Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Samisadu

Historia jednej obsesji...

Polecane posty

Gość bbbbbbbb
a za co sie obrazil ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butterfly073
ehh... skąd ja to znam.;) też lubię tak popatrzeć na niego.... i odpłynąć w marzeniach..... ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Przykro mi cukrowa, ze tak sama zostalas na tym watku. Ja zaraz po moim wpisie ucieklam do tej dodatkowej pracy, bo strasznie mnie terminy gonily. Z drugiej strony i tak raczej na uczuciowego doradce bym sie nie nadawala, vide moje poprzednie wpisy... A tak a propos doradzania a raczej uczenia. Taka mnie refleksja dzisiaj naszla, ze los uczac nas pewnych rzeczy, czasami bywa bardzo wyrafinowanie zlosliwym nauczycielem. Tak jest przynajmniej w moim przypadku. Od zawsze bylam, jakby to powiedziec, zwiazana zainteresowaniami i praca raczej z kultura, sztuka, naukami spolecznymi, czy humanistycznymi. Ostatnio koleje losu zaprowadzily mnie na zupelnie nie znany dotad lad, mianowicie do pracy bardziej fizycznej anizeli umyslowej. Nie powiem doskwiera mi i fizyczne obciazenie zwiazane z ta praca i mentalnosc niektorych wspolpracownikow, ale traktuje to jako przerywnik w dotychczasowym zyciorysie. Nie narzekam, wrecz przeciwnie z zaciekawieniem obserwuje rzeczywistosc widziana z tej perspektywy. Ale do rzeczy. No i wlasnie teraz, kiedy moj punkt "widzenia i siedzenia" tak diametralnie sie zmienil, musialam na swojej drodze spotkac jego- intelektualiste z krwi i kosci. Jakby nie bylo "okolicznosci przyrody" bardzo niesprzyjajace. No, ale coz, nie wywiesze sobie na czole napisu "ej, to tak tylko na chwile. jestem z tej samej planety, co ty", ani nie zaczne ni z tego ni z owego robic mu filozoficznego wykladu, tylko po to, aby mnie dostrzegl, jako partnera do rozmowy a nie jako maszyne robiaca i podajaca mu ulubiona kawe... Ale nie dziwie mu sie zupelnie, ze porusza przy mnie jedynie bardzo przyziemne tematy. W koncu, kiedy ja ide do sklepu nie oczekuje, ze zalapie z pania w kasie jakies metafizyczne porozumienie i ze, nie baczac na klebiace sie za naszymi plecami tlumy, zaczniemy dyspute o tworczosci Baczynskiego w kontekscie jego fascynacji Norwidem porownujac to fascynacji Bialoszewskiego Baczynskim... Nie nie oczekuje tego od pani w kasie. Oczekuje jedynie tego, ze bedzie znosnie mila i szybko mnie obsluzy. Tego oczekuje. I wlasnie dla Niego jestem teraz pania w kasie. I ja to rozumiem. I rozumiem tez nauczke od losu- nie oceniac ludzi po opakowaniu, nie oceniac ludzi po opakowaniu, nie... (i tak sto razy biala kreda na czarnej tablicy)... On nie widzi mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyno dziewczyno
Naprawdę myślisz,że on nie widzi, że się nie zorientował? Aż tak bardzo zaślepiona jesteś swoją egzaltacją,że nie widzisz, że on dostrzegł twoje "niepatrzenie" ? Faceci, wbrew tym idiotycznym poradnikom dla ćwierćintelientek nie są kretynami.... Oczywiście,że cię dostrzegł i pewnie mile to łechce jego męskie ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samisadu
Wata odezwij sie jak bedziesz miala chwile i napisz co tam sie wydarzylo. Moja obsesja trzyma kciuki. :) Spadam spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dopiero wrocilam z domu. rozmawialam z nim wczoraj ale jest cholernie zly i sie nadal nie pogodzilismy, zaraz bede do niego znowu pisac, boje sie tej rozmowy, nie chce go stracic :( tak bardzo mi na nim zalezy i tak naprawde nie wiadomo o co sie obrazil - o to ze bylam niemila raz bo akurat mialam zle dni i male problemy. a on jest zly ze nie chcialam mu powiedziec co sie stalo choc tak naprawde nic sie nie stalo, po prostu zly nastroj. nie wiem co mu powiedziec, przeprosze go i zobaczymy co dalej. napisze jak juz bedzie po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×