Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zrobiona w chooooja

nie warto dawać chłopakom drugiej szansy...

Polecane posty

Gość zrobiona w chooooja

Mój chłopak wiele razy nadużył moje zaufania, i to poważnie, a ja wiele razy dawałam mu "ostatnią" szansę... A mi raz jeden jedyny powinęła się noga i powiedział mi "do widzenia"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
drugą szansę warto dać. ale żadnej kolejnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak - nikt nie zasługuje na drugą szanse bo w ten sposób ludzie uczą sie nie brać odpowiedzialności za swoje czyny - zawsze przecież można mieć super wymówkę - przeciez jestem tylko człowiekiem, blablabla, każdy zasługuje na drugą szansę, blebleble - ok, jeżeli ktoś ma pewne wady charakterelogiczne i taki kopasek w dupkę daje mu do myślenia i postanawia coś w sobie zmienić na lepsze - to ok, takiemu dałabym drugą szanse, ale.... jeśli mówimy o zdradzie - to - NIGDY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ania ale to jest logiczne ze po zdradzie nie ma opcji na jakie kolwiek inne szanse Oczywiscie ze mozna dac 2 szanse ale jesli poszło o błacha sprawe ... ZDRADA = KONIEC I ROZPAD ZWIAZKU .... a ci co twierdza inaczej ... oszukuja nie tylko partnera ale przede wszystkim siebie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się da za dużo szans to się ta osoba przyzwyczai do tego, że co by nie zrobiła to i tak zostanie jej to wybaczone. Ja wyznaję zasadę do trzech razy sztuka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie niestety racja
głupota boli po jakimś czasie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
a kto tu mówi o zdradzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
chciałam mu zrobić na złość za jego kłamstwo i posunęłam się trochę za daleko. zdaje sobie z tego sprawę, przeprosiłam... ale go nie zdradziłam!! nawet mi to do głowy nie przyszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
ani on mnie nie zdradził ani ja jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"chciałam mu zrobić na złość za jego kłamstwo" - co wy macie po 15 lat???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
chodzi o to, że mnie okłamuje... w wielu tematach. i to poważnie. nawet nie chce mi się teraz na ten temat tu rozpisywać.... Ale kocham go i wiele razy dawałam mu następną szansę... O od niego zamiast szansy dostałam kopa w doopę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
Nie, nie mamy po 15 lat, ale miałam już dość jego kłamst. Próbowałam zrobić wszystko, by go tego oduczyć. Pomyślałam, że wezmę się na sposób... No i troszkę przegięłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No wiec dalas mu wreszcie
upragniony pretekst zeby mogl porzucic kobiete na ktorej kompletnie mu nie zalezy bez poczucia winy, a on z tej szansy skwapliwie i radosnie skorzystal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dac druga szanse, a dac z siebie zrobic idiotke, to dwie rozne sprawy, wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja podczas 5 letniego związku nie musiałam dawać Jemu ani sobie drugiej szansy.. Jednak gdyby zdarzyło się coś nieoczekiwanego (wykluczam zdradę) bez wahania walczyłabym o ten związek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"No wiec dalas mu wreszcie - upragniony pretekst zeby mogl porzucic kobiete na ktorej kompletnie mu nie zalezy bez poczucia winy, a on z tej szansy skwapliwie i radosnie skorzystal" nic dodać, nic ując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
NO TO WIELKIE DZIĘKI... pocieszyliście mnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czego sięspodziewałaś???? szczerości czy kolejnego kłamstwa (tym razem od obcych ludzi)???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiona w chooooja
Ale to już nie chodzi o to, że ja chcę do niego wrócić i szukać sposobów. Nie jesteśmy już razem, ja w sumie nawet nie żałuję, bo wiem, że jego kłamstwa by się nigdy nie skończyły, a ja dawałabym mu kolejne szanse... Jak idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem tego samego zdania... nie warto wchodzic drugi raz do tej samej rzeki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja_sem_netoperek
Drugiej? Drugą warto dać zawsze...Pod warunkiem oczywiście że ktoś wyciagnie wnioski z tego co się stało i tego żałuje. To, co ty zrobiłaś to NIE BYŁO dani drugiej szansy tylko pozwolenie, aby ci koleś wlazł na głowę :O A to faktycznie jest samobójem do własnej bramki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nigdy już nie dam drugiej ....
Nigdy już nie dam drugiej szansy. Raz dałam palantowi drugą szansę to i tak ze mną zerwał twierdząc że nie czuje się już ze mną szczęśliwy i że chyba "coś mu odbiło"... faktycznie padło mu na mózg ;/ koleś ma prawie 24 lata, fajnie, nie? ja pierdole... niedojrzałe głupki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobiona w chooooja - i bardzo dobrze, że nie jesteście razem i on nie dał Ci szansy na bycie razem. Zrobił Ci przysługę, ponieważ on Cię nie kochał i nie szanował (bo ciągle okłamywał), a Ty byłaś za słaba żeby z nim zerwać. Więc on wykorzystał okazję i zakończył Wasze męczarnie. Teraz zajmij się lepiej sobą, zacznij się cieszyć życiem, nie wracaj do przeszłości. Nie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativka
Witam. Dałam szansę mężczyźnie, który kiedyś bardzo mnie zranił. Byl z kobietą w zwiazku 5 lat- po czym się rozstali...pojawilam się w jego życiu ja. Zakochalam się do szaleństwa. Zapewniał mnie o swoim uczuciu-wierzyłam, ufalam...do czasu kiedy dowiedziałąm się o tym, że od nowa zaczął spotykać się z dawną miłością. Spotykał się z nami obiema w tym samym czasie. Mimo tak wielkiego rozczarowania moje uczucie nie wygasło- ale jak normalna zdrowa kobieta oczywiście usunęłam się z jego życia. Nasz kontakt się urwał ale słuchy mnie dochodziły, że jest jest z ta kobietą. Bardzo cierpiałam. Mineło ponad 2 lata( w tym czasie byłam z kimś) Pewnego dnia spotkałam GO- przypadkowo na ulicy(sytuacja się powtarzała). Zaczęły się sms, telefony, spotkania...zaczął bardzo się starać- na dużo było go stać.. to było piękne. Dużo myślałam nad tym wszystkim nie chciałam podjąć pochopnej decyzji żeby znowu cierpieć. Najlepsze jest w tym to, że jego związek trwał nadał (tj. 7 lat)z tą kobietą(miseszkali razem byli zaręczeni). Zapewniał że nie jest z nią szcześliwy że nie wyobraża sobie z nią dalszego życia- że chce być ze mną i tylko ze mną bo bardzo mnie kocha po tylu latach jest tego pewien. Rozstali się. Jest ze mną. Pierwsze miesiące były cudowne-takie wymarzone. Codzienne spotkania- bardzo miło spędzaliśmy czas. Natomiast teraz mam pewne wątpliwości. Od jakiegos czasu jest miedzy nami dziwnie..mało się widujemy prawie wogóle ze soba nie rozmawiamy(z jego str to wynika) przeczuwam że to z jej powodu. Może chce znów do niej wrócić? Znów nie mam zaufania. Wiem że mi nigdy tego nie oświadczy bo nie hcce mnie skrzywdzić. Jestem załamana. Nie wiem co zrobic. Cala ta sutuacja jest bardzo skomplikowana. Opisałam wszystko bradzo zwięźle.. także nie wiem czy będzie mi ktoś w stanie pomoc... Nie wiem czy wytrzymałabym psychicznie drugi zawód gdyz jestem osobą bardzo uczuciową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość creativka
Naprawdę się starał a teraz jest coś nie tak. Z upływem czasu może jeszcze raz raz wszystko prezmyślał i wli być z nia a mi się boi tego oświadczyć? Tak chyba jest nie chce mnie zranic i nic nie mówi..sama juz nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×