Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mężatka z dzieckiem

Mąż chciał mnie uderzyć....

Polecane posty

Gość sheelaa
Też mu nie raz robiłam awantury o to, że myśli tylko o sobie i swojej rodzinie z BD. No skoro pozyczyl to musi oddac. Ja tez musze oddac, ale do banku :P A moja mama ma emeryture i z glodu nie umrze :P Goscila u nas ostatnio przez miesiac. Przezyla przygode zycia, bo nigdy nie byla jeszcze w egzotycznym kraju:)) Ale i tak jej sie nie podobalo:P Nie ten klimat, nie to zdrowie etc. Sprawia widze wam przyjemnosc z ubliżania komus. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
Miesiecznie wychodzi ok.200-300e na utrzymanie, nie liczac oplat za mieszkanie i rachunki;p Czyli w sumie podobnie jak w PL. A klimat mam o wiele przyjemniejszy i nie musze sie użerać z mamuska;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie koszmarów
sheelaa przeczytałam wszystkie twoje posty i przeraż mnie:( Jesteś uzależniona od tego wariata psychicznie, to toksyczny związek. Nawet sama nie widzisz jak go zgrabnie tłumaczysz. Piszesz, że niepotrzebnie dramatyzowałaś? Ale przecież to nie pierwszy raz, uderzyć nie uderzył, ale kilka razy już miał zamiar... W dodatku przejawił agresję w stosunku do dziecka gdy myślał, że ty nie widzisz. Nie zastanawia cie to? Ja bym się bała z nim już dziecko zostawić. Ty jednak go wciąż usprawiedliwiasz, tłumaczysz wasze ubóstwo tym, że mu źle placą, że musi rodzinie w Bangladeszu wysyłać, a nie widzisz, że sama masz potrzebującą rodzinę, ba ty jesteś w potrzebie. Dlaczego on ci zostawia pieniądze bądź chodzisz po nie? Nie masz dostępu do jego konta, wiesz w ogóle ile zarabia? Skoro masz dobre CV, masz jakieś doświadczenie zawodowe to co cię tam trzyma prócz niego? Pewnie nic, ale jesteś strasznie nim zaślepiona. Powiem szczerze, że znam wiele kilka dziewczyn w takich związkach, niektóre zrozumiały inne nie i są bite bądź poniewierane psychicznie. Szkoda mi ich, bo potrzebują pomocy psychologa, ty też. Jestem pewna, że dziś mimo, iż piszesz, że uderzenia być nie wybaczyła i nie darowała to za kilka lat będziesz tew uderzenia wybielać, tak jak dziś wybielasz jego agresję. Pozostaje tylko życzyć mądrzejszego dziecka od ciebie i od niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja w krainie koszmarów
zmieniasz się pod jego wpływem widzę jak chorągiewka na wietrze. Niedawno jeszcze mamy ci było szkoda, pisałaś jak jej ciężko, a teraz już ma emeryturę, pieniądze, jest zadowolona z życia. Przeczytaj to co pisałaś i co piszesz teraz, wypierasz z siebie to co jest rzeczywistością i koloryzujesz pod jego wpływem. Co takiego zrobił? Powiedział I'm sorry, please forgive me" i przytulił? A może kupił do tego jeszcze kwiatka, a potem poszłaś z nim do łóżka i obudziłaś się w innym zakłamanym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
OKej, wiem, że to teraz tak wyglada, ze go tlumacze. Wiem tez doskonale ile zarabia. Znam jego szefa i wspolpracownika. Wiem tez, ze jest wspolpracownik ostatnio mu pozyczal nawet te 500e, ktore wyslal do BD. Takze na pewno mnie nie oszukuje pod tym wzgledem. Stawki sa wszedzie podobne na takim stanowisku, jakie ma. Jestem na razie od niego uzalezniona finansowo. W Polsce na pewno nie znajde szybko dobrze platnej pracy np. za 2500zl. Miesiecznie musze splacac do bankow w przeliczeniu 200e. W nast. miesiacu powinnam ta kwote przeslac. Wiem juz jak to wyglada w przypadku nie splacania przez 3 mce, bo juz bylam w takiej sytuacji. Tlumacze jego agresje, bo rozmawialam tez z jedna psycholog [w Polsce] i mowila,ze skoro sama wychodze z przemoca [np. jak go uderze w policzek] to nie mam sie dziwic, ze on tak moze zareagowac. Tak bylo raz. Wtedy nie chcial nic zrobic. Pozniej tutaj na CYprze zaczelam na jego najezdzac i nawet z zaskoczenia wylałam na niego zimna wode na twarz. Czy ktos inny na jego miejscu nie wpadlby w szał? Ostatnio rozmawialam z jedna znajoma (ktora tez mieszka na Cyprze). AKurat oni sobie zyja w dostatku,bo jej facet ma dobra profesje. Ona nie pracuje (bo w sumie nie musi), ale slyszalam tez kiedys jak do niej sie odzywal. Mam wrazenie,ze ją traktuje jak jakas idiotke (mniej inteligenta od niego)i pewnie dlatego,ze ja utrzymuje i ich corke to ma tendencje do traktowania jej z gory. Ostatnio sie przyznala ,ze kiedys ją rzucil poduszka. Nie odzywala sie wtedy do niego przez tydzien. Nie wiem czy rzucenie poduszka mozna porownac z podniesieniem na kogos ręki... Zalezy jak to wygladalo... Naprawde mi szkoda psuc ten zwiazek. Jak sobie pomysle,ze mam zaczynac wszystko od nowa i moje dziecko ma sie wychowywac bez ojca... Sama mialam slaba relacje z ojcem, ktory mieszkal normalnie z moja mama. Moze cos w tym jest, ze podswiadomie sie wybiera meza takiego jaki byl ojciec. Byl typem awanturnika, dowiedzialam sie po latach, ze jak nie bylo swiadkow to nawet grozil mojej mamie a raz miala nawet nóż na gardle. Przerazajace :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
A co do przeprosin to uslyszalam je przez tel po dluugiej rozmowie, gdzie analizowalismy krok po kroku, jakie zachowania jego do mnie zniechecaja. Chodzilo o to,ze dochodzilo do konfliktow z pewnymi ludzmi (tzn. ja zaczynalam ten konflikt ,bo te osoby nie umialy uszanowac mojego i dziecka spokoju, ani prywatnosci)a z kolei te osoby np. pomagaly mojemu mezowi finansowo. Czyli najkrocej mowiac - psulam jemu relacje z ludzmi, ktorzy mu pomagaja. Jestem typem osoby, ktora nie da sobie wejsc na glowe. Z doswiadczenia wiem,ze zbytnia uprzejmosc i siedzenie cicho jak mysz pod miotla sprawia, ze ludzie zaczynaja sobie folgowac. Dlatego jak widze,ze ktos juz zaczyna przeginac wtedy "wkraczam do akcji". Moj maz z kolei mi tlumaczyl,ze musze sie nauczac "kill people silently", czyli na spokojnie rozwiazywac konflikty. I tu mu przyznam racje. Wybuchowac w niczym nie pomaga. Moze tez za duzo we mnie empatii i potrafie sie wczuc w jego położenie. Ja mam np. takie usposobienie, ze jak jestem zmeczona fizycznie to nerwy mi tez siadaja i jestem tez wtedy nieprzyjemna dla otoczenia. Mysle,ze na jego miejscu pracujac codziennie przez 14h, nie mogac nic odlozyc, bedac nagabywana przez rodzine, ktora domaga sie rewanzu za wczesniejsza pomoc lub zwyczajnie wsparcia - to by chyba ze mnie zostaly strzepy nerwow. Chyba bym wolala gdzies sie ulotnic niz tkwic w takiej `czarnej d***e`.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sheelaa konwersacja z tobą niestety nie ma sensu, masz klapki na oczy. Gdzieś tam pewna część ciebie wie jak jest naprawdę i czasem dominuje nad tobą gdy on przegnie, ale na co dzień widzę, że wolisz siebie oszukiwać. Dobrze ci psycholog powiedziała, że agresja rodzi agresję, a teraz pomyśl chwilę: miałaś ojca agresywnego, sama robisz się agresywna, wzięłaś męża agresywnego i jak myslisz jaka będzie twoja córka? na pewno nie będzie szczęśliwym, pogodnym zównoważonym emocjonalnie dzieckiem. A ty zamiast się uczyć na błędach matki to je powielasz...Tkwisz w toksycznym związku i wiem, że nie odejdziesz, wiem nawet jak cięzko jest odejść, bo takie osoby uzalezniają od siebie. Ja też byłam i jestem osobą twardą, silną i dominującą, a w młodości byłam w związku z takim jak twój wariatem. Tylko, że ja ślubu nie brałam i dziecka z nim nie miałam na szczęście. Na szczęście opamiętałam się, ale uwierz mi że też potrzebowałam silnego bodźca by zrozumieć w czym tkwie. Niestety kochana różnica między nami jest taka, że ty masz dziecko, więc tu nie chodzi tylko o ciebie. Pewnie zanim się opamiętasz będzie za późno dla twojej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
Jak go poznalam oczywiscie taki nie byl. To nie wiem na czym polega ten `fenomen`,ze sie wybiera kogos podobnego do ojca. Sprawial wrazenie spokojnego, rozsadnego, trzezwo stapajacego po ziemii, opiekunczego, sprytnego [w pozytywnym znaczniu],ale tez kontrolujacego (znow podobienstwo do mojego ojca). Jednak wiem,ze jak przegnie pałę wtedy odejde na 100%. To ja zazwyczaj konczylam zwiazki i z tym nie bede miec problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
Alicjo w krainie koszmarów - dziękuje za Twoją wypowiedź. Skopiuje sobie i zapiszę na dysku. Przeczytam za jakiś czas. Zobaczymy w jakim kierunku się potoczy wszystko....Mam nadzieję, że pozytywnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
życzę ci naprawdę podjęcia dobrej decyzji, ale wiem z doświadczenia, że bez porządnego kopa nie uświadomisz sobie w czym tkwisz. Nie zyczę ci źle, ale lepiej żeby ten "kop" i opamiętanie przyszły w miarę szybko dla dobra twojej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
Nie znam nikogo, kto by powiedzial cos negatywnego o moim mezu. Oczywiscie nie wiedza o tym co sie wydarzylo miedzy nami. Jest postrzegany jako dobry, pracowity czlowiek, kochajacy bardzo swoja coreczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sheelaa kochana nie ma znaczenia co mówią inni o nim, ważne jest to co on robi w życiu z tobą. Znałam lekarza, u którego sie leczyłam, świetny specjalista, podobno dobry człowiek, wszyscy go chwalili, taki gentelman, dbał o zonę, dzieci. Pozory. Podobno znęcał się nad nimi, wyszło po latach gdy się "zapomniał" i trochę za mocno żonę poturbował. Bardzo mnie poruszyło to co napisałaś i nie ukrywam, że chciałabym wiedzieć co dalej będzie się działo w twoim zyciu. Daj znać na tym temacie jak możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheelaa
ok. Mam ten temat w zakladkach. Troche tez mnie dziwi, ze moja znajoma z Cypru nawet sie nie odzywa po tym co jej opowiedzialam. A kiedys jak mialam zblizona sytuacje to sie interesowala. Moze sadzi, ze jak zwykle sie pogodzilismy z mezem i wszystko wrocilo do normy. Ona go w ogole tez go od jakiegos czasu zaczela bronic, kiedy go krytykowalam (tzn. nie chodzi mi o jego g***towne zachowanie bynajmniej). ok. 3 tyg temu mi mowila: `Powinnas sie cieszyc, ze nie pije, nie pali, nie bije ciebie` (wywolala wilka z lasu chyba), `Staraj sie, sprzataj ladnie, gotuj, rob to, co do ciebie nalezy, nie zrzędz, dbaj o siebie a zobaczysz,ze bedzie ci wiecej kasy dawal` hahaha. akurat to nie ma zwiazku. daje tyle ile moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×