Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba uciekne .......

TESCIOWIE - jak czesto was nawiedzaja??? Prosze, wejdzcie.....

Polecane posty

Gość chyba uciekne .......

Jak w temacie: jak czesto tesciowie odwiedzaja wasze dzieci???? jestem mama 2-letniej dziewczynki. tesciowie mieszkaja na drugim koncu tego samego, duzego miasta. wczoraj lezalam caly dzien ledwie ciepla, z mdlosciami, jestem w drugiej ciazy, na razie nikomu nie mowimy, chcemy sie upewnic, ze wszystko jest okey. No i niespodziewanie dzwonek do drzwi, przyjechala tesciowa :-O nie musze mowic, jaka bylam "szczesliwa". No i siedziala u nas 2 godziny.... A dla mnie taki weekend to okazja, by troche odpoczac. Bardzo zle znosze te druga ciaze, pomoc meza w weekend jest na wage zlota.... pobawila sie chwile z dzieckiem, po czym wyciagnela katalog jakiejs firmy meblowej z propozycja regalu do naszego salonu..... no zesz... a my nie planujemy zadnego regalu. tak urzadzilismy mieszkanie, ze nie stawialismy zadnych regalow, chcialiesmy miec uzo przestrzeni.... druga sprawa, zaczela naciskac na mnie, ze powinnismy uszyc pokrowiec na kanape, bo dziecko brudzi. a ja nie chce zadnego pokrowca!!!!!! po wyjezdzie tesciowej poklocilisy sie z mezem.... mam dosc, nie chce by mnie ta baba nawiedzala bez uprzedzenia, kurwa, w dobie komorek!!!!!!! dziewczyny, jak czesto kontaktujecie sie z rodzicami meza????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oo nie wiem co ci poradzic
ja nie mam takiego problemu ...powiem szczerze ,ze z moja teściową dogaduje sie lepiej jak z matką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dzwonie do tesciowej co
jakies 3 dni,pytam o zdrowie i co slychac. Zapraszam na obiady albo imprezy tak z raz na miesiac. Bez uprzedzenia nie przychodzi, ale my czesto wpadamy, z czego sie (jak sie wydaje) bardzo cieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba uciekne .......
zazdroszcze wam, ze macie dobre kontakty z tesciami.... ja niestety nie mam.... nie umiem sie z nimi dogadac.... i wiem, ze to sie nigdy nie zmieni, po prostu odbieramy na totalnie innych falach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja teściowa mieszka jakieś 3 min piechotką od nas. Ja zamieszkałam z moim mężem ok 3 lata przez ślubem i wtedy się bałam Ze będzie nas nawiedzać, że będzie mówiła co jest nie tak, jak powinnam pewne rzeczy robić i takie tam.... a tu miła niespodzienka! powiedziała że nie będzie ingerować w nasze domowe sprawy. bez proszenia nie przychodzi. moja córcia również ma 2 lata, i jak idę na nockę do pracy to teściowa przychodzi do nas żeby pomóc mojemu mężowi wykąpać małą i położyć spać. mój mąż w sumie doskonale radzi sobie z takimi rzeczami, ale teściowej sprawia to ogromną frajdę. czasem tylko jak wracam z pracy to widzę że teściowa pomyła mi jeszcze naczynia i wtedy ją upominam że moje brudne naczynia będę myła JA ;) dodam jeszcze że mó∆ mąż jest jedynakiem i bałam się że ona będzie zaborcza i będzie wszędzie nos wtykać ale pod tym względem jest ok. czasem jej odbija jak prawie każdej teściowej, tak mniej więcej raz na 3 lata mamy ostre spięcie. w tym roku już było więc teraz pełen luzik... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas moja mama mieszka okolo 10 min samochodem od nas wiec sie odwidezamy przynajmniej raz w tygodniu, ale zawsze najpierw jest telefon. I nawet czesciej moj maz dzwoni do mojej mamy i mowi jej ze albo my przyjedziemy albo zeby ona wpadla. Natomiast jego rodzice byli u nas tylko raz bo mieszkaja 250 km od nas, nie lubia jezdzic samochodem wiec ciezko ich przekonac zeby przyjechali. Moze teraz na swieta sie uda. My do nich jezdzimy raz na 3 miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja tez nie trawie swojej tesciowej, bo zawsze ma mi cos do powiedzenia, wtraca sie, narzuca swoje zdanie-nawet jesli ja postepuje inaczej, ona ciagle trwa przy swoim. jezdzimy do nich co 3 tygodnie na weekend, czasem co dwa. Ale tesciowej jeszcze malo. teraz u nich bylismy i juz zaczela-chciala dac mojemu 10-miesiecznemu dziecku faworki smazone na glebokim tluszczu ociekajace lukrem... musialam pilnowac... na obiad miala karkowke i sos z marchewka i sliwkami i kazala mi to dac dziecku, bo niby ona robi chudziutkie obiadki. a moje dziecko do tej pory jadlo tylko zupy warzywne z kurczakiem lub innym chudym miesem i lekko przyprawione. tlumacze wiec tesciowej, ze tez daje dziecku sprobowac naszych obiadow, ale zlewam tluszcz z pieczenia a do sosu tylko troche przypraw daje. Ale ona swoje, ze dziecko moze to jesc i juz... no to dalam malej, a ona az sie wzdrygala jedzac \"dorosly obiad\". moglabym tak w nieskonczonosc wymieniac. tesciowe czesto robia wlasnie blad, ze wtracaja sie, daja synowej rady, co gotowac, jak zajac sie dzieckiem, bo chca pomoc i w sumie uwazaja, ze mlode matki sa niedoswiadczone. i wtedy synowa czuje sie jak jakas mlodka, ktora nic nie wie, a tesciowa jest lepsza. te wtracajace sie tesciowe powinny zrozumiec, ze kazda pani domu gotuje inaczej, co nie znaczy ze gorzej, ze ma prawo nawet bledy popelniac na poczatku i powinny zrozumiec, ze pomoc i rady tylko wtedy sa trafione, jesli druga strona o nie faktycznie poprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja tesciowa
na szczescie nie wie gdzie mieszkamy, moze to glupie ale brat mojego meza rowniez nie podal jej swojego nowego adresu bo ona codziennie do niego wpadala i mieszala ostro w ich zwiazku! w naszym tez mieszala wiec wolelismy nie ryzykowac. Sami wpadamy do niej raz w miesiacu zeby nie umarla z tesknoty za swoim syneczkiem. Za to moi rodzice mieszkaja bardzo blisko nas ale NIGDY nie wpadli bez zapowiedzi i nigdy sie nie wtracali!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sobie
tak myślę, że mam teściów Oki. Są młodzi, mają swoje sprawy, u nas w odwiedzinach nie byli jeszcze w ogóle, moi rodzice raz. Za to my odwiedzamy jednych i drugich po kontakcie telefonicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba uciekne .......
no tak, ja powiem szczerze nie bardzo przepadam za tesciami i najchetniej nie widywalabym sie z nimi W OGOLE... no ale to rodzice meza, dziadkowie dziecka i blablablaaaaaa jakos musze to znosic... ale tu mam pytanie.... gdzie postawic granice w czestotliwosci kontaktow?????? szczerze mowiac nie bardzo widzi mi sie goscic tesciow co tydzien na przyklad..... co doradzacie?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makbecia
chyba uciekne, rozumiem, ze gdyby tesciowa kupila wam mieszkalnie, to nie odmowilabys przyjecia prezentu?:O(a moze juz kupila)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makbecia
mialo byc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja odwiedzam
tesciow raz , gora dwa w miesiacu-nie mam ochoty czesciej-chcemy z mezem spedzac czas razem z naszym dzieckiem-w koncu jestesmy rodzina, ale tesciowa tego nie rozumie-mysli ze jak siedzimy sami z dzieckiem w domu to nam sie nudzi i powinnismy do nich przyjezdzac co tydzien. co za baba-to ze ona juz nie jest pierwszej mlodosci, z mezem swoim widuje sie tylko podczas posilkow, bo on ma inne zajecia, nie znaczy, ze my musimy byc tacy sami-jestesmy mlodzi chcemu nacieszyc sie soba i dzieckiem i ostatnia rzecza jaka mam w glowie to jezdzic w wekendy do niej na to zadupie, gdzie nie ma nic... a ona mysli, ze nie wiadomo jaka to dla nas rozrywka. w moim miescie to mozemy chociaz na spacer do ludzi wyjsc, tez niedaleko do jeziora, czy lasu-a u tesciow nie dzieje sie nic. robie to tylo dla meza, bo to jego rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makbecia
Ja odwiedzam, rozumiem, ze nie bedziesz mial nic przeciwko temu jak twoje dziecko bedzie juz dorosle i jego partner bedzie ograniczal wasze kontakty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi teściowie mieszkają za
płotem ,pomogli nam wybudować dom !Nie mam z nimi kłopotów z tesciem mogę konie kraść ...ucieka nieraz przed żonką na fajkę albo piwko do naszej szopki :D :D ona trochę marudna ale dusza kobieta ,oddałaby nam ostatnią koszule ....ostatnio zdrowie mocno jej szwankuje i musimy sie nią opiekować bo dziadek w tych sprawach bezradny jak dziecko .. Kiedys rodzice mieli dzieci a teraz my mamy rodziców 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba uciekne .......
do makbecia... kazdy sadzi wedlug siebie. jak ty jestes wstretna materialistka, to innych podobnie nie oceniaj. sami sobie kupilismy mieszkanie i w dupie mam pomoc tesciowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żyjemy bez ślubu, jestem w ciąży i teściowa nie zna do mnie telefonu, mojego adresu gdzie mieszkamy więc mam sprawy nalotow załatwione :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anntonina
Ja mam spoko teściów. Nigdy nie przyjeżdzają bez zapowiedzi i djak chcą przyjechać to pytają czy mogą, czy nie będą mi przeszkadzać itd. Luz bluz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teściowa1
to ja mam tak popierdoloną synową jak ty swoją teściową, też odbieramy na innych falach, ona uważa, że ja jako teściowa winnam opiekować się dziećmi, oddawać cała emeryturę i nic się nie odzywać. Myśli synowa, ze ma idiotkę teściową, a ona niestety nie dorasta mi do pięt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na poczatku malzenstwa mialam tesciowa powyzej uszu. Mieszkamy z mezem zagranica i tutaj tez mieszkaja jego rodzice. Jego mama ciagle przyjezdzala do nas bez uprzedzenia, kiedy jej sie podobalo. Nie obchodzilo jej, ze np. chcemy gdzies wyjsc, czy chcemy poprostu pobyc sami. Jak juz przychodzila to otwierala mi lodowke i patrzyla czy mamy wystarczajaco jedzenia. Po czym zabierala sie do pieczenia ciasta. Jej wizyty polegaly tez na sprzataniu mi kuchni ( nie ma czego sprzatac, bo caly dom jest bardzo czysty, a ja bardzo dbam o porzadek), jak widziala, ze nie ma czego posprzatac, to brala sie za przestawianie mi rzeczy. Ja na poczatku nie mialam odwagi jej nic powiedziec ( wiem, idiotycznie z mojej strony), wiec maz jej zwracal uwage... No i ona za kazdym razem histeryzowala, i plakala, ze chce dobrze itd. Jak jej mowil, ze moze przyjedzie innym razem to zaczela plakac do sluchawki, ze ona sie nie narzuca, a czy on chory nie jest, ze taki bezczelny do mamy jest ( ja pierdole!). Tesciowej nie mozna powiedziec, ze cos zle robi, bo zaraz histeryzuje...Najlepsze jest to, ze jak przychodzila tak bez uprzedzenia to nigdy nie pukala do drzwi (jako, ze mieszkamy we wlasnym domu i drzwi raczej nie blokowalismy, a jak juz to prosila meza o klucze do naszego domu, bo chce czasem przyjechac i porzeczek czy innych owocow, kwiatow nazbierac...no masakra. Teraz blokujemy juz drzwi i niby jest lepiej, ale ona zawsze wszystko wie najlepiej, a jak jej powiesz delikatnie, ze jednak jest inaczej to ona w ryk. Na szczescie tesc jest w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na poczatku malzenstwa mialam tesciowa powyzej uszu. Mieszkamy z mezem zagranica i tutaj tez mieszkaja jego rodzice. Jego mama ciagle przyjezdzala do nas bez uprzedzenia, kiedy jej sie podobalo. Nie obchodzilo jej, ze np. chcemy gdzies wyjsc, czy chcemy poprostu pobyc sami. Jak juz przychodzila to otwierala mi lodowke i patrzyla czy mamy wystarczajaco jedzenia. Po czym zabierala sie do pieczenia ciasta. Jej wizyty polegaly tez na sprzataniu mi kuchni ( nie ma czego sprzatac, bo caly dom jest bardzo czysty, a ja bardzo dbam o porzadek), jak widziala, ze nie ma czego posprzatac, to brala sie za przestawianie mi rzeczy. Ja na poczatku nie mialam odwagi jej nic powiedziec ( wiem, idiotycznie z mojej strony), wiec maz jej zwracal uwage... No i ona za kazdym razem histeryzowala, i plakala, ze chce dobrze itd. Jak jej mowil, ze moze przyjedzie innym razem to zaczela plakac do sluchawki, ze ona sie nie narzuca, a czy on chory nie jest, ze taki bezczelny do mamy jest ( ja pierdole!). Tesciowej nie mozna powiedziec, ze cos zle robi, bo zaraz histeryzuje...Najlepsze jest to, ze jak przychodzila tak bez uprzedzenia to nigdy nie pukala do drzwi (jako, ze mieszkamy we wlasnym domu i drzwi raczej nie blokowalismy, a jak juz to prosila meza o klucze do naszego domu, bo chce czasem przyjechac i porzeczek czy innych owocow, kwiatow nazbierac...no masakra. Teraz blokujemy juz drzwi i niby jest lepiej, ale ona zawsze wszystko wie najlepiej, a jak jej powiesz delikatnie, ze jednak jest inaczej to ona w ryk. Na szczescie tesc jest w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie dlatego tak ważne jest, by oprócz swojego partnera najpierw choć trochę poznać jego rodzinę- aby święta czy odwiedziny nie zmieniły się w piekło... Niestety, biorąc sobie drugą osobę za życiowego partnera, bierzemy go z całym bagażem doświadczeń, emocji, a także w pewnym stopniu z rodziną. W większości przypadków nie da się zupełnie wyeliminować kontaktów z teściami, więc warto już na początku zadbać o wyznaczenie pewnych granic i zasad- np. odwiedziny mają być zapowiadane, bo wiadomo-każdy może mieć jakieś plany; porad udzielamy sobie gdy druga strona o to poprosi- itp. Wiem, że to nie jest łatwe, ale takie budowanie prawidłowych relacji z teściami od początku bardzo się potem opłaca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachla
moja teściowa wogole nie przychodzi do nas chyba że są urodziny męża czy moje a jak przyjdzie to potem jestesmy obgadani bo my kupilismy cos nowego do mieszkania że my mamy dużo pięniędzy.jak z kims gada to mówi że ona z synem sie widuje 2 razy do roku.jak ona woli z kochankiem przebywać na ogródku to niech sobie przebywa ja ją mam w nosie ona nie raz mi ublizyła. szczerze mówiąc że nie przepadamy za sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
ja mojego tescia lubie bo jest mily i zabawny ale ne tesciowa mnie szlag trafia.mieszkaja nie cale 4km od nas ale ani ja ani ona nie kwapi sie na odwiedziny no chyba ze juz sytuacja wymaga.a jak tylko pojawie sie u niej w domu to zaczynaja sie jej wywody o bogu( ja jestem katoliczka a ona jechowa) i takie tam.kiedys mi wyskoczyla po co dziecko chrzcze przeciez to nie bedzie corce do niczego potrzebne,normalnie szlag mnie trafil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosianica
a wiecie co dowalila na naszym weselu?nic nie tknela do jedzenia bo niby ja tak strasznie zoladek bolal a widac golym okiem bylo ze symuluje.a jak szwagier sie ciastem poczestowal i chcial wziaz jeden kawalek wiecej to prawie nim w niego rzucila i jeszcze z tekstem masz sie nazryj.na szczescie moja rodzina to olala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×