Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porgia

Koleżanki olały mnie tak bardzo, że bardziej chyba nie można...

Polecane posty

Gość Porgia

W liceum tworzyłyśmy paczkę. Dużą paczkę, więc w jej obrębieprzyjaźniłyśmy się po 2, 3, ale ze wszystkimi urządzałyśmy imprezy, chodziłyśmy plotkować itp... Po liceum, czyli 2 lata temu, rozjechałyśmy się do różnych miast i kontakt się trochę rozluźnił, ale od czasu do czasu wysyłałyśmy sobie esemesy, rozmawiałyśmy na gg itp, co pół roku umawiałyśmy się na spotkanie... Ja parę miesięcy temu znalazłam się w bardzo trudnej sytuacji, moja mama zachorowała, opiekowałam się nią, musiałam przerwać studia. I o tym zdązyłam dziewczynom powiedzieć, bo na początku jej choroby się akurat spotkałyśmy. Niestety, mama zmarła trzy miesiące temu. Na początku byłam w cięzkim stanie, nie wychodziłam z domu, nie kontaktowałam się z nikim. Teraz jest już lepiej, spokojniej, czasem wychodzę, siedzę na gg, w Internecie... I wczoraj na gadu-gadu rozmawialam z jedną z tych dziewczyn. Pytałam o studia, o związek, keidy ona zapytała, co słychać u mnie, to napisałam, że było ciężko, ale jakoś się zbieram. I ona wtedy zapytała, jak się czuje moja mama... Rozłączyłąm się, osłupiałam... Strasznie mnie to zabolało. Po pierwsze dlatego, że rozdrapała świeżą ranę, a po drugie - Boże, jak to się stało, że ona nie wie... Jak to jest możliwe, że żadna z naszych koleżanek jej nie powiedziała? Przecież to jest ekstremalna sytuacja, czy ja jestem dla nich tak nieważna, że nawet o czymś tak strasznym i tak zmieniającym życie nie rozmawiają? Nie wiem, ale gdyby któaś z nich to przeżyła, to ja pogadałabym z resztą dziewczyn, zorganizowała jakieś wsparcie, no a na pewno poinformowałabym wszytskich o tym, co się stało właśnie po to, zeby nikt w rozmowie nie chlapnął i nie sprawił przykrości. Teraz jestem tak przybita, nie moge się pozbierać....Wiem, że to nie jest takie ważne, ale jednak boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Rozumiem, że to boli ale to wcale nie znaczy ze one sie toba nie przejmuja. Wiesz, ludzie nie lubia rozmawiac o przykrych sprawach, taka prawda i czesto nie wiedza jak sie zachowac w stosunku do osoby ktora stracila kogos bliskiego, jak pocieszyc. Może ta kolezanka ostatnio nie rozmawiala z nikim z pozostalych dziewczyn z waszej grupy. A Ty tez chyba nie opowiadalas wszystkim o smierci mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi... Nie ma prawdziwych przyjaciół... tez się o tym przekonałam, choć nie w tak przykrej sytuacji. Rozumiem, co czujesz, bo ja też miałam kilka miesięcy temu trudną sytuację i kiedy najbardziej liczyłam na wsparcie jego nie było - bo każdy był pochłonięty tylko sobą... Może co innego gdybyście mieszkały przy sobie... Nie wiem, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgrhjr
jak moj tata umarl po tydzien po jego pogrzebie zadzwonil byly facet i zapytal jak tata, chociaz dostal przeslanki ze nie zyje. o tym ze ma raka tez bardzo dobrze wiedzial :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porgia
Nie mogę tego zrozumieć i się z tym pogodzić, chociaż z czasem mi pewnie przejdzie. Ja mam przyjaciół i oni przy mnie byli, ale są z innego kręgu znajomych niż ta dziewczyna i nie bardzo mogli ją poinformować, bo nawet nie mają kontaktu, ale jedna z tych koleżanek (która wiedziała na 100% o śmierci mam, bo sama jej mówiłam) studiuje razem z tamtą, rozumiecie, studiuje! Widują się na uczelni, mają nawet razem jakieś zajęcia i dzień po tym, co się stało nie zamieniły na ten temat słowa, tylko gadały o notatkach?? Tak to widzę i to boli....Nawet jeśli to przykry i nieprzyjemny temat dla nich, to dla mnie raczej tym bardziej i ona mogła tę dziewczynę poinformowac o tym, co się stało choćby tylko po to, żeby mi nie zrobiła przykrości w rozmowie. A tu nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdsf
do autorki Kochanie bardzo Ci współczuję....wiem że zrobiła Ci przykrość,ale na pewno nie chciała... Tak to jest z kolezankami-kontakty się rozluźniają.' Wiem,też to przerabiałam, przecierpiałam. Życzę Ci byś szybko znalazła miłość-i nie była samotna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aluchna z krainy bajki
znam to z autopsji...jeśli chodzi o imprezy to zawsze jest grupka "przyjaciół" obok mnie, jak dzieje mi się krzywda lub życie po prostu daje w kość jestem tradycyjnie sama :(:(:( 3maj się autorko topiku, wierzę że niedługo do ciebie uśmiechnie się słonko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego dla mnie liczy się nie ilość znajomości tylko ich jakość. Mam tylko jedną przyjaciółkę znam się z nią już 10 lat i jesteśmy sobie bardzo bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×