Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wahajacasie

czy brac ślub jeśli wszystko wskazuje na to, że będziem na utrzymaniu męża?

Polecane posty

Gość wahajacasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghij
To zalezy, jaki mąż ma charakter i ile zarabia. Jeśli facet jest taki, że może Ci to kiedyś wypominać/żałować kasy/pozbawić samodzielności (wiesz,chcesz pojechać do rodziny i go prosisz na bilet) to poszukaj sobie pracy. Zależy też od Ciebie. Znam dziewczyny, które lubia siedzieć w domu. Dla przykładu ja to tylko do paru tygodni wytrzymałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjhhnjygy
facet moze sie zmienic..ja siedzialam w domu 15 lat i wszystko bylo ok a teraz on nagle zaczyna mowic ze wszystko jest jego i teraz ja mam isc i zaczac zarabiac na ten dom .. ale po 15 latach ciezko cos znalezc i lata juz nie te..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvunia
ale czemu nie mozesz isc do pracy bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wahajacasie
Od dłuższego czasu nie moge znaleźć pracy i już powoli straciłam nadzieję. Kiedy wyjdę za mąż, może pojawi się dziecko więc kolejny czas w domu, a potem będzie jeszcze trudniej coś znaleźć. Poza tym, ja lubię takie domowe obowiązki i bycie kurą domową wcale by mi nie przeszkadzało. No ale wiadomo czasy są takie, że lepiej jeśli oboje małżonkowie pracują, poza tym obawiam się, ze faktycznie mojemu mężusiowi mogłoby za jakiś czas odbić i powiedziałby że zajmowanie się domem to nie praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wahajacasie
kolejna faministka, która gotuje zupy w proszku i twierdzi, że praca w domu to nie praca'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvunia
moze masz za wysokie ambicje a za male mozliwosci i dlatego nie mozesz znaleźć pracy. nie trac nadziei tylko rusz sie i poszukaj jeszcze. kazda praca jest leprza niz jej brak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale jeśli Ty uważasz, ze Twojemu Mężowi za jakiś czas odbije to może lepiej nie wychodź za mąż....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvunia
i nie rob z siebie jakies cierpiętnicy bo jest mnustwo kobiet ktore pracuja i utrzymuja porzadek w domu, gotuja obiady, odbieja dzieci ze szkoly i daja rade! a ty masz wielkimproblem. ja rozumiem ze pasuje ci siedzenie w domu na tyłku kazdy by tak chcial. kazdy kto nie ma ambicji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wahajacasie
Wiesz Polka, czytam sobie rózne rzeczy i rozmawiam z różnymi ludźmi i dochodzę do wniosku, że wszystko jest możliwe. Bardzo kocham narzeczonego i bardzo w niego wierzę, ale uważam, że w każdego może 'diabeł wstąpić'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wahajacasie
evunia luz, przeciez ja nie robię cierpiętnicy z siebie. Po prostu rozważam sobie taką opcję. Wiem jak wygląda godzenie pracy z domem i niestety zawsze ktos na tym cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak slow
rozmowa jest dobrem na wszelkie zlo:)porozmawiaj z nim szczerze czy nie bedzie mu przeszkadzalo jezeli przez jakis czas bylabys w domu,bo nie czujesz sie do konca dobrze w tej sytuacji i co bedzie jak pojawi sie dziecko.nie ma co udawac,ze jest super,bo bedziesz sie meczyc.nie sluchaj tych,ktore mowia,ze moze mu odbic.one sa tak pewne swoich mezow czy narzeczonych???takich sytuacji nie da sie przewidziec.nigdy niewiadomo kto jak zachowa sie w danej sytuacji.poza tym zajmowanie sie domem i dziecmi to takze ciezka praca.niewiele kobiet moze sobie na to pozwolic,aby spedzac z dziecmi i mezem tyle czasu ile by chcialy.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale w czym problem? Przeciez skoro tak ustaliliście to ok, a po jakimś czasie znajdziesz sobie prace i tyle. Nikt nie mówi, że po ślubie nie będziesz mogła pójśc do pracy, bo PRZED uzgodniliście, ze to On Was utrzymuje... szukaj pracy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co to znaczy
"pojawi się" dziecko???? myślałam że dziecko się planuje mieć.... przecież nikt ci nie każe mieć dziecka od razu. i nie wierzę że w końcu nie znajdzeisz pracy. chyba że szukasz a tak naprawdę nie chcesz znaleźć bo pasuej ci wizja utrzymanki. ciesz się dziewczyno że masz wsparcie na czas szukania a nie nóż na gardle i jeszcze dzieciaka pod pachą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co to znaczy
do wahajacasie o tym ża praca w domu to nie praca przekonasz się jak mężuś odejdzie albo pierdolnie w kalendarz, a ty zostaniesz bez praw do emerytury z jakąś głodową renciną lepiej jeść zupki w proszku, niż się obudzić z ręką w nocniku i mieć widoki jedynie na zupkę z caritasu umiesz liczy - licz na siebie ale powodzenia w gotowaniu 3-daniowych obiadów na mężowskim utrzymaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wahajacasie
Po prostu lubie domowe zajęcia i tyle i fakt, że mogę gotować 3 daniowe obiadki, robic przetwory i takie tam i sprawia mi to ogromną przyjemność. I moze ktos tam wyżej planuje dzieci. Ja nie zamierzam planować. Jeśli się pojawi to będzie, a jeśli nie to nie. Gdybym znalazła taką pracę jak chcę to nie miałabym problemu z pogodzeniem tego wszystkiego. Ale niestety mamy taki kraj, jaki mamy. Wszędzie tylko układziki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myslę, że gdybyś naprawdę chciała pracować, to zniżyłabyś troszkę swoje oczekiwania co do preferowanej pracy.... Myslę, że faktycznie wolalabyś być powiedzmy Panią Domowego Ogniska i nie chcesz pracowac zawodowo, tylko boisz się, że Mąż kiedys Ci to wygada... Tu zapewnienia, ze tak nie będzie raczej nie znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfbgnhjmk
wygada jak wygada ale jak kopnie w kalendarz to sie dopiero zacznie plac i lamenty :O lubisz gotowac 3 daniowe obiadki idz pracowac jako pomoc kuchenna albo moze gdzies cie przyucza na kucharza,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak jej mąż zacznie wygadywać
to pół biedy - stuli uszy po sobie i pójdzie gotować 3 daniowy obiadek ciągnąc po podłodze gromadę dzieciaków uczepioną jej spódnicy gorzej jak facet odejdzie, umrze albo zachoruje, straci pracę i będzie potrzebował jej wsparcia - także finansowego - na co mu wtedy te obiady??? nie rozumiem takich bab - dzieci planować nie zamierza tylko co rok prorok, najchętniej by siedziała całe żcyie w ciepłym domku, a pracy nie ma takiej jak by chciała, czyli wnioskuję że praca jest ale nie taka żeby robić 2 godziny ale dostawać kasę jak za pełny etat. baba się chyba urwała z minionych stuleci - tylko zapomniała ze wtedy rozwody były nielegalne żeby właśnie chronić byt takich kocmołuchów (wtedy było to 100% kobiet, bo one nigdy nie pracowały). tylko że czasy się zmieniły i stosunki społeczne też. teraz kobieta i mężczyzna to równoprawni partnerzy i tak samo muszą myśleć o utrzymaniu własnej dupy. No ale do niektórych to nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czy Wam dosłownie odbiło?? :o Jak czytam te hasła o tym, że kobieta zajmująca się domem jest "bez ambicji", to wiem jedno - piszą to dziewczyny, co w życiu nie miały dziecka pod opieką dłużej niż na - najwyżej -parę dni. Odpowiedzialne zajmowanie się domem i wychowywanie dzieci na dobrych ludzi to jest cholerna, paskudna harówka, za którą nikt nie daje pensji, a do którego szacunek różnych siusiumajtek dobrze ilustruje ten topik. Rozumiem, że Wasze żadna z Waszych matek nie zajmowała się domem, każda z Was chodziła od niemowlęctwa do żłobka, później do przedszkola, a później na świetlicę z kluczem na szyi? :o Oczywiście są osoby, które uważają, że "wychowują dzieci i prowadzą dom", a tak naprawdę wylegują się przed TV, dziecku puszczają na innym bajki, kupują mrożonki a w ogóle dzieckiem zajmuje się babcia. Ale jednak jest ogromna grupa kobiet, które naprawdę potrafią się realizować w takiej pracy! Ja do nich nie należę, ale znam takie i bardzo podziwiam, bo gdy rozmawiamy, ja opowiadam, co u mnie, chwalę się jakimiś tam osiągnięciami siłą rzeczy, a ona z kolei opowiada o ząbkach albo czymś innym i widzę, że trochę jej głupio - zwłaszcza, że znam ją ze studiów, była równie zdolną studentką, ale znalazła po prostu inne powołanie. Wahajacasie - jedyne, czego nie rozumiem, to fakt, że piszesz o swoim przyszłym mężu tak, jakbyś go nie znała. Co to znaczy "odbije mu"? Mówi półsłówkami, że nie uważa prowadzenia domu za pracę? Komentuje jakieś kobiety w podobnej sytuacji negatywni? Faministki odwaliły kawał dobrej roboty, dzięki nim mam masę praw, ale nie podoba mi się, gdy wpada się ze skrajności w skrajność - czytając was, można odnieść wrażenie, że owszem, przecięły łańcuchy przykuwające kobiety do garów, ale zaraz zakuły je przy jakimś biurku... nie o to chodzi, chodzi o wybór!! Świadomie realizowana praca "kury domowej" jest warta wg mnie nieporównywalnie więcej, niż urzędniczki - leserki, co to kawusię kończy o 11, w ciągu dnia obejrzy ze 3 papiery, potem układa pasjansa, a to wszystko z naszych pieniędzy - a taką też znam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze mnie ciekawiło co zrobi kobieta siedząca w domu kiedy jej mąż porzuci ją dla kochanki i przestanie kłaść na jej utrzymanie? co zrobi gdy mąż nagle umrze i zostanie bez środków do życia? na takie pytania trzeba sobie odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbgnh
zubulina- kobiety wyboeraja zajmowanie sie domem zwykle z powodu wyuczonej bezradnosci czy wychowania ze jak mam meza to on niech na mnie pracuje a ja bede sprzatczka kucharka itp fakt ze z dziecmi to pewnie ciezka praca ale w dzisiejszych czasach to po prostu przezytek i niebezpieczenstwo o ktorym pisze tu duzo osob- CO SIE STANIE JAK MAZ UMRZE, ZACHORUJE LUB JA ZOSTAWI? mozesz mi na to odpowiedziec? :O czasy sie zmienily i dzis oboje ludzi powinno pracowac, dopoki praca w domu nie bedzie tak samo uprawniala do emerytury i nie bedzie za nia placony zus itd to dla wlasnego bezpieczenstwa ona powinna isc do pracy btw- znam duzo kobiet co pracuja i a ich dzieci sa normalne, zadbane i zdrowe psychicznie btw2- dobrze autorka robi ze zaklada ze mezowi moze sie cos zmienic, nikt nigdy nie moze byc do konca pewnym drugiego czlowieka, a ty jestes... naiwna oj naiwna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbgnh
Świadomie realizowana praca "kury domowej" jest warta wg mnie nieporównywalnie więcej, niż urzędniczki - leserki, co to kawusię kończy o 11, w ciągu dnia obejrzy ze 3 papiery, potem układa pasjansa, a to wszystko z naszych pieniędzy - a taką też znam o tym mowie, to nie jst praca bo nie ma za nia odprowadzanych skladek do zusu itp, nie ma etatu, nie moze tego wpisac do cv ( tzn moze ale ja wysmieja) gdyby to byla praca to owszem, wybor bylby prosty, ale poniewaz nie ejst to kazda kobieta powinna byc zawsze samodzielna i dbac o swoja przyszlosc a nie potem topiki "odeszlabym ale nie mam pieniedzy ani pracy :O " na tym czy ty sie zachwycasz przejechaly sie juz miliony kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że jeżeli facet sobie \"pójdzie\", to taka kobieta jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nie rozumiem jednak, co to zmienia..? Czy w związku z tym żadna kobieta nie powinna podejmować ryzyka urodzenia dziecka (uszkodzenia okołoporodowe/połogowe/poród to najczęstsza przyczyna śmierci kobiet w wieku \"rozrodczym\" po wypadkach, co minutę na wiecie umiera 1 kobieta z tego powodu) ? Jeżeli zastanawiać się w ten sposób, to najlepiej zamknąć się w domu (nie, przecież ponoć najwięcej wypadków - pomijając samochodowe - zdarza się w domu..). Żadna z Was, decydując się na urodzenie dziecka np. nie może być pewna, że nie wyleci na ulicę z roboty zaraz po macierzyńskim/wychowawczym. Powrót na rynek wydaje się prosty tylko w teorii. I trudno, w takim wypadku przyjdzie \"wisieć\" na mężu przez jakiś czas - a może i na zawsze? Ja nie podjęłabym się roli \"gospodyni domu\", ale uważam, że - także z powodów, które wymieniłyście - tym bardziej jest to decyzja odważna. Jeżeli - powtarzam - jest to powołanie, a nie lenistwo pt mieszkam z teściową, która wszystko zrobi. Niestety, stając się zależna finansowo, kobieta naraża się na ryzyko. Jednak jeżeli mimo to z autentycznej potrzeby i powołania decyduje się postąpić właśnie w ten sposób - nie powinno się jej zarzucać braku ambicji. \"Ambicja\" dla każdego jest czymś innym. Ja nie zarzucam braku ambicji osobom, które pracują na etacie, zamiast być sobie samemu szefem, mimo że ja np. nie wyobrażam sobie innego życia. cvbgnh - \"zachwycanie się\" a protest przeciwko obrażaniu to są lekko inne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie chodzi o ambicje
tylko o zwykły instynkt samozachowawczy można sobie optymistycznie zakładać że mąż mnie nigdy nie zostawi itd. ale nawet najbardziej kochający mąż może zostać zmiażdżony na papkę w wypadku samochodowym - i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym na to nie poszła. Ty byś na to nie poszła. Są osoby, które tak bardzo chcą poświęcić się wychowaniu dzieci, że na to pójdą. Zaryzykują. Proste? Jak fakt, że ludzie są różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tu nie chodzi o ambicje
no tak bo kobiety pracujące nie posiadają dzieci i ich nie wychowują. chyba nie wiesz co mówisz. ja mam szacunek do kobiet pracujących i wychowujących dzieci - i potrafiacych tak zorganizować sobie życie że się da. a matki samotnie wychowujące dzieci i pracujące??? te to dopiero mają przejebane - a jednak to robią i potrafią. a wy tu układacie hymny pochwalne nad leniwymi cipciami które się "poświęcają" dla dzieci i siedzą na tyłku w domu całe życie. wychowując przy tym uzależnione od matki, uczepione spódnicy i niesamodziele kaleki społeczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jeśli macie kogoś w rodzinie
A jak macie w rodzinie kogoś, lub koleżanki które siedzą w domu, to też mówicie im, że są leniwymi ci... czy tylko tutaj jesteście takie mocne w gębie? Punkt widzenia zależy do punktu siedzienia. Jeśli waszym wyborem w życiu byłoby siedzenie w domu, to nie mówiłybiście tak. A poza tym, niby inteligentne, niby kariera, praca i takie hmmm. A bluzgami, obrażaniem. Nauczcie się szacunku do wyborów innych ludzi. Nie macie przepisu na doskonałe życie. A to, że ktoś wybrał inaczej niż wy nie daje wam prawa do mówienia o kimś cip,..., niemające ambicji, utrzymanka, kocmołuch. Co do emerytur, to żebyśmy się nie zdziwiły, że któregoś dnia też będziemy miały emeryturę z zusu na bardzo niskim poziomie, dzięki temu będziemy się żywić w caritasie. tu nie chodzi o ambicje, czyli duża część naszego społeczeństwa to kaleki życiowe trzymające się maminej spódnicy, bo mama siedziała w domu? Nie uogulniaj, bo obrażasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama poszła do pracy dopiero po urodzeniu czwartego dziecka, które było w większym odstępie czasu. Uwierz mi że zajmowanie się domem w czasie remontu, opieka nad trójką dzieci które miała co półtorej roku, wszystkie obowiązki domowe to jest praca na dwa etaty! Ludziom poprzestawiały się priorytety, ale jak już pisałam w innym temacie, dla mnie ważniejsze było szczęśliwe dzieciństwo i wychowanie rodziców niż prywatne lekcje angielskiego i spełniona zawodowo mama. Jeżeli taki układ odpowiada Wam obojgu a mąż ma stałą pracę to nie patrzcie na innych. Dzisiaj krzyczą już w Polsce że w innych krajach 80% dzieci chodzi do przedszkola a w naszym tylko kilkanaście %. I uważają że to źle że rodzice wychowują własne dzieci i opiekują się nimi nie zwalają takich obowiązków na innych. A wcześniejsze oddawanie dzieci do żłobków i przedszkoli sprawia że nie mamy zupełnej kontroli nad tym z jakimi zjawiskami się spotykają i jakich poglądów uczą je inni. Wiem że są takie czasy że przeważnie muszą pracować oboje rodzice. Ale jeśli nie muszą- to w porządku. Nie uważam że to coś złego jeśli kobieta poświęci się rodzinie i dba o nią. Trzeba mieć ustalone priorytety. Wiadomo że dzieci nie mogą chodzić głodne, ale markowe ubrania, wakacje w ciepłych krajach, prywatne szkoły- to dobra luksusowe. Jeśli ważniejsze jest dla Ciebie robienie kariery to w porządku, rób karierę. Jeśli wychowywanie dzieci- to je wychowuj. Tylko trzeba się liczyć z tym że zawsze, w jednym i drugim przypadku, życie może nas zmusić do połączenia obu ról. To nic złego że lubisz gotować i dobrze czujesz się w domu. Inne kobiety dobrze czują się w dużej korporacji chodząc na obiad do restauracji. Widziałam ile zorganizowania, przedsiębiorczości, mądrości życiowej, cierpliwości i doświadczenia wymaga mądre wychowanie czwórki dzieci. I chwała mojej mamie za to że potrafiła zapewnić nam szczęśliwe dzieciństwo. Chleb ze smalcem wspominam również miło. I cieszę się że mam taki system wartości jakie mam. Dzięki Niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×