Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kocham choć nie powinnam...

Przegrałam z matką exa

Polecane posty

Gość kocham choć nie powinnam...

Jak by to była jakaś atrakcyjna dziewczyna pewnie zabolało by bardziej, ale nie czuła bym się tak podle jak teraz przegrałam z jego mamusią. Kobieta wtracała się we wszystko, chciała bym jej mówiła wszystko, dawała mi do zrozumienia ze jestem z gorszej rodziny, płakała ze jest chora i potrzebuje pomocy i dlatego chcialaby by syn z nią mieszkał, bo córka sie wyprowadziła (i dobrze zrobiła - moje zdanie). Była zazdrosna jak mnie zabrał na wakacje, jak mnie zabrał do nowej knapy, jak mi kupił kwiatka. Aż w reszcie wybuchlam i przegralam z jego mamusią. Cóż życzę mu szczęścia z nią. Jego wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarzyna1213
Ja związałem się z jedynaczką,wychowywaną przez matkę,i jej rodzinę.Dodam,że moja żona była ,i jest bardzo silnie emocjonalnie przywiązana do matki,a może to właśnie sprawka tejże matki(mojej teściowej) która zrobiła sobie poligon doświadczalny z Naszego życia, i testowała to co w jej własnym życiu nie wyszło.Zdaję sobie sprawę,i doskonale rozumiem koszmar jaki przeszłaś.Powodzenia-nie załamuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje to raczeeej
kochana bo gdy "teściówka" jest straszna to trzeba sposobem a nie kazać wybierać między nią a tobą. Następnym razem weź sie do tego delikatniej. Ich od pępowiny trzeba odciąć sposobem :P a nie siłą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham choć nie powinnam...
Dzięki za odpowiedź. Wiem, że osoby, które miały podobne przeżycie mnie zrozumieją. Teraz boli i to cholernie, ale wiem, że dobrze zrobiłam odchodząc. On też cierpi, ale cóż oddałam mu wolność i nie będę "zabierać" go od mamusi. Niektórzy rodzice nawet nie zdają sobie sprawy jak niszczą życie swoim dzieciom. Wiesz, że siostra mojego nie może przyprowadzić faceta do domu. Nie dziwie sie jej że złapała prace daleko od domu i się wyprowadziłą. Cóż mój ex nie miał na tyle siły. Trzymaj się też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham choć nie powinnam...
na moje to raczeeej - znosiłam dość długo, starałam się nie przejmować, nie brać do siebie, niestety powiedziała za duzo... a mój ex powiedział sam u mamusi mu lepiej. Wiec oddałam mu wolność by swoje życie poświecił mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham choć nie powinnam...
na moje to raczeeej - i nie postawiłam go przed wyborem ja albo mama. Chciałam ją choć trochę polubić i by mnie choc trochę zaakceptowała. Niestety przegralam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje to raczeeej
kochana bardzo mozliwe że wyjdzie ci na dobre zakończenie tego "trójkąta" ;) ale ogólnie to chodzi nie o ignorowanie problemu. ja swojemu mężczyźnie jak się przełamałam wciąż tak między wersami przekazywałam że źle się czuje w towarzystwie matki, że czuje się nie akceptowana, nie lubiana. Gdy wspólnie zamieszkaliśmy to ja się nie złamałam i nie zamieszkaliśmy blisko "domku chłopczyka", tylko kilkadziesiąt km od tej wiedźmy :P. Rady dla ciebie? Hmm. Ja sobie przypominam że na propozycje niedzielnych wspólnych obiadów zgadzałam się z najwyższą niechęcią i przerażeniem. Nie było to sztuczne, ale nie zadawałam sobie trudu żeby hamować emocje. Po prostu trzeba być szczerym. To od naszego partnera, od tego jak będzie nas bronić zależy to czy teściowa będzie chamsko nas obrażać, czy przestanie zachowywać się bezczelnie... Ja trafiłam na faceta który wybrał mnie a nie cudowne stosunki z mamą. Ale dużo kosztowało mnie trudu uświadomienie go że jego "miła mamusika" tak naprawdę "zionie jadem, że ja bezbożnica zabieram się za jej syneczka".... Nie rozumiem jak faceci tego nie mogą od razu zobaczyć :o:o:o:o:o Tego nigdy nie zrozumiem.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje to raczeeej
no nie znam dokładnie twojej sytuacji, każda jest inna ale podobna w tym że mamusia nie może odciąć pępowiny od synka..... I to jest okropne.... Ale facet zawsze może się zmienić. Ale jeżeli nie spróbuje nawet, to nie ma co płakać. Tylko szukać normalnego , bo jeszcze tacy są. Życzę szczęścia 🌼 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarzyna1213
Pewnie,że są......A wracając do tematu to on chyba nie dorósł do życia.Rodzina,rodzice są ważni.Powinno ich się kochać, szanować,ale Nasza rodzina powinna być dla nas najważniejsza.Obydwie strony muszą to dostrzegać, i rozumieć.I młodzi, i ich rodzice.Znajdz sobie kogoś dla kogoś Będziesz najważniejsza na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham choć nie powinnam...
On miał zamiar przeprowadzić sie do mnie, ale jak matka i ojciec dowiedzieli sie o jego planach zrobili wszystko, by nas rozdzielic, oczywiscie nie wprost i nie zawsze przy nim padały słowa ktore cholernie mnie raniły. Oni dupuszczali tylko jedną wersje ja w ich domu z ich synkiem pod kontrolą mamusi i zapierdziająca przy garach. Wiesz jak ja sie czułam jak przyjechałam odwiedzić chłopaka a ona do mnie z tekstem moze bys ugotowała obiad bo mi sie dzisiaj nie chciało. Padnieta po podróży raz ugotowałam, ale widac nie wszystkim smakwało, nastepnym razem on zabrał mnie na obiad (bo mamusi znów sie nie chciało gotowac) to potem powiedziałą mu przy mnie a czemu mnie nie zabrałeś? Mamusia nawet sprawdzała rachunki telefoniczne ile dzwonił do mnie o której godzinie i czy za duzo kasy nie starcił. Miał opierdziel jak przekroczył abonament mimo ze sam za niego płacił. Sorki musisałam sie wygadac. Wiem że rozstanie było najlepszym wyjsciem. On teraz załuje, wiem ze nie jest szczęsliwy ale mamusia pociesza go sponsorujac imprezy z kolegami. A on jak sie pochawlił ostatnio pieniądze odłozone na nasz ślub przenaczył na prezenty dla mamy? Cóż bywa... dzieki za wysłuchanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje to raczeeej
jak to czytam, to tylko pozostaje ci sie w tej sytuacji cieszyć że zostawiłaś go tak szybko. Ile macie lat? Pewnie nie więcej niż 25? Ale współczuje ci strasznie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×