Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Światełko widać dopóki sami go znów nie gasimy...Ja niestety gaszę je ciagle. Wmawiam sobie, ze jestem okropna, niedobra, że nie zasłuzyłam na Jego miłość. A Jego ciągle idealizuje i usprawiedliwaim przed samą sobą. W moich oczach On jest idealny a ja ta okropna. Kocham i wiem, że tego nie przezwyciężę, mam jednak nadzieję, że nauczę się życ jednak albo sama albo z kimś kogo nie bedę kochała. Moje serce na zawsze będzie tylko przy Nim. Inni mogą być przystojniejsi, fajniejsi i w ogóle ale tylko ON bedzie tym jedynym, na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś przechorowałem pół dnia. Jakieś zatrucie czy coś. W brzuchu prawdziwa rewolucja. Miałem naprawdę chore sny. Nie wiem czy to zmęczenie, czy to zatrucie ale pierwszy raz od dłuższego czasu mam spadek formy i samopoczucia. Jak tak leżałem i zdychałem to sobie uświadomiłem jak bardzo mi brak tej która odeszła. Ideałem ona nie była ale zawsze był to ktoś to się tobą opiekował, bądź chociaż się martwił o Ciebie. A ja co? Leże i myślę- jedną straciłem, o drugiej pewnie mogę raczej tylko marzyć. Szkoda gadać. To wszystko jednak tkwi w nas głęboko i wypływać będzie. Dziękuję Migotko za przytulanie :) Od razu było mi lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren, ja w Ciebie wierzę:) jutro wstaniesz z lepszym nastawieniem na świat:) przecież masz do zdobycia piękny okaz, najpiękniejszy i najbardziej wartosciowy... A ja tak sobie pomyślałam, że z moim sercem to teraz tak jak ze stłuczonym wazonem- niby można go posklejać, ale żywych kwaitów juz się nie da tam trzymać, on się juz przyda tylko na te sztuczne. Dla mnie i dla mojego serca najpiękniejszym, żywym kwaitem był On...kiedy odszedł serce sie rozpadło i już nikt go tak nie poskleja, żeby kochało kogoś jak Jego. Ono zamknęło się na miłość do innych. I to jest najgorsze. Jak chora psychicznie dalej żyje nadzieją... Boję się isć spać bo co jak znów we śnie spotkam sie z Nim i znów obudzę sie sama. To juz nie na moje sily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobacz ile jest par, ile małżeństw, ile ludzi szczerze i prawdziwie kocha. Dlaczego nas to omija? Może jest tak jak ostatnio mi koleżanka mówiła, niektórzy nie mają szczęścia, niektórzy się nie nadają nie którzy nie wygrywają na tej loterii życia bo... nie wysłali nawet jednego kuponu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano jest. Tak niewiele brakowało a i ja byłabym w takim małżeństwie. Tylko czemu nie jestem, czemu zabrano mi to szczęście? Mam nadzieję, że jeszce Nam się przytrafi prawdziwa miłość...chociaż bez Niego ja już w Nią nie wierzę. Dziś w sklepie kosmetycznym popłynęły mi łzy gdy spojrzałam na dział z 'rzeczami dla dorosłych ' i upatrzyłam ten jadalny zel truskawkowy do masażu erotycznego. Przypomniało mi sie jak go kiedys nim zaskoczyłam, jaki był szczęśliwy...jak zjadał mnie po kawałku, a ja Jego. Czym prędzej zapłaciłam za swoje kosmetyki i uciekłam...szłam bezmyslnie, zakrywając oczy okulaami by nikt nie widział łez. Ale i tak co chwile spod okularów jakaś łza uciekała. Przecież to już chore...wszystko mi o Nim przypomina:( Beren , przytul mnie chociaż TY...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadbutterfly
ja jestem na granicy, jeszcze miesiac temu jak było podobnie to byłam zrospaczona ... teraz jakos jest łatwiej.......czuje sie silniejsza, ale chyba silniejsza by odejsc chociaz mi zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze to "nie chociaż" - ale właśnie ja bo Cię teraz chyba najlepiej rozumiem Po drugie: tulę Cię mocno i gorąco - dziś zasypiasz w moich ramionach a ja delikatnie głaszczę Cię po włosach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimi hito
czy moge sie przylaczyc do tematu? ja jestem w punkcie jeszcze przed startem. rozstania jeszcze nie bylo ale bedzie napewno bo wyjezdzam. wyjezdzam m.in. by zakonczyc ten zwiazek. juz sie boje jak mi bedzie ciezko ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadbutterfly
zrozpaczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśleć o czymś innym a jak pomyśliś o byłym byłej gwiżdż głośno aż zacznie Ci preszkadzać. Gwizdanie jest głupie i niepożądane i tak będziesz myśleć jak zagwiżdżesz to przestaniesz myśleć. Warto pomyśleć o nowym związku http://zlotemysli.pl/calineczka,1/publication/show/6513/Odwaznie-o-seksie.html O nowych wyobrażeniach kto to ma być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadbutterfly
powiedzcie mi jak nie płakać jak z nim rozmwiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cała przyjemność po mojej stronie. Wiesz zresztą że jestem wielkim wyznawcą i czcicielem małych cudnych kobietek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego nie płakać? Płakać. Płacz oczyszcza duszę. Nikt kto płacze nie upokarza się lecz jest prawdziwy i szczery. Nie ważne czy to łzy radości czy smutku. To część nas. Jedna łza czy ich cały strumień to My. Nie wstydź się tego. Może to ładnie wygląda jak się jest twardym i zimnym ale jest tka nieprawdziwe i nieszczere że prześladuje nas później jeszcze długo. Jesteś kim jesteś i bądź z tego dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadbutterfly
tylko jak to sobie przetlumaczyc, tak samo płakałam miesiac temu ... ja wiem, moze sie pogodziny i za miesiac, dwa bedzie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To trudne - widzisz gdy moja Ex płakała to nie uważałem ją za słabą tylko miałem wyrzuty sumienia - że musiałem ją strasznie skrzywdzić skoro płacze przeze mnie. Wiedząc że ten płacz to nie gra i mając świadomość że wina jest po mojej stronie miałem motywację do działania, do zmiany mojego zachowania czy zdania a co najważniejsze do tego żeby walczyć o jej przebaczenie. Dwa elementy są tu kluczowe: wrażliwość u partnera i to żeby kochał, wówczas płacz to nie będzie słabość tylko sygnał że coś jest nie tak, że dzieje się źle. W tym przypadku masz jednak rację to może nie być skuteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inne zajęcie, plotki nie siedź sama w domu Nowy facet to też rozwiązanie http://zlotemysli.pl/calineczka,1/publication/show/6513/Odwaznie-o-seksie.html Nowe problemy to zawsze nowe myśli Idz na piwo ale nie sama z koleżankami, i podrywaj, są super facei więc nie narzekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam dwa , całkiem odmienne wrażenia co do tego co mój Ex o moim placzu myslał. Bo z jednej strony miał wyrzuty, zaczynał mi wierzyc , że Go bardzo kocham i więcej nie skrzywdze, wtedy mnie przytulał i czułam tą Jego bliskość, wiedziałam, ze mnie nadal kocha i po prostu sie pogubił. Ale z drugiej strony to nie zaufał mi na nowo, nie dał szansy, zaczął uważać za słabą i w kółko mi pisać, że ma nadzieję, ze się pozbieram. Już nie mam kontaktu do Niego, nie mam nr komórki, ani gadu, ani maile'a i wywaliłam Go z n-k. Musiałam. Chociaż nie widzę Jego opisów:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beren 0,7 to nie połówka butelka i lustro Zmień towarzysza do tej butelki a najlepiej zmień butelkę na 1,5 L mineralnej zobaczysz jak kobiety z wdziękiem będą na Ciebie patrzyły Bo same codziennie wmawiają sobie że będą wiećej pić wody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadbutterfly
ja tez tak mysle,ze dla niego to bardziej oznaka słaosci i dowod, ze sobie nie poradze. Wolałabym umiec nie plakac, przez telefon potrafie byc twarda, a jak na niego patrze juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobacz jakie to głupie - jakiś tam opis, jakieś zdjęcie na necie... Ja jak ostatnio na kompie mojego brata zobaczyłem opis mojej Ex - głupi nie ważny opis - że ma fajny dzień - poczułem się tak źle - setki myśli - jej jest tka dobrze i super a ja walczę każdego dnia o siebie, o swoje samopoczucie o swoją przyszłość. Pół dnia walczyłem z tymi debilnymi myślami. Wniosek - nie chodzi o to co oni piszą i dlaczego tylko oto co my sobie później "dokręcamy", "dopisujemy" do tej całej historii. Jeszcze jesteśmy słabi dlatego brak kontaktu to najważniejsze lekarstwo. Mnie na razie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dwa razy dwa pod obojczyk Idź na plotki żadna kanapa u psychologa Ci nie da tyle co rady koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawa interpretacja mojego logo - dziękuję, skorzystam z każdej mądrej rady jaką tu uzyskam :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, wpisalam sie tu kiedys juz nie wiem na ktorej stronie, bylam tez wierna czytelniczka,juz nawet daleko zabrnelam.potem przestalam w koncu, bo wydawalo mi sie ,ze czytajac ten topik dalej bede brnela w przeszlosc po tym zerwaniu, a chcialam zapomniec po 4 tyg zlozylam mu zyczenia na urodziny, podziekowal zagal co slychac itd.odpisalam spokojnie, bez emocji,ze wsyztsko ok, ze mam duzo nauki, o nic nawet nie pytalam, nie chcialam ciagnac rozmowy ,bo i po co ,ten zwiazek nie mial sensu, chociaz fakt,ze za nim tesknilam :( ale nie chcialam wracac. teraz po tygodniu kolejnym i po tym jak nie kontynuowalam rozmowy, on ku mojemu zaskoczeniu!! napisal znowu, co u niego bylo baaaaaaaaardzo dziwne, takie schowanie dumy. zapytal znowu co slychac i czy nie chce z nim juz w ogole rozmawiac. odpisalam mu ,ze a o czym chce rozmawiac. ale co wy o tym sadzicie?? to typ dla ktorego zerwanie nic nie znaczy, tzn nie przezywa smutkow, idzie z podniesiona glowa, czasami mi mowil,ze jakby co to w dwa tyg znajdzie inna jak ze mna nie wyjdzie :O a teraz po 5 tyg sie odzywa. to tez ten typ,ktory twierdzi,ze on nigdy nie wraca :O dodam,ze to ja z nim zerwalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×