszych - będą wyławiać z rzeki, odcinać sznur z szyi, albo tamować krew z podciętych żył - wtedy sami dal siebie będziemy katami, a co najgorsze, zawsze będziemy obwiniać o to tą druga osobę... tą, którą jeszcze pewnie kochamy, lub całkiem niedawno kochaliśmy. Trzeba troszkę egoizmu, żeby pokazać tej drugiej osobie, że nie jesteśmy marionetką, że potrafimy zyć bez niej... często taki kubeł zimnej wody i nauka \"samodzielności\" od początku są tym, co łączy dwoje ludzi na nowo - dlatego nigdy nie mówcie nigdy!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! A ja już pozbyłam się złudzeń... dorastam do przekanania ze z ex nigdy nie bede. Wczoraj milczał cały dzień zawsze to on pierwszy sie odzwywał wiec ja zadzwoniłam wieczorem, potem on... i wiem jedno tak patrząc realnie na to on sie bedzie miał siły walczyć. Na jego wychowanie duży wpływ mial brat i dziwne w pewnych wzgledach podejscie rodziców \"ukochany synek mamusi\" nie zna w praktyce słowa poświecenia. Dla niego rezygnacja z jakiegos meczu to już bylo bardzo duze poświęcenie. Bo nie oglądał tylko przyjechał do mnie. On zawsze miał co chciał a jednoczesnie w ważnieszych sprawach decydowali i decyduja za niego rodzice. Przynajmniej wiem jakich błedów nie popelniac kiedys przy wychowaniu swoich dzieci jesli je bede miala. Ja też swieta nie jestem, też bywam egoistką, ale przykład jego mnie dobił... a najbardziej to że takiego egoiste wychowali jego własni rodzice. Ale to egoizm ukrywa bo jak ojciec cos powie ze ma zrobić to trzeba bo ojcu sie nie można sprzeciwiac. Własne rodzina przede wszystkim - takie bylo osttanio jego nastawienie do mnie. I zrozumiałam jedno że nawet jesli kocham nawet jesli sie poswiecilabym i pojechala do niego to i tak nie bede szczęsliwa. Żaden człowiek nie ma w życiu wszystkiego, ja nie mam miłosci spelnionej.. trudno... trzeba sie pogodzic i życ dalej... i jeszcze jedno chyba coraz wiecej osób mnie olewa, nawet nie wiem czy mam jeszcze przyjaciół... bo jak patrze na opsi w stopce \"staram sie nie myslec\" nie mam ich... Dzieewczyny trzymajcie si ę! Pozdrowienia xz wyjazdu slużbowego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slaweczek17 bolijakdiabli dziekuje za tes słowa ;) ;) a co u Ciebie bolijakdiabli?? wszystko ok?? zaczynam_od_nowa dokladnie Cie rozumiem Moj Ex tez jest "synusiem mamusi" i Ona ma na niego ogromny wpływ niestety :O:O:O A co do przyjaciol to wiem tez doskonale jak to jest bo tez praktycznie zostalam sama I prawdziwiego przyjaciela niestety nie mam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaniuga
Ramonka, co u Ciebie ? odezwal sie ? jak Twoje samopoczucie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slaweczek17 wyslalam sprzwdz poczte ;) kaniuga hmmmm wczoraj napisalam ze nie bede tu wiecej pisac o tym co sie dzieje u mnie wiec jesli masz ochote pisz do mnie na poczte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Ramona wysłałem Ci GG. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
witam ;) ja dziś się tak samo wściekła obudziłam, jak szłam spać nie dało się z nim wczoraj normalnie porozmawiać, on tylko swoje powtarzał w kółko, że go nie rozumiem z tym kolczykiem, tatuażem, paleniem papierosów (od kiedy ja go znam, to nigdy nie palił), kupnem szczura, chodzeniem w arafatce....ja owszem, wkurzałam się o te jego pomysły, ale nie mówiłam mu, co ma robić, nie zabraniałam niczego a wkurzałam się tak po babsku o te jego wybryki, bo jak w zeszłym roku pokazywałam mu facetów z tunelami w uszach, to mu się nie podobali, a w tym roku koledzy z pracy powiedzieli, że by mu pasowały, to chce sobie zrobić, w zeszłym roku nabijał sie z mody na kolorowe arafatki, a w tym będzie śmigał w zielonej i czerwonej, bo koledzy noszą... strasznie mnie to wkurzyło, ze patrzy na nasz związek tylko przez pryzmat ostatnich tygodni i nie daje mi prawa do błędu, nigdy nie dawał, nie mogłam nabroić i przeprosić, nigdy mi żaden błąd nie został wybaczony i zapomniany, nawet najmniejszy a przykład to ostatnie tygodnie, nie liczy się nic, oprócz tego, że nie podoba mi się jego gówniarskie zachowanie (chociaż niczego mu nie zabraniałam, mówiłam tylko, że to czy tamto jest dla mnie glupie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
hello bolijkadiabli - a jak sie Wam uklada? wszystko ok, czy powracaja stare problemy? stefaniaharper - wiem o co chodzi, ale ja mam wrazenie, ze faceci nigdy nie dorastaja tak do konca - moja mama tez tak twierdzi, a troche juz lat przezyla... zaczynam - ja tez sie pozbywam zludzen, ty chociaz jakies mialas nadzieje, kontaktowaliscie sie. a ja totalnie nie dostaje zadnych sygnalow. odpisal mi raz bardzo uprzejmie i tyle. boli to, ale nie zmusi sie nikogo do niczego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam zaczynam_od_nowa nie dołuj mnie, bo sama wiesz, że nasze sytuacje sa podobne, Ty tracisz nadzieję, pewnie pewnego dnia ja ją tez stracę. Z tą róznicą tylko, że my jesteśmy w stałym kontakcie, on dzwoni, pisze i widzę, że mu zależy, no ale nie wiem, czy z rodziną wygram, póki co sprawę pozostawiam własnemu biegowi, a co będzie później to się okaże :) Najgorzej, gdy serce mówi jedno, a rozum drugie:/ Ramonka do mnie możesz pisać, ale po południu, bo tak jak Tobie pisałam wczoraj, w pracy nie mam dostępu ani do gg ani do poczty. Co do mojej stopki to lubię ten cytat, ale sama przyjaźni jako takiej nie uznaję, raczej dobre/ bardzo dobre koleżeństwo, mam wielu znajomych, z którymi utrzymuję kontakt, ale nie jestem osobą, która zwierza się ze wszystkiego jednej osobie, bo tak nie potrafię:) Za bardzo lubię przebywac wśród wielu ludzi jednocześnie.:) Ale w razie kłopotów to mam na kogo liczyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
no wiadomo karut, ze nie dorastają do końca ;) ale ja jestem wściekła o to, że liczą się dla niego tylko te ostatnie chwile, nie dwa lata razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstrzasnieta i zmieszana
ja tez wyslalam Ci numer gg,:)Czekam na wiesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
stefania harper - po prostu mu odbilo. mojemu tez tak odbilo, jak wrocilismy z zagranicy, gdzie mieszkalismy razem i on zamieszkal z kolegami - to nagle poczul mlodosc (25-latek). ja jakos to znosilam, ale w koncu dla niego koledzy okazali sie wazniejsi. wiec nie wiem co ci poradzic, nie wiem czy w ogole chcesz porad - ale albo zacisnac zeby, albo go olac - chce, to niech sie wyszaleje. kiedys pozaluje, ale pewnie bedzie juz za pozno. faceci inaczej postrzegaja czas - 26-latek mysli, ze jest mega mlody, a kobieta w tym samym wieku uwaza, ze juz jest dorosla i musi czegos dokonac itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RamonaSama - napisze Ci meila z domu bo nie pamiętam swojego numery GG. Witam pozostałych :D. A jak ktoś chce jeszcze moje gg to numer moge wyslac na meila który jest w profilu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karut - mielismy kontakt wczoraj było milczenie dzis znów pisze... Staram sie nie myslec - wiem że pod tym wzgledem mnie rozumiesz, ja mam z nim tez kontakt choc wczoraj milczał, dzis znów pisze... wiem ze z rodziną jego nie wygram póki on sobie sam nie uświadomi pewnych spraw a przede wszystkim nie weźmie życia w swoje rece

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karut - ja mam z nim kontakt i w zasadzie to on zawsze sie pierwszy odzwywa ja sie odezwalam chyba dwa razy pierwsza po prawie dwóch miesiacach od roztania. On mówi że sie pogubił bo widac tez po innych sprawach w jego życiu nie uczucioweych ale ja nie umiem mu pomoc póki on sam w pewnych sprawach nie przejrzy na oczy na nic moje próby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w któryms momenice koledzy tez okazali sie wazniejsci a brat stary kawaler po 30 co ingdy nie mial dziewczyny i mnie za bardzo nie trawi poparł to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
teraz to tylko go olać nie mam zamiaru robić nic innego, powściekam się jeszcze i mi przejdzie za jakiś czas no bo tego, że go nie wspieram, to nie spodziewałam się usłyszeć jak i tego, że się przyczepi do mojej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
zaczynam - troche Ci zazdroszcze. moj juz nic do mnie nie czuje... stefania - to sie zachowal jak gowniarz, po prostu.mysle, ze jeszcze do Ciebie przybiegnie i przeprosi. ale na razie, to jasne,ze olewaj to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amor_new
Czyli dzień jak co dzień prawie u każdego bez wiekszych zmian...... Ja pracuje i mysle nad tym co dzisiaj wam napisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzycho40
Ramona możesz wejść na chwilę na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amor_new ehhhhhh nie wiam jak pomoc bo sama nie umiem sobie poradzic No ale kiedys wkoncu i dla nas musi wyjsc słonce wiec głowa do gory Bedzie Dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karut - wczoraj w rozmowie powiedzialam mu przecież jak mnie nie kochasz powiedz wprost i będziemy mieli jasność... a mój ex nie nie moge tak powiedzieć... że takie słowa mu nie przejda przez gardło... ze coś w środku by mu nie pozwoliło powiedzieć \"nie kocham\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×