Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anaconda_a

poród w Pyskowicach lub Knurowie?prosze o porady!!!!

Polecane posty

Witam, chcialabym rodzic w Pyskowicach lub Knurowie, jednak nigdzie za wiele infomacji nie ma jak wyglada tam poród. Interesuja mnie wszystkie szczegoly....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co prawda nie rodziłam w Knurowie, ale mój mąż jest z Knurowa i zarówno On jak i Jego mama i ogólnie połowa rodziny :P namawiali mnie na poród właśnie w tym szpitalu - knurowskim. Rozmawiałam z kilkoma dziewczynami, które tam rodziły i każda sobie chwaliła... Tyle wiem :) ...ja jednak mimo wszystko urodziłam w Siemianowicach Śląskich i nie żałuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babki
jestem z Pyskowic rodziłam tu 9 lat temu córke ,jestem w kolejnej ciazy i tez bede tu rodzic.Jest rewalacyjnie jak chcesz wiedziec wiecej szczegółów pytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babki
rok temu rodziłam jako partnerka z moja kuzyka(jej maz sie wystraszył) poród trwał 4 godziny i powiem ci ze opieka nadal swietna.Masz do syspozycji prysznic i masaze wodne na zyczenie,cwiczenia na piłce,masaze łagodzący bol pleców przy bólach partych.Za moich czasów badano przez odbyt w tej chwili ta metoda juz nie ma miejsca.Mozesz miec lewar\tywe ale jesli jej nie chcesz nikt cie nie zmusi,ale osobiscie polecam zeby uniknac krepujacego "kuku" przy porodzie.Rodziłysmy przy połoznej Wiesi Domin opieka fachowa i miła atmosfera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, przeczytałam informacje na temat tych dwóch szpitali na stronie Rodzicpoludzku.pl Pyskowice są bardziej chwalone, szczegolnie dużo mówi się o położnej Wiesi Domin ktora podobno jest rewelacyjna w swoim zawodzie. ..tylko jak na nią nie trafie...? Wolałabym Pyskowice, choc z Zabrza jeden wałek w która strone pojade na jedno wychodzi. Czy trzeba miec papiery w tych szpitalach ukończeniu szkoły rodzenia? mnie interesuje poród rodzinny, są z tym problemy? Jest mozliwosc- i jak na to polozne czy lekarze patrzą- przesiedzec czesc porodu w wannie? kto robi te masaże w czasie porodu? jak z ochroną krocza i przebijaniem pęcherza płodowego(slyszałam ze ordynator w Pyskowicach uwielbia w ten sposób przyspieszac porody) jak wyglada z kwestia pozycji własciwego etapu porodu bo na samą myśl ze mnie uwiążą z ktg na stałe na łóżku to mam ochote pozabijac wszystkich dookoła... nie dam sie chce rodzic w kucki, na stojąco ale nie na lezaco- wbrew naturze jak dla mnie;/ Jak wyglada z jedzeniem przy porodzie, z ubiorem dla męża do porodu, czy po porodzie zabieraja od razu dziecko czy daja je mamie na chwile a dopiero potem paramentry mierzą? Jak z kwestią nauczenia przystawiania do cyca? Czy na prosbę zabieraja malca zeby mozna było odpoaczac czy to w dzien czy w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i żadna nie rodziła w Pyskowicach lub Knurowie, dziewczyny odezwać się, bo stres coraz większy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartusia
Rodziłam w Psykowicach rok temu moje drugie dziecko i było to wspaniałe doświadczenie. Rodziłam z panią Wiesią Domin, to cudowna kobieta i rewelacyjna położna. Pierwszy raz słyszę o upodobaniach ordynatora do przebijania pęcherza płodowego. Najlepiej zadzwon do szpitala i umów się z nią na rozmowę, na pewno wszystko Ci pokaże i rozwieje wszelkie wątpliwości. A do tego nauczy, co robić jeszcze przed porodem, żeby ochronić krocze. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ralphi
Jeśli chodzi o poród w Pyskowicach to sprawa wygląda następująco. Też z żoną słyszeliśmy "cuda" o tamtejszej porodówce, że jedna z lepszych itp. A w praktyce trafiliśmy na bardzo nieprzyjemną położną, panią Beatę, która w sposób opryskliwy i arogancki zwracała się do mojej żony, która była w najwyższym z możliwych stresów rodząc kilkanaście godzin ... Ale to oczywiście nie przekreśla całego szpitala, bo np. położna pani Wiesia jest rewelacyjna - niestety poznaliśmy ją dopiero po porodzie :) Jeśli chodzi o same warunki szpitalne to całkowita KLAPA... Fazy przygotowawcze do porodu, sprzed rozwarciem miały miejsce na korytarzu... później i tak skończyło się na cesarce a po operacji cesarskiego cięcia żona dostała kolejną wspaniałą miejscówkę - między zaułek salą operacyjną a brudownikiem.... DNO... Dopiero oddział noworodkowy wygląda lepiej, ale też bez rewelacji... Kończąc: Jeśli zastanawiacie się czy rodzić w Pyskowicach, a mieszkacie dobry kawałek stamtąd to powiem szczerze, że nie warto, bo na pewno to samo dostaniecie w pobliskich szpitalach. A jeśli uważacie, że prywatne wizyty u tamejszego ordynatora, przyniosą jakieś korzyści w momencie przybywania na oddziale to też niestety takowych nie dostrzeżecie... Ale oczywiście decyzja należy do każdego indywidualnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka 7
Panie Ralphi,trzeba było zabrać żonę do Kliniki tam dopiero jest jazda...niczego sie nie dowiesz,nie wiesz co masz robić i traktują Cię "przedmiotowo",tam na pewno pańska żona nie leżałaby na korytarzu koło brudownika.:-)).Położne pracują jak mrówki,ale zawsze znajdzie się "KTOŚ",komu nic nie pasuje.pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koko_30_wiosna
Ja rodziłam w Pyskowicach 2 lata temu skuszona super opiniami. Ale w związku z tym że rodziłam w środku lata to prawie w tym czasie słynna Wiesława Domin miała urlop i personel zbytnio się nie przykładał ..... Same z siebie nic te kobiety dosłownie by Ci nie pomogły..Ja ledwo chodziłam po porodzie, nie umiałam przystawić dziecka do piesi.. Jak poprosiłam to przyczłapały zmęczone upałem i z ironicznym uśmiechem wielce chwilę pomogły... Ehh może to ja miałam pecha....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maniusiowataaaa
polecam knurów ale lekarza arabskiego strzeż się zakrzewskiej pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathrine_s
Dlaczego należy strzec sie Zakrzewskiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj lekarz ;)
Gliwice? moj lekarz mi powiedzial, ze tam nie potrafia odbierac porodow:D pewnie to jego subiektywne zdanie, ale zdalam sie na niego, w koncu pracowal w Gliwicach i w Knurowie :) wiec wybralam Knurow..jak bedzie, zobacze w sierpniu;) bratowa sobie chwalila:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goha w ciąży
witajcie, chciałabym rodzić w Pyskowicach i mam kilka pytań natury organizacyjnej: 1. mój lekarz prowadzący tam pracuje, chodzę do niego prywatnie, czy powinnam go wzywać, że rodzę? czy jechać na żywioł, gdy skurcze będą częste i rozwarcie spore? czy muszę mu płacić za odebranie porodu? (nie krzyczeć proszę), 2. czy muszę golić się na zero, czy wystarczy przystrzyc? 3. w jakich pozycjach rodzi się w Pyskowicach? słyszałam opinie, że gdzieniegdzie rodząca nie ma wyboru i poza fotelem na półsiedząco nie ma opcji. czy są narzucenia, dowolność? jak tam jest? 4. czy położne chronią krocze? a może zawsze się nacina? 5. czy jest opcja, by po porodzie oddać pod opiekę dziecinę i przespać się choć trochę? 6. słyszałam, że mają bzika na punkcie karmienia z cyca, czy jest wsparcie dla zestresowanych i z początku nieporadnych mamusiek? 7. smoczki są dopuszczane? leżałam tam w sierpniu na podtrzymaniu kilka dni, wrażenia mega pozytywne, ale to nie to samo co praktyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Rodziłam tam córkę 4 lata temu. Nie było źle. 1. mój lekarz prowadzący tam pracuje, chodzę do niego prywatnie, czy powinnam go wzywać, że rodzę? czy jechać na żywioł, gdy skurcze będą częste i rozwarcie spore? czy muszę mu płacić za odebranie porodu? (nie krzyczeć proszę), Chodziłam prywatnie do ordynatora. Nie wzywałam go do porodu, ale wieczorem, jak zaczęły się skurcze, to do niego zadzwoniłam (bo miałam prawie 100 km do szpitala), kiedy mogę przyjechać. Przyjechałam do porodu w nocy, urodziłam po 4, ordynator zaczynał pracę o 7 rano, więc się nie załapałam. Trafiłam na niezbyt fajnego lekarza, dr Giersza :(. Nie płaciłam nic za odebranie porodu ani za poród rodzinny. 2. czy muszę golić się na zero, czy wystarczy przystrzyc? ja się tylko przystrzygłam ;) 3. w jakich pozycjach rodzi się w Pyskowicach? słyszałam opinie, że gdzieniegdzie rodząca nie ma wyboru i poza fotelem na półsiedząco nie ma opcji. czy są narzucenia, dowolność? jak tam jest? niestety, rodziłam na półsiedziąco i to jeszcze w dziwacznej pozycji, bo prawą nogę kazano mi oprzeć o lewy podnóżek i potem na odwrót. Ciężko się rodziło z takimi skrzyżowanymi nogami :( 4. czy położne chronią krocze? a może zawsze się nacina? mnie nacięto, położna kazała powiedzieć, kiedy będzie maksimum skurczu i ciachnęła :(, ulga i od razu urodziłam, schody zaczęły się potem przy gojeniu 5. czy jest opcja, by po porodzie oddać pod opiekę dziecinę i przespać się choć trochę? jest opcja :) 6. słyszałam, że mają bzika na punkcie karmienia z cyca, czy jest wsparcie dla zestresowanych i z początku nieporadnych mamusiek? ano, mają tego bzika, w sumie to poród wspominam dobrze, ale pobyt na noworodkach już nie, właśnie dlatego, że nie umiałam karmić i nikt mi w tym nie chciał pomóc, lekarka mnie tylko opieprzyła za noszenie stanika 7. smoczki są dopuszczane? ja chowałam smoczka, nie są mile widziane Mnie w trakcie ciąży dużo pomogła przełożona położnych, pani Wiesia, choć znałyśmy się tylko wirtualnie. Rodziłam z inną położną, która zapytała się, czy pani Wiesia ma do mnie zejść (akurat miała nockę), ale nie chciałam, bo ta moja położna nie była zła, choć jej masaże szyjki w trakcie skurczu były okropne co do łagodzenia bólu to zaproponowano mi jedynie prysznic, a że był grudzień i w kranie nocą była tylko zimna woda, więc nie skorzystałam pozwolono mi do pewnego momentu chodzić, ale jak zaczęły się skurcze parte, a nie było rozwarcia, dostałam nakaz leżenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koleżanka rodziła z panią Domin, podobno puszcza muzykę relaksacyjną, tańczy z rodzącą kołysząc delikatnie jej biodrami, masuje plecy, ale znam to tylko z opowieści, nie wiem, na ile prawdziwych Pani Wiesia pomogła mi pierwszy raz przystawić dziecko i potem do mnie zaglądała pytając, czy czegoś nie potrzebuję i jak sobie radzę, reszta położnych nie wykazywała zainteresowania, poza momentami, gdy dziecko którąś godzinę z rzędu w nocy płakało, to kazały mi małą kłaść sobie na klatce piersiowej i bujać albo w ostateczności spróbować smoczek dużo mi pomogła młoda dziewczyna, chyba studentka położnictwa, która była przy moim porodzie, ale stała z boku i się przyglądała, bardzo fajnie się potem moim dzieckiem opiekowała co do porodu rodzinnego, to mąż musiał mieć na zmianę swoje czyste ubranie i zmienić je przed wejściem na salę, był ze mną na sali poporodowej 2 godziny i chwilę potem w pokoju, odwiedziny na sali dla gości, tylko nie pamiętam, czy były wyznaczone godziny, ale chyba tak lekarz prowadzący przez cały mój pobyt interesował się mną i dzieckiem, nie mam zastrzeżeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzilam w Pyskowicach, super opieka, rodziłam ze słynną, niezastąpioną Panią Wiesią i naprawdę bardzo mi pomogła! polecam!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze coś napiszę :) 1. też mialam lekarza prowadzącego z Pyskowic, nie dzwoniłam do niego, dzwoniłam za to do Pani Wiesi, bo wcześniej byłam z nią umówiona. Czekala już na mnie w szpitalu. Jeny, jaka to jest złota babka :) 2. ja się ogolilam, ale nikt mni nie kazał. 3. rodzilam w stu pozycjach chyba :( maly się zaklinował, nie chciał wyjść, Pani Wiesia cuda wymyślała, w końcu się udało. Urodziłam na leżąco, ale jakoś bokiem. I to tylko jej zasługa, bo już miałam trafiać pod nóż! 4. Nikt mnie nie nacinał. Krocze ochronione, ale od 33 tygodnia robiłam regularnie masaż. Za namową Pani Wiesi. 5. Urodzilam o 21. przystawili mi małego do piersi, o 23 zabrano go na salę dla maluchów i dali mi się wyspać! 6. ja o żadnym bziku nie słyszałam. Dokarmiali dzieci moich koleżanek, które miały mało pokarmu. 7. smoczków nie używałam na tym etapie, to chyba ciutkę za wcześnie. Smoczek dla tego maluszka to twój sutek :) POWODZENIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pyskowiczanka
Rodziłam córkę w 2009r w Pyskowicach. Niby miało być rewelacyjnie a wcale aż tak nie było. Miałam dwie położne jedna była super, a na drugą mogłabym napluć. Na początku leżałam na jakimś korytarzu sama.. A pielęgniareczki se kawę piły (a jak powiedziałam, żeby wpuściły do mnie mojego męża, to powiedziały, że na razie absolutnie nie bo nie ma pani pełnego rozwarcia i mąż tu nic nie pomoże). No i w sumie jak już rodziłam to jedna położna skakała przy mnie jak szalona a druga stała i się gapiła na moje krocze (raz zdażyło mi się krzyknąć bo już nie wytrzymałam to mnie jeszcze zjeba*a "nie pani nie krzyczy, oszalała pani" i wtedy mój mąż wkroczył do akcji także do końca porodu nie odezwała się ani słowem. Oddział noworodkowy w sumie na niskim poziomie.. Jak się o coś pytało to z łaski na ucieche odpowiadaly bo oczywiście siedziały wszystkie i kawe piły. To było moje pierwsze dziecko i nie wiedziałam za bardzo jak mam układać dziecko do karmienia, kiedy prosiłam o pomoc to coś próbowały pomóc mi przystawić do piersi a jak się nie udawało bo córka nie umiała złapać sutka to szły do sztuczne mleka żeby już nie płakała.. I taka jest prawda:/ A jak córka zrobiła pierwszą kupkę to była cała brudna (plecy, nogi) poszłam do nich zeby ją umyły i dały nowe ciuszki to powiedziały "a w domu kto będzie pani pieluche zmienial" :/ nie ma rewelacji.. Oczywiście trafiają kobiety na super położne i opieke, a są kobiety które tego nie doświadczają. Ja Pyskowic nie polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lena233
Polecam ciekawą stronę z zdjęciami obu szpitali www.galeriabobasa.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tina 2
Cały ten szpital w Pyskowicach trąci myszką, a ginekologia i położnictwo to takie sobie. Personel niby nie najgorszy, za wyjątkiem tej tęgiej przełożonej co się jej wydaje, że wszystkie rozumy pozjadała. Pewnie już tam rodzić nie będę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tina 2
Z tego co czytam to chyba większość tych pochlebnych opini wypisuje ta sławna pani Wiesia. W nocy to ona owszem przyjdzie ale trzeba jej dobrze zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podnoszę, planuje rodzic w Pyskowicach za 2 miesiące, jakies świeże opinie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzilam w kwietniu i polecam. Polozna przy porodzie super, nie pamietam imienia. Nie trafilam na swojego lekarza ale lekarka tez bardzo fajna. Na oddziale opieka tez bardzo dobra, moze nie kazda polozna czy pielegniarka sama sie zainteresuje ale jak sie o cos zapyta to wytlumacza wszystko. Nie wiem czy juz skonczyli remont oddzialu i ten na ktorym lezalam mial lazienki i prysznice na korytarzu,nie w pokojach to byl jedyny minus ale do przezycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję Ci za odpowiedz, slyszalam ze p. Wiesia ponoc super i ordynator Binkiewicz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×