bb54 0 Napisano Marzec 1, 2012 Witam. Jestem i walcze z tluszczykiem. Nie mialam jakos weny do pisania, ale codziennie czytalam Wasze wpisy, Faktycznie ja rowniez poczytalabym z checia o dietce i mozna nawet zastoswala. Majo sprobuje ten Twoj przepis na innej rybce. Powiem jak wyszlo. Jutro wrzuce tez przepisik, bo mam fajna ksiazke i zaczne z niej gotowac. Ksiazka jest swietna. Sa podane przykladowe menu na caly dzien. Zreszta duzo praktycznych porad. Wczoraj mialam kolerjne spotkanko i przez tydzien schudlam tylko, a moze az 1 kg. Najlepszy w grupie byl pan, ktory schudl 1,8 kg. Podobno mezczyznom lepiej ten manewr wychodzi. Tymczasen zycze milego dnia i czekam na dietke. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 1, 2012 bb, to fajnie, że kilogram masz mniej. Zobacz sama, ze gdybyś utrzymała takie tempo spadku na wadze, to po dwóch miesiącach masz 8 kilo mniej, a po trzech 12! Podobno takie tempo jest ok :) Wiec gratuluje i czekam na jakiś fajny dietetyczny przepisik. Każda zmian będzie dobra w jedzeniu. Teraz mi się marzą klopsiki z indyka w sosie koperkowym, albo filet z piersi z grzybkami, albo klopsiki w sosie pomidorowym ...już poszukałam sobie w necie parę przepisów, ale jeszcze muszę je wypróbować. Dzisiaj robię znowu galaretki z mięsem z kurczaka, z jajkiem, marchewką i groszkiem. Jak na razie są one na topie w moim domu i nie tylko sama je zjadam, dzieci się o nie prawie biją, bo są smaczniusie :D Dietkowanie przebiega wiec u mnie na zajadaniu pyszności, tylko ze w małych ilościach... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
czarnykwiat44 0 Napisano Marzec 1, 2012 Witam wszystkie Panie. Tak się zastanawiam i może trochę racji jest w tym co pisze Pani „lubieburze bo w końcu walczymy latami a ważymy .....no mój boże po 90 kg!!!! ale czy jest jakaś dieta która zagwarantuje utrzymanie prawidłowej wagi- straconych kilogramów po jej zakończeniu??? NIE MA. Trzeba zachować rygor w żarciu i innego sposobu nie ma. A teraz co do naszych posiłków. Też wydaje mi się to moje żarcie monotonne- proszę koleżeństwa o podpowiedź i uwagi. 7,00-kawa czarna bez mleka 9- serek wiejski (pomidor który teraz smakuje jak plastik lub również smaczny ogórek) 11-12 jogurt aktiwia ze śrutem (len, otręby,łyżka musli....) w domu 16- mięsko lub rybka z jakimś warzywkiem czyli najczęściej surówka lub brokuł 18- znowu jogurt ze śrutem lub jakiś owoc NUDA- w kółko to samo za dużo???, za mało???? - no bo spektakularnych osiągów nie ma Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 1, 2012 CzarnyKwiat, coś dietka podobna do mojej. Za bardzo do niej uwag nie mam, ale to moje skromne zdanie:) A liczyłaś kalorie? Przelicz i napisz ile kalorii zjadasz na dzień. W sumie dostarczasz wszystko. No i masz ten sam problem co ja: brak urozmaicenia. Kiedyś niedawno robiłam wymyśloną przeze mnie samą dietę 1000 kcal i mogłam jeść ziemniaki, kasze, chlebek itp i kilo spadało. teraz mam pewne ograniczenia, których się trzymam. Nie walczę z nimi lecz sobie urozmaicam jak się da, to co mi pozostało. Jednak na następnej wizycie 11 marca popytam o to i o tamto, czy np kasze mogę jeść, albo 1 ziemniaczka. W każdym razie dostosuje się do zaleceń, bo tamte moje dietki, gdyby były dla mnie wtedy dobre, to bym do dietetyka nie musiała teraz chodzić i byłabym już szczupła. Więc swoje mądrości ustawiam teraz na drugim planie. Teraz słucham rad mądrzejszych od siebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 1, 2012 A co do osiągów, to u mnie tez mogłoby być lepeij. Wtedy mi jakoś lepeij szło na początku. Może to zima i organizm trzyma tłuszczyk w zapasie? :D Dietetyk zresztą powiedział: "ooo metabolizm to pani ma słabiutki..." i trzeba będzie go w drugim miesiącu przyspieszyć. Dostanę prawdopodobnie takie tabsy z kofeiną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie pamietam nicka Napisano Marzec 1, 2012 Czesc dziewczyny Majo piszesz o metaboliźmie a robisz coś żeby go podkręcić? czy ta dieta nie rozwali Ci go jeszcze bardziej? nawet jesli takim katowaniem schudniesz to i tak jojo murowane. Ćwiczysz? powinnaś przynajmniej 3 razy w tygodniu, inaczej odchudzanie nie ma sensu. Piszę z własnego doświadczenia.Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 2, 2012 Masz racje i wiem, że powinnam ćwiczyć i będę ćwiczyć, aby metabolizm podkręcić. Dla mnie nie wchodzi teraz żaden aerobik w grę, biegi itp, muszę mieć coś, co stawów nie przeciąża. No i mam: kijki lub rower. Czekałam na lepsza pogodę, a teraz przyplątała mi się ostroga w lewej pięcie. Ale to nie zwalnia mnie od ruchu. Wydaje mi się, że się nie katuję jedzeniem. Jeżeli będę regularnie ćwiczyć min 3 razy w tygodniu, a najlepiej 5 razy intensywny spacer z kijkami przez godzinę, to mogę dorzucić 100-200 kcal do diety, aby wyszło 1200, czyli max z tego co mogę zjeść na tej diecie. Od dzisiaj odrzucam jogurty owocowe, bo są słodkie, nawet te light, bo mnie przed kolacja głód męczy. Dzisiaj mam jogurt naturalny i napisze, czy ten głód to właśnie pochodził od tamtych jogurtów, bo zanim zaczęłam jej jeść, głodu w ogóle nie czułam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 2, 2012 poszukałam troche w necie i chyba znalazłam odpowiedź na moje przypuszczenia: "Słodziki pobudzają uwalnianie insuliny do krwioobiegu (insulina jest uwalniana przez trzustkę, aby umożliwić komórkom wchłanianie cukru). Problem jest w tym, że sztuczne substancje słodzące, ze względu na słodki smak, oszukują nasz organizm co prowadzi do uwalniania insuliny. Tymczasem organizm cukru nie dostał, a wyrzut insuliny spowodował nagłe obniżnie poziomu cukru we krwi, co natychmiast pobudza apetyt! Dodatkowo słodzik aspartam blokuje produkcję serotoniny (serotonina kontroluje nastróji i apetyt), co w konsekwencji wytwarza zachcianki organizmu na produkty pobudzające produkcję serotoniny (np: czekolada)" http://www.sekretyzdrowia.com/index.php/picie-dietetycznych-napojow-gazowanych-prowadzi-do-wzrostu-wagi-ciala/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość *assel Napisano Marzec 2, 2012 Cześć Majo:) podczytuje i kibicuję. Wkleję Ci test Zielonejfiony nt. odchudzania Rodzaj diety przy odchudzaniu to sprawa drugorzędna - na pierwszym planie zawsze należy postawić zaplanowaną aktywność fizyczną . To znaczy , zanim zaczniemy stosować swój dietetyczny jadłospis już powinniśmy mieć przetestowane , wybrane i wkomponowane w tygodniowy rozkład dnia formy aktywności jakie nam odpowiadają . Jeden wybierze marszobiegi lub jogging bo najbardziej lubi taką niezależną i elastyczną czasowo aktywność , a inny również wybierze marszobiegi bo ....jest to ekonomiczne. Codziennie pół godziny (najskuteczniej wcześnie rano na czczo) i nasz metabolizm rozkręca si ę z każdym dniem. Ale drugi i najważniejszy plus z tej zaplanowanej aktywności to wzrost naszej AUTOMOTYWACJI do tego aby pilnować założeń naszej wybranej diety. Powinniśmy ruszyć naszą wyobraźnię w kierunku co mogę jeszcze zrobić w kwestii mojej aktywności fizycznej (np. kilka skłonów i ćwiczeń rozciągająych podczas joggingu) - pokonanie własnego wewnętrznego lenia tak nas dowartościuje ,że utrzymanie reżimu diety to pikuś . A zastanawianie się jakim sposobem przygotowania dania umilić sobie dietkę stanie się stratą czasu... Spójrzcie na sportowców i kulturystów - wszyscy oni stosują diety specyficzne zależne od dyscypliny jaką uprawiają , rzadko zbilansowane i smaczne, nie rzadko mordercze. Ale dla nich dieta to dodatek do najważniejszych ćwiczeń. To wokół nich koncentrują swoją uwagę . Do diety podchodzą pragmatycznie - ma być tak i tak , to będzie tak. Zero myślenia jakich kąsków muszą sobie odmówić , bo to nie jest ważne. Pomyślcie , oni mogą funkcjonować tak przez wiele lat . Proponuję zróbcie to samo - najpierw zaplanujcie i wdrożcie w życie aktywność fizyczną a potem poszukajcie diety do jakiej macie przekonanie . Ostatecznie może to być wasza autorska dieta złożona z 4 posiłków składających się z niewielkiej porcji chudego białka (mięso , jaja, nabiał, ryby, także tłuste) w połączeniu z warzywami (200-300g), najlepiej surowymi. Taka dieta też działa. Dieta ogranicza podaż kalorii , ale efektywnie spala tłuszcz dopiero wysiłek fizyczny aerobowy czyli związany z intensywnym dotlenieniem i pobudzeniem układu krążenia . Skupienie się na samej diecie może nigdy nie zmotywować do regularnej aktywności , bo jeśli efekty na wadze okażą się mizerne , to wtedy łatwiej o pokusy dietetyczne , a ostatecznie do zaprzestania odchudzania z przeświadczeniem, że dieta była nieskuteczna albo niezdrowa , albo czasochłonna albo kosztowna itp. Dlatego proponuję , jeśli to forum ma być wsparciem dla odchudzających , to zacznijcie proszę więcej chwalić się jak udaje wam się walczyć z przeciwnościami dnia codziennego (czytaj z leniem) aby móc aktywnie rozruszać swoje ciało...z każdym dniem więcej, coraz więcej... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 2, 2012 Świetny artykuł! Dziękuję! :D sama prawda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
loni 0 Napisano Marzec 2, 2012 częsc, towarzysze wam każdego dnia i kibicuje, sama mam ten sam problem , czytanie waszych wypowiedzi wiele daje mi do myślenia i motywujac jednocześnie. potwierdzam artykuł świetny nalezy sie zastanowić i przeanalizować swoje doświadzenia z odchudzaniem co pozwoli nie powielać tych samych błedów, pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
czarnykwiat44 0 Napisano Marzec 2, 2012 Poczułam się jakby mi ktoś specjalnie dla mnie powiedział to prosto w oczy i się ZAWSTYDZIŁAM. DZIĘKUJĘ sama mądrość!!! tym bardziej ,że ja mam w domu profesjonalny sprzęt do ćwiczeń- siłownię i korzysta z niej tylko mąż wstyd mi. Ale z góry wiem,że i tak nie będę stałą bywalczynią na tej ćwiczni po prostu tego nie znoszę. Jeżdżę od dwóch tygodni prawie codziennie ok.20-30 min na rowerze stacjonarnym (też profesjonalny z ciężkim kołem) i z utęsknieniem czekam na wiosenne porządki na działce 600m2 trawnika -jak się zadam z grabiami to tak tylko z dupska poleci. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 2, 2012 witaj loni, fajnie ze jesteś :) jak się odchudzasz? witaj czarnykwiatku! no, no z tym rowerkiem, to super. Już 2 tygodnie jeździsz, to oznacza,, że jesteś lepsza ode mnie. Kurcze, muszę zacząć ten Nordic Walking. teraz w weekend spróbuję zacząć. Zdaje sobie sprawę, co znaczy słowo zacząć. Znaczy to znaczy, że muszę regularnie kontynuować to chodzenie. Bo z doskoku nic nie da. No za pół godziny jabłko, chlebek i 1/2 jogurtu nat....już mi się chce jeść... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
loni 0 Napisano Marzec 2, 2012 hejka majo, cóz odchudzam sie podobnie do was niestety troche kręcąc sie w kólko, nie zakładaj że musisz cwiczyć /chodzić systematycznie bo inaczej to nie ma sensu, ma sens! owszem robiąc to systematycznie mozla liczyc na lepsze efekty ale nie robiąc nic bedzie tylko gorzej, mam wrazenie ze zapominamy ze każdy krok/wysiłek jest wazny że np na pół godz to nie warto wychodzic z domu -chyba jednak warto , ja naczytałam i nasłuchałam sie tyle ostatnio dobrych i głupich porad szukajac sposobu na siebie ze zgłupiałm całkiem. przytoczony tu artykuł bardzo ładnie prostuje te kwestie,sama tez sadziłam że teraz powinnam najpierw schudnąc bo wstyd wyjsc i biegac moge nie dac rady,trudno wtedy bede chodzic a za któryms razem zaczne biegac, mrozy za nami niema na co zwalic no chyba ze teraz bedzie wymówka ze błotko, majo w niedziele idziemy w teren, w pn piszesz jak ci poszło, czarnykwait juz sie rusza wiec pora i na nas, a tak nawiasem czarnykwiecie piszesz ze masz mozliwości lecz nie lubisz siłowni a gdybyś pocwiczyła w czasie gdy robi to mąż,można przy okazji pogadać i czas szybciej zleci i moze byc sympatycznie - myslałam nad takim rozwiazaniem Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
loni 0 Napisano Marzec 2, 2012 sorki to miało być pytanie myslałaś ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość *assel Napisano Marzec 2, 2012 Dziewczyny mnie ten tekst bardzo zmotywował, dlatego Wam wkleiłam. Ne trzeba mieć siłowni ani ządnego sprzetu. Czytałam posty Calluny na tym forum, schudła bardzo duzo i ponad pól roku utrzymuje formę, pisała jak cwiczy, bez sprzetu, siła własnych mięsni. MOzna właczyc muzyke i potańczyć . Nie musi być od razu duzo, poł godziny dziennie na początek. Jak juz mam lenia na godzinny rowerek to tak cwiczę przy telwizorze, przysiady, brzuszki, skłony, skręty, rowerek na leżąco, podnoszenie opuszczanie nóg, damskie pompki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość udalo sie!!! Napisano Marzec 2, 2012 dziewczyny, podczytalam ciut wasz topik, i tak, tez jestem juz niemloda 45lat, problemy z waga mialam od zawsze po ciazy w zasadzie czyli przez +-15 lat bujania sie na roznych dietach. Az odkrylam prosty sposob, prosze obejrzyjcie dokladnie ten filmik, zwlaszcza skupcie sie na czesciach poswieconym wplywie poziomu insuliny na odchudzanie, omawiajace zasady zamieniania weglowodanow z pozywienia w tluszcz na ciele, sam proces gromadzenia sadla. Kurcze, ja przez tyle lat tego nie wiedzialam i ciagle bylam na dietach typu wasa, jogurcik i pekalam szybko. A ostatnio schudlam 20kilo i jestem przeszczesliwa. Jednak diety ciachajace weglowodany skutecznie poskramiaja apetyt. Co jadlam? Mieso, podroby, ryby, nabial, ale z nim nie przesadzalam, bo u kobiet powoduje gromadzenie sie tluszczu podskurnego i tez dosc mcno podnosi insuline i jest cukrogenny, poza tym jajka, orzechy, pestki dyni, warzyw caly wachlarz oprocz pyr i kukurydzy, w postaci salatek, surowek, gotowanych czy leczo, robilam tez soki warzywne, no i owoce, jakie chcialam ale nie objadalam sie nimi, ot tak, zeby uzyskac z nich 40g weglowodanow dziennie.Powodzenia, jak cos to pytajcie. Oto filmik http://youtu.be/WVXi6f7X00A Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość świetny film!!! Napisano Marzec 2, 2012 dziewczyny, podczytalam ciut wasz topik, i tak, tez jestem juz niemloda 45lat, problemy z waga mialam od zawsze po ciazy w zasadzie czyli przez +-15 lat bujania sie na roznych dietach. Az odkrylam prosty sposob, prosze obejrzyjcie dokladnie ten filmik, zwlaszcza skupcie sie na czesciach poswieconym wplywie poziomu insuliny na odchudzanie, omawiajace zasady zamieniania weglowodanow z pozywienia w tluszcz na ciele, sam proces gromadzenia sadla. Kurcze, ja przez tyle lat tego nie wiedzialam i ciagle bylam na dietach typu wasa, jogurcik i pekalam szybko. A ostatnio schudlam 20kilo i jestem przeszczesliwa. Jednak diety ciachajace weglowodany skutecznie poskramiaja apetyt. Co jadlam? Mieso, podroby, ryby, nabial, ale z nim nie przesadzalam, bo u kobiet powoduje gromadzenie sie tluszczu podskurnego i tez dosc mcno podnosi insuline i jest cukrogenny, poza tym jajka, orzechy, pestki dyni, warzyw caly wachlarz oprocz pyr i kukurydzy, w postaci salatek, surowek, gotowanych czy leczo, robilam tez soki warzywne, no i owoce, jakie chcialam ale nie objadalam sie nimi, ot tak, zeby uzyskac z nich 40g weglowodanow dziennie.Powodzenia, jak cos to pytajcie. Oto filmik http://youtu.be/WVXi6f7X00A Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adwig Napisano Marzec 3, 2012 Hej, tuż tu zaglądam:-) *świetny film Mogłabyś sprawdzić, czy dobry adres z filmem podałaś? Tam nic nie ma o insulinie...Dzięki. Pozdr. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jest jest Napisano Marzec 3, 2012 film ma kilka czesci po 10minut, musisz obejrzec wszystkie, gdzies tam w srodku jest o insulinie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubieburze 0 Napisano Marzec 3, 2012 nie mialam internetu, przepr. majo, napisalas: "A co do osiągów, to u mnie tez mogłoby być lepeij. Wtedy mi jakoś lepeij szło na początku. Może to zima i organizm trzyma tłuszczyk w zapasie? Dietetyk zresztą powiedział: "ooo metabolizm to pani ma słabiutki..." i trzeba będzie go w drugim miesiącu przyspieszyć. Dostanę prawdopodobnie takie tabsy z kofeiną." no wiec ja ci juz opisalam skad twoje problemy z metabolizmem.. masz cala historie jgo spadku opisana. na przyspieszenie nie bierze se tabsow z kofeina (co to za lekarz pozal sie boze, daj nazwisko wysle mu maila!!!) tylko zmienia si diete(!!!!) z fatalnej na normalna.... to co ci zrobili w tej klinice bariatrii, bdzie cie kosztowalo nadwage do konc zycia... albo sama pojdziesz po rozum do glowy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie do konca zycia Napisano Marzec 4, 2012 MOzna to naprawic. Ja sprawę widzę tak: 1 etap: rozkręcenie metabolizmu- czyli jak najszybciej zwiekszyć ilość kalorii aż do zapotrzebowania. Tu może się jakiś kilogram dodoatkowy napatoczyć- ale zniknie, nie ma się co martwić. 2 etap: stabilizacja wagi i pozbyce sie tego co w czasie rozkręcania meatbolizmu się nazbierało. czyli jemy te przykładowe 2000 kcal i czekamy aż organizm sam się z nabytym kiogramem upora. 3 etap: redukcja: około 6 tygodniu rygortycznej diety, na poziomie mniej więcej 1500 kcal. Bez podjadania i słodyczy. 4 etap: wychodzenie z diety, dojście do zapotrzebowania i znalezienie odpowiedniego dla siebie jadłospisu. Czytaj: na nawykach zdrowych, które wyniosłaś z trzech pierwszych etapów układasz swoje codzienne menu :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubieburze 0 Napisano Marzec 4, 2012 do konca zycie jesli bedzie w tym tkwic. to co napisalas to prawda ale ja dodam wazne punkty: podnoszenie kalorii za sprawa bialka i zdrowych tluszczy oraz warzyw a nie wegli. posilek co trzy godz, zawierajacy bialko, warzywa, nienasycony tluszcz i jzeeli sa to posilki ranne lub okolotreningowe, to rowniez oiupinke wegli. kalorycznosc podniesiona do zapotrzebowania stopniowo. tzn podnosimy (w opisany sposob) o 100 kcal na tydzien i obserwujemy wymiary oraz wage. w momencie gdy zaczynamy tyc obnizamy do ostatniego poziomu, na ktrym nie tylismy. jemy tak przez pare ygodni i znowu podnosimy. powinnas majo dojsc do okolo2000. jesz tak pzez jakis czas obserwujac wage czy nie tyjesz. jesli trzymasz wage przez pae tygodni, jedzac te 2000 powiedzmy, to stopniowo obcinasz az dojdzesz do 500 mniej niz zapotrzebowanie. i tak chudnisz. a nie jakimis idiotyzmami z kliniki bariatrii (pozal sie boze) naprawa tego metabolizmu potrwa ale efekty warte, bedziesz w stanie schudnac raz na zawsze do konca zycia (pod warunikiem wyjscia z diety w sposob podobny do naprawy metabolizmu). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubieburze 0 Napisano Marzec 4, 2012 zobacz majo jakie ty prz swojej wadze jesz posilki: "jabłko, chlebek i 1/2 jogurtu nat." masakra. to przy tej wadze i tej kalorycznosci diety idzie ci prosto w tluszcz. same wegle proste. bo wasa to wegle proste niestety. wiekszosc twoich posilkow to same wegle poste i glodowe porcje. spalaja ci sie miesnie, ktore nie maja ochrony, wiec masz wrazenie ze chudniesz, a niestety kazdy spalony miesien to nizszy metabolizm... kofeina nie ma nic wspolnego z metabolizmem, a miesnie tak. kilo miesni spala na godzine 17kcal, a kilo tluszczu 2kcal... wiec po co tracic miesnie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubieburze 0 Napisano Marzec 4, 2012 aha.. przy tym podnoszeniu metabolizmu nie wliczaj kcal z warzyw do bilansu. sztucznie sobie zawyzyzsz,a dalej bedziesz na glodowce... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie do konca zycia Napisano Marzec 4, 2012 lubieburze te dziewczyny chyba nie zdają sobie sprawy co robią swojemu organizmowi jedząc 1000 kcal przy wadze 90:( kiedy tez jadłam 1000 i zazdrościłam osobom które jedzą 1500 i chudną! okazało się że MOŻNA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubieburze 0 Napisano Marzec 4, 2012 jeszcze... na edycynie jest bardzo malo zajec z diedetyki i odzywinia w ogole. takze tego lekarza kopnij w d*** bo ci zmarnowal pare lat w zyciorysie. jak juz musisz to do dietetyka idz ale po co? szkoda kasy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lubieburze 0 Napisano Marzec 4, 2012 wiem ze mozna... nawet wole nie pamietac tych glupot, ktore wyczynialam.. opamietalam sie pzy wadze 70. doszlam do niej odchudzajac sie z 54 :((( gdyby nie dobra dusza, ktora nie przebierajac w slowach opier*** mni na czymswiat stoi i kazala naprawiac metabolizm, to kto wi czy dzis nie mialabym 90 kg..... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
majo 0 Napisano Marzec 4, 2012 ojejku, tyle mądrości :) trzeba to wszystko przemyśleć :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kalkulator Napisano Marzec 4, 2012 http://potreningu.pl/kalkulatory/bmr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach