Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Już bezradna

nie potrafie pomoc mezowi

Polecane posty

Gość żona pilota
Bardzo Ci współczuję, naprawdę. Mój mąż jest oficerem, pilotem. Ciągle dostaje "propozycje" wyjazdu do aFganistanu czy Czadu, ale bronię go przed tymi rękami i nogami. Słyszeliśmy wiele historii o "pomocy" pożal się Boże, z MONu. Niestety nie wiem jak Ci pomóc, jedyną rzeczą, która przychodzi mi do głowy jest terapia... może wspólna? Życzę Ci dużo siły i wytrwałości, mam nadzieję, że uda Wam się z tego wyjść razem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko terapa moze mu pomoc
twoj maz jest w ciezkej depresji i strach pomyslec co moze sie z nim stac. powinnas za wszelka cene namowic go na leczenie, a jesli nie skierowac do zakladu zamknietego. pomysl co zrobi jesli w ogrodzie nie bedzie ial nic do zrobienia? poszukaj dobrego specjalisty takich w Polsce jest niewielu. byc prawdopodobnie powinien brac leki. musisz z nim porozmawiac powiedziec ze trzeba ruszyc do przodu. pewnie mysli ze guzik wiesz o tym co czuje, ale musisz probowac. lekko nie bedzie lepsze to niz nic nie robienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko terapa moze mu pomoc
wiele osob tez po takich przezciach nigdy nie dochodzi do siebie. on musi sobie uzmyslowic, ze ma po co zyc, przenies zainteresowanie na wasza rodzine, odebrac to jako druga szanse na zycie. tylko leczenie moze mu pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już bezradna
WLASNIE PRZYLAPALAM MEZA NA SEXIE Z DYNA W OGRODZIE CZY TO PETEESDE ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już bezradna
Załosne , w ogole p oco sie podszywasz ?? Dziekuje żono oficera za zrozumienie , nigdy nie popelnij mojego bledu wojna ZAWSZE zmienia :( jak juz pisalam przeprowadze jescze raz rozmowe na temat terapi tylko nie mam pomyslu jak to zrobic zeby nie odebral tego jako ataku tylko jako dobra rade dyktowana miloscia i dlugoletnia przyjaznia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już bezradna
Zastanawialam sie czy spotkanie z innymi uczestnikami tamtych wydarzen mogly by mu pomoc w odleglosci 46 km od nas przebywaq plutonowy ktory tam byl ale on raczej nie podbuduje meza zostal alkoholikiem od 1,5 roku pije rozmawialam niedawno z jego ex zostawila go nie popieram tego ale z drugiej strony 26 kobieta ma prawo byc bezradna wobec agresywnego pijaka....z innymi nie mam kontaktu maz mnie nie zapoznal zreszta pozostali 93 osoby) wciaz sluza ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Już bezradna
mialo byc (3) a nie 93) a no i dziewczyna nie jest 26 tylko ma 26 lat pozdrawiam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech moze
staraj sie mowic przede wszystkim o swoich uczuciach... jaki odczuwasz i dlaczego... w sensie, ze np. jest mi smutno, bo... staraj sie mu tez wytlumaczyc jak bedzie mowil o 'swirach', ze do psychologa chodze tez osoby z problemami, w kryzysie itp. ze przeciez moze tylko pomoc i ze na pewno nie zaszkodzi sprobowac... ze bardzo Go kochasz i chcialabys zeby poczul sie lepiej... w razie czego powiedz, ze mozecie tez pojsc razem jak chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech moze
"Juz bezradna" napisz po rozmowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Cię autorko
przede wszystkim terapia, skoro mąż się nie chce zgodzić powiedz że ty też jej potrzebujesz i że będziesz chodzić tam razem z nim ?! może to jest jakieś rozwiązanie ? powiedz że robisz to dla niego i dla waszej rodziny, dla waszeo dziecka a skalniak ? skoro jest coś w czym on znajduję choć odrobinę sensu życia to chyba podłością byłoby mu to odbierać co innego ciągi alkoholowe a co innego nieszkodliwe hobby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj M tez jest pilotem, starszym oficerem. Pojechal jako pierwszy na misje do Iraku... od tego czasu jest strasznie negatywnie nastwaiony do misji...nie chce nawet o tym sluchac. Jego przyjaciel nabawil sie powaznych problemow ze wzrokiem na misji ... i wojsko grzecznie mu podziekowalo za 15 lat sluzby. M jest starszym oficerem...na dosc powaznym stanowisku jednak o misjach i tym ,co dzieje sie w wojsku ma raczej negatywne zdanie. Wielu jego znajomych ma podobne problemy po pobycie na misji. Jedno jest pewne... musisz meza wspierac i pomoc mu sie wyciszyc , ustabilizowac...zorganizowac mu nieco zycie , w ktorym bedzie miejsce dla Was ;) zaopiekujcie sie nim....sprawcie ,ze poczuje sie niezbedny, bezpieczny i kochany... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×