Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mammisia

Dziewczyny w ciąży i ich męzowie - zachowania mężczyzn

Polecane posty

Gość mammisia

mój maż z reguły grzeczny, ale jak czasem ma wybuch, to takie mam wrażenie jakby miał w dupie, ze w ogóle mam dziecko, jak wiadomo stres nam nie służy i na te kilka miesięcy mógłby się wyciszyc, kopnąć w tyłek, ugryźć jezyk cokolwiek, ale nie....kłocimy sie rzadziej, ale jak się już kłocimy to naprawdę jest ostro, wczoraj na przykład walnęłam go ze wściekłości i bezradności w ramie, oczywiście mi oddał, a potem rzucił mi w szale waciki w opakowaniu w twarz aż zaczeła mi krew leciec z nosa, więc wpadłam w furię i zaczęłam go okładac i kopać, bo jakim prawem w twarz mnie rzuca!!! nie oddał, ale z pięściami się wygrażał i wyzywał od głupich pizd i kurew, co normalnie by nie przeszło, no jakby w jakimś amoku był. dzis się płaszczy aż mi niedobrze, no ale to zachowanie jakby ktoś wczoraj zobaczyl to jakaś patologia, przecież jestem cholera w ciąży a on mnie najnormalniej w swiecie bije....czy któraś z was ma ten problem? takie aferki mam z raz na miesiąc, ale teraz to juz przegiął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo go zostaw jeśli nie chcesz mieć regularnie obijanej twarzy współczuję, ja sie ze swoim kłócę ale nigdy w życiu nie podniósł na mnie ręki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
wy jesteście obydwoje walnięci.I ty pierwsza z łapami wyskoczyłaś.Proponuję wizytę u lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronisiax
Albo sie rozstaniecie-albo zostaniecie juz taka "patologiczna rodzinka" ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeee tam on się na pewno
zmieni jak urodzisz przecież się kofffacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammisia
wiesz on tez na mnie nie podnosił i ja wiem, ze to z boku może brzmieć jak jakieś zapiski naiwnej dziewczynki, którą mąż pierze po gębie, ale to nie jest tak, ja jestem nadpobudliwa a w ciąży to już 100 kroć bardziej, więc się często rzucam do niego, ale co ja mu tam zrobię, w ramię stuknę, nic go nie boli, bardziej mnie, zazwyczaj to mnie ściskał za ręce i trzymał i coś tam wygrażał, ale wczoraj też mi w ramie oddał, no i jeszcze rzucił tymi wacikami, przeciez nie bedę sie rozwodzic z takiego powodu, no bez przesady, katowana nie jestem, mozna powiedzieć, ze też jestem oprawcą nie raz,, bo sama się rzucam jak męski bokser jak nie mam szans, tak mi hormony teraz szaleją, ze po prostu czasem mnie zamroczy i nie oge, same ręce mi idą, ale przeciez wie, ze jestem nerwowa to specjalnie nie raz mnie rpzedrzeźnia, albo smieje się bezczelnie w twarz i podkręca, po co to wszystko...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
jak urodzi to kiedyś dziecko z "bezsilnosci i bezradnosci" dostanie po dupie.A tatuś i mamusia będą się lali aż miło przy gaworzacym maluszku:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gówno prawda że sie po porodzi zmieni, chyba że na gorsze bo go więcej rzeczy będzie wnerwiać to na jej twarzy będzie sie wyżywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
hormony hormonami,ja jestem strasznie newrowa i porywcza,też w ciąży,ale do głowy by mi nie przyszło rzucać sie z pięściami.Nie prowokuję takich sytuacji.A twój mąż nielepszy,chociaż pewnie każdemu nerwy z taką furiatka by pusciły.Co absolutnie go nie usprawiedliwia. macie już niewielki krok do patologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammisia
no fakt, ze się kochamy i to bardzo i mój mąż normalnie jest dla mnie najlepszy na świecie, wydaje mi sie ze to od tego, ze kumuluje się w nim to wszystko, normalnie jak nie byłam w ciaży to się kłóciliśmy z raz na tydzień to minimum, ale to były normalne kłótnie, a teraz bardzo bardzo długo nic i nagle taki wybuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammisia
co innego jak sie czyta, a co innego jak się w tym zyje i obserwuje z innej perspektywy, jesteśmy normalnym małżeństwem, a pisze tu dlatego, ze nie poznaje i siebie i jego w tej ciąży, zastanawia mnie po prostu czy może u was tez się pojawia taka agresja. jak pisałam jestem nerowa normalnie, ale nigdy tak, a w przerwach między kłotniami to jest tak sielsko, że tez tego stanu nie poznaję, codzienne caluski, noszenie na rękach, wyznania miłości, prezenty, niespodzianki, no raj jakiś i tak na przykład jest 1,5 miesiąca, a potem jakaś głupia pierdoła sie przyplącze i kłótnia z nie wiadomo czego, no i ja zawsze z tymi łapami lecę:( no ne potrafię tego opanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
masz po prostu napady agresji.To się leczy.Nie wiem co to za życie.Pomiedzy kłótniami noszenie na rękach a w kłótni bicie i kurwo,pizdo.To nie jest normalny związek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to nie jest normalne!!! hormony hormonami ale trzeba nad sobą panować!!! a on też mógłby się powstrzymać od takich wyzwisk i aktów. nigdy bym nie była z kimś kto mnie uderzył, choćby raz, jeden jedyny i choćby z mojej winy! ale wiem też że nigdy sama bym nie uderzyła. przemoc nie jest rozwiązaniem. my się kłócimy, a i owszem. w ciąży też się zdarzało, nawet troszkę częściej bo problemów więcej było, ale to były kulturalne kłótnie. bez krzyków, awantur, rozbitych szklanek, czy latających wacików. proponuję wizytę u psychologa rodzinnego an terapii dla par, bo to może się kiedyś źle skończyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammisia
tak, tak, znam ja takich co się wcale prawie nie kłocili, kulturka i ę ą a potem nie wiadomo czemu rozwód, a tu kochanka bądź kochanek na boku, a tu nuda w związku. pewnie, ze nasze zachowanie nie jest dobre, ale nie pisz mi tu, ze zakończyłabyś małżeństwo od kuksańca, bo to nie jest takie proste, jest bicie a bicie, nie porównuj mnie do kobiet, które się wstydzą wyjść na zewnątrz ze swoją twarzą i ciałem, bo sa tak zmaltretowane, ja się nawet na obdukcję nie nadaje. druga sprawa, ze chyba liczy sie to, ze moge na niego zawsze liczyć, w każdej sytuacji, jeszcze mnie nigdy nie zawiódł, kłotnie sa pomiędzy nami i tylko nami, szybko się po nich potrafimy pozbierac i przeprosic,a psycholog to mozę dodatkowo nabruździc w związku niz pomóc. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tttttttt
a co ty chciałaś?żeby wszysscy tutaj powiedzieli jaka to ty biedna,w ciaży a on śmiał itd.No sory ale prowokatorka z ciebie niezła.Można sie kłócić,nie zawsze jest słodko,ale u was to agresja nie kłótnia.Nigdy nie usłyszałam od meża ,nawet w najgorszej kłótni ty pizdo i kurwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiiiiiiiiiii
mammisia,hehe,u mnie to standart,ostatnio wpadlam w taka furie ,ze tez rzucilam sie na niego z lapami,a dokladnie chodzilo o stara sprawe z walem jaki mi wykrecil,ale ja z tym nie potrafie zyc i zapomniec,choc on sie wypiera w zywe oczy-i to jest chyba jeszcze gorsze.zaczal mi wbijac ze tamta jest mlodsza i ladniejsza(mlodsza owszem,ale nie ladniejsza,pospolita geba plaskata pokryta cala wrzodami,do tego nie szanuje sie dziewcze,bo ordynarnie sie narzuca i chleje na umor)...no coz na taka zniewage to juz tylko noz,....albo? wezwalam policje tut.aresztowali gnoja,a ze to nie pierwszy raz za znecanie sie nademna w moim wlasnym domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała prawda o magdalenieeee32
otóż dama ta, która się tu wypisuje i krytykuje produkowała sie na innym topiku, który przypadkiem tez podczytałam i wychodzi cała kulturka z niej i antyagresja, poczytajcie sobie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4035640 a ty magdaloenooo32 zamiast udzielać rad komuś zacznij sie sama leczyć, wynaturzona kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammisia
nie nooo aiiiii u mnie aż tak nie ma:-o co do magdaleny to rzeczywiście słów brakuje, ja moze jestem napobudliwa, ale przynajmniej swoje dziecko nad życie kocham! i dla mnie usuwanie chorej ciąży to jest dopiero patologiai powód do leczenia:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne że jest bicie a bicie i trzeba to rozróżnić, ale bardzo często od takich kuksańców dochodzi do poważnych pobić. a ty nie piszesz o zwykłym szturchniaku tylko o rzucaniu przedmiotami (tym razem były to waciki, ale co będzie jak następnym razem pokłócicie cię w kuchni i polecą noże, czy talerze?), okładaniu rękoma, kopaniu (co prawda z twojej strony ale nie rozstrząsamy tu kto jest winny, tylko opisujemy sytuację), ściskaniu za ręce, wygrażaniu, wyzywaniu. a to już poważna sprawa. piszesz ze jest kłótnia a potem jest przepraszanie, godzenie się, jest słodziutko, miło itp, a potem znów kłótnia - typowe dla rodzin gdzie jest przemoc, czy alkohol. tzw syndrom miodowego miesiąca. poczytaj o tym. kochana wiem o czym piszę - miałam to w domu przez 20 lat jak tam mieszkałam. moja mama żyje z gnojem od 26 lat. ile razy miała oczy podbite, ile razy nożem groził, ile razy nocy nie przespała bo kłótnia za kłótnią wybuchały. i wierz mi na początku to też nie byla patologia, ot taki szturchaniec, czy wyzwisko. a potem piękne kwiaty, słowa, gesty....i znów to samo. dlatego ja nie pozwalam na takie rzeczy! chcesz się bić proszę bardzo zapisz się na boks, czy jakiś sport walki, wyżyj się a w domu proszę ręki nie podnosić. i dotyczy to obydwu stron. a że w związku jest nudno....hmmmmm nie zauważyłam żadnej nudy przez te 7 lat jak razem jesteśmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiiiiiiiiiiiiiii
mammisia, to ze nie ma,nie znaczy ze nie bedzie.U nas tez nie ma patologii,chlanska itp.poprostu sie oblednie zremy.Chcialam juz i chce byc sama,wynajelam dom,ale co z tego jak ja go oknem,to on drzwiami...i zawsze wraca,jak cholerny bumerang.Wczoraj kupil nam wakacje w tropikach,za miesiac lecimy,ale juz mu z gory zapowiedzialam zeby sie przygotowal na to,ze niezaleznie od miejsca i czasu,jak mi sie przypomni...nie daje gwarancji ze zapanuje nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lisaaaaa
u nas tez chlańska nie ma,ale my jesteśmy po ślubie już 8 lat, a razem 11, na początku jak zamieszkaliśmy razem to było podobnie, sielanka, sielanka i nagle wielka kłótnia z rzucaniem sie, ale nigdy nie przekroczylo to pewnej granicy i samo ustało, a teraz znów mamy to samo, mi sie wydaje, ze to dlatego, ze teraz mniej się kontroluję, szybciej wybucham, a on zbyt dlugo w sobie wszystko trzyma, bo tak strasznie się stara by nas nie zdenerwować, wczoraj na przykład wiem, ze płakał, zwłaszcza jak zobaczył że mi z nosa krew leci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awandra
Autorko mam podobnie tez jestem w ciąży a ostatnio to już wogóle nad sobą nie panuje u nas tez jest tak że jakiś czas cisza a poźniej.......... raz jak się z mężem o auto szarpałam to aż mi warge kluczykiem rozcieła (gryzłam go po rekach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ale jak to? Najpierw rzucacie się na swoich mężów, okładacie, gryziecie, kopiecie, a później macie do nich pretensje, że wybuchają? On też może powiedzieć, że wyzywając ciebie przecież ci krzywdy nie zrobił. Tak nie można. Autorko, jeśli chcesz, żeby się poprawiło, zacznij od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammisia
lisaaa to byłam ja awandro no własnie u mnie jest tak samo, to nie jest takie proste, jak ja mogę porzucić swojego męza, zrezygnować z małżeństwa, które jest dla mnie najwazniejsze na swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmiiija
mistrzostwo świata walnąć wacikami tak żeby krew poszła :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOŻYNKA
ja jestem w 29tc.i tez zrobilam sie agresywna jak cholera nie poznaje sie!nie dosc ze strasznie krzycze az piszcze to nawet mowiac mam podniesiony glos nie panuje nad tym!poza tym na poczatku ciazy (chcianej,planowanej,wyczekanej)tez mialam nie wesolo z mezem nie wiem dlaczego?zaczelismy sie czegos bac obawiac denerwowac ze sobie nie poradzimy i czy dobrze zrobilismy?nie mam pojecia!w kazdym razie awantur nie bylo konca raz w tygodniu to norma rzucanie przedmiotami walenie po plecach kopanie z mojej strony on TYLKO szarpal!ale jak reka odjal przeszlo nam zupelnie!ostatnio przy zmywaniu naczyn rozplakalam sie ze ciagle to samo wieczne gary gotowanie itp.wyzylam sie na mezu ze nie tak szklanke stawia ze dlaczego tak brudzi te szklanki ze nie trzyma za ucho kubka tylko cala lapa a potem ja musze myc ten tluszcz i wiecie co?kiedys bylaby awantura straszna a moj maz stanal kolo mnie jak ja sie na tych naczyniach wyżywałam placzac i wydzierajac i powiedzial z usmiechem na twarzy"BOZE JAK MOJA ZONKA SLODKO SIE DENERWUJE!!!TAK MASZ RACJE WYKRZYC SIE ZBIJ SZKLANKE JAK MA CI TO ULZYC A JA POPATRZE JAK PIEKNIE WYGLADASZ TAKA ROZZLOSZCZONA"Boze jak ja sie zaczelam z siebie smiac walnelam sie w glowe i przytulilam do meza!uwierzcie mi bylo strasznie na poczatku ale on przejal inicjatywe i zaczal traktowac moje krzyki i humorki ciazowe jak slodkie nerwy ciezarnej zonki i bardzoooooooooo to dziala serce mieknie!jedyny minus mojego meza jest taki ze jakos nie dotyka mojego brzucha kilka razy przylozyl reke jak mala kopala ale bez jakis emocji i to mnie martwi ale nie ktorzy mowia ze faceci czesto jakos jakby boja sie ale ojcami czuja sie dopiero jak sie dzidzia urodzi ze takie kopania do nich jeszcze tak nie docieraja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOŻYNKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×