Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potrzebny psycholog

trudny problem jego i mój.

Polecane posty

Gość agatkakratka
..bo może on powinien spotkać kobiete która potraktuje go podobnie jak on swoje zwiazki..no i taka lekcja najbardziej bylaby skuteczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
Ja mam tak samo a przynajmniej podobnie,jak juz zdobede,musze odejsc,odczuwam taka potrzebe i ten schemat powtarzam,jestem juz huhu starsza od twojego kolegi ale ciagle tak "mam",psycholog nie pomogl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
odnosisz błędne wrażenie. ;) on wybiera zazwyczaj takie dziewczyny, które są na początku niedostępne, a później okazują mu swoje uwielbienie... więc trudno będzie znaleźć taką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
calineczka66 też widzisz w swoich partnerach wady? skąd to się bierze? oni Ci się przestają podobać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jozek 28......
..To ja mam podobnie...musze wam napisać bo nie moglem się z czema dogadać...wpierw ich kochałem, a jakze ,ale puzniej to mi przechodziło bo tamta miala lepsze to inna tamto...a tera to tom perwszą wspominam najlepiej..ale juz ma kogoś.. nie chce juz dziewczyn...mam kota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkakratka
to widac...jozek...ze masz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
ale to naprawdę jest poważny problem. widzę jak się chłopak męczy. dlaczego zaczynają mu przeszkadzać takie detale jak sposób mówienia, chodzenia, poruszania się tych dziewczyn? wcześniej tego nie zauważał, a teraz są to powody, dla których nie może być z tymi pannami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
Tak,zaczynal widziec wady,tak okolo po kilku tygodniach sielanki,poczucia ze to juz to,ze to milosc na cale zycie,ze to czlowiek mi przeznaczony.Kilka tygodni i zaczynam widziec wady z ktorymi nie potrafie zyc,ktore powoduja ze podejmuje stanowcza decyzje ze nie moge z nim byc,ze z powodu tych wad nigdy nie bede mogla byc z tym czlowiekiem i ze nigdy nie bede umiala byc z nim szczesliwa.Odchodze i pale za soba wszystkie mosty...jak wylecze sie z depresji ktora z tego powodu sie pojawia,pojawia sie tez i nastepny facet...schemat sie powtarza,po jakims czasie go zostawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
A wady sa czasami duze a czasami jedynie takie jak wlasnie styl chodzenia,mowienia,to jak spedza wolny czas albo nawet wykroj spodni...nie umiem zyc z wadami drugiego czlowieka,tu jest pies pogrzebany.Gdy glebiej sie zastanowie nad tym autorko zeby ci pomoc rozwiazac ten problem....dochodze do wniosku ze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
calineczka, to straszne, co mówisz! musisz być bardzo nieszczęśliwa.. :( jaką masz samoocenę? czy myślisz o sobie dobrze? podobasz się sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
z czego może wynikać takie podejście? jesteś towarzystką osobą? masz łatwość w nawiązywaniu nowych znajomości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
Moi rodzice robili wielki problem ze swoich wad,upatrywali w nich zrodlo swojej nieszczesliwosci,a raczej tato ktory zawsze byl dla mnie najwazniejszy,nie umial zaakceptowac wad mamy,ciagle na nie narzekal.Byl ciagle nieszczesliwy...chyba podswiadomie nie chce powielac schematu ktory byl w mojej rodzinie,powtarzam wiec swoj wlasny scenariusz...ktory wyglada tak jak wyzej napisalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
ludzie powtarzaja ze jestem osoba bardzo atrakcyjana ale ja w glebi serca widze sie jako brzydactwo,niedoskonale,nie warte kochania,kazdy nowy zwiazek jest taka nadzieja a jego zakonczenie jest wielkim smutkiem,kiedy okazuje sie ze drugi czlowiek......zawiodl bo...ma wady.....nie jest doskonaly....moze odchodze bo boje sie odrzucenia tak bardzo ze wole uprzedzic to odrzucenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
dziękuje Ci, calineczko! faktycznie, jego tata też okazywał jego mamie brak szacunku, wypominał jej wady. jak myślisz, uda Ci się jakoś zwalczyć ten problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..a ja myslę że.....
problemy tego rodzaju zwykle pojawiaja się tam, gdzie nie zaistniała milosc...bo tylko tam gdzie ona ma miejsce zwiazki są udane i szczesliwe..a problem leży o wiele głębiej niz myslimy... NIE UMIEMY KOCHAĆ...siebie i innych ..moze ma to związek z dziecinstwem?..brakiem milości juz wtedy...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
jestem nieszczesliwa to prawda,bo ...tak bardzo chcialabym kochac a te wady drugiej osoby powoduja ze ...kazda nowa nadzieja obraca sie w proch po kilku tygodniach... Czy jest mozliwe zeby odnalezc szczescie?Mysle ze swiadomosc swojego problemu jest tu bardzo wazna,i swiadome obserwowanie siebie,zrozumienie ze nie ma ludzi bez wad i za ja tez nie jestem bez wad a jednoczesnie ktos moze mnie kochac,chocby jako przyjaciela tak jak ty dbasz o swojego przyjaciela....to napewno dla niego duzo znaczy...na samym dnie problemu lezy lek przed odrzuceniem,tak mi wie wydaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
naprawdę bardzo mi pomogłaś :* jestem Ci bardzo wdzięczna za to, co piszesz. wiem jakie to dla Ciebie musi być trudne, bo widzę jak on się z tym bardzo męczy. mam nadzieję, że kiedyś spotkasz kogoś, kogo uda Ci się pokochać, mimo jego licznych wad. mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa, bo zasługujesz na szczęście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
bylam wychowywana tak ze mam kochac tate bezwarunkowo i traktowac jak boga,idealizowac go, a mame mialam odtracac i nie szanowac jej za to ze jest zlym czlowiekiem....bo ma wady... (przyznam teraz bardzo blahe wady )...no i chyba dlatego nielubilam tez siebie....bo jak mozna kochac siebie kiedy uwaza sie siebie za tak zlego czlowieka ktory nie umie i nie chce kochac wlasnej matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
No....moze juz starczy,za gleboko wchodze w problem-hihi :) mam taka nadzieje ze pomoglam ,pisze tylko o swoim doswiadczeniu,i jakos tez tak mi troszke lzej ze jest gdzies czlowiek ktory ma tak samo jak ja :) pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To mi wyglada na mojego ex
On jest DDA z rodziny dysfunkcyjnej i nie potrafi sie niczym na dlugo zainteresowac, studia tez rzucil, na poczatku sie stara, a jak wychodzi, stara sie to zniszczyc Twoj kumpel to prawdopodobnie socjopata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
tata nastawiał Cie w ten sposób przeciwko mamie? ;o to straszne, że problemy rodziców, tak bardzo odbijają się na dzieciach. że to, co wydarzyło się w Twoim dzieciństwie ma tak ogromny wpływ na Twoje obecne życie.. szkoda, że nikt nie wie jak zaradzić temu zjawisku.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
bardzo mi pomogłaś i dziękuję Ci za to 🌼 również pozdrawiam! :* :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
jak zaradzic...nie wiem czy da sie zaradzic..powiem tez ze jak zaczynam nowa prace czy mam nowe hobby,po jakims czasie odczuwam potrzebe ze by odejsc,ale tego juz nie potrafie zrozumiec,szybko sie nudze i zaczynam emocjonalnie "dusic",zmieniam tez czesto znajomych...i inne rzeczy,zycie ze swiadomosc swojego probremu nawet troszke ciezsze jest moze niz gdybym nie wiedziala ze to nienormalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..a ja myslę że.....
.to bardzo smutne o czym piszecie..ale wiem,że ten kto tak cierpi, nie jest w stanie pomoc sobie sam, dopóki nie spojrzy na siebie,swój problem i lęk, jak na małe trzyletnie dziecko....bezradne w swoim zagubieniu..nie obejmie tego dziecka,nie przytuli i nie ukochago, z jego wszystkimi wadami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
o tak...to prawda,potrzebujemy wszyscy po prostu duzej dawki milosci,kochac siebie i rozumiec siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
gdy kogoś właśnie lepiej pozna, gdy ta osoba zaczyna trochę odwzajemniać jego starania, on rezygnuje. ma mnie - wieloletnią przyjaciółkę. wiem, że we mnie też widzi wady. nigdy mu we mnie nie przeszkadzały, a ostatnio powiedział mi, że drażni go to, że jestem nietowarzyska. stwierdził, że jest we mnie tyle małych drobiazgów, które mu we mnie przeszkadzają, że przestał chcieć się ze mną spotykać. podobno jest mu głupio z tego powodu, bo on wie, że to jest głupie, ale nie potrafi tego zmienić. i powiedział "trudno". woli zerwać naszą długoletnią przyjaźń, niż chociaż spróbować cokolwiek naprawić. to jest silniejsze od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calineczka66
Powiedz mu ze niczego od niego nie oczekujesz,niczego nie chcesz,ze akceptujesz go takim jakim jest z wszystkimi wadami (tak naprawde...on nie moze zniesc swoich wad w sobie-moze?Nie chce zebys te wady zobaczyla?i go odrzucila?) Badzi przy nim bezwarunkowo i niegdy nie krytykuj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebny psycholog
dziękuję Ci bardzo za rady! :) kiedyś w przypływie złości, pamiętam, że strasznie go zmieszałam z błotem.. (oczywiście miałam uzasadnione powody i pełne prawo). teraz już tego nie robię, bo widzę jego problem. zrobię tak, jak radzisz! :) :* 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do potrzebny psycholog
niesamowite ze laczy was tak wielka przyjazn. kolega napewno da rade, ale tylko wtedy jesli sam zobaczy problem i bedzie chcial cos z tym robic; jesli nie ...to "trudno" ...a Ty dalej poprostu przy nim badz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×