Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość podlemisamej
jutro skontaktuje sie z nim i spytam kiedy mozemy sie spotkac, bo musze mu powiedziec o tym weselu, przed spotkaniem wezme chyba cos na uspokojenie bo boje sie ze zaczne plakac, a tego bym nie chciala, nie wiem jak mam sie zachowac, zawsze sie denerwuje i boje sie ze i tym razem tak bedzie, a chce by widzial ze jestem silna, zadnych lez i blagania o powrot, tylko skad ja mam wziac te sily????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu pada. Wczoraj byłam u kumpeli na pogaduchach.Byłoby wszystko dobrze,gdyby obok nie siedziała druga przyjaciółka ze swoim facetem i zamglonym wzrokiem patrzyła mu w oczy,całowała w czoło.Teraz wiem,co znaczy prawdziwa zazdrość.Bo przecież jeszcze niedawno ja tak całowałam Go w czoło,patrzyłam w Jego cudowne oczy. Dlaczego oni o mnie zapomnieli??Dzisiaj zobaczyłam synka Byłego Przyjaciela...tak urósł...zmienił się... Dlaczego wyrzucili mnie ze swojego życia??Uważają mnie napewno za tą najgorszą,kłótliwą,okropną...A przecież jeszcze niedawno myśleli inaczej-byłam ich Fajną Małą,super kumpelą.A ja jeszcze sama siebie pogrążam...Jak spotykam Byłego Przyjaciela lub jego żonę udaję obojętność,chłód.A moje serce wtedy płacze. Ja też chciałam żyć tak jak inni.Mieć rodzinę,przyjaciół,być szczęśliwą,wesołą,uśmiechniętą...Zostałam sama.Po trzech latach znów jestem w tym samym punkcie.Znów zaczynam od zera.Znów los zmusza mnie abym spuściła nisko głowę i próbowała ze zgliszcz budować na nowo swój świat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znowu pada. Wczoraj byłam u kumpeli na pogaduchach.Byłoby wszystko dobrze,gdyby obok nie siedziała druga przyjaciółka ze swoim facetem i zamglonym wzrokiem patrzyła mu w oczy,całowała w czoło.Teraz wiem,co znaczy prawdziwa zazdrość.Bo przecież jeszcze niedawno ja tak całowałam Go w czoło,patrzyłam w Jego cudowne oczy. Dlaczego oni o mnie zapomnieli??Dzisiaj zobaczyłam synka Byłego Przyjaciela...tak urósł...zmienił się... Dlaczego wyrzucili mnie ze swojego życia??Uważają mnie napewno za tą najgorszą,kłótliwą,okropną...A przecież jeszcze niedawno myśleli inaczej-byłam ich Fajną Małą,super kumpelą.A ja jeszcze sama siebie pogrążam...Jak spotykam Byłego Przyjaciela lub jego żonę udaję obojętność,chłód.A moje serce wtedy płacze. Ja też chciałam żyć tak jak inni.Mieć rodzinę,przyjaciół,być szczęśliwą,wesołą,uśmiechniętą...Zostałam sama.Po trzech latach znów jestem w tym samym punkcie.Znów zaczynam od zera.Znów los zmusza mnie abym spuściła nisko głowę i próbowała ze zgliszcz budować na nowo swój świat..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez powoli buduję na nowo swój mały świat....strasznie mi to idzie...ale co się sdziwic jak główny budowlaniec mojego zycia odszedli sama muszę to budować...ze zgliszczy tego co pozostalo...chociaż szkoda, ze wiatr ostatnich kamyków nie zwial żebym mogla zacząć budowę chociaż raz na satłym gruncie... niedziela...juz nawet nie wiem która bez Ciebie....chyba 30sta którą spe.dzam samotnie. Smutno mi. Wczoraj nad jeziorem patrzylam ukradkiem jak pewna para patrzy sobie pieknie w oczy. Nie byli strasznie młodzi, mieli po jakieś 30 lat. Ale tym razem nie poczułam zazdrosci. Wręcz przeciwnie poczułam dziwną radość, ze może jeszcze też kiedyś szczęśliwa będę patrzeć komuś w oczy. TAK BARDZO TEGO ZAPRAGNĘŁAM...poczuć znowu że oczy mi się tak świecą, a serce mocniej bije. takie moje małe marzenie....mieć kogos kto mnie nigdy nie zrani. kto pokocha taką jaką jestem i kogo pokocham tak jak pana M. tylko czy to jeszcze możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napewno możliwe.Ja też stwierdziłam,że chcę pokochać kogos kogoś kto mnie nie zrani,z kim założę rodzinę...I gorąco wierzę w to,że się uda :) W końcu nie pierwszy raz zostałam sama a jakos sie podniosłam i zakochałam w panu C. a że i On okazał się skurwysynem to już inna bajka..ale wierzę,że dla mnie i dla wszystkich tutaj Kobietek zaświeci słoneczko i szczęscie zagości w nasze progi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja też nie tracę nadziei i staram się doceniać to, co mam, chociaż dzisiaj byłam o krok od wpadnięcia w dołek. W kościele spotkałyśmy koleżankę mojej mamy i zaczęła się chwalić niedawno urodzoną wnuczką. Ale to jeszcze nic. Oczywiście bardzo wyraźnie podkreśliła, że jej córka chciała się wyrobić PRZED TRZYDZIESTKĄ. A ja mam 32 i jestem w d***. Przez chwilę się dołowałam, ale potem pomyślałam, że się nie dam głupiej babie i że życie to nie wyścigi, bo do czego się spieszyć, do starości, do śmierci?? Każdy żyje własnym tempem i tak, jak mu się podoba. Ja mam trochę inne priorytety i nie obchodzi mnie, co robią inni. Nie wezmę udziału w tym "wyścigu kur domowych". I od razu humor mi wrócił, a jeszcze dodałam sobie złośliwie, że skoro wyrobiła się z dzieckiem i ślubem przed 30., to do 40. może zdąży już zaliczyć rozwód :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asteri - to sie nazywa fantastyczna riposta! :D u mnie dzis bardzo wesoło, z usmiechem i lekkim serduchem :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedawno rozmawiałam z kumplem,który stwierdził,że pan C.jest ciekawy co u mnie ale boi się odezwać,powiedziałam mu "to niech się boi" Jakieś 5 minut temu dostałam smsa od pana C.(no nie wierzę!) :"Cześć,co słychać jak sie czujesz?" Pewnie za namową kumpla naszego do mnie napisał ehh...kurdę najgorsze,że nie wiem na czym stoję..mam mieszane uczucia:kocham go on niby nadal kocha mnie,niby chce być ze mna-niby nie.Ja też chcę ale narazie nie chcę bo się zachował okropnie i sprawił mi ogromny ból...mam potworny mętlik w głowie..jestem zmęczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi M. wczoraj minęła 30sta niedizela bez Ciebie...no moze niezupełnie, bo pzrecież długo mnie jeszcze mamiłeś że mnie kochasz. Tyle wyszło z Twojej miłości co nic. Jednak potrafileś kłamać pięknie. Te ciągłe słowa : "Kocham Cię Margaretko ale narazie nie potrafię znów z Tobą być. Potrzeba mi czasu."..takie piękne lamstwa. Kryłeś wtedy, że już masz ja. Rozmawiałeś ze mną na skypie i widizałam, ze na laptopie na tapecie nadal masz moje zdjęce leżącej na plazy. Może byo tylko wtedy, gdy gadalismy, apotem było już jej? Chciałabym wiedizec , ze się pogubileś i odnajdziesz jeszcze swoja drogę ze mną. Chciałabym to wiedzieć choć rozsądek mowi mi, że ni wolno tak mysleć. Więc tkwię w tym wszystkim. Sama. Może ktoś kiedys doceni moją wartość. I tak na koniec: " Tak naprawdę wiele dałabym by z Tobą byc. i tak wiele dałabym lecz nie mam nic. i tak wiele dałabym by dotknąć gwiazd... i tak chciałabym byś przy mnie trwał.... bo tak anprawdę wszystko czego pragnę to przy Tobie być.... i tak naprawdę wssystkim czego pragnę jesteś Ty...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjechałam do siostry na kilka dni...Z nadzieją,że moja głowa odpocznie trochę od mysli o Nim. I pomysleć,że rok temu też spędzałam tu ostatnie dni sierpnia z tą samą nadzieją. Napiszę później.Pozdrawiam.Trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
zaza, zaza nie łam się...jestes na tym forum naszym słonkiem...zawsze tak dobrze się trzymasz... dobrze piszesz spadek formy...zaraz przejdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech. ten człowiek nie zasługuje nawet na jedną myśl a co dopiero na łzy po nim.. Wiem o tym. Dlatego próbuję się nie dać. Niestety, własnie jestem w trakcie przeprowadzki... i odkopałam nasze wspolne zdjecia, schowane głęboko w szafie.. ;/ płyty z filmikami z wyjazdów, z turniejów. boże.. czy już wtedy spał z nią regularnie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaza, przestań, nie zadręczaj się. Zachowaj wspomnienia jak zaschnięte róże. Było, minęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Asteri, nie ma innego wyjścia. Zostaną tylko wspomnienia, choć i do nich nie chcę wracać. Wracam do przeprowadzkowego chaosu. W tej stercie rzeczy nawet nie odnajduję przejscia do drzwi do pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie wiem juz co mam myśleć...spotkałam go po pracy,poprosił o chwilę rozmowy....próbowałam jakoś uciec ale nie udało się...Trzymałam się dzielnie...powiedział,że nadal jestem dla niego bardzo ważna,że zawsze pomoże mi w potrzebie...że liczy na rozmowy,smsy i telefony od czasu do czasu....powiedział,że oboje mamy wiele spraw do poukładania,musi minąć trochę czasu aby mój żal,ból minął,że musimy poukładać sobie pewne sprawy i zobaczymy co dalej będzie...nie wiem z nami czy jak???? po tym spotkaniu czuję sięlepiej,mam nadzieję,że skoro chce kontaktu to może kiedyś wrócimy do siebie?nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Słonka ; ) Dzisiaj postanowiłam, że już od rana wybieram DOBRY humor. Życie jest jednak zbyt krótkie na to, by bawić się w jakiekolwiek wspomnienia nie mające głębszego sensu. On najwyraźniej jest szczęśliwy w takim układzie, cóż, liczę, że może kiedyś zmądrzeje i nie skrzywdzi już nikogo więcej. Ale to już tylko i wyłącznie jego życie. Przeprowadzki ciąg dalszy, pilne wsparcie potrzebne bo ginę w chaosie :D więc jeśli któraś wybrała dzisiaj 'zły humor' ... zapraszam do mnie! Przy pracy nie myśli się o takich pierdołach ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! To prawda, nie ma to jak kupa roboty. U mnie w pracy sajgon, zmiany w strukturze firmy, nie ma kolegi, którego zastępuję. A jeszcze w międzyczasie mam mnóstwo prywatnych spraw do załatwienia. Nie wiem, w co ręce włożyć, a na myślenie o głupotach i facetach nie mam nawet czasu. A wieczorem padam i od razu zasypiam jak nieżywa. Właściwie to mi to pasuje, a urlop za 17 dni - wtedy się wygrzeję na ciepłej plaży :) Była czas, że już mnie to nie cieszyło, a teraz wpadłam w zapał i przyjaciele na mnie czekają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
Nie radzę sobie. Nie radzę sobie...boje się że już tylko specjalista może mi pomóc... bo przecież tyle minęło. Zapytałam się czy czuje coś do byłej dziewczyny z która był jakies 4 msiące jak nie był ze mną...bo zaczęła wypisywać do niego...powiedział "nie wiem" "Daj spokój" dla mnie to tyle co tak... Zamykam oczy i wdzę twoje oczy, widzę twoje oczy, które mówiły mi "kocham Cie" takie radosne i szczęśliwe... zawsze wiedziałam co czujesz jak spojrzałam w Twoje oczy... Czy będziesz tak patrzył na inną jak na mnie patrzyłeś...pewnie tak... Budzi się we mnie nie opisana zazdrość... ona mnie zastąpi... będziesz taki kochany dla niej nie dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mysl o tym. ja rozklejam sie na samo wspomnienie jego czułego głosu i tych pięknych, duzych oczu. po co nam to, Kochana? : ) idziemy do przodu. Asteri, zazdroszczę juz urlopu. ja za tydzien wracam do tego zapyziałego miasta, do niego. pff, na wejscie pokaze mu fige z makiem, jeśli spróbuje w jakikolwiek sposób znów mnie poniżyć.!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
DLa mnie był i jest ideałem faceta... przystojny, wysoki...te oczy,ciemne włosy, tyłek, ramiona...ach a na dodatek ten jego humor...jego charakter(jak jeszcze mnie naprawde kochał)... Ehhhh moja pierwsza miłości...dlaczego musiałaś się tak skończyć... ale żyje nadziją...może kiedyś...moze przejrzysz... Oj kobitki podziwiam Was za tę siłę i wytrwałość...ja jestem totalnym użalaczem... Miłego dnia, kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj na zajęciach tanecznych powiedziałam znajomym,że już nie jesteśmy razem....wszyscy w szoku,że jak to,że taką byliśmy świetną parą...własnie byliśmy.Pan C.na zajęcia nie przyszedł,więc jak pytali co się stało powiedziałam,że nie wiem bo już w sumie nie mamy kontaktu i wydało się,że już nie ma nas..jestem albo ja..albo on... ciężki dzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty, to tez nie diabeł rogaty ani miłość, kiedy jedno płacze a drugie po nim skacze.. miłość to zaden film w żadnym kinie ani róże, a nic całusy małe duże.. ale milość, kiedy jedno spada w dół, drugie ciągnie je ku górze.. Ech... : ) zawsze ciągnęłam go ku górze.. Kochana, uśmiechnij się, dla mnie, choć na chwilkę. Przed nami tyle szczęścia w życiu.. To moje pierwsze rozstanie, jest ciężko, bo nie wiem jak będzie dalej.. ale wierzę, że będzie dobrze! U Ciebie także! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
To moje pierwsze rozstanie również... Żałuje, że moja pierwsza miłość nie trwała krócej...może mniej by bolało... Ale damy rade! :) "Jeśli zwątpisz choć jeden raz to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę, powrotów nie będzie..." Kochj mnie mimo wszystko, hey - takie prawdziwe waniliowa mandarynko, nie jest łatwe...na początku tez nie chciałam nikomu mówić ze nas nie ma... to było straszne do mnie to nie docierało a tu sie jeszcze pytaja co jest grane...nie miłe uczucie na pewno... Ale mamy siłę wierzymy, że ten jedyny na nas czeka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie już mam dosyć i już nie mam siły. Miarka się przebrała - nie ma dnia ostatnio, żebym się nie dowiedziała o czyimś ślubie, dziecku itd. Do tej pory byłam opanowana, nie czułam zazdrości, ale już nie wytrzymuję. Dlaczego akurat teraz wszyscy muszą być tacy szczęśliwi? Już wszystkim moim znajomym układa się świetnie, tylko ja nadal w tym samym shicie. Chyba nigdy z tego nie wybrnę. Jestem okropna i czuję ogromną zazdrość - to jest straszne. Nikomu nie mogę tego okazać, bo by ludzie ode mnie pouciekali, mogę się tylko wygadać przed Wami. Chciałabym umrzeć już i dłużej się nie dręczyć, albo chociaż usnąć na kilka miesięcy aż to wszystko minie i nic nie czuć. Nie wiem, co ze sobą zrobić, nic mi dzisiaj nie pomaga :( Ja nie chcę spędzać życia samotnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh, przegladam wlasnie stara biblioteke mp3... i natrafilam na kawałek IRY - MOCNY :) Coś pięknego dla nas.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Kochane :) już lepiej i znajomi mi powiedzieli: "Jesteś zajebistą laską a on sobie przemyśli i jeszcze za Toba zapłacze"... i mimo,że nadal Go kocham powiem-nie. U mnie nie pierwsze rozstanie,pierwszy chłopak prawie po 8 latach bycia razem zdradził mnie i ma dziecko z inną,są juz po ślubie...później miało być tak pięknie..nie było kłótni,zdrady,w sumie było wszystko okey i nagle "to koniec".... Ale jestem twarda,znajomi,mówią,że przemyśli sprawę i zechce wrócić..obym do tego czasu była juz tak silna,że powiem-już Cię nie potzrebuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×