Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czy dobrze robie

Związek bez żaru

Polecane posty

Gość pisała ze jest
szacunek, bezpieczenstwo, rozmowy, sex , przyjazn.....dla mnie to wyzsza forma miłosci, taka juz dojzała, bez typowego zakochania....pisała, ze jest po związku, który ja wypalił tzn mnie sie wydaje ze przejechała sie na zakochaniu i teraz docenia co innego ale generalnie zycie wyglada tak ze ludzie sie w sobie bujają a potem rozwody wiec moze ona mysli ze tak ma byc a ze u niej inaczej ( czytaj lepiej) to mysli ze cos nie tak spokojnie dziewczyno, w zyciu sa wazniejsze rzeczy niz zar i nie słuchaj nikogo, jesli ci przy nim dobrze, bezpiczenie, jezeli sie szanujecie, macie podobne cele i podobnie patrzycie na swiat to własnie jestes szczesciara bo ominie cie bol jaki jest jak juz zar opadnie i facet poszuka se innej bo chce tego zaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obeznana z tematem
kkkkk dlaczego atakujesz??Dziewczyna nie jest pustakiem piszącym, ze zalezy Jej na ogierze i to dla niej priorytet.Czytaj ze zrozumieniem. Ty popadasz w skarjnosc.Dla ciebie kazda ktora pisze czy mowi, ze nie czuje sie zakochana po uszy,nie czuje takiej silnej chemii, to juz szmata itp....Błąd. Po prostu tego nie przezylas.wiem o co Ci chodzi:uwazasz ze sex nie jest najwazniejszy a z czasem on i tak w stalym zwiazku przewaznie powszednieje,szarzeje,pozostaja uczucia,szacunek.I oby tak zawsze bylo w kazdym zwiazku. Jednak jezeli nie ma tego czegos od poczatku to nie bedzie nigdy i zmieni sie na gorsze,coraz gorsze. Ja tazke bylam z facetem 8 lat,ogier jak Ty to mowisz.kochalam Go ponad zycie.Potem spotkalam A.Poczciwy,myslalm ze do tego uczciwy i zapewni mi poczucie bezpieczenstwa.Skonczylo sie tragicznie,ale to juz taka moja dygresja.Nigdy nie powinnam sie z nim wiazac i to nie tylko dlatego,ze taki czlowiek nigdy nie pwinien zakladac rodziny,ale tazke dlatego ze go nigdy nie kochalam tak jak powinna zona.Przyjazn nie wystarczy,sex ,chemia,to cos jest wbrew pozorom bardzo wazne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość we łzach
jeżeli moge cos doradzić... jestem po slubie dwa lata a ogólnie znamy sie 5 lat. Poczatki jak chyba u każdego były ciekawe,namietne i intrygujące:) jednak było cos co przez tyle lat sie nie zmieniło w moim męzu-kocha gry na kompie... i przez to burzy sie nasze życie,nasza rodzina,MY.... ZAPANOWAŁA NUDA, ja jestem rozgoryczona i samotna tak naprawdę... ale po przemysleniach dochodzę do wniosku że tak sie dzieje na własne zyczenie. Przecież wiedziałąm wcześniej jak jest! Ale głupia naiwna tłumaczyłam sobie,że przeciez jak bedziemy rodzina bedzie dziecko to on musi sie zmienić-tak zawsze być nie może! A jednak- mamy synka i nawet to na niego niewpływa...jest coraz gorzej.... więc kochana pomysl zanim się utopisz w tym związku... bo nie bedzie lepiej i nie zmienisz faceta na takiego jakim bys chciała zeby on był! a po co sobie zatruwać życie??????? szkoda na to czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
idealnie nigdy nie bedzie a ja nie mam sie o co do niego przyczepic....nie gra jak nawiedzony na kompie, poswieca mi duzo czasu, widze jaki jest i byłby dobrym ojcem i mezem a Ty skoro widziałas ze woli kompa od Ciebie to po co sie z nim wiązałas??? tego nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
nie zatruwam sobie tym zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupupupupupupupuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja droga autorko
8 lat temu dokładnie miałam taką samą rozterkę jak Ty. Dosłownie zdanie w zdanie mogłabym wówczas tak samo opisać swoją sytuację. Nie czułam żebym go kochała tym jak Ty to świetnie nazwałaś żarem. Nie było w tym żadnej ekscytacji, namiętności. A jednocześnie było przywiązanie czy jakby to inaczej nazwać przyzwyczajenie, które było silne. Cholernie silne. Zbyt silne na to aby mieć odwagę je przełamać. To przywiązanie zakorzeniło się na dobre w moim zyciu. Wiedziałam że jakby wyrwać ten cholerny korzeń to bolałoby to, polałaby się krew i nie wiem czy potrafiłabym samodzielnie żyć. Podjęłam wówczas decyzję taką, która była raczej brakiem decyzji co do zakończenia tego związku i przez szereg lat ciągnęłam ten związek. Wiadomo że skończyło się to ślubem. Nigdy nie zapomnę tego uczucia w którym mi się oswiadczał. Mówiąc "Tak", to jakże wyjątkowe w takiej chwili słowo, wymówiłam to słowo jak automat. Poczułam się wtedy niezmiernie dziwnie. Jakbym jego oszukała już dawno temu zanim doprowadziłam ostatecznie do tej jakże naturalnej przecież kolei rzeczy. A jednak nie potrafiłam zrobic już nic aby się wycofać. Było za późno. Wzięliśmy ślub. Myślisz ze moje dalsze życie da Ci jakąś odpowiedź co do tego jaką masz podjąć decyzję co do swojej przyszłości ?? Nie da! Teraz jestem mężatką i często z zazdrością patrzę na inne zakochane pary, z podziwem patrzę na innych mężczyzn i ... wciąż tak samo jak kiedyś czuję strach przed porzuceniem męża i wciąż takie samo jak kiedyś niezwykle silne przyzwyczajenie. Co gorsza jest mi z nim dobrze 😠. Jest mi z nim wygodnie. Lubię z nim rozmawiac. Lubię z nim spędzać czas. I wciąż odzywa się we mnie co jakiś czas taka sama frustracja związana z tym, że bardziej postrzegam go jak prawdziwego przyjaciela a niz jak ukochanego kochanka. Minęło wiele lat i utknęłam w tej sytuacji już raczej na zawsze. Najgorzej jest wtedy gdy się o coś pokłócimy. Wtedy wsciekam sie w duchu na siebie że nie dość że mam o to czy tamto do niego żal to na dodatek go nie kocham w taki sposób jak powinna kochać klasyczna żona. Potem godzimy się i znowu jest mi dobrze, wygodnie, bezpiecznie, komfortowo. Przy nim czuję się swobodnie. Mogę Ci mniej więcej opisać jak wygląda dalsze życie z kimś takim i musisz się liczyć z tym, że tak będzie wyglać twoje zycie jeśli z nim nie zerwiesz. Niestety jeśli nawet zbierzesz wszystkie siły i zerwiesz to też może się okazać po latach że wcale nie była to dobra decyzja. Czasami jedna decyzja odwagi może okazać się strzełem w dziesiątkę, a czasami żadna decyzja nie okazuje się dobra i każda okaże swoje plusy i minusy. Wszystko zakezy od tego co okaże się w tobie silniejsze. To przyzwyczajenie czy to pragnienie przeżycia prawdziwej ekscytującej miłosci o jakiej każdy chyba marzy, i która to miłość wcale niekoniecznie musi skończyć się dobrze i co do której tez trzeba być szczęściarą aby ją odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikusoia
o nie!!!!!!! ja tez mam teraz taka sytuacje:(((((((((((( i nie wiem co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłosci
sie boicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
moze i boje sie miłosci bo dostałam po d... pare razy. Chyba bardziej sobie cenie spokój i stabilizacje ( pewną) niz niepewne namietne uczucie. Zreszta nie jestem jakas ładna zeby miec w czym wybierac. Nie nudzi sie nam razem bo a to sobie wychodzimy do kina, teatru czy na inna tego rodzaju impreze , a to gdzies jedziemy na weekend w gory, czy cos pozwiedzac ( Praga, Wieden, Paryz), nie kłocimy sie ale wydaje mi sie ze jeszcze kazde z nas gra bo to dopiero 7 miesiecy. Ale z drugiej strony po tym czasie zaczynaja juz wychodzic pewne sprawy a tu nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
moze nie powinnam słuchac znajomych, nikogo tylko pozwolic by to potoczyło sie swoim torem? moze gonie za czyms dla mnie mało realnym? moze lepszy wróbel w garsci niz gołab na dachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno i drugie
moim zdaniem powinnaś dac sobie jeszcze trochę czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
a jesli nic sie nie zmieni? ile tego czasu mam sobie dac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam temat
A dlaczego wszyscy zakładacie że ma czekać?? Dlaczego np nie próbować tego zmienić, odkryć czegoś w tym facecie?? Czy naprawdę jest tak, że jeśli czegoś na początku nie zobaczymy to musimy czekać aż się pokaże a nie moglibyśmy spróbować to wywołać albo poszukać tego?? Weź sobie najprostszą kartkę papieru i wypisz za co go, nie wiem "lubisz", i po wypisaniu wszystkiego w kolumnie zastanów się i obok wpisz czego Ci brakuje. Przeczytaj to potem i zastanów się dlaczego tak może być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
brakuje mi jedynie tego zaru, namietnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam temat
a co masz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
mam przyjazn, poczucie bezpieczenstwa, pewnosc ze mnie nie zostawi dla innej, mamy wspolne tematy do rozmów, tak samo lubimy spedzac czas, takie samo mamy spojzenie na rodzine, związki, mamy do siebie zaufanie, szacunek, mozemy na siebie liczyc w jakis problemach, rozumiemy siebie i swoje problemy, obawy, nadzieje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam temat
słyszałaś kiedś o idealnym związku?? Przepraszam, że ciągle tylko pytam ale chyba najlepiej to zrozumiesz jak sama do tego dojdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
nie wierze w idealne zwiazki...takich nie ma, zawsze jest cos kosztem czegos a jak sie nam wydaje ze jest idealnie to potem cos sie dzieje, jakas zdrada czy cos tam innego. Te wartosci, które wymieniłam sa dla mnie wazniejsze niz goracy sex i namietne patrzenie sobie w oczka ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam temat
Wydaje mi się, że właśnie odpowiedziałaś sobie na swoje dylematy, chociaż nie zmienia to faktu, że zawsze będziesz się zastanawiała co by było gdyby........ i mimo wszystko cały czas będzie Ci brakowało żaru chociaż czasami trzeba sobie urozmaicać związek ale to już inny temat , którego sam jeszcze niestety nie opracowałem i nie radzę sobie z nim :( ale nie o mnie tu mowa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
mój chłopak jest dosc niesmiały do dziewczyn, wiem ile wysiłku kosztowało go aby np mnie pocałowac ;) wiem, to troszke smieszne ale on na serio jest dosc niesmiały, ja tez ale az tak jak on i wiem, ze powoli zaczyna sie oswajac z seksualnoscią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam temat
więc jest szansa, że jeszcze będzie z niego żar tryskał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
moze ale czy ze mnie tez bedzie tryskał zar??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a napisz dokladnie o co ci
chodzi z tym żarem czy jak sie kochacie nie jestes podniecona, czy robisz to z musu, czy w ogole masz na niego ochotę, czy lubisz jak cie dotyka a ty jego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze robie
podnieca ale to nie takie podniecenie jakiego bym chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reerrereer
jak dla mnie jestescie sibie warci. moze to jest walsnie to na co zaslugujesz? po tym co piszesz widac, ze mimo wieku ejstes bardzo niedojrzala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reerrereer
kobieto dojrzej, zacznij miec szacunek do siebie i do tego faceta, to takie glupawe problemy znikną. jak w ogole kobieta 26 lat moze tak pisac na forum i sie nie wstydzic? zero szacunku do tej drugiej osoby, ty w ogole nie zalsugujesz na mężą i mam andzieje, ze ten facet kopnie cie tylek. a potem wyrucha cie jakis, wykorzysta tak jak zawsze chcialas i bedziesz miala swoj wymarzony ostry sex :o moze wtedy w koncu docenisz to co stracilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rereeer ale wlasciwie to o ci
chodzi bo nie zrozumialam, czy autorka ma zapomniec o żarze i cieszyc sie z tego co jest czy tez ma go jak najszybciej zostawic. Powiem Ci co ja bym zrobila, zostawilabym go ale ja wiem ze jestem w stanie znalezc innego, moze Ty czujesz ze ciezko Ci bedzie znalezc kogos innego i trzymasz obecnego, tylko jest pytanie, czy Ci go nie szkoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako 24 letni facet czyli młodzik napisze tak... Boże chroń od takich kobiet!!! moja ex jest identyczna jak Ty autorko, i ciesze sie ze odeszła bo by mi zycie zmarnowała, ona ma 22 lata ale pewnei będzie miała takie stany \"emocjonalne\" jak Ty tez w wieku 26 lat - takie jak Ty potrafią tylko ranić osoby, którym naprawdę zalezy i kochają - nic więcej nie potrafisz, i szkoda mi tego faceta lepiej odniego odejdż dojrzej a potem baw się w długie zwiążki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaajemnica
ja taki zwiazek zakonczylam 2 tyg temu. trwal 6 lat......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×