Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta w depresji

Co myslicie o zwiazku miedzy depresja a tyciem?

Polecane posty

Gość Kobieta w depresji

Ja mam problemy , nerwica i depresja.Jednoczesnie strasznie przytylam i nie potrafie schudnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przy nerwicy i depresji schudlam duzoo, przez okres ok 2 m-cy 8 kg... jak doszlam do siebie to wszytsko wrocilo... a teraz dietka i w sumie -5 kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta w depresji
no to szczesciara z Ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenna rosa
Masz depresję bo przytyłaś? za bardzo nie rozumiem? myslałam że jak ktoś ma depresje to chudnie, zreszta nie wiem, ja chudnę w stresie a w depresji nie byłam, to chyba co innego niz stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak się zdenerwuje
co żre na potege, wystarczy że ktos mnie wyprowadzi z rownowagi !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak się zdenerwuje
i tez strasznie przytylam:( teraz po raz enty wzięlam sie za odchudzanie, stracilam trzy kg jak do tej pory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rzucać się
niektórzy jak maja depresja to siedzą przed kompem cały dzień, albo leżą w łóżko i nic tylko żrą. inni z kolei tracą apetyt i wszytko wydaje im się niejakie i nie potrafią siebie wmusić np. więcej niż pół kromki na śniadanie bo mają wrażenie skończyło by się wymiotami. swoja droga teraz połowa ludności ma depresje z czego 80% przesadza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w podobnej sytuacji :( siedze i tylko wpycham w siebie jedzenie, głównie słodycze. Nie wiem dlaczego - jakbym miała nadzieję na to, że dzięki temu będe szczęśliwa. Ale to nic nie pomaga, a moja reka nadal pracuje miedzy miską z ciastkami a ustami. Depresja, nerwica, schizofrenia i jedzenie kompulsywne - takie były wnioski psychiatry. A po badaniach w szpitalu wyszło jeszcze gorzej - anemia, piasek na nerkach, zniszczony żołądek. A ja patrzę w lustro i widzę grubą i brzydką kobietę która w życiu, oprócz kupienia kolejnej czekolady po promocji, nie osiągnie nic więcej ;( płakać mi się chce. Jestem wrakiem człowieka. Raz jem jak głupia, mówię: \'DIETA!!\" a wieczorem znowu przychodzi, nagły napad i zaczynam jeśc póki nie zwymiotuję, ale później dalej jem. Później płaczę i sama nie wiem czemu tyle zjadłam. Czuję się winna ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta w depresji
2 dzieci , durnowata praca za durnowate pieniadze , ex (ojdziec dzieciakow) zalozyl nowa rodzine i o nas zapomnial, nowy facet narcyz pieprzony , dlugi po pachy a ja w krzesle sie nie mieszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczewkowa
kobieto w depresji mialam tak samo jak ty.pomogl mi ruch. po prostu codziennie chocby na 2 godziny wychodzilam z domu pospacerowac, pozalatwiac jakies sprawy itp troszke zrzucilam i nie siedzialam w domu nad jedzeniem jak wracalam i pomyslalam ze znowu cos zjem to bralam jablko wode i znowu szlam do kolezanki czy gdziekolwiek byle najdalej od swojego domu wieczorami wracalam i nie mialam juz na nic sily wiec po prostu kladlam sie spac.kazdego dnia znajdowalam sobie miejsce do ktorego musze pojsc bo siedzenie w domu to placz i lodowka,aha i nie robilam duzych zakupow,jak mialam ochote ugotowac obiad to szlam po to co mi sie przypominalo a potem znow czegos brakowalo i znow bieglam do sklepu,z racji tego ze z pieniedzmi mi sie nie przelewalo nie kupowalam rzeczy ktorych nie potrzebuje czyli na czekolade nie wydawalam albo kupowalam tylko wtedy kiedy wiedzialam ze ktos przyjdzie i zje ze mna wiec zjadalam mniej.duzo to pomoglo bez lekarzy.czyli ruch i przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobno chudnie się po prozacu
teściowa brała na depresję fluoksetynę i schudła prawie 10 kilo przedtem ciągle się objadała i nie potrafiła schudnąć tym lekiem leczy się zaburzenia odżywiania: bulimię może skonsultuj się z psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobno chudnie się po prozacu
soczewkowa super rada !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kiedyś w ciężkiej depresji (próba samobójcza), tyłam. przytyłam do 75 kg. Leczyłam się i w ciągu dwóch miesięcy schudłam 10 kg, właściwie bez diety, po prostu lepiej się poczułam i przestałam smutki \'zajadać\'. Teraz jak mam wielkie doły (niestety nadal mi się one zdarzają), chudnę i to dużo, nie umiem w siebie nic wcisnąć. Ostatnio (w kwietniu tamtego roku) schudłam tak, że wszystko na mnie wisiało, żyłam na tabletkach uspakajających i nasennych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta w depresji
Wstaje o 6.30 , dzieciaki , sniadanie jade do pracy. Na 8,10 jestem na miejscu , wychodze o 17 o 18 jestem w domu...obiodakolacja,lekcje z dzieciakami...porzadki,prasowanie ,...kiedy gdzie wyjsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak mialam depresje to nie wychodzilam z domu... nikt nawet nie byl wstanie mnie zaciagnac zeby sie isc wykapac... :( straszne to bylo... zawsze w glowie ta sama mysl, po co mam wstawac? po co mam isc sie umyc? itp itd... nic sensu nie mialo... kompletnie nic. jedynie to 2 razy dziennie sie zmuszalam zeby wyjsc z psem na 5 minut... co i tak bylo nie lada wyczynem... i sama nie wiem jak z tego wyszłam. nie leczylam sie... na poczatku jak sie wszystko zawalilo bralam xanax... na poczatku dzialal pozniej nie... pozniej chyba relanium bo chcialam tylko spac. nic wiecej... Jakos sie pozbieralam i zarłam persen forte... pozniej znowu boom,,, i bralam bellergot ktory mi kompletnie nic nie dawal... Ale nigdy w tych stanach nie jadłam, nie dałam rady nic przelknac, jedyne co mi wchodzilo i moglam to przelknac to byla kawa i ogromne ilosci papierosów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soczewkowa
dobrze kobieto w depresji to kiedy masz czas sie obzerac??wtedy powinnas wyjsc wlasnie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta w depresji
Soczewka : durna babo ! Kto Ci powiedzial,ze sie obzeram?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie zaczęło się od tego że nie byłem w stanie odczuwać żadnej przyjemności, anhedonia. Odczuwałem bezsensowność życia i własnego bytu, nie miałem żadnego zapału i motywacji, nie miałem potrzeby wstawać rano z łóżka. Utraciłem zainteresowanie. Czułem się winny. Nie wychodziłem w dzień z domu, robiłem to wieczorem, ale kiedy kogoś mijałem, to miałem wrażenie, że ta osoba śmieje się ze mnie. Z tego, że nie dostałem się na studia i siedzę rok.,,Co tutaj jeszcze robisz? Nie dostałeś się? A do pracy dlaczego nie pójdziesz?” Chciałem czytać książki, ale nie byłem w stanie skupić się na tyle, żeby doczytać jedną stronę. Wiedziałem ze muszę coś z tym zrobić. Szukając informacji jak sobie pomóc trafiłem na stronę http://moc-energii.pl i zamówiłem rytuał oczyszczenia aury. Kilkanaście dni po rytuale wszystko jakby zaczęło się układac po mojej myśli. Zacząłem mieć więcej sił witalnych i przestałem mieć czarne myśli. Ten stan utrzymuje się już kilka miesięcy a tamten okres zaczyna być tylko niemiłym wspomnieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×