Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ika992

czy to już zdrada?

Polecane posty

to mam go błagać nie ja chcę żeby on się odezwał żeby poczuł że tęskni kocham go ale chcę żeby to on zatęsknił chociaż się boję pieprzona suka tak mi źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie uczuciowe na kafeterii
też miałam do niedawna taką sytuację. Mój mąż poznał jakąs dziewcuhę na NK (chodził z nią wczesniej do 1 klasy w podstawówce). Zaczeło się tak, że ona go pamięta, itd co słychać, później coraz bardziej zaczęli się sobie zwierzać. I tak prawie codziennie. Mój mąż mi ufał i pokazywał mi prawie wszystko - resztę czytałam sama - znam jego login i hasło na NK. Niby nic takiego, ale bolało mnie to, że codziennie z nią gada, coraz bardziej poruszają prywatne tematy, swoje rozterki, uczucia. O seksie ani nic takiego nie było mowy. Ale oczywiście moja wyobraźnia działała, no bo jeśli znasz się z kimś coraz bliżej, coraz bardziej się na niego otwierasz o bezpośrednia rozmowa o seksie to tylko kwestia czasu. Powiedziałam mu co o tym myślę. Najbardziej zabolało mnie to, że powiedział jej że jestem zazdrosna. Poczułam się tak jakby spiskowali przeciwko mnie. Było mi smutno - mówiłam mu o tym. Niby w żartach mówiłam że rozwala nasze małżeństwo. Z czasem zaczełam dawać mu do zrozumienia że ja też tak mogę. Ze też mogę być nielojana wobec niego. Nic złego nie robiłam, ale niech ma tą świadomość, ze jesli nadaży się okazja też taka będę. W końcu tego mnie uczy. Całe szczęście że był to czas kiedy był zapracowany i nie odpisywał jej na wiadomość jakiś tydzień. Ona poźniej jeszcze się do niego odzywała, ale ja byłam czujna i logując się na jego konto usuwałam od niej wiadomosci. Z czasem dała sobie spokój, myślała, ze on popostu już nie odpisuje, a on nawet nie widział że ona pisze - bo dawno kasowałam wiadomosci od niej. no i ona też z czasem się uciszyła bo nie miała od niego żadnego odzewu. Nie mogłam poprostu na to patrzeć jak codziennie ze sobą rozmawiają. Kurcze znalazła sobie obiekt zwierzeń kosztem naszego zaufania. Uważam że należy przerwać coś za wczasu, żeby poźniej nie było za pozno. Nie mogłam pozwolić na rozwój tej znajomości, bo w razie czego miałabym też pretensje do siebie, ze widziałam a nie zareagoałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Extensa
do zycie uczuciowe na kafeterii: Bardzo dobrze zrobiłaś,gdybym ja miała hasła mojego faceta to bym moze nie przezyła tego na co mnie on naraził:( nacierpiałam sie własnie przez takie głupie i niewinne poczatki ...ach ale to przeszłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny! Może za wcześnie, żeby świętować, ale jestem dobrej myśli. Porozmawiałam szczerze z mężem.Wytłumaczyliśmy sobie wszystko. Już wiem, dlaczego tak postepował. Powiem szczerze, żal mi teraz tej KOLEZANKI. Wiem, że mąż kocha i mnie i dzieci, i że nigdy nawet nie pomyślał, żeby od nas odejść. Z resztą nigdy w to nie wątpiłam. Bo chociaż trudny był ten rok, to wiem, że co nas nie zabije to nas wzmocni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce straszyc...
...ale jestem facetem, ktory przeżył parę razy podobne przyjaźnie. No i mam ciut więcej lat niż średnia na tym forum. Nie zdążyłem jeszcze przeczytać całego wątku, ale już na podstawie pierwszych kilku Twoich postów powiem Ci tyle: jeśli naprawdę, po tej rozmowie, o której dzisiaj pisałaś wszystko się wyprostuje a mąż się zupełnie odsunie od swojej przyjaciółki to jesteś Wspaniałą Kobietą i farciarką jedną na 100, a Twój mąż jest święty. Bo po pierwszym poście obstawiałbym, że piszesz za późno, bo jest juz "pozamiatane" po Waszym związku przynajmniej na razie. Jeśli jednak, Twoj mąż będzie nadal spotykał się z przyjaciółką, pisał do niej itp. i powie Ci, że: "teraz to już coś zupełnie innego, bo on zrozumiał, kontroluje to, a przecież nie może tak urwać znajomości, bo niby dlaczego miałby, musi jej pomóc się z tym oswoić, przecież wszystko jest już wyjaśnione, jak możesz mu nie ufać... itp. itd." to uwierz - masz dalej problem. Aha, wszelkie działania "siłowe" przynisą odwrotny skutek. No nic. Poczytam sobie teraz cały wątek... Jestem ciekaw jak to wygląda od strony kobiet ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzm sie z ''nie che straszyc''.facet chce uspic twoje podejzenia,to tylko nastepny etap gry.on musi z nia definitywnie zakonczyc znajomosc tylko to bedzie dowodem ZMIANY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce straszyc...
Przeczytałem sobie cały wątek. Wnioski: Jeszcze parę lat temu byłbym przerażony, że tak wiele kobiet posuwa się do łamania prawa (tak tak!) czytając i kasując emaile, smsy itp. Teraz wiem, że robi to połowa (a może i 3/4) kobiet. Smutne. Czy Wy Panie naprawdę myślicie, że Wasi faceci tego nie wiedzą? A nie przyszło Wam kiedyś do głowy, że może oni CHCĄ (czasem tylko podświadomie) żebyście znalazły te smsy? Przecież trzeba być technicznym analfabetą żeby nie kasowac kompromitujących rozmów i smsów. Czy naprawdę myślicie, że jesteśmy dziećmi, które nie potrafią odczytać najprostszych sygnałów nadawanych przez te "koleżanki" i nie wiemy o co im chodzi? Jeśli tak myślicie to gratuluję Wam waszych mężczyzn i Waszej ich oceny ;) Otóż wiemy o co "im" chodzi i często brniemy w to świadomie. Bo chcemy. Naprawdę myślicie, że gdyby facet chciał mieć romans i Was zdradzać to nie potrafiłby tego uryć?! Połowa moich kolegów (po 30-tce) ma szczęśliwe życie rodzinne i okazjonalnie albo stale zdradza żony. I jakoś nie wpadają. Jeśli nie chcą. A zazwyczaj kochają swoje żony i dzieci i nie chcą nic zmieniać. Więc nie wpadają. Ale bywa też często taka "przyjaźń", czy też flirt o którym się podejrzanie łatwo dowiadujecie, jest podświadomym sposobem mężczyzny koło 30-tki na dowartościowanie się. Słynny męski kryzys. I często facet chce, żeby żona się o tym dowiedziała! Bo ma poczucie, że wtedy paradoksalnie żona zacznie go ona bardziej szanować. Bo potrafi zdobyć inną kobietę, bo jest wciąż atrakcyjny dla innych... Stąd zadziwiająco łatwo przychodzi Wam czytanie sms'ów czy gg. To krzyk do żony: zobacz we mnie prawdziwego faceta! Sprawiedliwie muszę dodać, że faktycznie bywa, że facet myśli, że "tylko się przyjaźni" np. z koleżanką z pracy, uważa, że nie robi nic złego, a potem "pstryk" i jest zakochany, traci głowę i rzuca rodzinę dla złudzenia. Tak też bywa... Jeśli w tej chwili otwieracie szeroko oczy i to co napisałem wydaje się Wam totalną bzdurą, to przypominam, co napisała jedna z Pań: my myślimy ZUPEŁNIE inaczej niż Wy ;) Pozdrawiam i życzę Wam powodzenia w ratowaniu Waszych związków. Sobie zresztą też... Bo chyba nie myślicie, że normalny, zapracowany facet po 30-tce zagląda na kafeterię przypadkiem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Normalny zapracowany człowiek
nie zagląda na kafetrię, więc sam sobie odpowiedziałeś. Ciekawe, czy Twoja żona wie o tym? Pewnie jest bardziej zapracowana od Ciebie, bo zamiast jej pomóc teraz to przesiadujesz na forum, współczucia dla żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce straszyc...
@"Normalny zapracowany człowiek" - moje pytanie na końcu było retoryczne :) Ale tak jak pisałem - zaglądnąłem tu bo miałem taką potrzebę. Też szukam pewnych odpowiedzi. No a nadinterpretacje na temat stanu zapracowania mojej żony (skąd pomysł, że wogóle mam żonę) to juz Twoja literacka fantazja ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no no widze ze dosc ciekawy temat poruszyliscie ja mam podobny problem choc juz nie wiem co poczac dalej.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce straszyc...kobieta
zgadzam sie niestety z nie chce straszyc...bo znam z autospji...w momencie kiedy zona mego k..przechwycila smsa od niego (calkiem przez przypadek - cos, ze jestem cudowna i tego typu duperele) jeszcze nic nie bylo oprocz alkoholowego pocalunku...ale ona chciala byc wyrozumiala .... Pozwalala mu ze mna rozmawiac godzinami na gg (moj facet np dostawal szalu), spotykac sie itd..no i w koncu zostalismy kochankami,chociaz przysiegalismy sobie "ze w zyciu"...Teraz...juz po zakonczonym romansie...wiem jedno - jesli kiedykolwiek moj facet pozna "kolezanke" -zero toleracji! ...przykre to - ale wiem juz po sobie -ze nie ma intensywnych przyjazni miedzy kobieta i mezczyzna po 30-tce...Albo jest podtekst seksualny albo wolisz pojsc z kolezanka na kawe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z moim internetowym kolega jest tak zegaadamy codziennie od dawna dzwonimy smsujemy codziennie ... zona przeczytała nasza rozmowe na gg jak pisalismy o bzykaniu .my sobie zartowalismy ona potraktowała to serio płacz awantura...i co on ja udobruchał teraz po prostu lepiej sie kamufluje i ukrywa... i nie gadamy juz na gg tylko smsujemy i gadamy przez fona...widziecie dla chcacego nic trudnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ella331
Moje zdanie jest takie, że nie warto pilnowac za bardzo facetów. Jeżeli chcą zawsze znajdą dobrą okazję do zdrady. Smutne to ale prawdziwe. A nasze szczeście kobietki nie może zależec tak bardzo od faceta. Jest to dobrze, chce odejść - trudno. Dacie sobie radę bez niego! Trzeba szukać wartości w sobie i wiedzieć, że same jestesmy odpowiedzialne za swoje szczeście. Ale czy trzeba to osiągać metodą cerbera? Na koniec niestety ze smutkiem dodam, że w tej sprawie łatwiej się teoretyzuje niz działa w praktyce. Ale ... nalezy sie starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abrakadabra jesteś walnięta
nie kumam, wiesz, że oszukuje zonę i to Ci imponuje?? porażka, tylko czekać, aż znajdziesz się na jej miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO AUTORKI 123
Ja na Twoim miejscu wystawiłabym walizki za drzwi. Nie daj się. Wyglądasz mi na porządną żonę, a twój mąż na lowelasa. Czy to jest jego pierwsza przyjaciółka, czy już miewał jakieś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki za rade! ale to nie o mnie chodzilo.staralismy sie jedynie pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aja mam ważne pytanie
...do autorki postu: jak sprawy sie maja dziś, po jakimś czasie. jestem w podobnej sytuacji i próbuję zgadnąć zakończenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miła żona miłego męża
Normalnie czytam i sobie dumam nad tym, heh. Mój mąż też miał taką "przyjaciółkę", nie wystarczała im przyjaźń w pracy, umawiali się prywatnie, a to na obiadek sobie skoczyli, maile pisali, potem gdy zmienił pracę odwiedzał ją w pracy. Nauczona już doświadczeniem (z poprzedniego małżeństwa) i nie chcę generalizować ale w większości takie przyjaźnie to prosta droga do romansu. Oczywiście próbowałam rozmawiać, niestety rozmowy na niewiele się przydały, rozmawiałam, prosiłam, któregoś razu stanowczo (podniesionym głosem) powiedziałam, że nie zabraniam mu mieć przyjaciół ale kobieta dla niego to żaden przyjaciel i jeśli chce być moim mężem ma tą "przyjaźń" zakończyć definitywnie. Powiedziałam, że ma nie odpisywać na jej maile i żadnych spotkań na obiadki i koniec. Wyśmiał mnie, a nawet powiedział, że i tak będzie pisał. Więc ja powiedziałam mu już spokojnie, że ok, skoro chce się przyjanić, niech się przyjaźni, ja mu nie będę zabraniać skoro dla niego to takie ważne i szanuje to, co dla niego ważne. Oczywiście on nie wiedział, że to moja ironia, mówiąc to mówiłam bez cienia ironii, spokojnie. Poczuł triumf, widać było, że poczuł się zwycięzcą. Następnego dnia, gdy wrócił z pracy pod drzwiami mieszkania zobaczył wszystkie, wszyściuteńkie jego rzeczy, ładnie spakowane w torbach i opatrzone nawet karteczką z napisem: " mój kochany, aby mieć przyjaciela, trzeba nim po prostu być. Dla mnie przyjacielem nie byłeś, więc i ja ci nie pomogę w tej trudnej sytuacji, ponieważ nie jestem twoją przyjaciółką. W razie problemów, powinieneś liczyć na przyjaciół. Przyjaciół poznaje się w biedzie - kochająca cię żona". Zmieniłam oczywiście zamek i chulaj dusza piekła nie ma :D Szkoda, że nie widziałam jego miny, w chwili gdy to zobaczył. Najpierw próbował otworzyć drzwi kluczem (zonk), potem walił w drzwi, nie krzyczał, ale prosił abym otworzyła, że on chce rozmawiać, oczywiście nie otworzyłam i milczałam, tak jakby mnie nie było, jak walenie do drzwi nie skutkowało, zaczął wydzwaniać mi na telefon, więc wyłączyłam komórkę. Spanikował trochę, latał gdzieś, to znowu wracał pod drzwi, a ja milczałam jak zaklęta. Po trzech godzinach przyjechał jego brat, żeby ze mną rozmawiać :D oczywiście z jego bratem porozmawiałam, spokojnie powiedziałam, że właśnie przechodzimy etap szukania nowych przyjaciół, mój mąż przyjaciółkę już ma, więc teraz czas, abym ja znalazła sobie przyjaciela :D Powiedziałam, że nie zamierzam mieszkać z facetem, który mając przyjaciółki, nie traktuje żony jak przyjaciela. Po wymianach zdań przez drzwi z jego bratem w końcu otworzyłam :D nie macie pojęcia jakiej sraczki dostał mój kochany mąż, był blady jak ściana. Oczywiście potem go wpuściłam i spokojnie rozmawialiśmy, powiedziałam mu, że jak widzi nie żartuję a następnym razem, wszystkie jego rzeczy nie tylko zostawie pod drzwiami ale paczkami wyślę do przyjaciółki, bo w końcu od czego ma się przyjaciół ;) Przyjaźń minęła jak ręką odjął - jakieś czary?! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świetny sposób
ale nie da się tak, gdy mieszkanie jest wspólnotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×