Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lupus

CHUDNIEMY!! W KOŃCU!!! OD 75 WZWYŻ ZAPRASZAM

Polecane posty

Kaja, ja bym nie dała rady psychicznie codziennie się ważyć, szybko by mnie to znudziło i zdemobilizowało :-) Bardzo się cieszę, że biustonosz się sprawdził - to bardzo ważna część sportowej garderoby :-) Ja jestem pewna, że Ci się uda osiągnąć cel, nie widzę żadnego powodu, dla którego miałoby tak się nie stać! My poszliśmy spać po 8 rano :-) I też się nie mogę doczekać aż zrzucę ten podły tłuszcz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku Dziewczyny, gdzie Wy się podziewacie? Jutro zaczynam nową dietę, rozpisałam sobie dokładne posiłki na cały tydzień + ćwiczenia. Miało być siłowo, ale będzie tydzień lajcikowy, żeby się wprowadzić i nie przemęczyć, ponieważ dostałam @. Mam nadzieję, że u Was wszystko gra :-) BUZIAK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam u rodzinki na weekendzie, troszke poszalałam, ale trudno:( mam nadzieje ze juz te swieta sie konczą i wreszcie mozna bedzie jakos funkcjonowac bez kuszenia imprezowym jedzonkiem.jutro do pracy:( ech, weekendy tak szybko sie konczą. p.s. jutro na pewno nie stane na wadze:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to niestety jest z rodzinką, że życie w odwiedzinach w okolicach świąt kręci się wokół jedzenia. Ja od dziś trzymam fanatycznie czystą miskę :-) Przez najbliższe 3 miesiące tak ma być :-) I też nie wchodzę na wagę, ze względu na @. Dziś wracam również do rutyny ćwiczeniowej, ten tydzień jednak będzie taki wprowadzający, czyli dużo kardio i rozciągania. A jak u Was przebiega rozpoczynanie roku od nowa? Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, jakie pustki na forum... Dzisiejsze menu dało mi mocno w kość - chodzę mega najedzona, brzuszek nawet ani przez sekundę nie czuł głodu, jeszcze nie strawiłam obiadu a już za chwilę w planach jest kolacja i wieczorne kardio. Mam nadzieję, że wrócicie szybko, żebyśmy wspólnie mogły walczyć. Samemu to smutno... BUZIAKUJĘ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie było, bo byłam na siłowni i jestem jak szmata:) :) :) mozna ze mnie pot wykręcać:) ha ha, ale czuje sie super.całujem gorąco. shan, a mozesz w skrócie swoje menu opoisac? ja mam problem juz co jesc:( aby było zdrowo i waga nie rosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kajuś! Ja też się dziś zmęczyłam - na pewno nie tak jak Ty, ale jednak wysiłek to jest to! Od razu czuję się lepiej :D Moja dieta to dieta redukcyjna, którą zaciągnęłam z sfd. Tak jak Wam pisałam, wzięłam się wreszcie za ogarnięcie BTW i zrobiłam wg niej plan. Robienie menu na 7 dni zajęło mi... 2 dni. Ale to początki, potem będzie lepiej. W każdym razie przeanalizowałam swoje menu i wyszło mi, że jem głodówkowe ilości a jakościowo nie było też najlepiej - głównie węglowodany. A fe. Obecnie skupiłam się na białku, które jest wyliczone w wielkości 2-2,5g/kgmc. Potem ustaliłam wielość tłuszczy 1-1,3g/kgmc. Białka muszą być rozkładane w każdym posiłku, tłuszcze tylko w posiłkach nieokołotreningowych, w przeciwieństwie do węglowodanów. Obecnie zapotrzebowanie kaloryczne mam na 1820kcal (na samo funkcjonowanie organizmu), według szerszych wyliczeń wychodzi na 2670kcal (bez wieczornej aktywności). Moje menu dobija do 2300kcal, ale dziś obcięłam je do 2083kcal, ponieważ nie byłam w stanie w siebie więcej wepchnąć. Przy czym jestem najedzona a nie przejedzona - i ani przez chwilę nie poczułam się głodna. Jest tylko jedna rzecz: miska musi być kryształowo czysta, dopiero po 3 miesiącach można wprowadzać tzw. cheat meal. To tyle z grubsza :-) Nazwałam ją dietą kurczakową, bo nie ma dnia bez tego ptaka, dziś nawet był 2x :-) Mam nadzieję, że szybko przyzwyczaję organizm do nowego stylu żywienia i zacznie wreszcie korzystać z magazynów ;-) Miłej nocy, do dziś ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIDZE, ze zgłebiasz sdf?dawno tam nie byłam. co do diety to brakuje mi dobrych warzyw,, bo jakos trafiam na niejadalne:( natomiast z dzieciakami próbujemy przerózne owoce:) o czym w dziecinstwie to nawet marzyc nie mogłam bo nie wiedziałam ze takowe owoce istnieją:) ja mimo łikendowego szalenstwa czuje sie fajnie i brzuszek juz doszedl do siebie.och, ale polubiłam silownie i te męki:) karnet juz mi sie skonczył, więc to troche jednak kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, z warzywami obecnie jest problem, są okropne. Co do nowych smaków owoców: spróbuj kaki - jest boski! ;D Tak, ja w pełni zaangażowałam się w sfd i zastanawiam się czy tam się nie przenieść. Na razie nie mam czasu codziennie pisać swój dziennik, więc tak delikatnie zaznajamiam się w cudzych :-) Poza tym wiem, że musiałabym zaangażować się w siłownię, a ze względów finansowych na to na razie nie ma opcji. Sama napisałaś, że to kosztuje :-) Dlatego tak na razie próbuję sama, po swojemu. Moje ćwiczenia przynoszą efekty, więc trzeba zadbać przede wszystkim o miskę. Tylko takie kompleksowe działanie może zadziałać :-) W tym roku ma się po prostu udać i już :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ta, własnie kaki jest the best, ale droga:(2,29 za 1 sztuke.ale dla zdrowia:) czego sie nie robi. aha, na urodzinki dostałam dzis kase na siłownie:) :) :) od męzunia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie kaki idzie po 5zł za szt.! Szczęściara :-) Wszystkiego Najszczuplejszego z okazji urodzin! Rozumiem, że to dziś? Nic się nie chwalisz... ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak,dzis, dziękuje:) nie wiem czy jest sie czym chwalić:)bo cos mi te latka ostatnio szybciutko lecą:)ha ha a duchem czuje sie coraz młodsza. co do kaki to u nas sa wielkości brzoskwini, a według mnie cena bardzo wygfórowana, za 5 zł to nawet myslec nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie są wielkości średniego jabłka. Rarytas - uwielbiam też granaty i kokosy :-) Urodziny to bardzo ważny dzień! Mam nadzieję, że możesz sobie dziś urządzić dzień dla siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa, poszalelismy do 1 w nocy a rano cięzko było sie z łózka zaciągnąc do pracy:) zrobiłam przepyszną, zdrową pizze, moge przepis podac, dodatki dowolne, a przepyszna.:) i jak juz wspomniałam mam kase na kolejny karnecik:) miodzio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, my tez ostatnio jedlismy granaty, ale u nas teraz sa z kolei olbrzymy, które mają duzo soków, a kokos to nie wiem jak wcinac. mleczko to rozumiem wypic, ale miązsz chyba twardy? aha i jeszcze swiezy ananas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shastra, a ty co robisz ze tak ci ładnie lecą kilogramy? mi na razie niewiele spadło ale czekam, czekam cierpliwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaja ja nie robie nic tylko licze kalorie wg strony ilewazy.pl. nie cwicze bo nie mam kiedy a pracuje przy komputerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to gratuluje,chyba sie swietnie czujesz chudsza? pamietam to uczucie jak schudłam prawie 10 kg.:) bezcenne:) :)ale troche juz wróciło:( pisz tu częsciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ja tak latam po wszystkich tematach potem zapominam na ktorych juz sie udzielalam hehhe jak jest jakis temat na 1 stronie to sie odzywam, generalnie siedze w pracy przed kompem i czytam co kto i gdzie napisal, w pracy i w domu nie ma szans bo mam malucha 10 miesiecznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czuje sie rewelacyjnie ale wciaz widze gdzie mi jeszcze wisi i wystaje, a skora ciagle sie sciaga ale jeszcze sie dobrze nie napiela wiec widac poki, chce dobic do 69-70

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Kaja, podaj koniecznie przepis na tą pizzę :-) Z granatem to jest w ogóle zabawa przy jedzeniu - stąd ta nazwa ;P U mnie na ścianie jest ślad po jednym, tak eksplodował ;D Co do kokosów - mleko się pije z dziurki (najzabawniej), a miąższ się wcina, co jest nie lada wyzwaniem, właśnie ze względu na twardość. No i weź go rozbij, prawie jak polowanie ;D Shastraa, jak Ty dajesz radę na diecie 1000kcal tyle czasu? Buziak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska_załamania
witam, mam na imię Aneta. mam 22 lata i od 2 lat przybieram na wadze. zaczęło się od tego ze przez rok chodziłam z facetem, który sie później okazał chory psychicznie i przez caly ten rok chodziliśmy na fast foody i ciągle słodycze jedliśmy. z moim obecnym facetem jestem juz 3 lata i mimo iż bardzo chciałabym sie zmienic dla siebie i dla niego, mimo przykrych komentarzy w moją stronę nie potrafię sie opanować przed słodkim. przed fast foodami jeszcze mi jakos idzie. chodziłam na siłownie ale w sumie więcej nie chodziłam mimo iż miałam karnet. za rok ślub a ja ciągle tyje. czuje ze zaczynam miec depresje. nie wiem co robic. mam 173 cm wzrostu i waże 95 kg. i jescze te rozstępy:/:/:/próbowałam nawet róznych diet ale po kilku dniach rezygnowałam. pomóżcie!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliska_załamania, witaj! Bardzo się cieszę, że do nas napisałaś :-) Nie załamuj się, tylko zrób postanowienie i walcz ze sobą - my pomożemy w najgorszych chwilach, wesprzemy psychicznie, ale to Ty musisz odwalić najcięższą pracę. Wierzę, że Ci się uda, ale Ty również musisz w to uwierzyć. Rzymu nie zbudowano w jeden dzień i tak samo jest z naszymi ciałami, więc... czy jesteś gotowa zmienić swoje życie na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shastra,polecam ci body, dobrze dobrane trzyma w kupie sadełko:) shan, no własnie z tym granatem to problem, chociaz mniej soczyste mniej psikaja sokami, ale grunt to opanowac to do perfekcji. za kokosa to nawet sie nie biorę:( a ananasy teraz są tanie i smaczne. polecam. załaman, nie dołuj sie tylko małymi kroczkami do celu. ja tez uwielbiałam fast foody i teraz pozwalam sobie na nie TYLKO gdy jestem np na zakupach w galeriach. to taki mały , niezdrowy rytuał., ale to juz zamiast np kolacji.nie ma co sie załamywac po niepowodzeniu, głowa do góry. jesli lubisz jesc to zacznij sie ruszac, nawet spacery, do sklepów, koscioła,kolezanki itp. i zaglądaj tu do nas. ja jak nie mam słod\yczy to ich nie jem. a dobre są zamienniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd:) np galaretka z owocami, słodka i pyszna, gorzka czekolada,itp. ale wszystko zaczyna sie w głowie, trzeba najpierw siebie troche zaakceptowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PIZZA SKŁADNIKI NA CIASTO: 2,5 szklanki mąki tortowej 4 dkg drożdzy 5 łyżek oleju płaska łyżeczka soli szklanki dobrze ciepłej wody mąkę przesiać na stolnicę, dodać pokruszone drożdże, olej, sól i zarobić z wodą przez około 10 minut.( ja około 3-4 minutek) Brytfannę żeliwną o rozmiarach 40 x 40 cm posypać mąką, rozwałkowane ciasto wyłożyć na brytfankę. SKŁADNIKI NA FARSZ: kolejność: sos pomidorowy 30 dkg sera żółtego zetrzeć na grubej tarce 70 dkg pieczarek wcześniej podduszone z 2 cebulami i posolone do smaku(dosłownie kilka minut) zioła prowansalskie posypać po pieczarkach szynka 15 dkg pokrojona w drobną kostkę, lub parówke, oliwki,ugotowany filet z kurczaka, inna kiełbaska, jajko, ser mozzarella 15 dkg lub inny ser zółty Nagrzać piekarnik do 250 zmniejszyć do 200, włozyc pizze i piec około 25 minut. SMACZNEGO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
składniki można według uznania, aha jeszcze kukurydza, troszke groszku konserwowego i naprawdev szybko pyszna pizze mozna zrobic. mysle ze blizej lata mozna jakies warzywka dorzucic.a sos pimidorowy to moze byc przecier lub keczup:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bliska_załamania
próbowałam juz tyle razy i nie moge. boje sie że w końcu narzeczony mnie zostawi... wyglądam jak spuchnięty balon i juz nawet sukienek nie nosze a tak je kiedys uwielbiałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×