Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona_swiatem

jak mu powiedzieć, że już go nie kocham?

Polecane posty

Gość edek111
Radzę ci jedno: przeczekaj, nie myśl za dużo. Jak duśo się myśli, to póżniej są problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikirikitiki
wiesz co dziewczyno?kiedys bylam z super facetem, kochal mnie ponad zycie, zostawilam go bo nie bylam pewna czy kocham itp i zaluje zaluje zaluje.. zwiazalam sie z innym,jestem nadal z nim ale dopiero teraz wiem,jak rzadko sie trafia to aby facet kochal w pelni,byl szczery i warty zycia nie rob glupich krokow serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona_swiatem
Przeczekam. Tak, to dobry pomysł. Dziękuję Wam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaemiliazone
Moja sytuacja wygląda identycznie. Jestem z facetem 4 lata.Nigdy nie bylo między nami ognistego romansu, ale ogromna przyjaźń i zaufanie, wzajemne wsparcie. Mieszkaliśmy rok razem, potem on wyjechał, widzimy sie 2 razy w roku. Jestem wierna i lojalna, ale czuje ze siły mnie opuszczją i powoli mam dość. Nie wiem co on naprawde czuje, bo mówi że kocha, robi wszystko żebym była szczęśliwa, ale ja czuje że nic między nami nie ma, oprócz...przyjaźni. Jest cudownym facetem, wymarzonym mężem i ojcem, troskliwym ale między nami nie ma chcemii. Jeden raz całowałam się namiętnie z pewnym przystojniakiem, i powiem szczerze że między mną a moim chłopakiem nie było takiej namiętności nawet w łóżku, co podczas niewinnych pocałunków z tym facetem.Najbardziej boję się podjąć decyzję co dalej??????On raz mówi że wróci innym się waha, a ja stoję już ponad rok na rozdrożu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
Mam identycznie prawie. my jesteśmy krócej bo 10 miesięcy. Ja chce być z moim chłopakiem, zalezy mi na nim. mówie mu że go kocham i nie czuję sie z tym źle. Czasami nachodzą mnie taki emyśli że jak jestem przy nim to nie czuje tego co kiedys i czuję sie jak świnia:( to cudowny chłopak. Poprzednie związki trwały krótko, zawsze mnie opuszczano a ja głupia kochałam i narzucałam się. I nagle pojawił się On:) Odmienił moje zycie pouczułam że zyje, nagle inne sprawy zaczęły iść dobrze. Mam świadomość tego że chce z nim byc i z nim budować przyszłość. TYlko te wyrzuty sumienia:( Osatni chcieliśmy się kochać i mnie nagle coś przychamowalo, popłakałam się że nie mogę.. istny koszmar:( Jak on musiał sie poczuć. Chce z nim tak bardzo być i poczuć ulgę poczuć sie szczęśliwa...Byłam u Psychoterapeuty.. nie pozwolila na rozstanie..na następne spotkanie mamy przyjść razem. Mam nadzieje że to przejdzie.. choć brak mi wiary ale usilnioe próbuje....bez niego nie wyobrażam sobie życia... a jednocześnie chce być wporzadku wobec niego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tobie tak...zrob sobie przerwe 2 tyg bez niego i wtedy zobaczysz jak tobie jest samej ... ja jestem z moim 8 lat i jest super..bardzo sie kochamy ...ale tez mialam taki etat w zyciu po kilku latach ze myzlalam ze juz go nie kocham ... bylam jakas nieszczesliwa i zwalalam to na brak uczucia ...dobrze ze nieodeszlam ... potem zrozumialam ze glupia bylam :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
hmm.... probowalismy rozstania jednak ja wariowalam...on zresztą tez. szukam pomocy wszędzie. jedno co uważm, to to że skoro człowiek wchodzi na takie fora, poswięcone taki tematom i szuka odp typu nie odchodż, to przejściowe to śwaidczy to o tym ze chce z kims być i chce zeby te koszmarne mysli zniknęly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
bylam u pani "psycholog" która namieszła mi w głowie. I bylo jeszcze gorzej. Poszłam do drugiej i jest juz troche lepiej.. ale nie czuje się jeszcze na siłach by powiedzić jestem szczęśliwa i czuje się fair w stosunku do niego. Zobaczymy co dalej.. ja mam problem z pozytywnym myśleniem i wiarą w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste i logiczne
hmmm ja czulam sie tam po 4 latach, podobno jest tak, ze akurat wtedy przychodzi kryzys. nic nie czulam, draznil mnie, przeczekalam. bylo ok, za pol roku in poczul tak samo, ale nie przeczekal. teraz teskni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
kazdy mówi zeby przeczekać...od takiego czekania to schudnąć ostro można:P zalezy mi na nim to jest fakt. nie miesci mi się w głowie że mozna tak po prostu kogoś przestac kochać.. ja jestm przyzwyczaiona do tego że zawsze cierpialam po nie udanych zwiazkach.. a teraz mam kogoś kto mnie sznuje i kocha i nie chce tego zniszczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
pomożcie mój związek wisi na wlosku....czemu nie mogę poczuć tego szczesćia co kidyś.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelumpoleluom
ode mnie odszedł chlopak po 5 latach bo tez "nie wiedział" co czuje... po niecalych 3 miesiacach byl juz w takim stanie, ze nie było dnia bez proby jakiegoklwiek kontaktu ze mna, a nastepnie blagania o szansę. zgodzilam sie. po jakims czasie sama mialam podobne wahanie. tez "nie wiedzialam". ale przeczekalam, przemyslalam. mineło. kocham go bardzo, on mnie tez. jest miedzy nami swietnie. takze zastanow sie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
już prawie miesiac to mam... on juz też nie daje rady...nie chce tego kończyć..ale jak sobie pomyśle że jesteśmy obok siebie i ja boje się przytulić(choć bardzo chce), bo nie poczuje tego co kiedyś to czuję się jak świnia. A myślałam, że juz mnie nic zlego nie spotka jesli chodzi o miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
Czy miał ktoś tak, ze nie widział innego wyjścia niz rozstanie i to była jego obsesja? masakra;( może zapomniałam dodać że mamy po 22 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
Ludki piszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja powiem tylko tyle... powiedz to tylko wtedy kiedy bedziesz tego p-ewna. sa osoby tak wrazliwe czy dumne ze nie pozwola na powrot jesli ta 2 osoba uzmyslowi sobie ze jednak kocha pomimo tego ze cierpia.pamietaj jednym zdaniem mozesz zniszczyc sobie cale zycie jemu i sobie.a co bedzie jak jednak stwierdzisz po jakims czasie ze go kochasz ze nie chcesz zyc bez niego...powiesz mylilam sie jak fajnie kochamy sie wiec bdzmy razem znowu??nad takimi slowami jak nie kocham cie juz rozstanmy sie trzeba dobrze sie zastanowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjks
ja to podsumuje tak/// w pewnym momencie człowiek nie potrafi zdefiniowac uczucia którymi darzy ta druga osobe. To znak, ze wasze uczucie, przynajmniej z Twojej strony, jest juz dojrzałe! najłatwiej jest odejść... widocznie nie jestes na to gotowa. Brakuje ci motyli w brzuchu??? beda i znikną. zawsze w zwiazku jest rutyna po czasie, sztuka jest powalczyc o uczucie... przyjdzie inny zwiazek, przyjda inne problemy... a pozniej jeszcze historia z żurawiem i czaplą (autopsja) przemyśl to, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
chce walczyć.... ale te natrętne myśli nie pozwalają być szczęśliwą...czasami boję się powiedzieć że kocham...to jakis koszmar...życie bez niego też nie będzie tym czego chce. Pewnie to wszystko wydaje się głupie, ale tak jest nic nie poradzę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
cały czas czekam na wasze wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pawelniegawel
Jużcię nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfeter
nie wierzę w to ... nie p tym co przeslismy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
raczej tu nie znajdę pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka_ot_tak
Sfeter, to, co czujesz, przeżywasz jest mi dobrze znane. Nie wyobrażasz sobie zycia bez tej osoby, jest wspaniała, opiekuńcza, możesz na niej polegać. Ale z drugiej strony w relacjach z tą osobą czujesz pewną barierę - pisałaś, że masz opory przed wyznaniem miłości, bo tak naprawde nie wiesz, co czujesz. Pisałaś również, że juz nie jest tak jak dawniej, a Ty czujesz się z tym podle. I teraz największa zagadka - jak mu to powiedzieć? I czy wogóle mówić? Bo z jednej strony wiadomo, szczerość jest bardzo ważna, ale pośpiech to zły doradca. Może warto to wszystko przeczekać? Albo zrobić sobie w zwiążku tzw. przerwę? Chociaż wzbudzi to pewne podejrzenia. Po takim czasie zobaczyłabyś, czy relacja z twoim facetem uległa zmianie, czy zatęskniłaś, czy Ci go brakowało. Ja przeżywam dokładnie to samo. Powiedziałam mu narazie, że mam pewne wątpliwości, że nie jest tak jak dawniej. Jego reakcja? Tysiąc pytań, co, dlaczego, co on takiego zrobił...Na koniec dodał, że da mi czas. Tylko, że ja nie chce być w tym czasie jego wrogiem, nie odzywać się, nie kontaktować. Chcę, żeby wszystko pozostało w bliskich relacjach - ale tak się nie da. On bardzo to przezywa i nie odzywa się. Mówi się trudno, żyje się dalej. Ciężko, ale przynajmniej byłam szczera. Zwłaszcza, że te wątpliwości już od dawna chodziły mi po głowie. Niektórzy mówią, jak tak można, najpierw mówić "kocham", a potem mieć wątpliwości...Być może, miłość to wielkie uczucie, podobno nie przemija, ale skoro zrodziły się wątpliwości, może to nie była miłość, tylko zakochanie, zauroczenie, fascynacja... Temat trudny i obszerny, każda sytuacja jest inna. Proponuję jeszcze raz wszystko porządnie przemyśleć i wtedy porozmawiać. Szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"on mnie kocha starsznie mocno i starsznie szaleńczo. Dla mnie jest gotowy zrobić wszystko. Wielokrotnie mówił, że beze mnie umarłby, że tylko ja nadaję jego życiu sens.\" kolejna kobieta potwierdzająca fakt iż kochacie tak naprawdemężczyzn, ktorzy was nie potrzebują :) a co zrobić - nie ciągnąć tej farsy... skoro od początku nie była to szalencza milosc, to i nie ma czego ratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiec muz
juzcie nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubtez powiedz mu
juz cie nie kocham i nigdy cie nie kochalam i sie zasmiej szyderczo w stylu hahahaha;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
a ja powiem tak :P bedę z nim . wiem że to przejściowe. Po za tym miłość to nie tylko te zasrane motyle w brzuchu i takie uczucie beztroski, ale też wzajemna akceptacja szacunek wsparcie i przyjaźń , i to jest cenniejsze. A wszelkie wątpliwości a co za tym idzie nieszcześcia rodzą sie tylko w podświadomości i w umyśle . Trzeba zmienić podejście i nastawienie i wszystko nabiera innych kolorów.Mogła bym pisać godzinami ale mam to juz w dupie:P xD bo i tak wiem że znajdzie się cwaniak co powie że pierdole głupoty. Nie rusza mnie to w tej chwili.Wcześniej może tak ale nie teraz. Pozdrawiam ludzi którzy walczą o siebie :) i Dziękuje za życzliwość niektórych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sfeter
Zamulałam juz nie będe .Radzę to samo innym. pisssss:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×