Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość black code

STAŻ, NOWA PRACA - PIERWSZY DZIEN, JAK WSPOMINACIE ?

Polecane posty

Gość black code

Od przyszlego tygodnia zaczynam staz i sie troche denerwuje. Wczesniej pracowalam w czasie studiow, ale jedynie dorywczo, wiec srednio sie to liczy. ;) Boje sie tych pierwszych dni na stazu, wiadomo stres przed nieznanym ;) A jak Wy wspominacie pierwsze dni na stazu czy nowej pracy ? Bylo bardzo ciezko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy dzien luzik. Ale kolejne to zależy na kogo trafisz. Ja byłam w Urzędzie Miejskim przez pół roku. Babska były zasiedziałe i okropne. Za każdą drobną pomyłkę był tekst za moimi plecami : "taka po studiach, a liczyć nie umie." (trafiłam po pedagogice do działu finansów-g....to kogo obchodziło).Acha, jeszcze ten nastrój- "ona tu przyszła po studiach i zabierze mi pracę". Całe szczęście, że po pół roku odeszłam stamtąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekaweeeeeeeeeeeee
zależy na kogo trafisz :) Ja po 1 dniu chciałam uciekać, a potem było coraz lepiej-musisz dać się poznań. Też słyszałam texty typu "ta po studiach..." i tu cała litania, jakby po studiach byłoby się alfą i omegą i nie miało prawa do pomyłki. Ja idę do nowej pracy 1 marca :) nie stresuje się, bo jak bedzie do dupy, to już tam nie pójdę (na szczęście mam taką mozliwość) Życzę powodzenia i nie daj sobą pomiatać- ja musiałam latać nawet myć kubki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
Tam gdzie ide to wszyscy sa po studiach, a przynajmniej znaczna wiekszosc. Niby jak tam bylam zalatwiac ten staz, bralam od nich dokumenty to niby byly mile, no wiadomo jak jest, moze tylko takie pozory ;) I wlasnie chcialabym sie tam czegos nauczyc, moc cos sensownego wpisac do CV po tym stazu, a nie to ze latalam po zakupy i mylam kubki. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszia
Przecież i tak w programie stażu ci napisze czego ty nie robiłaś. Wiem bo zajmuję sie tym w sektorze publicznym. Będziemy miec dziewczynę na stażu od 1 marca. Funkcja- przynieś, wynieś, pozamiataj. Ale w programie piszę, że pracownik administracyjny. Zalezy tez od miejsca pracy, przecież nie posadzę jej aby naliczała mi wypłaty, albo chorobowe, rozliczała PIT-11. wiadomo, że coś bedzie kserowac, pomagać mi liczyc, odbierać telefony i biegaćna drugi koniec miasta do urzędu. Takie jest życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona szalon a
ja pierwszy dzien stazu pamietam bardzo dobrze, bylo to na poczcie a ja mialam pracowac na zapleczu, na początku wielke zamieszanie bo to rano a listonosze chcą isc w rejon, wyniesc listy a tu te listy trzeba podzielić na rejony... byla taka tablica z nazwami ulic i przyporządkowanymi rejonami do tych ulic, musiałam sie tego nauczyc i rozdzielac listy, myslałam ze oszaleje, gwar, hałas a ja stoje przy tej tablicy i staram sie dzielić hehe potem bylo juz lepiej sporo sie nauczyłam, później tam pracowałam na samodzielnym stanowisku, podobało mi sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszia
Sama przechodziłam to samo. Ciągle latałam po mieście z jakimiś papierami, to do banku to do sklepu, kubki tez myłam, ale korona z głowy mi nie spadła. Wiadomo jesteś najniżej w hierarchi więc jesteś wykorzystywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocy doraznej
Ja pierwszy dzien stazu wspominam bardzo fajnie :) Akurat trafilam na urodziny jednej z pracownic i szef powiedzial, ze jesli chce tam pracowac - musze wypic z nimi lampke szampana za zdrowie jubilatki i za dobra wspolprace :) Niestety przeniesiono mnie do drugiego biura i tam bylo kiepsko... szefowa miala straszna... niewiele starsza ode mnie.. na poczatku jeszcze jakos dalo sie ja zniesc, ale jak zaczela mi bezczelnie rozkazywac, komentowac, to nie wytrzymalam, poklocilam sie z nia.. powiedzialam pare slow... a po tygodniu i tak konczyl mi sie staz, wiec nie musialam jej dluzej znosic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po liceum nie poszłam od razu na studia. Mieszkałam w małym mieście, więc poszłam na staż. Pracowałam w bibliotece. Miło wspominam staż, ponieważ większość babek potraktowała mnie serio. Nauczyły mnie bardzo wielu rzeczy. Oczywiście biegałam z papierami, ale nie często. Nie traktowano mnie: podaj, przynieś, pozamiataj. Autorko jak nie będziesz zadowolona ze stażu zawsze możesz z niego zrezygnować, np. gdy znajdziesz pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
No tak, ja wiem ze i tak cos innego mi wpisza w program stazu, ale staz mam az na 8m-cy i obawiam sie ze zwariuje myjac przez caly ten czas kubki, czy latajac z papierkiem gdzies tam... Nie mowie ze chce jakies super odpowiedzialne zadania dostawac, ale cos wyniesc z tego stazu to bym mogla, myc kubki to ja od lat potrafie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To poproś, żeby Cię czegoś nauczyli. Wykazuje zainteresowanie. Jeśli ludzie są w porządku to cię czegoś nauczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliszia
To tylko staż. 8 miesięcy minie jak jeden dzień. Przecież nie będziesz non stop kubków myć. Ja zaczynałam od stażu a teraz mam pod sobą stażystki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
Ja wiem, ze to tylko staz, ale jednak bite 8godz sie siedzi, a wiadomo ze jak czlowiek nie ma co robic to ten czas leci strasznie dlugooo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwszy dzien stazu wspominam tak sobie:P zle nie bylo ale oje pierwsze wrzenie bylo takie\"jak ja u wytrzymam w tym pokoju te 6m-cy z tymi 3ma babami. Chyba do konca stazu bede sluchala ich paplaniny i nic nie bede sie odzywala\" a teraz to bardzo tesknie za nimi:D czasami je odwiedzam i nie tylko je:) caly wydzial milo wspominam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
Setunia, a gdzie mialas staz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
A co tam robilas ? Nauczyli Cie tam czegos ? Z moim charakterem ja nie wyobrazam sobie siedzenia i gapienia sie w okno, musze miec co robic , inaczej padne tam w meczarniach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Black cose rzadko kied sie nudzilam:) zawsze cos dorobot byl moze nic bardz odpowiedzialnego ale rownie waznego:) wiec sporo im tam pomagalam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
A nie mialas potem szansy zaczepienia sie w tym miejscu jako normalny pracownik ? Czy nie chcialas ;) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bylam pare lat temu na stazu w PUP w dosc duzym miescie.Pierwszy dzien to bylo zapoznawanie sie ze struktura urzedu,poznawanie pracownikow i obowiazkow,ktore mialy na mnie czekac.No i nauka ustawy-co jakis czas odpytywanka;-)Potem juz bylo z gorki,ale obowiazkow przybywalo: segregacja dokumentow,obslugiwanie petentow,zakladanie teczek,kserowanie,pomoc innym pracownikom przy rejestracji,wysylanie poczty itd.Po kilku miesiacach dostalam niejako awans-wlasne biurko i komputer,a do tego prowadzenie calej ewidencji plus kolejne inne sprawy (np.rekrutacja kolejnych stazystow).Spedzilam w tym urzedzie rok i to byla niezla lekcja,w zadnej kolejnej pracy tak sie nie natrudzilam.Po stazu wyjechalam za granice,referencje stamtad pomogly mi w znalezieniu pracy biurowej,mimo ze to polskie referencje,takze warto czasem sie pomeczyc.Staz polegajacy na robieniu kawy chyba nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
Ja mam staz w Areszcie, wiec tez sadze ze papierow bedzie sporo. Pocieszylo mnie to, ze nie wszedzie jest tak, ze lata sie tylko z kubkami po kawie do szorowania ;) Nie licze na super ambitne zadania, bo wiem ze to tylko staz. Ogolnie nerwy zaczynaja mnie podgryzac bo nikogo tam nie znam i ogolnie nowa zupelnie dla mnie sytuacja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
black code - to normalne,ze sie denerwujesz.Ja przed kazda nowa praca trzese portkami:-)I zawsze zakladam,ze na pewno sobie nie poradze;-)Potem sie okazuje,ze jest swietnym pracownikiem,wiec glowa do gory.No i obys czegos sie nauczyla,mozesz z czasem nawet sama wychodzic z inicjatywa i proponowac pomoc innym pracownikom.Bedzie dobrze!Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość black code
Jak sie juz zaklimatyzuje i osmiele, to sadze ze nie bedzie tak zle, zasadniczo w zyciu mam niezly kontakt z ludzmi, jedynie nie otwieram sie od razu i musi pare lodow zostac przelamanych. Niemniej pierwszy tydzien to bedzie pewnie taki stres ze hej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez zaczynam staz
i denerwuje sie, ale to normalne ! Uszy do gory !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam na stażu z urzędu już parę lat temu i wspominam ten staż całkiem dobrze, ale wielu znajomych narzeka, że staże to starta czasu. Słyszałam, że w skrajnych przypadkach zdarza się że rola takiego stażysty ogranicza się do robienia kawy czy układania dokumentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rożnie bywa z tymi stażami, ale na pewno lepszy staż , nawet w małym mieście http://praca-podlaskie.pl/oferty-stazu-w-szepietowie/ niż kompletnie puste CV w wieku 20-paru lat. Ja byłam na stażu jako studentka i podłapałam dzięki temu trochę reguł dotyczących pracy w administracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×