Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lubie czekolade

schudnac ok 10 kg, kto ze mna? jakies doswiadczenia?

Polecane posty

Gość
lubię czekoladę- dzięki Ci bardzo :) ZOSTAJĘ!!! :) Już tak się przyzwyczaiłam do tego topicu, do Was, że nie mam sumienia Was zostawić ;) :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria ale Ci zazdroszczę że już się nie odchudzasz i że tyle zrzuciłaś:):):) A nam nie pozostaje nic innego jak dalej się odchudzać;) Mi takie jedzenie w sumie weszło już w krew,na początku tylko było ciężko;) Dziś rano serek wiejski,potem zjadłam 2 ciastka hity i zrezygnowałam z obiadu przez nie,a wieczorem zjadłam rybę(tą z obiadu). dziewczyny coraz puściej tu się zaczyna robić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
jakaś tam 3- Tobie też już dużo nie zostało kg do zrzucenia ;) czas tak szybko leci, że nim się obejrzysz, to będziesz miała swoje upragnione 52 kg :) Życzę Ci tego z całego Serca ;) :* Mi też na początku było bardzo cieżko, głód co chwilę doskwierał, ale z biegiem czasu mój żołądek zaczoł się kurczyć i mniej odczuwałam głód. Jestem z siebie dumna, że doszłam tak daleko. Tyle razy już się prubowałam odchudzać, a każde moje odchudzanie kończyło się po 2-3 dniach, a tym razem się nie poddałam :) Podsumowanie: śniadanie-3 kromki chleba zwykłego z jajkiem i pomidorkiem obiad- pół ryby makreli w cieście kolacja o 17- druga połowa ryby makreli i pół jabłka wypiłam- tradycyjnie 2 herbaty zielone i 1 kawę czarną z mlekiem, 1 kawę rozpuszczalną z mlekiem, pół butelki wody Muszyny Zdrój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jestem troszkę podłamana bo się okazało że moja waga oszukuje(chyba się popsuła)i zaniża wagę o ok 3 kg!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dziś waga ląduje w koszu!!!!!!!!!!!!!Na następną nie mam kasy w tym miesiącu ale w ciemno będę się odchudzać. Najlepsze jest to że na początku diety ważyłam chyba 67 kg!!!!!!Normalnie mała świnka;)Dobrze że wzięłam się za odchudzanie bo nie wiadomo jak to by się skończyło:( Trochę mnie to podłamało bo waże teraz chyba ok 59,czyli jeszcze ze 3 miesiące diety do celu nr.2!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria dobrze że nie uciekłaś z tego forum bo chyba sama do siebie bym pisała:) Rano serek wiejski a na obiad warzywa na patelnie.Może też będę dzień kończyła obiadem jak Ty Daria?Nie wiem czy dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Podsumowanie: śniadanie-3 kromki chleba zwykłego z pastą rybną z makreli obiad-woreczek ryżu z jednym skrzydełkiem + dużo surówki wiosennej po obiedzie 0,5 jabłka, 1 ciastko maślane wypiłam-1 kawę czarną z mlekiem i 1 herbatę zieloną jakaś tam 3- ja też się cieszę, że dalej jestem z Wami :) a co do Twojej wagi no, to mówi się trudno, ale najważniejsze, to się nie poddawać:*Na jedno to nawet dobrze, że waga Ci się popsuła bo jak czasami Ci przybędzie kg, to nie będziesz się musiała denerwować ;) a za jakiś czas jak już będziesz miała nową i jak na nią wejdziesz i gdy zobaczysz np, swój pierwszy cel, to dopiero będziesz szczęśliwa :D :) :* A mi jak na razie waga się utrzymuje, czyli cały czas jest równiutkie 60 kg :) Mam nadzieję, że taka już zostanie do końca życia :P A dzisiaj idę z moim Kochanym mężczyzną na koncert Dody i mam nadzieję,że będę się dobrze bawić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
jakaś tam 3- a jeśli chodzi o jedzenie, to możesz spróbować nie jeść już od obiadu, może faktycznie Ci, to pomoże bo mi pomogło i teraz jestem zadowolona ze swoich efektów. Najwyżej jak nie dasz rady, to chociaż postaraj się nie jeść po godz 18 :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ dziewczynki Nie pisałam bo mam gościa na weekend :P Jakaś tam a skąd wiesz że Cię waga oszukiwała ? ważyłaś się gdzieś indziej? Mi waga utrzymuje się jednak na 62 kg :( ale wiem z jakiego powodu jem za dużo i za późno (nie na tyle dużo żeby tyć, ale i nie na tyle mało żeby chudnąć) teraz będę miała 2 tyg tylko dla siebie i planuje ostro się wziąć , ale nie wiem jak to wyjdzie w praktyce.....:P - bo te ćwiczenia MASAKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gumikawka zważyłam się na innej wadze a potem jeszcze kazałam mężowi się zważyć w pracy no i 2-3 kg ważymy więcej:(Dla męża to ok bo jest szczupły a dla mnie ----no cóż:( ale dieta ostrzejsza i dalej dążę do celu:):):)Dodam że miałam wagę taką zwykłą(miała ok 4 lat!!!)nie elektroniczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie teraz jestem zadowolona nawet już z wyglądu a jak pomyślę o 54-55kg to będę laska total więc nie wiem czy ten cel 52 bedzie konieczny.Zresztą będę się zastanawiać jak będę miała 54;) Agnieszka to przed nami ostra walka???Pojawiaj się częściej na forum,ok??Będzie nam raźniej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___pomarańczowacytryna___
Hej dziewczyny, Postanowiłam się do was przyłączyć! Już od jakiegoś czasu czytam sobie wasz wątek, chyba jednak wcześniej nic nie pisałam. Oto moja krótka historia odchudzania. Odchudzam się od połowy lutego, z przerwami trwającymi jakieś 2 tygodnie ( wakacje i święta), zaczynałam z wagą ponad 71, teraz jest 64,6, mam 166 cm, i jestem stosunkowo umięśniona. Generalnie, staram nie przekraczać się 800 kalorii, jadłam często mniej, zdarzały się wpadki, gdzie zjadłam prawie 1500 (głównie piwo było sprawcą). Od 3 tygodni sporo się ruszam: kręcę hula-hop, brzuszki, rower, nordic walking itd. Tak naprawdę tracę wagę bardzo powoli, teraz nie wiedzieć czemu zaczyna nawet nieznacznie podnosić się w górę. Żywię się głównie warzywami, owocami, jogutami, czasem przegryzę jakiś ciemny chlebek, musli albo wafle ryżowe. Aha, mam 21 lat :) Moim marzeniem jest 58. Mam nadzieje że topic jeszcze długo się pociągnie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomaranczowacytryna fajnie że dołączyłaś bo tu ostatnio pusto się robi-może będziesz się pojawiać często:)Jesteś w połowie diety-zupełnie jak ja:)Powodzenia w dalszej walce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___pomarańczowacytryna___
:) Jakaś tam 3, jak myślisz kiedy osiągniesz swoje wymarzone 54? Ja mam nadzieję , nie, ja MAM PLAN, do końca czerwca. No ale zobaczymy bo ostatnio idzie mozolnie... Widzę że nawet w podobnym czasie zaczęłyśmy. Ile masz wzrostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___pomarańczowacytryna___
Och, najpierw czytaj, potem pytaj - 164 ok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo bym chciała też do końca czerwca-ale wiesz jak to z planami;)Ja mam cel nr.2--52 kg ale to na razie nie ważne,chcę zobaczyć się w 54 kg i dopiero zobaczę:) Dziś bez śniadania jestem (nie miałam czasu) obiad warzywa na patelnię,kolacja kefir z musli,potem trochę paluszków(za dużo) ale zaraz był rower 40 min więc może trochę spaliłam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A ja przed chwileczką się zważyłam i omal nie dostałam zawału. Ja tu mam zamiar już utrzymać wagę, a tu się dzisiaj okazuje, że po 5 dniach mam kg mniej:/ dodam jeszcze, że wczoraj wieczorem zjadłam jeszcze pizze turecką z cielęciną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___pomarańczowacytryna___
Widzę że ambitnie z tym 52, trzymam kciuki! Mój dzisiejszy bilans: śniadanie - musli z mlekiem i winogronem ok 245 kal obiad - kalafior, pomarańcza, 100 g winogron ok 200 kal po obiedzie - kromka razowca, 150g maślanki, jabłko = 180 kal kolacja - 1/2 serka grani z rzodkiewką i szczypiorkiem = 120 kal razem = 745 kal ćwiczenia: 200 brzuszków, 100 podniesień hentli, 2 godziny jazdy na rowerze. Kolacje zjadłam po 20stej, ciężko mi nie jeść po 18stej, chyba w tym tkwi problem... Aha, pije też wodę z octem jabłkowym 1-2 razy dziennie. To był pyszny dzień, dobrze jest się odchudzać na wiosnę kiedy jest tyle pysznych owoców i warzyw!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ___pomarańczowacytryna___
Wow Daria, odwrotność jojo, ja też tak chcę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria to normalne że nadal chudniesz-będziesz dalej chudła bo powoli dodajesz kalorii-tak powinno się prawidłowo postępować aby nie było jojo:):)Przecież nadal tak jesz jak na diecie+troszkę więcej;) Dobrze jest diete skończyć kilka kg wcześniej bo i tak się schudnie jeszcze podczas wychodzenia z diety:):):)Super sprawa,prawda?? Ja chyba odchudzanie zakończę na 54 a potem będzie wychodzenie z diety więc dojdę do 52(albo i mniej:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich bez wyjatku!!!! Zazdroszczę, zazdroszczę i zazdrość mnie zżera!!! Deprecha, deprecha i jeszcze raz deprecha !!!! Dzisiaj kolejna próba powrotu, dobrze że jesteście !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja jednak nie mam silnej woli! Spróbuję jeszcze raz, bo to już nie o mnie chodzi tylko o mojego męża. Współczuje biedakowi ja bym nie wytrzymała jakby mi ktoś codziennie nadawał o odchudzaniu, a efektów by nie było widzać. To moje odchudzanie jest jak bumerang nie zabija, nie likwiduje tylko wraca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny a ja przeciwnie -nie męczę męża o diecie;) Na początku to w ogóle nie wiedział że się odchudzam,jak mu powiedziałam to już było mi głupio się poddać i zrezygnować z diety.Dla mnie to była mobilizacja że on wie o diecie-musiałam pokazać że dam radę. Teraz rozmawiam z nim w sumie o tym ile schudłam,czy widać i tyle-ale to czasem;) Katarina silnej woli życzę,bo bez niej ani rusz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakaś tam 3 - wiem , ale cóż z tą wiedzą zrobić, mam meridię ale się trochę boję, bo rózne opinie krążyły na jej temat zaczeam brać tablety bardziej polecane TOPINULIN mam nadzieję że pomogą mi zmniejszyć łaknienie i ochotę na słodycze narazie się trzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJ Ostatnio moją dietę szlak trafił :( Czytam topik.... :) ale mało piszę bo wstyd się przyznać co jem :O Chwilowo się wypaliłam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleczna czekoladaa
hej dziewczyny, mogę się przyłączyć? byłam na deiecie bez słodyczy od paru tygondi ale przerz kilka ostatnich dni moja diete szlag trafił... dosłownie jakies ciastka, wszystko co mozliwe, kupe jedzenia...;/ moje postanowienia to jeść okolo 1500 kcal dużo wody mało słodyczy nie przejadac się ćwiczyć, prócz tego jeżdżę konno, wczoraj chwile biegałam, przedwczioraj też ale dziś poxno wrocvilam i taka pogoda ze mi sie odechcialo ale zaarz postaram, sie cos w domu pociwczyc;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Witajcie!! Wczoraj sobie poszalałam z jedzeniem, tzn śniadanie 3 kromki chleba zwykłego (2 z pastą z makreli i 1 z szynką z indyka) obiad 300 g pizzy :P a po obiedzie 0,5 jabłka dzisiaj na śniadanie- 3 kromki chleba zwykłego z szynką z indyka na obiad dzisiaj zjem zupę ogórkową na mięsie, nie zabielaną wczoraj zważyłam się u lekarza i waga wskazała 61.35 ale, to w ubraniu i licząc jeszcze @ :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
A tak wogóle, to witam __pomaranczowacytryna___ i mleczna czekolada :) Fajnie, że się do nas przyłączyłyście i mam nadzieję, że tak szybko nie znikniecie z tego forum ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×