Jak uprzykrzyć życie współlokatorowi który jest chamem i brudasem

Mój współlokator jest chamem i brudasem. Zostawia po sobie syf wszedzie gdzie tylko można. Do tego ma chamskie odzywki i zachowania. Słowa nie pomagaja. Jak takiemu uprzykrzyc zycie aby popamietał i sie zmienił? Macie jakies niezawodne sposoby?

tez za pomoca brudzenia etc. moze opisz cos blizej co robi ten kolo

chce uprzykrzyc mu zycie na wszystkie mozliwe sposoby, nie tylko przez brudzenie- np. 'przypadkowy' hałas w nocy itp

latwiej dopasowac np jak jest brudasem zostawiaj swoje "klocki" w klopie,nie wiem korzystaj z jego rzezcy albo udawaj ze korzystasz z usmiechem debila "sorka nie kupilem kawy" sorka daj mi chleb itp,jak sie bedzie kochal z laska nie wiem włacz wiertarke no roznie to mozna

a cos niezwiazane z pozyczaniem produktów spozywczych?

koszulke czyms "przypadkiem" trzaskaj drzwiami nastawiaj budzik na 6 o ile nie zwriujesz sam od tego

a jak po takim przypadku bedzie sie bardzo rzucał?

pod tytułem sorka nie chciałem

mimo wszystko może sie koles rzucać a ine bardziej wyrafinowane sposoby?:)

tym chamem ?

co on robi bo latwiej bedzie do jego mentalnosci dopasowac,bardziej wyrafinowane to jest dosypywanie srodków przeczyszczajacych zeby cie nie nakrył

nie ja

nie sprząta ni po sobie ani gdy jest jego kolej, wszedzie zostawia syf i brudne naczynia, kocha pozyczać różne rzeczy, płaszcz tyłek 24/h na dobe, nie jest punktualny, nie dotrzymuje danego słowa, jest hipokrytą, nie mozna z nim normalnie pogadac powąznie na dany temat bo zazwyczaj urywa rozmowe słowami "pier**isz".

wiesz co musisz robic to samo albo kupic kałacha na rynku serio ja bym robiła dokładnie to co on,mialam bitwe z sasiadem imprezy szły na okragło ja puszczałam muze jak byli na kacu ,po 3 miechcach zwatpił na takich to 1 sposob robic to co oni ,olewaj go ,nie sprzataj trudno zacisnij zęby na mieisac ale przetrzymaj bedzie com mowił tez odpowiadaj ,pier,,,,lisz> olej go totalnie

ma ktos jeszcze jakies pomysły?

sposób jest jeden. zmień mieszkanie.

zmienić niestety nie moge

Robisz tak: 1)Ładujesz brudasa do bagażnika samochodu + łopatę 2)Po drodze zaopatrujesz się w najbliższym sklepie budowniczym w kilka kilogramów sody kaustycznej 3)Jedziesz na odludzie położone blisko wody 4)każesz mu wykopać dół przy zbiorniku wodnym. Tylko pamiętaj, że musi być 5x większy niż objętość jego ciała. 5)Jak wykopie, robisz mu łopatą "kuku"- jeśli przeżyje, trzeba będzie go dobijać... aż do skutku. 6)Zwłoki wsadzasz do dołu, dół zasypujesz kupioną wcześniej sodą kaustyczną 7)Soda kaustyczna powinna rozpuścić zwłoki w przeciągu kilku godzin- w tym czasie, możesz skoczyć np do McDonalda albo agencji towarzyskiej 8)Jak już się najesz i sobie poruchasz pora wrócić do naszego przyjaciela. Pora spuścić rozpuszczone zwłoki do wody- kopiesz dół, który poprowadzi wodę 9)Skończone! Pora to uczcić kolejną wizytą w agencji

albo podaruj mu w prezeńcie mydło i instrukcje obsługi! :) :) :)

to zalezy, czy mieszka z toba w pokoju, czy razem w mieszkaniu ale pokoje macie oddzielne. i czy mieszkacie w tym mieszkaniu tylko we 2 czy sa jeszcze inni lokatorzy. napisz dokladniej to cos pomyslimy, mam kilkuletniwe doswiadczenie w mieszkaniu z wkurzajacymi ludzmi :P

w jednym pokoju mieszkamy we 2 :) to jest akademik ;)

ile twój współlokator ma lat ?

dolej mu to picia troche kropli do oczu:D

wymyć brudasa:P a co do wanny i wykąpać go

ma juz 25 l

idz do kierownika akademika i popros zeby nie przeniosl bo koles jest nie do wytrzymania

to jechalismy na jednym wozie. ja mieszkalam kiedys z laska, ktora mowila do siebie i swoich niewidzialnych "przyjaciol", za to ze mna chyba wstydzila sie rozmawiac :P jesli on po sobie nie sprzata, nawet wtedy kiedy jest jego ustalona kolej, zrob tak jak ktos juz wyzej napisal: zabierz jego syf, ktory ci przeszkadza i walnij na jego lozko, stolik czy cos tam innego, a jak zapyta z milym usmiecham powiedz, ze "pomogles mu w sprzataniu".. rob mu na zlosc co sie tylko da: korzystaj z jego rzeczy, zwlaszcza jak go nie ma ( chociaz z tego ci pisales przesiaduje w chacie, moze byc trudniej) i oczywiscie nie oddawaj ich, przestawiaj wszystko nie na miejsce, "pozyczaj" jedzenie ( nie musisz go jesc, po kryjomu wyrzucaj), przeszkadzaj mu zapraszajac non stop znajomych, robiac imprezy. ale bez tekstow typu- "moze wypijesz z nami?", najlepiej zeby te imprezy wypadaly, kiedy nastepnego dnia rano on musi wstac, cos zalatwic, isc na zajecia, egzamin itp. z bardziej "zabawnych"- zaproponuj ze zrobisz wam cos do jedzenia, a do jego porcji dosyp czegos na przeczyszczenie. nie bedzie mial mozliwosci powiedziec, ze ta potrawa zaszkodzila. grzecznie poinformuj kierownika akademika, ze wspollokator np prowadzi meline, albo zakloca porzadek w akademcu.. a jesli bedzie zwracal ci uwage rob slodka minke i mow "nie myslalem, ze ci to przeszkadza".. a potem dalej swoje :P

:)

hałasuj mu ile wlezie szczególnie w nicy jak rano musi wczesnie wstać :P

dziękuje wszystkim co juz się wypowiedzieli :) Jestem otwarty na nowe pomysły:)