Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szara kotka82

Rodziców masz jednych, a mężów możesz miec wielu

Polecane posty

zmanierrowana wiem, masz duzo racji. Mąż nie wie tych największych \"kwasów\" :O Ale wie ze mama jest specyficzna, ze tato jest specyficzny, wczoraj o tym rozmawialismy . jestem miedzy młotem a kowadłem. rodzice mająduze wymagania odnosnie moich kontaktów z rodziną też dalszą. zarzuca mi moja mama, ze moze sobie w kalendarzu zaznaczyc kiedy u nas bywa w domu. ze nie jest u nas \"rodzinnie\". moze robię bład, ze mój mąz nie wie tego wszystkiego? ale tez zalezy mi na zgodzie, bo nie chciałabym sie skłocić z moimi rodzicami na amen. wiem ze nie da sie tak, bo nie da sie zjeść ciastka i mieć ciastka. Póki co mam zamiar robic swoje i juz nigdy sie nie tłumaczyc jak gównaira. zresztą jak gówniara jestem przez nich traktowana, i sie buntuje, a mój bunt jest przyjmowany krzykiem , obelgami i skrajnymi wyrzutami róznych okropnych sytuacji z przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
brawo kotka, teraz dobrze mówisz :) tak trzymać!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka 21
dośc czesto sie wtrąca najlepiej by chciała zebyśmy się ze wszystkiego tłumaczyli,"gdzie z kim ,kiedy jak po co?"trudna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama czesto mówi ze ja robie z siebie pośmiewisko, ze ludzie sie ze mnie smieją, ze mnie obgadują za plecami, ze u niej w pracy ludzie mnie nie rozumieją (bo np opowiada kolezankom co u mnie :O ) zastanawiam sie czemu mówi mi, ze ja jestem pośmiewiskiem? moze chce bym czuła sie niepewnie, była niepewna siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
chce Ci zbić pewność siebie. bo pewna siebie osoba nie da się wodzic za nos,....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna już blisko
Nie wiedziałam, że tyle osób ma podobny problem do mnie -:) Jestem po ślubie kilaknaście lat, ale Żaden z moich chłopaków nie byl dobrym kandydatem na męża. Obecny też jest do niczego. Moja mama ma b. zaborczy charaker. Ojciec wyprowadził się od niej 20 lat temu. żyją osobno. Nas traktuje jak dzieci. Długo by opowiadać. Po jej wizytach jestem zupełnie rozbita i skłócona z mężem, bo jednak moje relacje z mamą mają wpływ na nasze małżeństwo. Wczoraj np. miała pretensje do mojego m. że tak szybko odłożył słuchawkę od domofonu, chociaż jej otworzył. Chciała poprostu spytać, czy ja jestem. Gdy mnie nie ma - nie wchodzi. Dziwne - prawda? Przecież u mnie w domu mieszkają jej wnuki! Potem mówiła, żebyśmy przeznaczyli 1% podatku na jakiś cel (chociaż sama o tym wiem). No i jeszcze pokłóciła się z moim sąsiadem. To tyle na 1 popłudnie :-) Myślę, że najlepiej w takich przypadkach: - mieszkać osobno, - nie dzwonić codziennie - wizyty też ograniczyć, jeśli wytrącają nas z równowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do wiosna- ja tez po takich wizytach jestem rozbita i skłocona z męzem- albo duzo mi do kłótni nie brakuje. Jestem totalnie nabuntowana i zniechęcona, do małzeństwa. czesto jakby widze w nim wine, ze to przez niego mam takie relacje z rodzicami. a przeciez wiem, ze takie akcje były nawet jak jego nie było. polecam ksiazke susan forward \"toksyczni rodzice\" jak ktos nie ma , dam linka. Mama mówi ze po prostu sie o mnie martwi, ze bede nieszczesliwa (i tak wg niej jestem nieszczesliwa i bede wkrótce bardzo cierpiała). Uwaza tez ze mój maz wcale mnie nie kocha i ozenił sie zemna tylko dlatego by nie mieszkać juz ze swoimi rodzicami. to takie przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna już blisko
To prawda - to przykre. Dla mnie matka powinna być opoką, powinna wspierać. A ona nie raz wypomniała mi coś sprzed lat, z czego jej się zwierzyłam. Kiedyś spytała mojego męża, gdzie są akcje, które dostał z pracy. On odp, że to nasza sprawa. Uważam, że trzeba odpowiadać krótko i rzeczowo. Nie pozwalać za bardzo ingerowaĆ w swoje sprawy. Powtarzać do skutku, że jesteśmy już dorosłe i dajemy sobie sami radę. U mnie przynajmniej na jakiś czas pomaga :-) Z twoich postów wynika, że jesteś fajną wartościową dziewczyną. Szkoda, że tak cię buntuję p-ko mężowi. Trzeba walczyć o siebie, o swoją godność - ja próbuję. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosna już blisko
miało być buntuje - sory, bo ja tego nie robię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiosna 🌼 a moja mama to potrafi do teściowej zadzwonić i narzekac na mnie ze jestesmy skąpiradłami i każdy grosz dusimy :O a wiadomo ze trzeba oszczedzac kase na wkład własny na mieszkanie. mysle ze oni by sie cieszyli jakbysmy mieszkali całe zycie w tym domku, byli zalezni od nich. Mysle ze tak naprawde nie chcą bysmy sie wyprowadzali, bo to sprawi ze nie bedą mogli nami dyrygować i upadnie ich jedyny argument - jaka to nam wielką łaskę zrobili z tym domkiem. mama tez czesto pyta mnie o pieniądze! nie wprost ale mówi ze ciekawe kto w tym domu trzyma kase, ze kobieta powinna - a wie ze u nas jest partnerstwo w tych sprawach i nie ma tak, ze ktoś trzyma kase, po prostu równo ją trzymamy:D Mama chciałaby bym męza podporządkowała sobie i wrzuciła pod pantofel, a ja nie chce miec meża kapcia:O Mój jest bardzo niezalezny i nie daje sobie w kasze dmuchac- jak kiedys mama go w twarz krytykowała to okazał niezadowolenie a nie słuchał pokornie ze spuszczona głowa,. to sie nie podoba rodzicom bo uważają ze skoro mieszkamy \"u nich\" to mają prawo nam \"wytykac błedy\" i mamy być pokorni \"a nie się rzucać\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilianka 21
dokładnie jak mieszkamy u rodziców to mamy siedziec cicho bo to jest ich terytorium,ich dom i tylko oni maja prawo do własnego zdania i nie my chyba muszę podjąć te decyzję i wyprowadzić się,nie chcę stracić męza bo bardzo go kocham ale z drgiej strony jest mama jaka jest taka jest ale jest jestem jedynaczką więc tym trudniej jest mi na taki krok sie zdecydować ale wiem ze będę musiała coś postanowic bo nie da sie zyc na dłuzszą mete tak jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama dzwoni do mojej teściowej i ją próbuje podburzać przeciwko nam (np wczoraj). Ja nie odzywam sie od soboty, wiec czuje, ze mama zaczyna sie złoscić;) no ale ja sie nie odezwę pierwsza, no moze za tydzień zapytac czy wszyscy zdrowi, czy jest okej. cieszę sie ze weekend moge spędzić sama z męzem. zawsze (3 razy na mc) w sb lub nd jechałam do domu, a teraz nie pojade - nie musze sie przeciez z nimi co tydzień spotykac, tym bardziej ze tydizeń temu sprzedali mi takie akcje:O chcę sama sobie w domu odpocząć. żal mi tego wsyzstkiego, ale nabieram spokoju, nabieram sił. Lilianka- tez musisz rozwiazac sytuacje- bo na dluzsza mete nie da sie tak zyc. Myslałas co bedzie jak bedzie dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodziców zaczyna sie naprawdę doceniać i szanować jak się ich traci.... szkoda że tak późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania- po części masz racje. wtedy po smierci zaczyna sie ich idealizować - tak jak np po rozpadzie związku czasami idealizuje sie byłego parntera -jesli zwiazek sie po prostu rozpadł a nie zdradził czy bardzo zranił... z rodzicami jest podobnie - jest nam wpajany szacunek do rodzica za wselką cene... po śmierci owszem - zapomina si eo tych zlych rzeczach. ja sama czytając własny pamietnik jestem w szoku ile strasznych rzeczy zapomniałam - tych bolesnych związanych z rodzicami. ile napsuli wspaniałych chwil mojej wczesnej młodości kiedy mogłam byc tylko bezwarunkowo szczesliwa. siali trucizne, zwątpienie w moje serce. Moze docenie ich po smierci? i teraz ich doceniam, ale widze czuję, jaką krzywdę mi wyrządzają:( z troski czy nie troski - nawet jesli to jest chora toksyczna troska!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozmawiam juz z rodzicami ponad tydzień. doszły do mnie słuchy, ze mama jest na mnie obrażona:( ciezko mi o mysle o tym. wiem ze nie moge sie łamac, ale jednak nie jest mi łatwo:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spytaj się swojej matki, po co wybrała swojego męża, skoro mozna mieć wielu, mogła sobie poczekać, rodziców ma się jednych, a mężów można mieć kilka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama mówi, ze wiedziała ze na swojego meza moze liczyć w kazdej sytuacji, bo był facetem z jajami, nie to co mój mąż:O moja mama ma na każdą sytuację odpowiedź. teraz w sumie jeest ponad tydzień milczenia - i jak na wczesniejsze układy - telefony co drugi dzień - jest mi z tym dziwnie i czuję sie... winna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak jest z ojcem? Jakie on ma podejście do tego wszystkiego? do twojego męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
zacytuję film "nie histeryzuj, twarda bądź". obrazili się za chwilę milczenia? a co Ty jestes, dziecko piętnastoletnie? odezwiesz się tak za cztery dni zapytac czy wszyscy zdrowi. i nie mów co u CIebie tylko wypytuj co u nich. i pierwsza zakończ rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru 🌼 obrazili się bo wg nich prawde mówi sie prosto w oczy w rodzinie , mama mowi ze ona mi powie prawde a obcy obmówi za plecami, uważają ze to ja byłam chamska bo postawiłam się a oni tyle dla mnie zrobili i bez nich byłabym gównem :O frufru - masz racje! zadzownie w piątek zapewne zapytac co słychac, o sobie nie bede opowiadać. nie ma co histeryzowac, przeciez jestem wbrew temu co mowia rodzice -dorosła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
dobrze dobrze. podobasz mi sie :) daj znać jutro jak poszło. i błagam na wszystko, nie daj się zdołowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, wracam po przerwie. otóz... co sie zmieniło? za waszymi radami postanowiłam postawić granice. Na razie sie to udaje moze kulawo, ale jestem nieugięta. z mamą mam nadal cięzki problem. Sporo czytam na ten temat by sobie pomóc. Polecam ksiązke toksyczni rodzice i toksyczni teściowie SUsan Forward. Duzo mi pomogło - tez zrozumieć, ze na serio mam problem :O Wtedy jak miałam akcję o której pisałam to nie odzywałam sie długo i jak zadzwoniłam to nie tłumaczyłam się nic a i mama nie miała pretensji. Póxniej jednak sie znowu zaczeło zmieniac - wyszłam do nich to wykorzystali zaczeły sie telefony, tez codziennie do pracy \"hej co słychać?\" a co moze byc słychac, co sie zmieniło podczas jednego wieczoru miałam mamie zdawac raport, co jedlismy czy bzykalismy i co kupilismy? :O Porażka. jak mówię mamie aby nie dzwoniał codziennie to mówi ze \"zobaczysz jak taka bedziesz zostaniesz sama i wszyscy bedą ciebie mieli w dupie\" Byli u nas w swięta na obiedzie. sporo rodziny, teściowie tez. oczywiscie mama na mnie pokrzyczala przy gościach ze nie robię tego czy tego, ze nie odiwedzam czesto dziadków i ogólnie jaka za mnie dziwaczka:O był wstyd przy gościach, ale powiedziałam twardo i spokojnie, ze to nie jest czas na kłotnie:O ogólnie ciezko mi. mój mąż to widzi i był zły na tesciową ze spowodowała taki zgrzyt i sam powiedział tez stając w mojej obronie ze jestm dorosłą kobietą i nie powinna tak mnie traktowąc przy gościach. po mojej mamie spłyneło jak po kaczce a ja w zasadzie miałam juz zepsuty wieczór:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szara kotka nie daj się i twardo stawiaj na swoim! Rodzice jeszcze nie raz będę Cię chcieli wpędzić w poczucie winy, bo wiedzą jak Tobą manipulować. Tak, tak to jest zwykłą, perfidna, przebrzydła manipulacja. Idź kochana na spotkane grupy wsparcia dla DDD, na pewno Ci pomogą. Nie od razu, ale małymi acz pewnymi kroczkami, staniesz na własnych nogach. I pamiętaj w mężu masz oparcie - sama zauważyłaś, że stanął w Twojej obronie. Trzymam kciuki za Ciebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gitarra
szara, Twoja mama i ojciec sie nie zmienią- za późno już na naukę dla nich. Zmienić się możesz jedynie Ty. Na czym ma polegać ta zmiana? Na zrozumieniu, że Twoja matka, ojciec- to ludzie mający swoje problemy i ograniczenia, że błądzą, nie są wyrocznią, alfą i omegą. Że mają całe pakiety uczuć i tych pozytywnych i tych negatywnych. Nadchodzi czas , gdy ich autorytet trzeba odmitologizować. Są ludźmi. Z problemami, wadami, są słabi. Zmiana ta polega głównie na zrozumieniu mechanizmów które zachodzą w Waszych relacjach: oni Cię zawstydzają (tak jak to robili w dzieciństwie) by wywołać Twoje poczucie winy, gdy im się to udaje- wtedy po Tobie jeżdżą, rekompensując sobie własne krzywdy i bóg wie co tam jeszcze- ich sprawa. Wiedzą jak działa ten mechanizm możesz się z niego świadomi wyłamać- to by był Twój ogromny sukces. Gdybyś umiała w trakcie Tych rozmów obserwować i wyłapywać wszytkie momenty, kiedy zaczyna się TO dziać: i wtedy wiesz, w tym samym momencie, że NIE WCHODZISZ W TO. Nie poddajesz się tej manipulacji. Emocjonalnie- nie spadasz na poziom stłamszonego dziecka. Jesteś DOROSŁA Chodzi tu o Ciebie: ta zmiana polega na tym by to co mówią przestało Cię ranić, byś przestała brać wszystko 100% serio i do siebie- byś zobaczyła ich słowa jako próbę manipulcji- grają tak by coś ugrać dla siebie, móc realizować jakieś tam swoje potrzeby. Ty Ty Ty Jestes dorosła i nie pozwalasz się ranić. Nie poddajesz się manipulacji, bo ją widzisz jak na dłoni. Jest to ogromnie trudne. Można odciąć oczywiście kontakty na jakiś czas.... Na dłuższą metę ten wariant się jednak nie sprawdzi. Nie będziesz szczęśliwa odcinając całkowicie rodziców. Musi sie dla niech znaleźć jakieś miejsce w Twoim życiu- i musi być to miejsce, które jest dla Ciebie dobre. Może trochę dalej, tak daleko by nie burzyło Twojej harmonii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jadna01
autorko co tam z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_jedna01
autorko nie daj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! Z rodzicami na razie w miarę spokój. Posłuchałam waszych rad i teraz jest poprawnie- nie daje sobie w kasze dmuchac, stawiam granice, to moje zycie. za to doszedł stary juz problem z teściowa - jakby było mało - mam toksycznych rodziców i dochodzi toksyczna tesciowa, która wymaga od nas a przede wszystkim od mojego meza by jej poswiecał maximum swojej uwagi... ona jest wdową wiec jest patowa sytuacja. ale ogólnie trzymam się - staramy sie żyć swoim zyciem i nie rozdrabniać sie na drobne:P wierze ze nam sie uda tez miec coś swojego, ale to na przyszły rok pewnie. niezależnosc materialna od rodziców to krok to prawdziwiej niezależności - milowy krok. pozdrawiam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
no jaka mądra dziewczynka :) gratulacje, tak trzymaj dalej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×