Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bojalka

smutna historia prawdziwych ludzi

Polecane posty

Gość bojalka

opiszcie swoją najsmutniejszą historię jako Ty i On -para, narzeczeństwo, małżeństwo...Czemu będąc w związku spotyka nas tyle złych rzeczy, gorszych niż jako singli... Czy sama miłość nie wystarcza aby stawić im czoła? czemu przez takie sytuacje związki ulegają rozpadowi ? Co sie dzieje z nami, wcześniej zakochanymi po uszy ? Co nas niszczy ? Zatracamy sie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze się nudzimy - znamy drugą osobę prawie na wylot / prawie bo zawsze czyms może zaskoczyć/ i zamiera to "coś" co an początku kazało latac za drugą osobą poświecac się aby tylko z nią być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po co ci to? ostatnio bylo glosno o jednej kobiecie, ktora na forum opisala swoja historie a potem gazeta "naj" wykorzystala ten wpis. zerzneli go litera w litere. tez pracujesz dla takiej gazetki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojalka
nie pracuje w gazetach xD :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojalka
Pracuję na sortowni, na poczcie i nie mam o czym rozmawiać z koleżankami na popołudniowej zmianie więc chciałam coś się dowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vaaneessaa23
No cóż... Powiem tak... Miałam chłopaka przez 4 lata. Codziennie słyszałam 'kocham cie'. Często dostawałam kwiaty... Cudowne komplementy... Mimo upływającego czasu czułam że uczucie nie słabnie tylko jeszcze bardziej się umacnia. Wiecie co jest najgorsze? Ja byłam go pewna. Na sto procent. Na zawsze. I co? Pewnego dnia spotkaliśmy się na mieście, spacer... Poszliśmy do parku, patrzeliśmy jak przyroda zmienia się pod wpływem jesieni... Było kolorowo od liści. Posiedzieliśmy na ławce, on opowiadał jakieś zabawne historyjki ze swojej pracy, szczerze się śmialiśmy... Miły dzień, jeden z wielu. Zrobiło się chłodno, poszliśmy do niego, kupiliśmy winko, coś na kolacje... W domu rozgrzaliśmy się winem, kochaliśmy się jak szaleni! Nieustająca namiętność... Przytulił mnie, powiedział że kocha... Kolejny dzień...przyjechał po mnie po pracy. Siedzieliśmy w samochodzie na parkingu. Nie ruszył. Chciał rozmawiać. Usłyszałam 'przepraszam... dłużej tak nie moge... Poznałem kogoś już dawno... Wybacz... Kocham ją... Ciebie też kochałem... Nie jesteś gorsza poprostu nie jestes nią... Przepraszam cie... Musze odejść... Do dziś boli mnie ten dzień. Zadaje sobie wiele pytań na które odpowiedzi brak. Moje złudne szczęście prysło jak bańka mydlana... Nic tego nie zapowiadało... Ech...w końcu to z siebie wyrzuciłam... Poczytajcie, wyciągnijcie wnioski, nie bądźcie pewni swoich partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×