Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anwiki

Jak radzicie sobie z praca,dziecmi i prowadzeniem domu?

Polecane posty

Gość baby alez wy jestescie zazdros
ja tez uwazam ze wiekszoscia zadzi dom a nie kobiety domami i dlatego nie mam na codzien wszystkiego na blysk ale maz pomaga sprzatac w weakendy bo w tygodniu wraca pozniej ode mnie (ok 18-19) a rano jakbym wstala o 4 to bym w dzien na biurku chyba zasypiala i leciala na 5 kawach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby alez wy jestescie zazdros
jak przez pare dni zmywarka byla popsuta to myslalam ze sie zaplacze,juz sie odzwyczailam ze to tyle czasu zajmuje,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ciezko jest troche
tez zasypiam na biurku prawie :classic_cool: ale co zrobic, taka praca :O zamarzylo nam sie dziecko, heh. To mamy za swoje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby alez wy jestescie zazdros
gdsg dobrze gada; polac jej :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby alez wy jestescie zazdros
a u nas w przedszkolu nie ma lezakowania a te dzieci ktore musza z mamusiami tak wczesnie wstawac padaj gdzie popadnie to je panie przenosza na jakies lezaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm ja mam taki komfort ze
Baby alez - zgadzam sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja siedziałam w domu z dzieckiem 1,5 roku. Oczywiście w tamtym okresie w domu był błysk zawsze! Wyprane, wyprasowane, ugotowane...jak w pudełeczku poukładane! Wróciłam do pracy i oczywiście chciałam by pozostało bez zmian. Wyglądało to tak: Jechałam do pracy na 7, czesto zostawałam po godzinach, co juz mnie irytowało, wychodziłam, biegiem do domu, w domu dziecko spragnione mamuni i kupa sprzątania. Jak zaczęłam od dziecka, to miałam nerwa że syf, jak zaczynałam od syfu, to miałam wyrzuty sumienia że dziecko. Męża rozliczałam z wolnego czasu, czyli jak wracałam do domu, a on akurat miał wolne, to oczywiście pierwsze pytanie co zrobił w domu i dlaczego tak mało:o Ogólnie byłam MASAKRA. Wszyscy nerwowi i wiecznie zestresowani. Szybko doszłam do wniosku, ze długo tak nie pociągniemy:o Praca stresująca, problemów nie brakuje i jeszcze stresować się we własnym domu, ze czegoś tam nie wyprasowałam:o DEBILIZM ISTNY!!!!!!!!!!!! Dziewczyny! Nie dajcie sie zwariować. Ja ograniczyłam sie juz do minimum. Prasowania zero, bo pralkę ustawiam na małe obroty przy wirowaniu, wszystkie ciuchy składam i mocno naciągam na sznurach, ściągam i od razu pięknie składam i układam do szafek. Obiady szybkie, czasem na dwa dni, czasem korzystam z mrożonych warzyw, super też sprawdzają sie \"fixy\" i \"pomysły na\":) Robie szybkie sałatki, od teściowej przywożę przetwory, sałatki, ogórki itd. Mamie często też kupuje składniki i ładnie proszę o zdobienie pierogów ruskich, które później sobie mrożę i czasem jest spokój z obiadem. Mama robi pierogi chętnie, bo Zuzia bardzo lubi. Ja korzystam z robota kuchennego, który zawsze mi wszystko sieka, miesza i miele:) Jeżeli chodzi o sprzątanie, to podstawa jest dla mnie podłoga, musi być czysta, bo Zuzia biega zazwyczaj bez skarpet, a ja chodzę bez kapci w białych skarpetkach i lubimy się walać i wygłupiać po podłodze. Postawa jest też czysta łazienka i kuchnia. Reszta może zaczekać;) mam czas na wygłupy z dzieciakiem, ochotę na sex i zrobienie sobie maseczki, czy peelingu. SZKODA ŻYCIA NA PIERDOŁY TYPU WIECZNE PORZĄDKI:):) Rozpisałam sie sorrki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niektore dzieci musza tak
wczesnie wstawac, bo co rodzic ma zrobic, jak ma do pracy... Chyba bardziej zal tego rodzica niz dziecka, ktore przeciez pracowac nie musi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno i drugie
ja nie mam cisnienia że coś muszę :) kiedy mam czas i energię to sprzatam, gotuję (jak już położę dziekco spać, po pracy czas mam dla niej zarezerwowany), jak nie to od nieodkurzonej podłogi nikt nie umarl jeszcze :) a obiadek może córka dostać czasem ze słoiczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corka moze ze sloiczka
ale wy chyba glodowac nie zamierzacie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zoolzaa-----Ja nie mam pracy od -do.Jest to taki nieunormowany czas pracy :) .Bywa że mam parę dni na 8,a czasami na 10 czy też i 12. Tylko że ja wstaję wcześnie po po 4.Więc do 8 sporawo zrobie :) Tym bardziej że dziecko śpi do 7 ,więc szybciej idzie praca bez dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ile Wam zaoszczędziło się kasy przy zmywarce? (oczywiście tak w przybliżeniu :)) Zastanawiam się nad nią,tylko gdzie ją ulokować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto ty sie uspokuj nie
nie rozumiem sprzatania prania gotowania na sile bo musi byc zrobione:P nic nie musi. Moj dom moja sprawa czy podloga czysta albo obiad na kuchence. Mam dwoje dzieci i jakos sobie radze. Nie jestem zmeczona praniem czy sprzataniem bo nie robie tego na sile. Jak mi sie chce to sprzatam a jak nie to nie i tyle. Nie mam zamiaru na rzesach sie czolgac calymi tygodniami tylko dlatego ze szoruje podlogi non stop. W domu wcale syfu nie mam. Naczynia zmywam na bierząco, raz na dwa moze trzy tyg prasuje to co trzeba. Gotuje prawie codziennie ale dlatego ze lubie a nie musze i zazwyczaj szybkie fajne dania. Nie odkurzam prawie wcale tylko biore mopa i raz dwa podloga odswierzona. To zajmuje 10 min. Wanne myje gąbką po wieczornym kąpaniu a toalete codziennie wieczorem polewam domestosem a myje raz w tyg. Wszystkie czynnosci łącznie zajmują mi maks 1,5 godz dziennie jesli oczywiscie wszystkie mam ochote wykonac. Zaczynam od obiadu wszystko sobie nastawiam i sie powoi gotuje a ja w tym czasie ogarniam dom jak mam chęci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona i zestresowana
a ja czas ma tylko dla siebie w weekendy albo po 22,23 a wtedy to już tylko łózko mi sie marzy. ale nie to mnie denerwuje najbardziej. A to,że w domu mam meble 10,15 letnie,ogólnie nie za nowoczesnie,ciągle dokupuje drobne ładne i modne rzeczy ale grubsze sprawy jak meble ciągle stare a kasy ciągle brak. i nie żyję rozrzutnie,tylko ja zarabiam niewiele,mąż więcej ale dojazdy,opłaty za żłobek dziecka i ogólnie samo życie tak kasę zżerają. na dniach biorę sprzęt agd na raty bo stary już sie rozlatuje a lodówka,pralka,kuchenka potrzebna.o zmywarce na razie mowy nie ma chociaz chciałabym :( nie wiem kiedy zrobimy porzadny generalny remont z wymiana mebli a tak wkurza mnie to stare niemodne i nie funkcjonalne umeblowanie. no ale cóż,jakos trzeba zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
The Mayonnaise Jar and Two Cups of Coffee When things in your life seem almost too much to handle, when 24 hours in a day are not enough, remember the mayonnaise jar and the two cups of coffee. ============================= A professor stood before his philosophy class and had some items in front of him. When the class began, wordlessly, he picked up a very large and empty mayonnaise jar and proceeded to fill it with golf balls. He then asked the students if the jar was full. They agreed that it was. The professor then picked up a box of pebbles and poured them into the jar. He shook the jar lightly. The pebbles rolled into the open areas between the golf balls. He then asked the students again if the jar was full. They agreed it was. The professor next picked up a box of sand and poured it into the jar. Of course, the sand filled up everything else. He asked once more if the jar was full. The students responded with a unanimous \"yes\". The professor then produced two cups of coffee from under the table and poured the entire contents into the jar, effectively filling the empty space between the sand. The students laughed. \"Now,\" said the professor, as the laughter subsided, \" I want you to recognize that this jar represents your life. The golf balls are the important things in life. Your God, your family, your children, your health, your friends, and your favorite passions: things that if everything else was lost and only they remained, your life would still be full. The pebbles are the other things that matter like your job, your house, and your car. The sand is everything else: the small stuff. \"If you put the sand into the jar first,\" he continued, \"there is no room for the pebbles or the golf balls. The same goes for life. If you spend all your time and energy on the small stuff, you will never have room for the things that are important to you. Pay attention to the things that are critical to your happiness. Play with your children. Take time to get medical checkups. Take your partner out to dinner. Play another 18. There will always be time to clean house and fix the disposal. Take care of the golf balls first; the things that really matter. Set your priorities. The rest is just sand. One of the students raised her hand and inquired what the coffee represented. The professor smiled. \"I\'m glad you asked. It just goes to show you that no matter how full your life may seem, there\'s always room for a couple of cups of coffee with a friend.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona i zestresowana
po angielsku u mnie nic a nic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhrgj
wogóle sobie z tym ni radze! ale jakos żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w skrocie - nie przejmowac sie duperelami, szkoda zycia :D skoncentrowac sie na sprawdach naprawde waznych. I zawsze znajdziesz czas na kawe z przyjaciolmi 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dobra rada
a ja tam ani dzieci nie mam ani nie pracuje a i tak mało co robie w domu - w koncu są ważniejsze rzeczy w życiu :D Pranie robi pralka, naczynia zmywa zmywarka, obiad ugotuje (czasem mrożonki) a nażeczony jak wróci z pracy posprzata po obiedzie i pozmywa to co nienadaje sie do zmywarki a jak ma siły to i poodkurza :P Na zakupy razem jeździmy. On też głownie sprzata po zwierzakach i je karmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie składa że mój mąz też ma dwie ręce sprawne więc gonię go do roboty ale bez przesady nie jestem niewolnikiem domu;) po pracy najważniejsze są klony. Moje dzieci maja wieksze zapędy do sprzątanie od mamusi i tatusia hihi za to obiady muszę gotować jak dla 4 doroslych osób bo male są nienażarte. jak siedzialam w domu to nic mi sie nie chciało i był syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniewolona przez DOM
Princpolo-TY WSTAJESZ O 4???!!! jejku jak Ty funkcjonujesz,postanowiłam,że też tak będę-trzeba cwiczyc silną wolę a przy okazji więcej czasu będę miec. napisz co robisz od tej 4 do wyjścia na 8.normalnie podziwiam Cię :) zuch mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniewolona przez DOM ----Nie no co Ty nie podziwiaj bo mnie tu zaraz zjedzą :D A tak na serio ja to chyba masz zaburzenie snu.Idę spać ok 24(niekiedy po 22 ale to b.b.rzadko) ,budzik nastawiony o 4 ale z łóżka wychodzę gdzieś za 10-15 minut bo muszę poleżeć :D :P Więc pierwsze co robię to obiad,kiedy jest podszykowany zajmuje się czymś innym.A konkretnie prasowaniem,ścieram kurze bo mam manie jak również moje dziecko jest na kurz uczulony więc sama rozumiesz.Mój syn zawsze był nauczony hałasu więc jak śpi ja odkurzam i myje podłogi.Więc jak synek2wstanie ja już mam wszystko zrobione,ba! nawet zdarzę uściąść i wypić w spokoju kawę :) .Kiedy wstaje to już mama jest tylko jego - wtedy bawimy się,malujemy itd.A jak mam do pracy na później to i spacer odhaczymy. Później jest praca i czas w szczególności na kafaterie :D Kiedy ja pracuje pałeczkę przejmuje mąż -jego obowiązek to zająć się dzieckiem,spacer,ew.szybkie zakupy. Przychodzę z pracy i już jest tylko rodzina.Kiedy synek zaśnie(jest to ok 19:30-20) Mam czas dla siebie,męża,koleżankę itd. I tak codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zniewolona przez DOM----Dodam że teraz już więcej spie,wiadomo zmęczenie pacą i domem.Ale wcześniej szłam zazwyczaj po 2 i wstawałam ok 5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osowiala dziewczynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do princoplo
w zyciu nie dałabym rady zyc po 3 -4 godzinach snu ja to minimu 8-9 godz musze spac jak ty egzystujesz?nie moge w to uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniewolona przez DOM
Podziwiam Princpolo! oj nie wiem,nie wiem czy dam rade, ja pospac lubie :D ale moze,moze...... zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja na serio mówię o śnie :) Niekiedy bym naprawdę chciało ciut dłużej pospać,ale nie mogę. Wierce się,kręcę,w nocy budzę się po 3-5 razy i leże jak głupia.Tak więc ja nawet zegarka nie muszę nastawiać. Byłam z tym kiedyś u lekarza :P Niestety proszki na sen jakie mi przepisał działały krótko a głowa napierdzielała mi godzinami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bywa i tak że jestem śpiąca i o 20ale za chiny ludowe zasnąć nie mogę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamrotek
a ja wszystko mam zaplanowane i w pracy jestem spokojna że w domu wszystko gra a po pracy mam czas dla siebie,kwestia organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też bym sobie to "zaplanowała" gdybym miała 2-3 stówki na sprzątaczkę, całe szczęście nie odkurzona podłoga w domu nie powoduje u mnie stresu co nie przekłada się na moją pracę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×