dostalam prace ale w innym miescie musze dojezdzac 1 godzine

ktos z was ma tak samo? troche sie boje ze to meczace ale cozw mojej miescinie nic nie znajde:O

a skąd jesteś?

ciesz sie ze wogole masz prace bezrobocie rosnie!! godzina to nie tragedia

Mi dojazd do pracy zajmuje 1 godz i 20 minut, 2 przesiadki autobusowe plus 15 minut marszu... :o

matko dziewczyno ja tyle dojeżdżam w mieście do roboty.

ja tyle dojeżdżam codziennie na uczelnię :o , normalka

Ja pracuje w tym samym miescie co mieszkam i do pracy jade autobusem okolo 80 min w jedna strone

nie martw się, w Australii "dojeżdżają" do pracy samolotem :-)

Ja pracuje w tym samym miescie co mieszkam i do pracy jade autobusem okolo 80 min w jedna strone

jestem z wielkopolski praca w poznaniu

No i co z tego. Pomyśl jeszcze o tych co po drodze do pracy i z pracy muszą odwieźć/odebrać dziecko z przedszkola czy szkoły, zrobić zakupy i wychodzi że dojazdy zajmują im ze 4 godziny a mieszkają i pracują w tym samym mieście.

i w wyniku tego moj wydzial przenosza na drugi koniec Polski :( ja wiem, jest bezrobocie, kryzys itp. Ale co byscie zrobily na moim miejscu? :(

No wlasnie... ja po drodze odbieram dziecko z przedszkola, robie zakupy... no, ale co zrobic :) Lepsza taka praca niz zadna :)

ja mieszkam też w małej miejscowosci- do pracy z mezem dojeżdzamy 40 km i tam też wozimy dziecko 13 mies do żłobka. dojeżdżamy samochodem ale mi często jeszcze wychodzi dodatkowo wydac 100 zł na bilety bo mąż pracuje w systemie 1 zmianowym po 8 godz. a ja mam zmiany 12 godz. ale co zrobic.

o jaki problem ja pierdole!!! mieszkam w wawce i do pracy dojezdzam 1,5h na drugi koniec miasta nie wiedzialam ze to tragedia :o

ja mam problem. Bo tu mam rodzine, przyjaciol. A nagle mi prace przenosza tak daleko :( Moge albo sie zwolnic albo pojechac. Mam dylemat jak jasna cholera, jeszcze nic w domu nie mowilam :(

no to jesli sie zastanawiasz nad tym czy nie darowac sobie tej pracy to znaczy ze nie chce ci sie pracowac i wysilac z tym dojazdem, rodzina i przyjaciele by zrozumieli a poza tym i tak bedziesz sie z nimi widywac wiec chyba lepiej zacisnac zeby i miec troche grosza niz siedziec w domu

ja bym wyjechala jakby dobrze placili i fajna praca

praca taka sama... Ale to jest reorganizacja na stale. Moze i by zrozumieli ale jak ja tam sama wyttrzymam, bez meza, bez dzieci :( Poza tym podwojne koszty, bo musialabym tam cos wynajac do mieszkania. Jestem zalamana :(

na serio pojechalybyscie?? Bo ja sie sklaniam ku temu by sie zwolnic. Boje sie tylko tego, ze nie znajde teraz zadnej pracy. Tez by bylo nieciekawie.

wspolczesne karierowiczki w nosie maja wiezy rodzinne :P Jeszcze by sie cieszyly, ze sie moga wyrwac :D

w poznaniu ale niestety bez skutku:-( tez mam dojazd pociagiem okool 1 h w jedna strone . ciesz sie z tego co masz. a moge wiedziec w jakiej branzy znalazlam prace? jakie masz wyksztlcenie