Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lovilyjka

anonsowanie się że przyjedzie sie z zaproszeniem?

Polecane posty

Gość lovilyjka

Jak jeździcie rozdawać zaproszenia na ślub, to czy dzowbnicie wcześniej do tych osób, że przyjedziecie? Wczoraj bylismy rozwieść kilka zaproszeń, i jak bylismy u siostry to nie było szwagra bo był w pracy. Dziś mi siostra dzwoni, ze on się obraził i na nią nawrzeszczał, ze miała nie przjąć tego zaproszenia skoro jego nie było, a my mieliśmy przyjechać do nich jeszcze raz, jak on by był. Kuźwa!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez przesady... ludzie... nie robcie cyrku. zaproszenie wieziecie,najwyzej nie ma wszystkich,skladacie na czyjes rece i tyle. wiele szumu o nic, niech sie cieszy ze jest zaproszony ;) ja zdwonic nie bede, rozwioze i tyle,niech sie ciesza ze wioze a nie wysylam poczta ;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie przesadzajmy..neich sie ciesza ze wieziesz a nie wysylasz poczta. skladasz na jedne rece,wiec to wystarczy.ja nie bede wczesniej dzwonic,bo to robienie problemow dodatkowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wysylam poczta!tylko rodzicom wreczamy osobiscie.najprostsze rozwiazania sa najlepsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majolkaaaa
anonsowanie, hahaha !!! co za slowa ... a co to para ksiazeca bedzie zjezdzala na salony? :P a tak poza tym uwazam, ze nalezy upzredzic z gospodarzy niezaleznie od tego z jakiego powodu chcialoby sie do kogos wpasc, czy to z zaproszeniami czy tez na zwykle plotki. ja osobiscie nie lubie byc zaskakiwana przez nikogo we wlasnych pieleszach i taka zasade stosuje zarowno w odniesieniu do rodzinki, przyjaciol jak i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovilyjka
ja ogólnie mysląlam, ze nie trzeba się anonsować czy też zapowiadać że się wpadnie. Ale teraz zostałam zbita z tropu. Kurka, nie wiedziałam, ze to może być aż taki problem. Z drugiej strony dzownić do wszytskich?? Zapowiadać się?? Trochę bez sensu:( Tym bardziej, że np wczorajsze rozwożenie zaproszeń wyszło dość spontanicznie. Także kurde nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lovilyjka nie ma sensu, bo ja z jedną parą tak mialam że mowilam 3 dni z rzędu ze bedziemy to nas przesuwali z godziną i wkurzylismy sie i dlatego ich mamy na sam koniec z zaproszeniem. Może dzisiaj skoczę i im je dam, nawet jeśli Jej męża nie będzie. Ludzie juz tak przeginają że szok!!!!!! nie dzwoń, my jeździlismy od 18.30 i zastalismy prawie wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovilyjka
no tak, ale jak mają małe dzieci to potem krzywo paterzą bo musze je kąpać, bo one muszą isć spać. Kuźwa nikomu nie da sie dogodzić. Paranoja jakaś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lissa.k
ja będę dzwonić do tych, do których rzadko jeżdżę i wiem, ze mogę ich nie zastać. Jak juz mam jechać 100km to wolę wiedzieć, że kogos zastane w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lissa to ty tak daleko to nie lepiej wysłac????? ja rozwoziłam tylko tym co blisko mieszkają:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zawsze informuję kogoś że
zamierzam go odwiedzić i oczekuję tego samego od innych. Wg mnie to kwestia elementarnego wychowania. Unikam w ten sposób sytuacji, że zastanę kogoś nieprzygotowanego, w niezręcznej sytuacji lub wręcz, że nie będzie go w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lissa.k
tzn, miałam na myśli, że tak 100 km w obie strony. Ja mam malutką rodzinę i tak mi głupio wysyłać zaproszenia pocztą. Poza tym, to jest taka okazja, żeby pojechać i się zobaczyć, bo z niektórymi naprawdę rzadko się widuję. A jesłi chodzi o gosci TŻa to zobaczymy co on postanowi. Myślę, ze w dobrym tonie bedzie zeby tak do 100 -150 km (w obie strony), pofatygować się osobiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ta granica zaczyna się od 300 km i dalej więc sama rozumiesz że tak daleko jechac nie bede i tu nie ma mowy o zadnym braku dobrego tonu. Z rodziną znam się na tyle dobrze i z każdym utrzymuje dobre kontakty i żadne z nas nie musi się informować o zamiarze przyjechania:) mieszkamy bardzo blisko siebie i stąd takie nasze "wychowanie" jak to piszecie. dzownię do tych, którzy wiem ,że mogą nie być w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lissa.k
No właśnie, a u mnie jest na odwrót, bo wszyscy mieszkamy w miarę blisko i tylko pojedyncze przypadki troche dalej wiec to trzeba indywidualnie rozpatrywać. A zadzwonić i zapowiedziec się zawsze można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co myslicie o tym, że jedna osoba rozwozi zaproszenia bo np druga nie może??? pytam z czystej ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szara Ada
ja jakoś szczególnie zapowiadać się nie będę….bo w mojej rodzinie jest tak, że jak się zapowiem, to zaraz się przygotują, że gościna z tego wyjdzie, a czasu raczej mieć tyle nie będziemy, żeby u każdego po 3 godziny spędzać….ograniczę się do telefonu przed przyjściem „ jesteście w domu? To wpadniemy zaraz na chwilę” a do gości oddalonych 140 km w jedną stronę chcemy pojechać, bo to bliska rodzina i będzie okazja wyskoczyć do nich na weekend :) no i tu się oczywiście zapowiemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szara Ada
u mnie w rodzinie zdarzało się że np. narzeczona ze swoją matką zapraszała gości….a w tym czasie młody ze swoimi rodzicami zapraszał swoją rodzinę. …rodziny mieszkały od siebie ze 300 km wszyscy to zrozumieli i nikt nie miał im za złe ale jak jeden kuzyn przyszedł mnie zaprosić to nie byłam zachwycona….młoda została na dole, bo nie chciało jej się wejść…poczułam się trochę olana. On tylko w drzwiach wręczył mi zaproszenie, nie wszedł ani na moment bo narzeczona czekała w samochodzie :O lipa nie?? ….już mi mógł skłamać, że w pracy jest czy coś…..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojsi
uwazam, ze w dzisiejszych czasach, kiedy kazdy ma telefon, to zaden problem zadzwonic do kogos min. z godzine wczesniej, ze chce sie przyjsc takie nachodzenie kogos znienacka uwazam, za brak kultury... mam prawo czuc sie w swoim domu swobodnie, wiec trzeba dac gospodarzowi czas na przygotowanie sie, bo pozniej zarowno gospodarz jak i gosc czuja sie niekomfortowo, a po takiej wizycie pozostaje niesmak... kiedys, gdzy jeszcze urzadzalismy sie w nowym mieszkaniu... kuzynka mojego meza postanowila, bez jakiegokolwiek zawiadamiania nas (mieszka blisko nas), pokazac swojej mamie nasze nowe mieszkanie i ktoregos dnia, w sobote kolo poludnia przyszli do nas: kuzynka z dwojka dzieci, jej mama z dwojka wnuków, po drodze spotkali moja tesciowa z psem i tez ja zaciagli do nas, poza tym przyszedl nasz przyjaciel z corke, bo sie umowili z mezem na wyjazd do lasu.... a w mieszkaniu sajgon jeszcze po remoncie, maz w miedzyczasie robil drobne naprawy i skrecal szafke wiec bylo pelno brudu, a ja wymianialam w klatce swince morskiej - po prostu koszmar!!! a oni wszyscy w jednym czasie zwalili sie do naszej 40m kawalerki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahha o jakim ty przygotowaniu mowisz??? ja nie przychdzę z zaproszeniem oczekując wzamian uroczystości!! hahaha tak jak ktoś wyżej napisał nie jestesmy księżniczkami że muszą się ludzie specjalnie przygotować:P nie róbmy scen hehhehe i nie mowcie mi tu o braku kultury bo pęknę ze smiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfbfb
A co myślicie o zapraszaniu przy jakiejś rodzinnej okazji, np. kiedy przyjeżdża rodzinka z okazji imienin, czy świąt? Wtedy za jednym zamachem można wielu osobom wręczyć zaproszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -ooooo----------
madzianietka - a korona ci z glowy spadnie jak zadzwonisz wczesniej i poinformujesz kogos ze masz zamiar przyjsc?? no bez przesady!!! tu nie chodzi o jakies wielkie przygotowania, ale tak podchodzac do tej sprawy wlasnie zachowujesz sie jak ksiezniczka stawiajac gospodarza przed faktem dokonanym w sytuacji, ktora moze dla niego byc nieciekawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovilyjka
no dobra, zadzwonić można np godzina przed, ze wpadniemy, ale to jest takie ogólne przygotowanie, w sensie żeby pozbierać może rozrzucone skarpetki czy nie biegać na golasa. ale tak jak w moim przypadku, zadzwonienie godzinę wcześniej nic nie dało, bo szwagier i tak był w pracy więc i tak by się obruszył, że jego ni było. mnie w wątku chodziło o anonsowanie się np nie wiem tydzień wcześniej??! a nie godzinę przed....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szara Ada
mnie się wydaje, że nie ma sensu tydzień przed się anonsować …przecież nie idziesz na długie posiedzenie, tylko z zaproszeniem, ewentualnie wypijesz herbatkę i zaraz polecisz następnych gości zapraszać…. Godzinę przed w zupełności wystarczy, jak nie będą mieli akurat czasu to powiesz „a jutro? Może jutro mogę wpaść?” Szwagier niesłusznie się unosi ….ale zawsze możesz do niego zadzwonić, i jeszcze telefonicznie go zaprosić, żeby mu się polepszyło samopoczucie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow,ale sie rozwinął temat:)Czytam Was od pcozatku,ale teraz postanowiłam sie wypowiedziec...ja glownie zapraszam bliska rodzine ale noie wyobrazam sobie,ze wsiadam w auto i jade do kogos bez spytania czy ktos bedzie-bo wteyd zaprasanie trwaloby nie klika dni ale kilka miesiecy w koncu przeciez nikt nie siedzi caly zacs w domu i nie czeka na to az My przyjdziemy zapraszac!Wiec jakbym miala liczyc na to,ze wszystkich zastane to wyslzoby tak,ze pewnie z polowy nie zastalabym i musialabym przyjezdzac ponownie-a po co!!Latwiej nawet przed wyjsciem (wyjazdem ) z domu zadzwonic \"ciociu,(czy wujku) bedziecie w domu o tej i o tej bo wybieramy sie do Was\" u mnie w rodzinie nie jest tak,ze przychodzi soie na jaks wtedy impreze wiec nie po to dzwoni sie by np ciocia mogla cistao upiec i wogole wielka fete zrobic a raczej po to by nie pocalowac klamki:) Wiec ja nie tyle nazwalabym to anosnowaniem ze sie przyjdzie z zaproszeniem a raczej upewnieniem,ze zastanie sie w domu osobe ktora chce sie zaprosic-a co do wpadania i w drzwiach dania zaprosznia...bez komentarza...ja wiem,ze my nastawiamy sie,ze wejdziemy do kazdego choc na chwilke-zwykle goscie chca wiedziec pare szcezgolow odnosnie wesela wiec dobrzeby bylo dac Im szanse dowiedzenia sie tego i owego:) A co do sytuacji,ze przychodzi sie do kogos i nie zastaje sie meza ktory potem obraza sie-to gdyby przed pojsciem do Nich zadzwonilo sie pytajac czy beda to odbyloby sie bez takich sytuacji...takie moje zdanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My bedziemy dzwonić i pytać czy możemy wpaść, czy będą w domu. Uważam, że wypada jest się zapowiedzieć, a nie wpadać niespodziewanie. Ja osobiscie niecierpię niezapowiedzianych gosci. W moim przypadku wysyłanie zaproszeń całkowicie podpada. Dla mnie zapraszanie jest wspanialą okazją aby odwiedzić rodzinkę, zwłaszcza tych u ktorych rzadko bywamy. Poza tym uważam , że w bardzo dobrym tonie jest wręczyć zaproszenie osobiście. Ja zdecydowanie wolę jak do mnie przyjeżdżają osobiście z zaproszeniem, wtedy naprawdę czuć, że parze młodej zależy na naszej obecności na ślubie i weselu. Wysłanie zaproszenia to jest dla mnie brak szacunku i olanie sprawy. (pomijam tu oczywiście wysylanie zaproszen do rodziny oddalonej 300 km i dalszej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie znoszę niezapowiedzianych gości. Nie znoszę i koniec- i nawet jak jestem w domu, ale akurat jestem zajęta, albo mam plany to nie odbieram w ogóle domofonu i udaję, że mnie nie ma :P Może to wredne, ale ja do nikogo nie chodzę niezapowiedziana i tego samego wymagam od innych. Ja szanuję czas rodziny i znajomych i chcę by oni szanowali mój. I to ja mam rozporządzać moim czasem a nie moi goście. Np. po powrocie z pracy sprzątam cały rozgardiasz, który udało mi się zostawić rano :P i nie wyobrażam sobie by ktoś w tym czasie złożył mi niezapowiedzianą wizytę...a kawę pilibyśmy w stosie moich rozrzuconych butów, które wyszły z szafy podczas porannego ubierania się do pracy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szara Ada
nooooooooooo ja tez jestem za tym, żeby uprzedzić ….ale teraz pytanie z jakim wyprzedzeniem moim zdaniem wystarczy w tym samym dniu, jeśli akurat ktoś nie może to od razu można się umówić na jutro… ja tam nie chcę, żeby ktoś się przygotowywał na moje przyjście ciasta itp…. Mam nadzieję, że w jednym dniu uda nam się zaprosić kilka osób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem starczy godzina wcześniej, zapytać czy można wpaść na kawę, żeby nikt uczty nie przygotowywał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam zamiar informować, że wpadniemy z zaproszeniem. podobnie jak większość z Was nie znoszę niezapowiedzianych gości i po prostu nie dobieram domofonu ;) oczywiście zadzwonię godzinkę, dwie przed wizytą. ktoś tu pytał o wręczanie zaproszeń na rodzinnych uroczystościach. myślę, że to dobry pomysł, pod warunkiem, że wszyscy obecni na imprezie są proszeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×