Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość doriana white

Jak żyć z tak zgorzkniałą matką??? Nie mam już sił.........

Polecane posty

Gość jak na dłoni
albo może weź ją na własne łzy? powiedz że czujesz, że coraz bardziej się od siebie oddalacie, że przestajecie ze sobą rozmawiać, jest Ci przykro, że nie możesz jej w niczym pomóc i czujesz się odtrącana. albo coś innego co Ci na sercu leży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na dłoni
ogólnie, to Ci naprawdę współczuję, taki typ charakteru jest paskudny i na dodatek toksyczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
wiele razy płakałam przez to i to nawet nie były wymuszone łzy, tylko szczery płacz, było mi naprawdę smutno. Ona wtedy też zaczynała płakać i piszczeć, że ja nie mam powodów do płaczu bo mam wszystko, a ona musi zapierdzielać. W ogóle to ona ma taką metodę, że jak brakuje jej argumentow to trzaska drzwiami i zamyka się w kuchni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
dzięki jak na dłoni, zdaję sobie z tego sprawę, ale mimo wszystko bardzo ją kocham i chciałabym żeby cieszyła się życiem, spotykała się z koleżankami czy od czasu do czasu zrobiła coś tylko i wyłącznie dla przyjemności. Chociaż czuję, że na to nie ma szans chyba. Ona potrafi usiąść i biadolić, że chciałaby umrzeć, to wreszcie by sobie odpoczęła. Naprawdę cięzko się tego słucha, chyba właśnie od tego zrobiłam się taka strasznie nerwowa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delirjuuum
ja wyprowadzilam sie z domu majac 16 lat i cale szczescie bo teraz pewnie mialabym tosamo co ty.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
podnoszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaaaa
a co Twoj ojciec na to?Jak on to wytrzymuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
On albo po prostu wygania ją z pokoju, albo gdzieś wychodzi... Zresztą w sumie myślę, że sporo w tym jego winy, że matka dziś jest taka, a nie inna bo dał jej troche w życiu popalić. Ale prawdę mówiąc żadne z nich idealne nie jest :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
erytrocytka, nie cierpię takich porównan, bo zawsze znajdziesz kogoś, kto ma gorzej. Kimkolwiek jest osoba o kórej piszesz, możes zjej powiedzieć, ze niektóre dziewczyny mają gorzej bo są gwałcone przez własnych ojców i w wieku 13 lat rodzą im dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
Poza tym mój ojciec bił mnie w dziecinstwie. Więc nie wiem czy taki do konca normalny ten mój dom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na dłoni
z tego co piszesz Ty i piszę ja, wychodzi na to, że próbowałaś wszystkiego, oprócz zmiany miejsca zamieszkania. wiem że kochasz swoją mamę, ale czasami naprawdę lepiej nie widzieć się codziennie, tym bardziej, że ona jest już w wieku w którym zwykle nie ma się przy sobie piskląt. mama która zachowuje się tak jak Twoja mama i moja babcia, to już nie mamy, tylko robociki nakręcane każdą kłótnią i tą wizją swojej śmierci powtarzaną od co najmniej 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doriana ----------- to co piszesz: \"jak na dłoni- nie mogę byc wobec niej w żaden sposób stanowcza, bo ona zaraz zaczyna się drzeć a chwile potem płacze i wyje wręcz, ze nikt jej nie docenia\" żywcem przypomina mi klimaty z tymi dzieciakami z SuperNiani ;) przykro to mówić, ale to narzekanie i cierpiętnictwo daje jej wiele różnych korzyści i manipuluje Tobą w ten sposób właśnie, żeby se dalej móc narzekać i biadolić;) a Ty właśnie - traktuj ją stanowczo :) tyle, że nie na zasadzie: masz robić to, to i tamto (tzn. np. idź na zakupy, zabaw się, to się lepiej poczujesz, itd.) - bo mało kto lubi, jak mu się mówi, co ma robić i co będzie dla niego dobre; tylko raczej tak: jest mi przykro, denerwuje mnie, przeszkadza mi to Twoje narzekanie - czego ode mnie oczekujesz, co konkretnie mogę dla Ciebie zrobić? jak powie: nic, to wtedy: no to przepraszam, idę już, bo nie ma sensu, żebyśmy obie miały taki podły nastrój, jak Ci się przypomni, że czegoś potrzebujesz, dzięki czemu byś się poczuła lepiej, to daj znak, niezawodnie przybędę; kocham Cię mamo, ale jesteś nie do zniesienia; te klimaty z fochami przerabiałam ze swoją mamą - aż w końcu doszłam do wniosku, że jak coś jej przeszkadza, to niech powie, a jak nie mówi, to znaczy, że jest ok i ja się nie będę domyślać, czego chce... taki trochę twardy wychów jej wprowadziłam, żarłyśmy się przez jakiś czas STRASZNIE, ale teraz jest klimat: kocham Cię i nawzajem:) wiesz, to, że jest Twoją matką nie znaczy, że nie ma się zachowywać jak dorosły człowiek i że Twoim obowiązkiem jest jej na to pozwalać;) spójrz na nią trochę z przymrużeniem oka, trochę z miłością i bądź twarda jak SuperNiania;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
jak na dłoni, być może zmiana miejsca zamieszkania to byłoby dobre wyjście, ale jak dla mnie póki co niemożliwe. Studiuję dziennie, nie mam szans na to, zeby wynająć mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na dłoni
"kocham Cię mamo, ale jesteś nie do zniesienia" Dorina, ten tekst jest rzeczywiście dla Ciebie wskazany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na dłoni
*Doriana (sorki za pomyłkę) więc podejmij jakąś walkę. nie poddawaj się przy pierwszych upadkach. złam tę kobietę, niech odkryje że żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
Ech, ale ona potrafi się obrazić za byle co i nie odzywać przez bardzo długi czas. Więc jakbym zaczęła z nią jakąkolwiek"filozoficzną" rozmowę to zaraz by kazała mi się zamknąć i poszła do kuchni. Tak jest zawsze. Chociaż teraz jest o tyle lepiej, ze ja zdaję sobie sprawy, że to jej charakterek i pewnego rodzaju (być może nieświadoma) manipulacja. Gorzej było jak byłam mała, a matka udawała, że umiera. Ja wpadałam w szał, krzyczałam na całe gardło a ona jęcząc na łóżku mówiła, że "nie mam prawa przyjść na pogrzeb bo to ja ją doprowadziłam do tego wszystkiego". A miałam wtedy może nawet niecałe 10 lat. Później, gdy zdałam sobie sprawę, że to wszystko to tania ściema i jak zaczynało się "umieranie" to ignorowałam to zamiast płakać i przepraszać, nagle przestała umierać :P Przypomniała mi się jedna sytuacja sprzed paru miesięcy, kiedy to znowu się pokłóciłysmy i ona zatrzasnęła sie w kuchni, a ja poszłam do pokoju. Po jakimś czasie idę do łazienki, sikam i słyszę, że coś spadło z wanny, a wannę mamy przesloniętą taką zasłoną. Odsuwam zasłonę a tam matka leży w ubraniu w suchej wannie. Myslałam, że dostanę zawału, ona oczywiście zaczęła płakać, że nie ma dla niej miejsca w tym domu. Teraz się smieje jak to wspominam, ale z drugiej strony to mi żal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
Tak czy inaczej, spróbuję z tym tekstem, nie mam nic do stracenia. Może coś zrozumie, choć cięzko mi w to uwierzyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na dłoni
rzeczywiście, nie masz nic do stracenia, jak nic z tym nie zrobisz, to sytuacja na pewno się nie poprawi. masz jeszcze szanse odzyskać mamę, działaj dziewczyno, działaj i uwierz w siebie, bo musisz być pewna swoich słów i myśli. po części krzywdzisz też siebie. nie dopuść do sytuacji, w której będziesz opowiadać swoim dzieciom jaki to tragiczny miałaś kontakt z mamą. w końcu, jeżeli będziesz miała upierdliwą mamę, to one będą miały taką babcię. pomyśl o potomnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
jak na dłoni, ja bardziej boję się sytuacji, że mi kiedyś też wszystko w życiu będzie przeszkadzać. Chociaż ja różnię się od mojej mamy tym, że mam jakieś zainteresowania i potrafię cieszyć się życiem. Ale czy tak będzie zawsze? Mam wiele obaw i lęków, które ona mi wpoiła. Ciągle mnie straszy, żebym pilnowała swojego faceta, bo lepszy mi się nie trafi. Poza tym całe życie mi wmawiała, żebym nie miała koleżanek, bo wszystkie są wredne i tylko śmieją się z porażek innych. I tak teraz jest, nie mam żadnej przyjaciółki bo nie ufam dziewczynom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doriana ----------> ją niewiadomo czy zmienisz, ale podstawa, to jak zmienisz swoje podejście - Tobie na pewno będzie łatwiej, a na 90% jej też dobrze zrobi;) to jest dorosła osoba i Ty NIE JESTEŚ ODPOWIEDZIALNA ZA TO, JAK SIĘ CZUJE... nawet, jeśli twierdzi, że jest inaczej;) dobrze wiesz, że to samo gadała, jak byłaś malutka - i potrafisz ocenić, że to była kompletna bzdura - tak samo jest teraz; taki ma sposób na życie - wpędzanie Cię w poczucie winy... ani Tobie, ani jej ten sposób nie służy, więc nie ma sensu, żeby to podtrzymywać... mówisz, że się nie będzie odzywała przez 3 tygodnie - A NIECH SIĘ NIE ODZYWA:) - będzie Ci ciężko, ale staraj się myśleć wtedy: to nie moja wina, ona sama siebie w to wpędza, a dla rozładowania nastroju - powyobrażaj sobie, że jesteś właśnie SuperNianią, albo jak ją sadzasz na karnym jeżyku:) te klimaty z matkami są chyba takie trudne, bo matka dla dziecka jest całym światem... jak mama jest obrażona, to cały świat się wali... ale Ty już nie jesteś dzieckiem i możesz spojrzeć na to bardziej racjonalnie - to nie chodzi o to, że Ty "zabijasz starą matkę";) tylko ona jest upierdliwa... inna sprawa, że ona pewnie też ma swoje powody, że zachowuje się tak, a nie inaczej - ale to nie Ty jesteś za to odpowiedzialna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
Agnie, z pewnością masz rację, ale ona wyrobiła już we mnie tak silnie poczucie winy, że nie potrafię nie czuć się winna :( No ale zobaczymy, postaram się od jutra podejść do niej bardziej stanowczo i bez emocji, może coś to da... Dziękuję wszystkim za pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na dłoni
widzisz, teraz nawet nie masz przyjaciółki której mogłabyś powiedzieć to wszystko, co piszesz tutaj. napewno sama wiesz, że jak dalej nic z tym robić, to nabawisz się więcej kompleksów. stwierdzenie, że lepszego faceta sobie nie znajdziesz jest dobre czy złe? kochasz kogoś i jesteś z kimś nie dlatego, że mamusia stwierdziła, że trafił Ci się jak ślepej kurze ziarno, tylko dlatego, że dostrzegł Twoje wartości, ceni Cię za to kim jesteś i wie, że zasługujesz na wiele. nie dawaj sobą manipulować, bo to Cię doprowadzi do osamotnienia. przykre jest nie mieć komu zaufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Autorko postaraj się zrozumieć mamę ,to starsza spracowana już kobieta.Już nie te siły a ciągle te same obowiązki.W tym wieku człowiek jest powolniejszy i faktycznie musi się starać aby wszystkiemu podołać.Może częściowo to taki ma charakter ale dużą winę za jej zgoszknienie ponosi mąż a Twój tata .To od niego ona oczekuje docenienia ,dobrego słowa i wsparcia.Jesteś mądrą osobą i wiesz ,że ważna jest tolerancja .Ty patrzysz na życie innymi kategoriami .Staraj się dużo z nią rozmawiać ,zapytaj ją co ona by chciała ,w czym możesz ją odciążyć żeby miała czas na odpoczynek.Postaraj się ją przekonać ,że odpoczynek to nic złego .Tak jej życie upływało i ona nie zna innego.Zamiast się od niej odwracać to ją wspieraj i powtarzaj jej jak jest dla Ciebie ważna.Twoją mamę trudno będzie zmienić ale Ty jeśli ją kochasz to też nie zwracaj tak bardzo uwagi na jej biadolenie.Jeśli możesz to zamiast z nerwami to zwracaj się do niej z miłością.Może zbyt wiele wymagam od Ciebie ale to ważne spieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
jak na dłoni, w zasadzie mam jedną dobrą koleżankę, której mogę powiedzieć wiele, ale nie ufam jej w 100%. Mama wciąz mi powtarza, że nie wolno mi dopuścić do spotkania mojego chłopaka z moimi koleżankami, bo zaraz mi go odbiją i popamiętam jej słowa. Przez to jej gadanie faktycznie, chyba bardziej podświadomie, unikam takich sytuacji, a to trochę chore. Zuzanna153, chyba nie do konca zrozumiałaś, o czym piszę. Ja wciąz staram się sprawić, by moja mama była szczęśliwa, uśmiechnięta i wypoczęta. Ale ona nie uznaje odpoczynku. Kiedyś zrobiło mi się bardzo przykro, bo namówiłam ją, abyśmy wspólnie obejrzały film w tv. Śmiała się, było bardzo miło, ale jak skończył się film, ona spojrzała na zegarek i krzyknęła: Boże, już ta godzina! Z niczym nie zdąże! widzisz ile czasu z tobą zmarnowalam! Uwierzcie, to nie było miłe. Podkreślam, ze nie ma możliwości, żebym jej pomogła w czymkolwiek, bo ona zaraz krzyczy, ze prędzej zaszkodzę niż pomogę. Jak nawet jej mówię, że ją kocham i chciałabym, zeby była szczęśliwa, to ona tylko potrafi odburknąć "po co tak kłamać" albo "mi już i tak nic w życiu nie potrzeba"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriana white
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×